MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
No ja z tym alkoholem też krótko utnę temat, bo nie planuję ;] Rozmawiałam z mężem i jeżeli będą niezłomni i upierdliwi to ew. jak juz Ryś pójdzie spać, choć mam nadzieję, ze jednak do 21 większosć towarzystwa się jednak rozejdzie ;p
Zostaną tylko noclegowicze
Dostaną lampkę szampana i tyle! I jeszcze będę taka zła, ze zabronię chodzenia na balkon na papierocha żeby się nie przetwierać palą tylko teściowi i maż z chrzestnym ale popalają raczej wiec wytrzymają. Mąż mnie tu uświadamia, ze teściowie będą bardzo rozczarowani brakiem alko i zakazem palenia ale mam do w d*** to urodziny mojego dziecka
Pilow a na długo na te dlegcje jeździsz? Mnie niedługo po powrocie czeka jedno szkoleni ok 5 dni we Wrocławiu jestem załamana... nie wiem jak przeżyję takie długie rozstanie z Rysiuniem ((
ania_mr lubi tę wiadomość
-
no takie Pilow też mnie czekają ale to do Poznania na jeden dzień na meeting co najwyzej i wieczorem będę w domu. Najbardziej tego szkolenia się obawiam a nie chcę odmawiać, bo muszę je odbyć żeby w wakacje stanąć do komisji kwalifikacyjnej i wtedy jak zaliczę, od sierpnia byłabym juz na nowej stawce, a to w moim przypadku prawie tysiak miesięcznie do przodu, czyli kupa kasy. Kurcze serio nie wiem jak to rozwiązać ... coś mi zaczeło switać żeby zabrac ze sobą Ryśka i opiekę dla niego na czas zajęć, ale obawiam się, że to nie wypali :<
Paula Amelcia też się pewnie juz przymierza do kroczków A co do butków to nie przejmuj sie- mięliśmy bardzo podobnie- dobiero jak się nauczył chodzić i to stailnie(najpierw na bosaka po domu) to po jakimś miesiącu zaczął dreptac w butach na dworze. No tak, bo kroczki były ok 20 listopada, a w zimowych butach z usztywnioną kostką pierwsze kroki to w okolicach świat. Na początku to w domu nawet w kapciach nie chciał chodzic tylko boso -
Hej dziewczyny, Ja wczoraj mialam urlop i udalo mi sie zalatwic mega duzo rzeczy.
1. wizyta u ortopedy - z nozkami wszystko ok, ale jak powiedzialam lekarzowi ze Jas czesto stoi na palcach to chce go jeszcze raz zobaczyc jak juz bedzie chodzil, zrobilam termin na czerwiec, mam nadzieje, ze do tego czasu bedzie chodzil
2. oddalam zeznanie podatkowe
3. bylam u fryzjera. Calkiem nowa fryzura od razu lepiej sie czuje.
4. bylam w banku.
5. kupilam Jaskowi spodnie do chrztu
6. zrobilismy zakupy spozywcze.
7. zrobilam pranie.
8. odwiedzilismy zlobek.
Bylismy tam godzine w porze podawania owocow. Wszystkie dzieci jadly same owoce. na poczatku dostaly gruszki, jablka i pomarancze, wszystko ladnie obrane i pokrjonone (pani obierala przy nas), na koniec byly sliwki, banany i arbuz. Panie powiedzialy ze napoczatku twarde zeby dzieci sie uczyly gryzc a potem miekkie. Naprawde zadne nie marudzilo i ladnie jadly. Po owockach wszysktim umyto rece i buzie i wrocily do zabawy. niestety 80% dzieciom wisialy gluty z nosa( MASAKRA!! - po owockach im umyli, ale pytanie ile przed owockami tak wisialo, dobra nie wazne na samo wspomnienie mi sie podnosi).
Jas jak dzikus, pani powiedziala ze raczej nie rpzyzwyczai sie w ciagu miesiaca i zebysmy juz mysleli o jakims dodatkowym urlopie itp. Powiedziala ze Jas wyglada na ostroznego i raczej bojazliwego no i ze chlopcy maja gorzej zaczac zlobek niz dziewczynki. W ramach przygotowan dostalismy propozycje przychodzic z Jasiem do tzw. Baby grupy w czwartki od 10 do 12, moze sie dzis mezowi uda pojsc, bo generalnie 10 to u nas drugie sniadanie i nie wie czy sie wyrobi.
Hit wizyty: 1 dziecko nie chcialo isc do domu z babcia, po 20 minutach babcia wyszla z placzem i po 30 minutach przyszedl wkurwiony tato, ktory musial sie urwac z pracy, mala poszla z tata do domu, ale tez niezbyt chetnie, wiec moze nie jest zle.
