Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak sobie dzisiaj myslalam ze tak mi fajnie na tym macierzynskim z dzieciakami w domciu... Nie wyobrazam sobie powrotu do pracy i oddania malej do zlobka, a to juz niedlugo ;( Najlepiej byloby zostac na urlopie az mala pojdzie do przedszkola, ale niestety finansowo byloby ciezko01.2010 - córeczka nr 1
03.2018 - córeczka nr 2
-
Mi też teraz dobrze na macierzyńskim, szkoda będzie kończyć ;/
Ja dostałam kaszke Helpa od koleżanki, jej synek ją bardzo lubił, a ja nawet jeszcze nie otworzyłam- ona jest do gotowania, a mi się po prostu zawsze spieszy i robię kaszki błyskawiczne ;p -
Ela, właśnie kupiłam tę kaszkę i na opakowaniu jest napisane, że 2-3 minuty
Ja się zastanawiam, co będzie dla mnie lepsze: wracać dwa razy z macierzyńskiego do pracy czy machnąć to jednorazowo (w sensie druga ciąża, jak tylko skończy się ten macierzyński)... Bo wiem, że wdrażanie się po 1,5 roku nieobecności trochę mi zajmie. Jednocześnie oddala się moment zmiany pracy na lepszą. Najgorsze jest to, że mogę nie zajść w ciążę wtedy, kiedy bym chciała...El*a lubi tę wiadomość
-
Ja planuje do końca macierzyńskiego zaciążyć. Jak będzie dobrze to pójdę do pracy, a jak mnie wkurzą to l4 i papa. Największy problem mam taki, że nie mam z kim go zostawić. Rodzice 60 km ode mnie i obydwoje pracują, teście też ale z nimi nie zostawiłabym syna na 10 min samych. Żłobek 10 km od domu i jego jakość daje wiele do myślenia.
Wczoraj były 4 kroki na czworaka. Zaczyna raczkować! Wspina się po mnie i po czym się da. Dzisiaj kopara mi opadła. Gadałam z mamą przez telefon i dawałam mu jogurt naturalny z otrębami (został z mojego śniadania) zajadal. Odstawiam miseczke, dalej gadam i mały się na mnie patrzy i nagle "ama".. zaczynamy się porozumiewać
Jest baba, ama, mniam, yma, mam. Stawiam, że te 2 ostatnie to ja. Kuma jak mówię "chcesz am? Piciu? Idziemy dada"El*a lubi tę wiadomość
-
Super! Brawa dla Waszych pociech za postępy!
Też coraz bardziej przeżywam szybko zbliżający się koniec macierzyńskiego... Już teraz mamy trudną sytuacje finansowo (kredyt, ciągle prywatnie po lekarzach, rehabilitacjach), ale mam tak dobrego Męża, że akceptuje moją potrzebę bycia z dzieckiem w domu. Staramy się o dzidziusia...od zeszłego miesiąca, póki co nic... Chcemy drugie dziecko, więc chcemy zaciążyć do końca macierzyńskiego. Przestałam przejmować się pracą, nie mam gwarancji, że po powrocie będą chcieli ze mną współpracować, a dodatkowo plotki do mnie doszły, że po ciąży tam nikt nie wraca. Jedyne co mnie martwi to względy finansowe, ale Mąż twierdzi, że zaciśniemy pasa i jakoś damy radę... Nie chcę oddawać dziecka pod opiekę teściów, Mąż to wie, stwierdził,że jak mam wracać do pracy i całą wypłatę lub większość wydać na żłobek to lepiej żebym była z dzieckiem w domu. Ale to wszystko i tak mnie stresuje i męczy...
Ostatnio chodzę ciągle zmęczona, nerwowość minęła wraz z okresem,zmęczenie pozostało, a i tak jak Wy ciągle chodzę głodna, to nic że pzed chwilą wcisnęłam wielki obiad, skoro teraz mam ochotę na ciasto i kiełbasę
Ech, nie będę myśleć o końcu macierzyńskiego... Po co się dołować, gdy szaro buro za oknem. Pomyślę o świętach, ile roboty żeby sobie rozplanowaćEl*a lubi tę wiadomość
-
Ja też rozkminiam co tu dalej robić. Pracy nie mam, a, że jestem nauczycielką to będę raczej chciała zacząć od września pracę, a do tego czasu zarejestrować się jako bezrobotna. Zakładając, że w ogóle znajdę pracę gdybym pracę miała to nawet bym się nie zastanawiała tylko działała z drugim Zresztą zastanawiamy się czy też tak nie zrobimy, że drugie i dopiero jakaś praca. No ale u nas nie wiadomo czy w ogóle uda się z drugim a jeśli to ile zajmą nam starania. Ehh, zobaczymy. Chciałabym zajść jak Lila skończy roczek.
El*a, ZAneczka lubią tę wiadomość
-
Ja z kaszek to też błyskawiczne z hipp a tak to manna, kukurydziana, płatki ryżowe i jaglane.
