MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
no dokładnie Mamuśka, ja już nie raz widziałam gdzieś opinie, że czego tu gratulować, że na świecie jest tyle i tyle miliardów ludzi i nie ma powodu cieszyć się z kolejnego, że gratulować to można jak się dziecko na porzadnego czlowieka wychowa a nie z powodu ciąży bo w ciąże to każda moze zajść itp.. także tak.. i widzę, że moja koleżanka, bliska, którą miałam prawie że za przyjaciółkę chyba ma takie samo podejście.. od kiedy zaszłam i jej powiedziałam (niby sie ucieszyła bo wiedziała ile się staraliśmy) to mam wrażenie, ze traktuje mnie jak trędowatą, co jej wczoraj trochę wytknęłam..
Ale w ogóle jej podejście do dzieci jest jakie jest.. czasami to mnie szlag trafia jak słucham, jak ostatnio jak przeżywała, że u dzieciatej sąsiadki była, i że bajzel, że zabawki, że jak wróciła do domu to musiała zacząć porządki robić żeby się "wysterylizować" bo się tak czuła po tej wizycie.. iiii tak dalej i dalej.. a przez ostatnie ponad 2 miesiace nawet ani razu nie zapytała jak się czuję ani czy wszzystko jest w porządku, nic.. -
befra wrote:U nas chyba myśleli podobnie, ale to bardziej w stylu " jak można mieć drugie dziecko skoro jest tyle kredytu do spłacenia". Sam mąż raz tak stwierdził że pewnie będzie gadania dlatego się nie spieszylismy żeby im mówić.
Podejrzewam, że u mojej Mamy przez myśl też przeszedł fakt tego, że mamy kredyt. Ale bardziej chyba myślała, że skoro córka już ma 3 latka jest po części odchowana i w jakiś sposób samodzielna to już mam luz. W pierwszej chwili zrobiło mi się przykro, ale później stwierdziłam po co się będę przejmować zdaniem innych. -
jenny88 wrote:Miałam wczoraj wizytę. Dziecko ma niecałe 10cm
i waży 120g
Serduszko pięknie bije
Płeć również potwierdzona - chłopczyk!!
chociaż na początku nie chciał się pokazać wstydniś mały
Na poglądzie 3d wygląda jeszcze jak mały ufoludek.
Kolejna wizyta 19.10 i proszę o zmianę tp na 10.03
-
malaczarna07 wrote:rozmawiałam ostatnio z koleżanką o jej porodzie i wyobraźcie sobie, że w takcie jego trwania jej mąż chciał pocieszyć/dodać jej otuchy słowami "wiem co czujesz"
a jak wrócili do domu z dzieckiem to miał depresję poporodową...
chodził i płakał, że go to przerosło, że on nie wiedział, że będzie tak ciężko, że mały będzie tak płakał....
Bym przynajmniej doswiadczyła jego wrażliwości bo mój niestety jej nie ma.
-
nick nieaktualnyBefra, to ja Cię rozumiem
Między synkiem a synem szwagierki (bratową mężą) jest 1,5 miesiąca różnicy. W poprzedniej ciąży co chwilę słyszałam "Wymiotujesz?", "Ile przytyłaś?", "Ile ma mały?", "Czy znamy płeć?", "Kto będzie chrzestnym/ną?", "Jak damy na imię?". Myślałam, że to zwykła ciekawość troska, w tej ciąży widzę, że to po prostu było zwykłe porównywanie. W tej ciąży ani razu ani teściowa ani szwagierka nie zapytały choćby który to miesiąc. Praktycznie malutka jest dla nich powietrzem.
No i jak już Kajtuś się urodził to od narodzin porównywanie - ile zjada, jaki się urodził, jak przybiera, jaki nosi rozmiar, co mówi, czy chodzi czy siedzi, ile ma zębów, ile kup dziennie robi
Teraz mam 2 tygodnie różnicy między mną i moją bratową i akurat jestem przeszczęśliwa. Bo bratowa jest super, wiem, że ani ona, ani nikt w mojej rodzinie nie będzie dziewczyn porównywał, bo u nas każdy uważa, że dziecko to już człowiek, a każdy człowiek jest inny, ma prawo być jasny, ciemny, wysoki, niski, zdolny albo przeciętny i to jest super
Z drugiej strony może szwagierki się nie ucieszyły, bo się nie mogą wystarać albo poroniły? Ja tak miałam z żoną mojego kuzyna, unikała mnie całą pierwszą ciążę, jak urodziłam a akurat byliśmy z Tosią to wychodziła z pokoju. Jak córcia miała 3 lata i okazało się, że jest w ciąży to nam się przyznała, że wtedy się starali 5 lat o swoją córkę, mieli 3 poronienia i po prostu nie umiała inaczej jak płaczem na to reagować, dlatego nas unikała. -
befra wrote:Witajcie dziewczynki! Muszę się z Wami czymś podzielić. Wczoraj mąż postanowił że wkoncu powiemy o ciąży jego rodzince a że była teściowa i dwie jego siostry to mieliśmy wszystkich z głowy. Powiem Wam że trochę innej reakcji się spodziewałam. Liczyłam chociaż na jedno gratuluję. A tu teściowa w sumie nic nie powiedziała, jedna szwagierka zapytała na kiedy mam termin. Jak powiedzieliśmy że na marzec to zapytała czy znamy już płeć. No to jej mówię że nie. A ta na to że nie możliwe bo jej koleżanka ma termin na luty i już zna. Druga zaś jak stwierdził mój mąż wyglądała jakby się obraziła albo była zła. No powiem Wam że trochę się przykro zrobiło.
