Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Gos77 wrote:o rany, dziewczyny, muszę się "wygadać", a że postanowiliśmy nie mówić rodzinie i znajomym dopóki nie skończę 1 trymestru, wyżalę się tutaj
Mam skończone 40 lat i jestem właśnie w swojej 1 ciąży, o której (po wieeeelu miesiącach starań), dowiedzieliśmy się 29 czerwca. Zobaczyłam wtedy beta HCG, zamiast standardowej <0,1 => 403,5!
W klinice niepłodności, w której robiliśmy 3 inseminacje byliśmy 6 lipca i zobaczyliśmy piękny pęcherzyk ciążowy, wielkości 6mm!
Dostałam skierowanie na podstawowe badania, a że zostawiliśmy tam już parę złotych, postanowiłam iść do Medicover, gdzie mam pakiet, żeby te badania zrobić nieodpłatnie. Wiązało się to oczywiście z koniecznością odbycia wizyty. Było to 11 lipca. I wtedy mój świat się zawalił!!! Pani doktor powiedziała, że w pęcherzyku nic nie widać, i że jest on zapadnięty!! Miałam zrobić beta HCG i powtórzyć je po 48. To były najgorsze 3 dni w moim życiu! Czułam już, że ustały wszystkie dolegliwości ciążowe, zaczął boleć mnie brzuch i w co sama ledwo wierzę, pojawiły mi się dodatkowe siwe włosy!
Pierwsza beta wyszła 17 940! Wczoraj byłam na USG, tym razem znowu w klinice niepłodności. Pęcherzyk ciążowy ma 17mm, pęcherzyk żółtkowy 5,2 mm a zarodek 3,3 mm!!! Widziałam jak bije serduszko!!! Beta prawie 29 tys! Ryczałam jak głupia, aż pani doktor prosiła, żebym przestała się ruszać, bo nie widzi dobrze USG
Piszę o tym, bo oczywiście przez te 3 dni naczytałam się milion postów o pustym jaju płodowym. Teraz już wiem, że duża część błędnych diagnoz wynika z braku umiejętności lekarzy, którzy wykonują USG albo b. słabej jakości sprzętu. Dziewczyny, chodźcie do sprawdzonych miejsc. Nikomu nie życzę takich przeżyć!!! uff
Będzie wszystko Ok:) teraz ja zaczęłam myśleć bo również Medicover, ale z pierwszej ciąży mam dobre oponie ja czekam na Usg do28.07 wiec teoche przede mną czasu na rozmyślanie:) ale trzeba być dobrej myśli:)
Ela27 -
nick nieaktualny
-
Cześć wszystkim, dołączam do Waszego ciepłego grona...wydaje mi sie, ze tego potrzebuje. Pisze post ze łzami w oczach. Mam 22 lata, w październiku zaczynam 3 rok studiów (3,5 inżynier) i jestem przerażona. We środę zrobiłam test i wyszły 2 kreski. Totalnie się tego nie spodziewałam, przecież zawsze się z chłopakiem zabezpieczaliśmy. Dziś byłam u p. Doktor (swój droga okropna kobieta, która poleciła mi iść na drinka (?!) po tym jak powiedziała ze to 7 tydzień ciąży) i wszystko potwierdziła. Z chłopakiem mieliśmy takie plany, jestem z bardzo konserwatywnej rodziny, nie mam pojęcia jak mam powiedzieć o tym rodzicom, którzy mnie utrzymują, do tego mój tata ma raka i dużo pieniędzy idzie na jego leczenie...fasolka ma 9mm, dziś widziałam ja na usg i strasznie się popłakałam. Kocham to dzieciątko od samego początku ale w tej chwili czuje taki strach i przerażenie ze nie mogę się uspokoić. Do tego chyba przechodzę wszystkie dolegliwości jakie tylko miga być, nudności, wymioty, zmęczenie, ból piersi...nie mówiąc już o pracy, która mnie wykańcza (jestem pokojowka w hotelu i sam zapach i widok tego co ludzie potrafią zostawić w pokoju przyprawia mnie o mdlosci).
