MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
śliczne Wasze dzieciaczki
mój też już siedzi , a jak słodko sobie gada baba aba maammma mammmammmaa a jak placze wola mama , tak pojedynczo
nas tez dopadło , dawidek ma lekki katarek , smaryje mu pod noskiem mascia majerankowa i i czyszcze nosek sola fizjologicznaKocur lubi tę wiadomość
-
Śliczna Alicja i Aluś
Baaaardzo się cieszę, że tyle dobrego u waszych dzidziusiówTylko czekać aż któraś z mamusiek wpadnie tu poinformować nas, ze jej maluch już sam stanął na nóżki
My normalnie o tej porze spacerujemy... no właśnie NORMALNIE... od sobotniego popołudnia jest kiepsko niestetyok 16 wyjeżdżaliśmy do moich rodziców Ryszardł niemal całą podróż się darł (niegdy, przenigdy nie mięliśmy z nim żadnych problemów zwiazanych z podrózowaniem autem) ;/ nie pomogła nawet buteleczka z wodą. W końcu go wyciagnęłam i dałam cyca i tak dojechaliśmy na miejsce. W domu nieby wszystko okej- bawił się, śmiał się w głos do każdego - najbardziej oczywiście do psa, którego uwielbia. W niedzielę w kościele był niespokojny- nie chciał siedzieć w wózku. Na spacerze było to samo- zero spania, a w wózku dostawałą szału. Spanie tylko przy cyccu z cycem. Powrót do domu- dokłanie do samo- w końcu jednak podziałałą buteleczka z ciepła wodą, ale po 40 minutach snu obudził sie z płaczem !!!! (nie pamietam kiedy ostatnio obudził się płacząc
) Dzisiejszy spacer - masakra... wyszliśmy 10;40 ZASNĄŁ DOPIERO O 11.20 i to na ławce przy cycu również tak głośno krzyczał, ze wymiękłam kompletnie. Nie wiem co się stało, czy się rozregulował czy to że zaczął wymuszać cyca czy lęk separacyjny, czy skok czy 'widzimisie'. W nocy też się obudził dziś o 24 na szczęście mąż wstał.
M mi sugeruje zebym przestała już karmić, myślałam o początku października, bo wracamdo szkoły, ale kurcze nie jestem chyba do tego przekonanaNiby wiem, że ułatwi nam to życie, ale tyle walczyłam o tego cyca i na prawdę lubię go karmic i się z nim rzytulać i przeraża mnie to, że będzie pewnie płakał i prosił, a ja nie będę mogła wymięc
Jestem z Rysiem już w domu. On na szczęście od ej 11.20 śpi a ja jestem jakoś dziwnie przytłoczona sytuacją. Bo kompletnie nie wiem co robuć. Nie wyobrażam sobie kolejnych spacerów z takim wyciem i krzykiem -
Kocur no nic nie poradzisz dzieci tak maja i juz, u nas jest bunt jedzenia lyzka, mleko z butli ok, ba nawet kaszka rozwodniona z butli ale lyzeczka nie koniecznie, chociaz mi sie w weekend udalo, zobaczymy jak dzisiaj. Trzeba przeczekac. Wczoraj mezowi mowilam, ze jak zacznei mowic i powie nam co mu jest bedzie latwiej. 7 miesiecy juz minelo, jeszcze raz tyle i sie dogadamy
CZEKAJ, nic innego nam nie zostalo.
Im tak szybko rozwijaja sie polaczenia w mozgu ze same nie nadazaja i nie wiedza czego chca, ja mam czesto wrazenie ze Jas nie wie sam czego chce, wszystko jest dupa, zabawka dupa, na rece niechce, lezec nie chce, ksiazeczki nie chce, spac nie chce, no czasami pomysly nam sie koncza. Na Cale szczescie u nas jest to zadko i krotkotrwale, ale juz 15 minut czasem poprostu wkurzaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2014, 12:43
Kocur lubi tę wiadomość
-
wiem, że przejdzie
Zawsze bywa gorzej żeby mogło być lepiej, ale bardziej mnie nurtuje czy to kwestia tego, że chce pierś, bo tylko przy niej się uspokaja, czy ma po prostu zły czas i za kilka dni mu przejdzie bez wprowadzania jakis radykalnych zmian. Ryśka zazwyczaj łatwo było zainteresować jakąś nową rzeczą lub czynnością jeśli zaczynał sie nudzić, a od soboty kompletnie nic nie działa. A ostatni kryzys wózkowy mięliśmy kiedy miał 4 miesiace i wtedy pomogła zmiana wózka. Teraz kompletnie to rozwiązanie nie wchodzi w gre. Tym bardziej, że wtedy byłam pewna,, że to była wina wózka a teraz z pewnościa nie.
-
Oj Pillow my mamy to samo, moj ostatni tydzien jadl po 200 ml (standardowo je 165), a dzis rano tez 145, a potem o 10 maz pisal ze tylko 100. Albo mleko albo obiadki, naprawde nie ma sie co przejmowyc, dopoki cokolwiek jedza i rosna jest ok.