Ja na pewno nie wracam do pracy po macierzyńskim. Jak szef pójdzie mi na rękę to dostanę wypowiedzenie, zapłacone za urlop o wtedy idę po zasiłek dla bezrobotnych i po 500+. Hajsu z tego będzie więcej niż teraz dostaje za macierzyński (niestety umowa na najniższa krajową i szef, który ma w nosie żeby mi wyrównać do pensji) a jak nie pójdzie to idę na wychowawczy i jakaś dorywcza pracę na wieczory złapie i tyle. Na szczęście niemałż zarabia całkiem spoko więc z głodu nie umrzemyZAneczka lubi tę wiadomość
-
A co do obiadów jeszcze to jestem fanką kaszotto Winiary i z Lidla kasze babci Zosi czy coś takiego. Jak nie mam pomysłu na obiad to wrzucam do garnka i w 20 minut mamy jedzenie
No i hitem jest kompot z jabłek (bez cukru oczywiście) pije non stopEl*a, ZAneczka lubią tę wiadomość
-
Widzę, że nie tylko u mnie kryzys pt. "Co po macierzynskim". Ja już od dłuższego czasu proszę męża, żeby móc zostać z córeczka jeszcze do września w domu, żeby spędzić wspólnie jeszcze wakacje, a potem na jesień do żłobka pojdzie, ale się nie zgadza zazdroszczę wam, że wasi mężowie rozumieją waszą potrzebę bycia w domu z dzieckiem
-
U mnie nie ma szans na na bezpłatny wychowawczy. Moje 3 tys z budżetu domowego pogrążyłoby nas konkretnie. Zaraz kończymy budowę i witaj kredycie 2.1 tys... albo wracam do pracy albo zachodze w ciążę. Nie ma innego wyjścia. Niby do marca daleko a jednak tak blisko.
-
M86 jeżeli finanse pozwolą to ja bym się postawiła okoniem i została w domu. Mała Ruda no faktycznie 3 tysiące to już robi różnicę, u mnie jest 1100 i nie wystarcza nawet na wyżywienie nas i dziecka na miesiąc, więc bezrobocie i 500+ lepiej mi się opłaca a poza tym w domu nie było by mnie 6-18, więc w ogóle już nie ma szans żeby rocznego Malucha na tyle odstawić do żłobka, zaplakalabym sie..
Na szczęście u nas tylko 700zl pożyczki i to u teścia, więc jak przez ten czas będziemy płacić mniej to też się nic nie stanie, więc myślę, że spokojnie damy radę ale co fakt to fakt, jakbyśmy mieli na głowie kredyt z dużą rata to możliwe,że inaczej bym kombinowala i myślała..
Naleśniki z mascarpone i domowym dżemem! Zjadła chyba z pół dużegoZAneczka lubi tę wiadomość
-
Wiecie, zawsze lepiej żyć z dwóch pensji niż z jednej, ale i tak uważam, że na te kilka miesięcy można zacisnąć pasa lub ewentualnie wykorzystać trochę oszczędności, żeby mała powiedziała w domu do września, tymbardziej, że jak wykorzystam zaległe urlopy to odpłatnie mogę być w domu do połowy maja... szkoda mi małą zostawiać w żłobku akurat na najpiękniejsze miesiece, kiedy byśmy spędzały całe dnie na dworzu... ale mąż się uparł, że oszczędności nie są na moje siedzenie w donu tylko na większe mieszkanie
U nas zębów ani widu, ani slychu...ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny zmienię temat na mam nadzieję fajniejszy. Jesteśmy po foto sesji zimowej jest to nasza pierwsza bardzo chciałam noworodkowa ale nie wyszło. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego... A tym czasem chyba rozpoczynam tym postem święta
Doszedł już suchy basen i koń na biegunach też czeka
Też marzy mi się drugi bobas...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2018, 22:12
El*a, ZAneczka lubią tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
M86 baardzo Ci współczuję. W życiu bym nie pozwoliła na to żeby mi mój facet decydował czy mam wracać do pracy czy nie jeżeli warunki pozwalają. Mała już nigdy nie będzie taka jak teraz, taka chłonna rodziców i bezbronna. Jakby nie dał mi wyboru to bym wróciła z dzieckiem do rodziców i była na ich utrzymaniu. Mogę jeść suchy chleb byle dziecko miało co trzeba i było ze mną w ten najważniejszy czas w jej życiu.
No sorry, ale krew mnie zalała jak to przeczytałam. Niech się dziad sam gania po pustym ogromnym mieszkaniu jak mu tak bardzo na nim zależy. Wkurza mnie ten pęd. To więcej i więcej i większe i lepsze!
I hajs się tylko liczy. Smutne to..
Aaaa dobra, bo się nakręcam tylko a tu cudowny czas przed nami! Ja już zaczęłam zimowe zakupowe szaleństwo jedna sukienka kupiona, body i skarpetki na sesję w domu też, ozdoby kupuje już jakiś czas sukienkę na Wigilię mam wybrana i kupię bliżej Świąt. No matka wariatka a z prezentów to mamy już rowerek biegowy od jednej babci i kilka zapisanych cudeniek dla reszty rodziny:)
Jak ja już chce święta!!
Moja żre wszystko, dziś np. dwie parówki na śniadanie, pół naleśnika na obiad i dwa kubeczki jogurtu na kolację. Muszę w końcu ją zważyć, bo mi się coś ciężko robi jak ją podnoszę do góry xD Bąki sadzi głośniej niż jaAgi83 lubi tę wiadomość
-
El*a rano w łóżku, potem po śniadaniu na drzemkę, po albo przed obiadem na drzemkę, po kąpieli na spanie, na noc ok 22:30 i ok 5 nad ranem. Z tym, że w większości to takie ciumkanie kilka minut, może ze dwa takie większe jedzenia. No i kiedy jej się zacyce pocycac, to podleci weźmie ze dwa, trzy łyki i dalej do zabawek
El*a lubi tę wiadomość