-
Befra, może to po prostu zazdrość?
Co do porównywania to zawsze tak było i chyba tak będzie. Z tym nie wygramy.
Moi rodzice się cieszą, szczególnie mama (tata rzadko okazuje uczucia,ale już takie roczniaki to kocha bardzo). Z tym że w mojej rodzinie to już piąty wnuk, dwójka już prawie dorosła więc ta radość jest inna. Zawsze inaczej jest jak rodzi się pierwsze dziecko w rodzinie. Ze strony partnera będzie to drugie małe dziecko po rocznej przerwie więc porównywania już raczej nie będzie
a bawic razem sie beda na pewno za rok czy za dwa
-
befra wrote:Dzięki dziewczyny! Ja po prostu myslalam że chociaż szwagierki inaczej zareagują bo same chcą się starać o dziecko z tym że może im to nie na rękę, bo jak urodziłam pierwszego synka to jedna dwa tyg później urodziła córkę i może tym razem liczyły że sytuacja się nie powtórzy.
-
kark wrote:
Z drugiej strony może szwagierki się nie ucieszyły, bo się nie mogą wystarać albo poroniły? Ja tak miałam z żoną mojego kuzyna, unikała mnie całą pierwszą ciążę, jak urodziłam a akurat byliśmy z Tosią to wychodziła z pokoju. Jak córcia miała 3 lata i okazało się, że jest w ciąży to nam się przyznała, że wtedy się starali 5 lat o swoją córkę, mieli 3 poronienia i po prostu nie umiała inaczej jak płaczem na to reagować, dlatego nas unikała.
Myślę że nic z tych rzeczy. Mieszkam po środku i do każdej mam parę metrów więc gdyby któraś poroniła to napewno bym wiedziała. Tutaj zresztą wszyscy sobie wszystko mówią. A jeśli chodzi o starania, to rozmawiałam nie dawno z jedną i mówiła że dopiero pod koniec września ma się zacząć starać a ta druga dopiero zaczęła brać kwas foliowy bo sama jej kupowałam więc domyslam się że dopiero zacznie się starać. -
I kto by pomyślał, że tyle obojętności, albo nawet czasami zazdrości jest w naszych bliskich. Ja niestety nie widziałam reakcji moich "przyszłych" teściów, bo w dniu, kiedy mieliśmy im powiedzieć wylądowałam w szpitalu, więc zrobił to mój P.
Szału ponoć nie było, wieczorem nawet awantura, że przecież nie damy sobie rady, przecież to obowiązek ...
Jak wróciłam do ich domu ze szpitala to już emocje opadły, nawet jakiś uśmiech się pojawił, a teraz... sama chce nam życie zorganizować, ech ;/
z moich rodzinnych stronach znów szaleństwo, a nawet łzy szczęścia..
nie ma się co przejmować, tylko cieszyć swoim szczęściem z mężem/partnerem, dziećmi i najbliższymi, którzy dobrze nam życzą; reszta jest nieważna
Englein lubi tę wiadomość
Szczęśliwa mama Zuzi -
Ja też usłyszałam tekst czy chce mi się do tego wszystkiego wracać. Córka ma 3 lata, chodzi do przedszkola, przesypia całe noce, 1,5 roku już bez pieluch. No ale co z tego. W końcu czas tak szybko leci, że i to następne dziecko raz dwa z pieluch wyrośnie. A jak będzie mi mało to i o trzecie się postaram i nikomu nic do tego
Magdzia88, Englein, m@rtynka, Mimi86 lubią tę wiadomość
-
dziwne reakcje sa otoczenia naprawde, ale wydaje mi sie nikt nie powinien takiej pary spodziewajacej sie dziecka oceniac.
