Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
AnnaIzabela absolutnie żadnych problemów wciąga wszystko co sie da a jeszcze jak za wolno karmie to próbuje zjeść śliniak i rączki, kopie, pręży sie, denerwuje. Dzisiaj po raz pierwszy podałam kleik ryżowy smakował bardzo. Pierwszy dzien od urodzenia nie mamy dzisiaj kupy, pewnie to zasługa marchewki i kleiku, mam nadzieje ze sytuacja na wieczór sie wyjaśni.
Uczę ja rowniez pic z kubka Doidy, czesc trafia do buzi czesc na nią ale przynajmniej pije bo nie ma szans zeby wypiła wodę z butelki. W ogóle to mam taki problem ze pomimo tego ze zjada warzywa, owoce itp to i tak jest spragniona mm. Nie bardzo wiem jak duże porcje jej dawać bo juz tylko 4x podaje jej mleko.
My warzywa i owoce postanowiliśmy kupować w lidlu z działu bio, mięso rowniez tam bo tez maja z wolnego chowu. Od czwartku bede gotować.
Często zdarza sie ze dzieci karmione słoiczkami nie akceptują obiadów robionych, konsystencji, smaku i przede wszystkim pojedynczych warzyw bo ich nie znają jak maja wieczny mix.W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Agi a w sloiczkach nie ma pojedynczych smaków? Jeszcze się nie rozglądałam za tym, ale wydawało mi się, że są. Ja chcę dawać słoiczki a jak już będzie siedzieć stabilnie to przenieść się na coś w rodzaju BLW, podawać rozdrobnione jedzenie, nie chce jej skazywać na ciągłe papki
U nas dziś pierwsze łyżeczki kaszki ryżowej na mm smakowało, a jak się po tym rozgadala to myślałam, że padnę ze śmiechu, ale oczywiście i tak trzeba było zapić cyckiem -
Tak tak sa właśnie, my juz kończymy pojedyncze smaki od czwartku gotuje pierwsza zupkę. W rezerwie mam tez słoiki z mieszankami warzyw których nie zdobyłam, chce zeby jadłospis był różnorodny.
Ile kleiku zjadła Jagoda? Jutro podam młodej kleik z połowa jabłka ze słoika.W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Jednak nie fajnie po szczepieniu... po rotarixie zrobił mu się wzdęty brzuszek. Najpierw dałam paracetamol w czopku bo myślałam, że go boli po pneumo ale brzuszek coraz bardziej wzdęty. Espumisan poszedł w ruch, potężny bąk i jakoś mu się lepiej zrobiło. Internety mówią, że często występują wzdęcia po rotarixie, całe szczęście, że to ostatnia dawka była.
-
Oj, mam nadzieję, że to chwilowe i szybko minie lub już minęło. U nas po rotarixie nie było problemów, chyba, że nie zauważyłam, bo ona z gazami ma cały czas jazdy
Szukam i szukam tych słoików z pojedynczymi warzywami i znalazłam marchewkę, dynie i brokuły.. damn, chyba jednak skończę gotując jej na parze te targowe warzywa -
AnnaIzabela zasada nr 1. Zanim dasz dziecku spróbuj sama. Koleżanka kupiła brokuła bo awaryjnie musiała podać i się okazało, że w smaku nie miało nic wspólnego z brokułem.
Mały jakiś niespokojny. Rzuca się i krzyczy przez sen. Chyba będzie ciężka noc. O 18 musiałam go 1.5h nosić bo płacz niesamowity... był tzw nieodkładalny. Nie mogę patrzeć na jego takie męczarnie.
-
Dzięki Mala_ruda za rade! Nawet nie sądziłam, że może być różnica O_o w tych gotowych daniach to mogę się zgodzić, że smak będzie inny. Sama kiedyś musiałam zjeść zmieloną pomidorowke i w ogóle nie smakowała jak ta, która znam.
Ja upatrzyłam z pingwinem -
U nas sprawa prosta- mała będzie jadła to co my. Często jemy gotowane na parze, nie doprawiam za dużo, bo nie lubię- można sobie na talerzu doprawić. Dziadkowie mają ogródki, więc od nich mamy sezonowe owoce, warzywa. Trochę można zamrozić. Ogólnie zawsze z Mężem czytamy składy zanim coś kupimy, także wiem, ze to co jem sama mogę małej bezpiecznie podać. Chociaż wiadomo, najlepiej jakby wszystko było jak najbardziej swoje;) Mała Ruda tutaj to aż Ci zazdraszczam! Korzystaj z możliwości natury:D
Zaczynanie od papek i przechodzenie potem do blw to tradycyjne papkowe rozszerzanie, może z pominięciem etapu grudek. Chyba, że od początku dziecko ma wybór- zjada tyle ile chce, karmi się z małą pomocą (ręką albo dostaje nałożone na łyżeczkę)- wtedy jest zachowana idea blw:D
Słoiczków bym dziecku nie podała. Sama czasem lubię zjesc te deserki typu jabłuszko z marchewką. Wiem też, że jako żywność specjalnego przeznaczenia muszą spełniać szereg norm, ale jakoś wolę sama ugotować i podać.