2 Hit do przewijaka sa schodki i dzieci ktore umieja chodzic musza same wejsc na przewijak!
Panie sprawialy super wrazenie, przede wszystkim bardzo zadbane, uczesane, umalowane, ladnie ubraane (wiem moze szczegol ale troche mowi o czlowieku, bo w DE wiekszosc kobiet to fleje).
No zobaczymy jak bedzie.
Aha jeszcze chcieli od nas ksiazeczke szczepien i ksiazeczke zdrowia, pani wszystko skserowala i zauwazala ze Jas mial rehabilitacje itp, powiedziala ze on ito wszystko obserwuja i ze dobrze jak maja takie dane, bo wiedza na co zwracac uwage. Bylam pozytywnie zaskoczona.
Aaaaa mamy pierwsze strzyzenie za soba. Podcielam mu tyl wlosow i Kolo uszu, bo wygladal jak maly diabel, normalnie te wlosy nad uszami mu takie dlugie wyrosly ze cale uszy zakrywaly, teraz jest sliczny chlopak znowu. Oczywiscie bedzie najladniejszy w swojej grupie, ale to przeciez wiecieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2015, 08:24
Kocur lubi tę wiadomość
-
OO i wyobraź sobie ENdokobietko że i my dziś byliśmy w żłobku !!!
Po wczorajszych i przedwczorajszych załamaniach jakie przeszłam po rozmowach z kilkoma nianiami....... (chyba poswiece temu dodatkowy wpis, bo moje doświiadczenia są gorsze niż złe na na super kreatywną niańkę z wyższym za 2 tysie miesięcznie mnie nie stać niestety), wypłakałam wczoraj pół wieczora aż olśniło mnie, ze w nowym biurowcu 10 minut piechotą od jest przecież przedszkole prywatne. Przeszperałam net, opinie na fecebooku i okazało sie że jest również grupa żłobkowa o 8 juz dzowniłam do dyrektorki później do placówki a o 10 byliśmy zwiedzać i zostawić zgłoszenie.
Rysiek zrobił ogromne wrażenie,babki nie mogły uwierzyc, że ma rok skoro już tak szybko biega. Z każdym się przywitał, podał rączkę i od razu poleciał do dzieci i zabawek. Bawił sie chętnie a jak powiedziałam, że jest bezsmoczkowy, bezbutelkowy, ze sam zasypia i je i myje zęby to będąc szósty na liście <awaryjnej, bo to poza rozpoczęciem roku szkolnego> przeskoczzył na pierwzze miejsce. Chwale się wiem, ale bardzo sie ciesze, ze ma szanse sie dostać w trakcie roku szkolnego. Zrobił tak dobre wrażenie, ze Pani powiedziała, że będzie bardzo mocno działać, zeby go przyjać od kwietnia a nie dopiero w nowym roku szkolnym i że mam dzwonić w marcu to da znać jak sprawa wygląda, co nie zmienia faktu, ze szukamy również dalej.
Miejsce bardzo mi sie podobało. Dodatkowo są zajecia muzyczno-rytmiczne, plastyczne, angielski i takie zwiazane z kontaktem ze zwierzętami (wszystko w cenie abonamentu miesiecznego). Akurat jak byliśmy to były pieski - Rysiek aż piszczał z radosci. Panie w podobnym wieku co ja i niktóre nieco starsze. Oprócz kadry pedagogów rownież jest położna, która przewija i pomaga głównie w czynnosciach higienicznych- przemiła kobieta ok 50 Słyszałam jak ta dyrektorka mówi do jednej z wychowawczyń, że takich dzieci szukają- obrosłam w piórka, wiem że to z ich wygody w sumie, bo dziecko jest dosć samodzielne ale Rysiek wsumie od początku był tak otwarty w kontaktach i łatwo się pzystosowywał do nowych sytuacji, wiec już nie taka wielka w tym moja zasługa ale sobie przypnę, A CO !
Jestem spokojniejsza, wiem Endokobietko że przeciwnie niz Ty ale wierzę że i Jaś sie stopniowo dostosuje Tym bardziej , ż e przystosował sie do nowe sytuacji jaką było zostawanie z tatusiem:) Na początku nie będzie ąłtwo, ja będę pewnie wyła po każdym rozstaniu, ale musimy dac radę.