U mnie wszyscy cieszyli się bardzo i rodzice i tesciowa oraz najblizsza rodzina bo wiedzieli jak dlugo sie staramy i jakie mielismy problemy.
Jedyne co mnie zasmucilo to jak ostatnio tesciowa wyszczelila ze ma nadzieje ze drugi dzidzius to dziewczynka a nie kolejny chłopak -
Szefuńcio stwierdził, że przy czymś obciślejszym to już powoli zaczyna być po mnie widać
Ps. Wiecej zainteresowania moją ciążą wykazuje on niż wyżej wspomniana koleżanka
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/19a0f90c947c.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 10:43
severi, Fipsik, MatyldaG, Magdzia88, julllla, Mart_, Angie 232, misia_, milagro, anuschka, czirisz, Klarcia, Anita12, m@rtynka, Natka9029, taka_ja lubią tę wiadomość
-
befra wrote:Dzięki dziewczyny! Ja po prostu myslalam że chociaż szwagierki inaczej zareagują bo same chcą się starać o dziecko z tym że może im to nie na rękę, bo jak urodziłam pierwszego synka to jedna dwa tyg później urodziła córkę i może tym razem liczyły że sytuacja się nie powtórzy.
Ale olej to...mysl o Was
To moj maz sie smial,jak zareaguja jak sie dowiedza,zemy w tym wieku, obydwoje po 40...blebleble
A bylo ok...moi rodzice, mimo ze to pierwszy wnuk sa zadowoleni ale na poczatku chyba sie troche bali (zwazywszy na fakt, iz poronilam w brudniu). Reszta ...oszalala, ze jak super itp.Magdzia88 lubi tę wiadomość
-
U mnie rodzina super każdy się ucieszył
mam spora rodzinkę i jest naprawdę dużo dzieci ale z każdego dziecka wszyscy się cieszą, bo wiedzą że za chwilę będzie impreza tzn chrzest komunia, wesele a strasznie się lubią w ten sposób integrować
Z rodziny męża też każdy gratulowal
mój ojciec stwierdził że jak będzie wnuczko to go będzie kapal, bawił i wychodził do parku, wiec nianie mam z głowy
a mama została ostatnia wszystkie jej siostry już mają wnuczki więc nawet sama nas namawiala na dzidzie
Ale trochę mnie denerwuje mój mąż..
Mówię mu ze dziś usg i może już będzie płeć wiadomo, a wiem że chce chłopaka, no to mówię a jak będzie dziewczynka? - To się będę cieszył
A jak będzie chłopak? - To się będę bardzo cieszył... ;/ wkurza mnie takim gadaniem aż mnie roznosi -
Mamuśka level2 wrote:Może to jest tak, że my jako kobiety, co niektóre starające się czasami wiele miesięcy cieszymy się na sam widok 2 kreseczek a potem po tych paru miesiącach ciąży zdążymy pokochać tą malutką istotkę, która w nas rośnie, że automatycznie chcielibyśmy aby wszyscy dookoła tak samo się cieszyli jak my.
Tak strasznie oczekujemy gratulacji i miłych słów, że zapominamy iż dla innych nasza ciąża tak naprawdę nie zmienia nic w życiu to czemu mieliby tryskać euforią.
Ja to nawet sobie przypomniałam słowa mojego męża jak się dowiedział o dziecku:
Ja: " kochanie chyba jestem w ciąży"
mąż: "Tak? więc musimy iść do lekarza"
i tez to nie była wymarzona reakcja a teraz gdy już się oswoił cieszy się jak głupi dba o mnie i ciągle z brzuszkiem gada
Ludzie różnie reagują i chyba nie ma się co za bardzo przejmować
hehe to podobnie jak moj ale w poprzedniej ciazy.
Ja do niego,ze jestem w ciazy.
A on: kochanie a jak to sie stalo
Teraz, sam mi mowil, ze moze jestem w ciazy...az sie smialam jakto sie moglo stac
A on, ze szok to przezyl poprzednim razem bo sie nie spodziewal. Ja zreszta tez
-
U mnie zarówno moja mama jak i teściowa płakały (dosłownie) a mi się udzieliło
jak na razie nie spotkałam się z ani jedna nawet neutralna reakcja - zawsze gratulacje, uśmiechy, a po każdej wizycie USG telefon do mamy i teściowej plus zdjęcie MMS i tym sposobem cała rodzina żyje naszą ciąża - ale to chyba wynika z tego że ani po mojej ani po męża stronie nie było jeszcze żadnego dzieciaczka i dlatego tak wszyscy przeżywają. Tak więc jestem trochę zaskoczona, że bliskie osoby reagują tak jak piszecie - bo każde dziecko to cud i radość.
Englein, jenny88 lubią tę wiadomość