Też mam doidy cup- uważam, że to cudowny wynalazek! U nas będzie do picia wody ale też jak malutkiej z zupkami nie wyjdzie łyżeczką to początkowo w doidy będę jej podawać. Że też wcześniej nie wpadłam, że moje mleko odciągane można jej było podawać w ten sposób skoro butli nie lubi - to by czasem ułatwiło nasze życie;)
Ja na razie kupiłam 3 zestawy naczyń- 2 miseczki, miseczka z pokrywką na wyjścia x2, talerzyk z przegródkami, talerzyk zwykły, zestaw: miseczka, talerzyk, kubeczek, sztućce. Jeszcze mam upatrzone takie ze skip hop ale mnie cena przeraża. A dzięki Wam, obczaiłam ofertę Lidla i będę biegła po naczynia, bo to identyko, ale nie kosztuja prawie 100 zł, tylko 20...
-
Właśnie styczniówki rozprawiają o BLW i padł taki link dotyczący naczyń:
http://www.srokao.pl/2017/08/wyjatek-od-reguy-czy-wiesz-jak-uzywac.html?m=0
Dzięki dziewczyny za ten pomysł z poduszką/kocem! Podłożyłam rozwinięty na płasko rożek i to się bardzo dobrze sprawdziło przy przenoszeniu do łóżeczkaAnnaIzabela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyUff doczytałam was od mojego ostatniego posta. U mnie dosłownie brak czasu był, ale już powoli ogarniam.
Mój synek zasypia albo przy cycu, albo na rękach. O wilku mowa... obudził mi się z drzemki. Dziś pobudka o 6 i koniec spania było. On też z tych, których trzeba zabawiać. Dla mnie to byłby raj, gdyby zajął się sam dłużej jak 10 - 15 min. Co do siadania, to się nie podciąga. Taki chyba leniuszek jest i woli leżeć jak siedzieć
Kurcze jak ja bym chciała, żeby on sam zasypiał w łóżeczku. Czasami to jest nasza droga przez mękę. Widzę, że śpiący, kołyszę go, bujam, lulam i śpiewam, a tu nic. Dwa dni temu walczyliśmy tak z M 2 godziny. Aż myślałam, że coś go boli, ba ! Ja nawet dwie dolne jedynki widzę w dziąsełkach wysoko i myślałam, że może mu się wyżynają. No, ale na drugi dzień było już ok. -
Ceny tych przyrządów są z kosmosu.. też widziałam talerz za 100 zł...
Marcepanka ja dawałam się dziecku wypłakać.. brzmi strasznie ale po 2 dniach już się z niego śmiałam.. sucho miał, najedzony był. Tydzień tak wieczorami płakał aż się nauczył. Kladlam go na łóżku obok siebie i jak zaczynał się uspokajać to przytulalam. Teraz nie ma problemu. Zasypianie zajmuje do 30 min bez bujania co kiedyś trwało 1.5 h. Życie stało się prostsze. Trzeba się tylko przełamać.
-
erre wrote:Właśnie styczniówki rozprawiają o BLW i padł taki link dotyczący naczyń:
http://www.srokao.pl/2017/08/wyjatek-od-reguy-czy-wiesz-jak-uzywac.html?m=0
Dzięki dziewczyny za ten pomysł z poduszką/kocem! Podłożyłam rozwinięty na płasko rożek i to się bardzo dobrze sprawdziło przy przenoszeniu do łóżeczka
O kurczę! W szoku jestem! teraz większość tych pięknych naczyń jest właśnie z malaminy albo z bambusa... Lepiej wydać 20 zł niż 100 za naczynia do kanapek...
Mamy już taki zestaw naczyń z bambusa zakupiony w Biedrze. Jedyny wzór jaki był nieuszkodzony - wieloryb. A tak polowałam na słonia albo sowę- jedno było niekompletne (ktoś sobie zabrał miseczkę, czy co?...), drugie jakies takie popękane, to został nam tylko wieloryb... Teraz jakiś bardziej dziewczyński wzór z lidla byśmy chciały, ale po tym wpisie zaczynam się zastanawiać, czy jest sens. -
nick nieaktualny
-
A tak w sprawie tego blw... co was do tej metody tak przekonuje? Ja przyznam, ze za dużo nie czytalam, ale to co przeczytalam sprawia, że nie zastosuje jej u siebie. Ale co was przekonuje? Dzieci lepiej jedza, sa mniej wybredne potem? Szybciej operują sztuccami?