Ech...mimo wszystko, witam się z Wami i mam nadzieje ze wspólnymi siłami dotrwamy do tego marca -
Planeheart wrote:Cześć wszystkim, dołączam do Waszego ciepłego grona...wydaje mi sie, ze tego potrzebuje. Pisze post ze łzami w oczach. Mam 22 lata, w październiku zaczynam 3 rok studiów (3,5 inżynier) i jestem przerażona. We środę zrobiłam test i wyszły 2 kreski. Totalnie się tego nie spodziewałam, przecież zawsze się z chłopakiem zabezpieczaliśmy. Dziś byłam u p. Doktor (swój droga okropna kobieta, która poleciła mi iść na drinka (?!) po tym jak powiedziała ze to 7 tydzień ciąży) i wszystko potwierdziła. Z chłopakiem mieliśmy takie plany, jestem z bardzo konserwatywnej rodziny, nie mam pojęcia jak mam powiedzieć o tym rodzicom, którzy mnie utrzymują, do tego mój tata ma raka i dużo pieniędzy idzie na jego leczenie...fasolka ma 9mm, dziś widziałam ja na usg i strasznie się popłakałam. Kocham to dzieciątko od samego początku ale w tej chwili czuje taki strach i przerażenie ze nie mogę się uspokoić. Do tego chyba przechodzę wszystkie dolegliwości jakie tylko miga być, nudności, wymioty, zmęczenie, ból piersi...nie mówiąc już o pracy, która mnie wykańcza (jestem pokojowka w hotelu i sam zapach i widok tego co ludzie potrafią zostawić w pokoju przyprawia mnie o mdlosci).
Ech...mimo wszystko, witam się z Wami i mam nadzieje ze wspólnymi siłami dotrwamy do tego marca
Współczuje lekarki! masakra ;/ ale przede wszystkim gratuluje maleństwa trzymam za Was kciuki, mam nadzieję że chłopak okaże się ogromnym wsparciem i poradzicie sobie w nowej sytuacji.
Ze swojej strony mogę doradzić,abyś już teraz myślała o tym jak zabezpieczyć się finansowo. Dlatego ważne żebyś miała umowę o pracę, minimum na 3 miesiące bo wtedy umowa przedłuża się do czasu porodu (po 33 dniach nie płaci już pracodawca tylko ZUS) i później będziesz dostawała przez rok macierzyński. Jak dobrze p to zadbasz to chociaż o finanse nie będziesz musiała się martwić -
honda92 wrote:Współczuje lekarki! masakra ;/ ale przede wszystkim gratuluje maleństwa trzymam za Was kciuki, mam nadzieję że chłopak okaże się ogromnym wsparciem i poradzicie sobie w nowej sytuacji.
Ze swojej strony mogę doradzić,abyś już teraz myślała o tym jak zabezpieczyć się finansowo. Dlatego ważne żebyś miała umowę o pracę, minimum na 3 miesiące bo wtedy umowa przedłuża się do czasu porodu (po 33 dniach nie płaci już pracodawca tylko ZUS) i później będziesz dostawała przez rok macierzyński. Jak dobrze p to zadbasz to chociaż o finanse nie będziesz musiała się martwić
Dziękuje bardzo honda92 ;* , jestem totalnie zielona w tych sprawach, całe szczęście mój chłopak stanął na wysokości zadania i swoją droga bardzo się ucieszył i wzruszył jak pokazałam mu dziś wydruk usg. Niestety tragedii nie ma końca, spadł podczas pracy z dachu z 8m, leży cały poobijany w szpitalu w Anglii a ja nawet nie mogę do niego lecieć ;( -
Madżka89 wrote:Dzień dobry Wszystkiem!