My jestesmy ogolnie do siebie z mezem podobni, wiec dziecko jest do wszystkich podobne, nawet ostatnio sasiadka powiedziala, ze jest podobny do calej rodziny. Powaga kazdy z nas jest do kazdego podobny i JAs ma od kazdego cos. OIstatnio myslalam ze najmniej jest podobny do mojego ojca, poogladalam jego zdjecia z dziecinstwa, no na niektorych 2 krlople wody, z tym ze moj ojciec duzo chudszyczasy powojenne byly
Kocur, pillow lubią tę wiadomość
-
A jeszcze wam powiem, że też nie maialam jakiegoś ciśnieia na długie karmienie. Jak w końcu młody załapał po tygodniach o co chodzi w ssaniu cyca to bywało to dla mnie męczące nie raz i ciagle powtarzałam sobie żeby do tych 6 miesięcy wytrzymać , a teraz nie wiem kiedy przestać oO Dziwne, może hormony tak na mnie działają ?
ania_mr lubi tę wiadomość
-
Kocur ja planowalam 2 miesiace, potem 3, potem 4, skonczylo sie na 6,5 ale u mnie przez koniecznsc powrotu do pracy. Tez nie moglam sie rozstac, chociaz ja tylko odciagalam.
A co do zachowania Rysia, to widzisz u nas tez byl katastrofalny zeszly tydzien, szukalismy dziwnych przyczyn i przegapilismy chorobe dziecka. Dopoki sam nie powie o co mu chodzi bedziesz sie domyslac -
Dzięki dziewczynyZObaczymy jak to będzie na razie stwierdziłam, że na spokojnie będę działała. Czyli stały rozkłąd dnia bez zmian, jak nic nie pomoże to poszukamy jakiegoś innego rozwiazania
W ogóle muszę wam powiedzieć, że chyba mały elektryk mi w domu rośnie. Ma takiego swira na punkcie kabli, ze aż mnie ciarki przchodzą
ładowarki od laptopów, telefonów, kabel od odkurzarza, jak tylko cos mu błyśnie z daleka to od razu biegiem do gnizdka ;/ dalam mu zepsuty kabel od ładowaki dla swiętego spokoju to potrafi godzinę się nią bawić oO Siedze obok i obserwuję oczywiśie, żeby się nie udusił, czy cokolwiek innego, ale na szczęście póki co nie ma takich pomysłów. Liczę an to, że się wybawi i w końcu mu się znudzi, bo jak zabraniam to chce jeszcze bardziej.
ania_mr lubi tę wiadomość
-
Ta kable u nas tez najlepsza zabawka, obok komorki, pilotow, el. niani itp, ja nie wiem co te dzieci na punkcie takich rzeczy maja. Wczoraj Jas wsadzil sobie po mleku pilota do buzi (maz wyciagnal baterie) no i oczywisice mu sie troche ulalo bo chcial go calego wsadzic do buzi, wiec bylo mycie i suszenie pilota.
Oleńka, Kocur, ania_mr lubią tę wiadomość
-
Kocur wrote:A jeszcze wam powiem, że też nie maialam jakiegoś ciśnieia na długie karmienie. Jak w końcu młody załapał po tygodniach o co chodzi w ssaniu cyca to bywało to dla mnie męczące nie raz i ciagle powtarzałam sobie żeby do tych 6 miesięcy wytrzymać , a teraz nie wiem kiedy przestać oO Dziwne, może hormony tak na mnie działają ?
ja myślałam początkowo do 6 miesiąca teraz myślę że jak się uda to do roku a potem powoli przejść na krowie jak się uda bez żadnego uczulenia po sąsiadka ma córeczkę ponad rok i pije kakao.
zwłaszcza że schemat żywnościowe uległy zmianie
http://canpolbabies.com/pl/files/library/schemat_zywienia_CB_2014.pdfWiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2014, 20:02
-
Z pilotem mamy to samoale już mnie męczy wyciąganie baterii, wiec mu dałam od DVD (tego nie używamy) i się bawi.
Ania ja już podaję maleńkie porcje mleka krowiego. Nie wiem czy to dobrze, bo pewnie za wcześnie, ale kiedy robię sobie płatki to daję mu tak 2 - 3łyżki 'na spróbowanie' tak ok. od miesiąca i żadnych problemów pokarmowych nie zauważyłam (choć to oczywiście malutkie porcje), ale kaszki robię na mm i będę robiła jak najdłużej, bo to mleko jest znacznie bardziej wartościowe na maluchów
Jak wczoraj powiedziałam mężowi, że może do roku będę karmić, to powiedział, że się nie zgadza na tak długie wypożyczanie cycków -
chusteczki jak chusteczki u nas ta wieczko zaklejające otworek to jest hicior- zerwać i bawić się tym obklejonym kawałkiem... a później chusteczki wysychają grrrrrrrrr
-
Mleko krowie jest gl skadnikiem modyfikowanego wiec jesli maluchy ba mm nie naja uczulenia piwinno byc ok. Moj lekarz twuerdzi te mozna po 6 miesuacu podawac i wogole nie dawac mm. Powuedzial mi ze moge kupowac mleko 3.5% i rozcuenczac pol na pol z woda bo 3.5 jest za tluste a 1.5 nic nue ma wiec to najlepszy pomysl ale szcterze miwiac nie nam odwagi
-
temat kp widze poruszony...
ja całe życie mówiłam, że będę karmić piersią i co Amelka na mm... płakałam, ściskałam piersi, przykładałam często a pokarmu niewiele... w szpitalu powiedzieli, że mam mało chwytne brodawki i to też prawda... ale jak komuś mówiłam, że nie karmie piersia to zaraz komentarze, że jak to, że mam biust nie taki malutki a nie karmie... teraz jestem przyzwyczajona ale pamiętam jak wmawiałam sobie, że jestem złą matką bo dziecka nie mogę wykarmić, winiłam sie wręcz o to... a jak już pokarm mi odchodził całkowicie to pamiętam jak sie popłakałam przy swojej mamie, że nie chce mm tylko kp. Cóż przy kolejnym dziecku dłużej powalcze