Teraz tylko mocno kciuki ściskam żeby zwolniło sie tam miejsce do kwietnia
http://www.przedszkolenutka.eu/szczecin4/galeria/galeria-zdjcia?func=viewcategory&catid=163 to jest ten żłobek w środku robi wrażenie- wszystko nowiutkie i czyściutkie Jak w Niemeickim złobku hehehEndokobietka lubi tę wiadomość
-
Poogladam w domu, nie moge otworzyc tej strony w pracy
Z ta czystoscia w niemieckim zlobku bym nie przesadzala
Ja mam w gronie znajomych 3 latka ktory nie jest tak samodzielny jak Rysiek z tego co piszesz, ehh pozazdroscic. Tez bym byla spokojniejsza gdyby Jas umial sam jesc, zasypiac i chodzic, ale i kiedys Jas sie nauczyWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2015, 12:00
-
Na bank sie nauczy Jasiu Kiedy dziecko samo sobie musi poradzić to chyba najwięcej umiejętnosci zdobywa
W tym żłobku dyrektorka stwierdziła, ze dzieci rodzą się również z róznym temperamentem i ja potwierdzam w 100%
Do opanowania <mam nadzieje uda się przed żłobkiem> zostało nam jedzenie łyżką , bo potrafi tylko rączkami i nocnik ale tak na spokojnie bardziej regularne próby nocnikowe bo do wołania samodzielnego to jeszzcze sporo czasu No i może picie z normalnego kubka, bo teraz to pije ale połowe na siebie wylewa albo na ziemię jak mu się nudzi picie;/ ale awaryjnie jest zawsze niekapek lub ten 360 ale ostatnio z niego też nie chce pić, woli jednak normalny, choc to zawsze kończy sie przebieraniem. A nauczył się w ogóle że można dzieki UWAGA kubeczom z dziurkowanym dnem do kąpieli nabierał wodę i mu uciekała a on próbował jak najszybciej wypić heheh )
A każde dziecko jest inne. Mój brat jak szedl do przedszkola nie umiał sam jeść, spać itp. Jak zaczynał zerówke to nie umiał zapinać guzika w spodnaiach nosił tylko na gumce i butów wiązać
Teraz tak Ryska zachwalam a jak zacznie chodzić to jeszzcze po tygodniu mi wyć zacznie i mu sie odechce. OBY NIE mi sie chce płakać i tak
-
Maz byl w BabyClubie, spedzili tam 2 godziny, po 1,5 Jas podszedl do innego dziecka, ale ostroznie, tamto tez bylo dzikus wiec nie pobawily sie jeszcze, ale Jas nie plakal i podobalo mu sie spiewanie piosenek. Za tydzien ida znowu tym razem bedzie z obiadem
Kocur lubi tę wiadomość
-
Super !!! małymi kroczkami się chłopak zaadaptuje Na naszych rytmiczno-muzycznych zajęciach bardzo widzę jak takie kontakty zmieniaja dzieci Na początku te bardziej nieufne są nieco przestraszone, ale z czasem się coraz bardziej otwarte i chetnie się bawią. Jasiu poradzi sobie bo po pierwsze musi (i on to wie) a po drugie to mardzo madry bąbel
Dawaj znać jak przechodzi etap socjalizacji w Klubiku
Ej.. za 3 dni o 21.54 przyjdzie na świat Rysiu .. nie mogę tego ogarnąć. Rok temu zakuwałam już do ostatniego egzaminu, który "będzie" 7... jak ten czas zapierdziela. Patrzę na to moje chłopisko i nie wierzę. Dopiero w brzuchu wierzgał jak głupi...ania_mr, Endokobietka lubią tę wiadomość
-
wszystkiego dobreego kochana!!!
Po awanturniczej nocy z Księciem Pierwszej od dawna zaznaczam, ale również nie widać drogiej czworki wciąż, wiec odrobinę usprawiedliwonej POSTANOWILAM rozstać się z sylikonowym niekapkiem Trochę dziś awanturniczo u nas w zwiążku z tym, na 360 patrzeć nie moze na słomkę w ramach buntu też się obraził wiec chodzi do domu i "pije" z kubka NORMALNEGO, więc mam dziś w domu istne sjgonkowo i to mokre<na szczęście woda , więc przynajmniej się nie klei> ;/ zamiast butli chcę dziś kupić duży niekapek z plastkiowym dzióbkiem, zobaczymy jak pojdzie, to będzie na tą poranną butlę (o ile będzie ją pił w ogóle, bo to jak mu tam naleci) ale dziś w nocy rzucał sie na butelkę 2 razyjak szalony , mam cichy plan w razie kolejnego takiego kryzysu podać mu ów niekapek ale co ja tam mogę... We will seeEndokobietka lubi tę wiadomość
-
u nas ciężkie noce, muszę często Amelke na rękach siedzieć i lulać bo popłakuje przez sen i non stop palce w buzi, ciągle mokra od śliny i smoka ewentualnie sobie wkłada. zaglądam w buzie ale ona nie chce mi tak dać ale widze, że te dolne dziąsła to takie nierówne są jakby góra dół.
ja od czwartku na antybiotyku bo nie wybroniłam sie sama w domu;/ za tydz wesele i to głupie może ale boje sie, że nie będzie mnie przy Amelce troche;(