ja oficjalnie wkroczyłam w 5tydzien,duzo bym dala,zeby pierwszy trymestr miec za soba:)choc pewnie pozniej z rozrzewnieniem wspomina sie kazdy miesiac:)
Podbrzusze czuję cały czas ,raz mocniej ,raz słabiej,raz dziennie biorę magnez,mam nadzieje,ze to normalne objawy.Wojtek Ur 9.09.2015 przez nagle CC 2420/52/10
Stasio ur. 01.03.2018 ProFamilia przez CC 2920/50/10
Ula ut 27.10.2020 Salce Łódź przez CC 2630/50/10 -
Cześć dziewczyny, chyba nieśmiało dołączam do Was: dzisiaj druga beta potwierdziła, że chyba jestem w prawidłowej ciąży. Staraliśmy się 2 lata, mam prawie 36 lat. Belly wyznaczył mi termin porodu na 23 marca. Mam nadzieję, na spokojną i przyjemną ciążę
Marietta lubi tę wiadomość
-
karakorum wrote:Mnie potwornie bolą piersi, mam problemy żołądkowe, kłucie w podbrzuszu i zaczely sie mdlosci... Takze niby dobrze, ze cos sie dzieje ale jest to teraz dosyc przykry czas... W dodatku mam fatalny nastroj, jestem bardzo drazliwa i tylko odstraszam ludzi od siebie
Witaj w klubie ja wczoraj zjechałam moją kuzynka. Kto inny na jej miejscu by że mną nie gadał. -
Honda, 2 bety potrzebuje mój gin do archiwum, ponieważ wystawił mi szybko L4 - w poniedziałek a to dopiero początek 4tygodnia był, a 3cią zrobiłam dla siebie dla świętego spokoju
Szatanka, witaj ja w marcu skończyłam 35 lat i nie mówię,że po tej ciąży zamykam biznes -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPlaneheart wrote:Cześć wszystkim, dołączam do Waszego ciepłego grona...wydaje mi sie, ze tego potrzebuje. Pisze post ze łzami w oczach. Mam 22 lata, w październiku zaczynam 3 rok studiów (3,5 inżynier) i jestem przerażona. We środę zrobiłam test i wyszły 2 kreski. Totalnie się tego nie spodziewałam, przecież zawsze się z chłopakiem zabezpieczaliśmy. Dziś byłam u p. Doktor (swój droga okropna kobieta, która poleciła mi iść na drinka (?!) po tym jak powiedziała ze to 7 tydzień ciąży) i wszystko potwierdziła. Z chłopakiem mieliśmy takie plany, jestem z bardzo konserwatywnej rodziny, nie mam pojęcia jak mam powiedzieć o tym rodzicom, którzy mnie utrzymują, do tego mój tata ma raka i dużo pieniędzy idzie na jego leczenie...fasolka ma 9mm, dziś widziałam ja na usg i strasznie się popłakałam. Kocham to dzieciątko od samego początku ale w tej chwili czuje taki strach i przerażenie ze nie mogę się uspokoić. Do tego chyba przechodzę wszystkie dolegliwości jakie tylko miga być, nudności, wymioty, zmęczenie, ból piersi...nie mówiąc już o pracy, która mnie wykańcza (jestem pokojowka w hotelu i sam zapach i widok tego co ludzie potrafią zostawić w pokoju przyprawia mnie o mdlosci).
Ech...mimo wszystko, witam się z Wami i mam nadzieje ze wspólnymi siłami dotrwamy do tego marca
Sytuacja w której aktualnie jesteś jest bardzo bliska mojej. O pierwszej ciąży dowiedziałam się mając 19 lat, od października miałam zacząć studia. Wtedy też z moim ówczesnym mężem byliśmy zaręczeni. Moi rodzice było mocno zdziwieni:) urodziłam 1 stycznia, ostatnie zajęcia bodaj 22 grudnia. 10 stycznia byłam na pierwszych zajęciach. Magistra, którego notabene również skończyłam zaczynałam z rocznym i 4 letnim dzieckiem. Mimo że na początku finansowo było bardzo ciężko. To teraz nieźle sobie radzimy. Mamy dom (nie nie dorobilismy się, spadek po teściach), dwa samochody, niczego sobie nie odmawiamy, na wakacje jeździmy. Aktualnie oczekujemy trzeciego malucha. Wierzę,że i u Was skończy się podobnym happy endem.
Ps. Powiem wam, ze czuję się paskudnie, moje dwie wcześniejsze ciąże były bezojawowe. Teraz bolą mnie piersi, całe nie tylko sutki, jak by mnie ktoś w nie bił (u Was jest podobnie, jakie natężenie ?) Mdłości wymagają się w zależności od tego co zjem i towarzyszy temu ból żołądka. Dzisiaj było bylisko do przytulania sedesu. Normalnie jesteś w szoku, że można się tak czuć.Kasia.ke1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjuja00 wrote:Dziewczyny, czy Wy też macie teraz w ciąży problem z cerą? Mi wyskakują małe syfki na twarzy. Znacie jakieś sposoby jak się ich pozbyć?
Moja cera wręcz odwrotnie, zawsze miałam cere trądzikowa. Teraz od czasu ciąży nic, czysciutko, stare się zagoiły. -
Jestem trochę podłamana po wizycie. Pęcherzyk jest ale nie widać zarodka. Mam przyjść za dwa tygodnie. Ciąża prawdopodobnie młodsza niż wynika z terminu miesiączki. Progesteron mi leci, beta słabo rośnie ale rośnie więc tym się pocieszam. Biorę luteinę dwa razy i dupka trzy. Trochę jestem zła bo w poprzedniej ciąży już widziałam zarodek. Kolejna wizyta 25 lipca. Oby ten bombel zdecydował się rosnąć.
-
Arga wrote:Jestem trochę podłamana po wizycie. Pęcherzyk jest ale nie widać zarodka. Mam przyjść za dwa tygodnie. Ciąża prawdopodobnie młodsza niż wynika z terminu miesiączki. Progesteron mi leci, beta słabo rośnie ale rośnie więc tym się pocieszam. Biorę luteinę dwa razy i dupka trzy. Trochę jestem zła bo w poprzedniej ciąży już widziałam zarodek. Kolejna wizyta 25 lipca. Oby ten bombel zdecydował się rosnąć.
🙍🏻♀️
Letrox 75,MTHFR hetero, PAI-homo
🙎🏻♂️
Teratozoospermia, fragmentacja39%
08.2017 poronienie 9 tc 👼
10.20-04.21 3x IUI 🐒
10.2021-przygotowanie IVF🍀
01.2022-punkcja 🥚🥚🥚- 16 komórek➡️ 6 zarodków ➡️ ❄️❄️ 2 blastocysty( 5AA, 3BB) ➡️ ❄️1 zarodek po NGS
02.2022- transfer-odwołany➡️ zapalenie endometrium
21.03- biopsja➡️ wynik prawidłowy
10.05- TRANSFER 3.2.2 🙏🍀
17.05- BETA 23/ 19.05- 55 / 23.05-281
7.06- USG- jest ❤️ CRL 6mm
14.06- USG- CRL 1,42cm
28.06- USG -CRL 3,04cm Córeczka💕
18.07. USG PRENATALNE- CRL 7cm
28.08. USG- CRL 9cm
18.08. USG- 185g
2.09. USG- 308g
20.09 USG POŁÓWKOWE - 463g
30.09. USG- 612g
21.10. USG- 970g
10.11. USG - 1588g
25.11. USG III TRYM.- 1650g
01. 23 Nasz Cud SN 3610g 56cm💗 -
Arga wrote:Z 10.07 było 1798.79 a 12..07 było 2480.58
13.07 byłam na usg był to 5t+3Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2017, 19:44
-
Nataliens -
Jej jakbym czytała o sobie
Mój syn urodził się na pierwszym roku moich studiów 6 stycznia 5 stycznia pisałam zaliczenie a pierwszą sesję od 20 stycznia Matury pisałam już w ciąży
Byliśmy z mężem goli i weseli, wszystko się ułożyło, chociaż moi rodzice dość konserwatywni i nie odzywali się do mnie pół roku Teraz za wnuka obie ręce dadzą sobie odciąć. Mieszkaliśmy z teściami, teraz już sami w ładnym mieszkaniu. Finansowo wsparli nas rodzice ale mąż jeszcze na studiach znalazł dobra pracę, ja zresztą jak tylko mały zostawał z ciotką to też pracowałam. Skończyłam licencjat i magisterkę w terminie, nawet mam pracę w zawodzie
Po 5 latach starań i długim leczeniu (2 niepowodzeniach) udało nam się zajść naturalnie (szok nawet dla lekarza). Jesteśmy dobrej myśli06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
muffynn wrote:A bierzesz jakieś lekki czy jakieś naturalne wspomagacze żeby sobie jakoś pomóc?
U mnie dobrze działa siemię lniane i niestety unikanie wszystkiego smażonego, tłustego i słonego. Czasem biorę leki na zgagę jak jest bardzo źle. Często łapię infekcje gardła, bo podrażnione kwasami żołądkowymi jest dosyć podane, więc cały czas łykam coś jak rutinoscorbin, żeby trzymać odporność na jako takim poziomie06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Patu wrote:Usg bym sie nie martwila, u mnie w 6 tyg nie bylo widac zarodka, a za niecaly tydzien pieknie juz bilo serce. Ale beta faktycznie ma mniejszy przyrost. Robilas w tym samym lab? I minęło 48 godzin?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2017, 20:15