MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Przy córce miałam taki projektor, który miał możliwość włączenia obrazków na suficie i jeszcze było w nim chyba 5 dźwięków wgranych. Takich jednostajnych, szumów, a to deszcz, a to szum morza, bicie serca itp, itd. Wszystko fajnie, tylko córka miała kolki i mogłam sobie ten projektor wsadzić w buty. Była potrzebna w tym momencie Mama i tyle. A jeszcze pamiętam jak mi położna mówiła, żeby w ciągu dnia nie przyzwyczajać dziecka do ciszy. Tylko jak tv było włączony to miał być włączony nawet przy spiącym dziecku. Moja córka po mimo kolek przesypiała mi noce od początku, ale miała swój rytuał dnia co wprowadzało w jej "życie " spokój, do tego sucha pielucha, pełny brzuch i pełnia szczęścia
Ogólnie teraz nie kupie takie gadżetu, ale rozumiem że można chcieć wypróbować takiego "Misia" czy coś innego. Jak się pierwszy raz zostaje Mamą to jest zupełnie inaczejWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2016, 13:11
-
Anita12 - to samo miałam właśnie napisać! Naprawdę bardzo jest mi żel tych dzieci, których rodzice twierdzą, że tego czy tamtego nie można robić bo dziecko się przyzwyczai. Moja 3-latka do tej pory zasypia przy mnie. Uwielbiam to jak się wtula i wcale nie dążę do tego żeby przestała. Jak była niemowlakiem była bardzo dużo przeze mnie noszona i kołysana. Właśnie ze względu na tą bliskość o której pisałam, która nam obu była potrzebna, no i przede wszystkim dlatego żeby prawidłowo stymulować mózg do dalszego rozwoju.
My z mężem uwielbiamy chodzić na mecze koszykówki, ale jak córka była malutka to zostawałam z nią w domu. Jak podrosła to zostawała z babcią. Widziałam na meczach dzieci w nosidełkach i słuchawkach. W życiu na taki pomysł bym nie wpadła. Taki mecz to nie tylko hałas ale też intensywne oświetlenie, gwałtownie zmieniające się obrazy, tłum ludzi. Później rodzice ładują w takie dzieci kropelki na kolki jelitowe zapominając, że w dużej mierze kolki to nie problem żołądkowo-jelitowy a neurologiczny. Taki niemowlak nie ma wykształconego układu nerwowego a nadmiar bodźców kończy się później takimi atakami płaczu nie do opanowania. Nie chodzi o to, aby nie dostarczać żadnych bodźców bo spacery są jak najbardziej wskazane. Dziecko musi słyszeć że przejechał samochód, jak ptaszek w lesie śpiewa. Ale po co takiemu maleństwu do prawidłowego rozwoju jest mecz czy koncert?kr0pka lubi tę wiadomość
-
No i wbijamy w 19 tydzień
6 października wizyta i potwierdzenie płci , czy nadal jest dziewuszka
siódme niebo
i od poniedziałku za tydzień zaczynamy szał zakupowy na całego
wolę co miesiąc coś ,żeby koszta rozłożyć ..poza tym nie wytrzymam do stycznia
póki brzuch nie przeszkadza to trzeba zacząć..już kilka różowych ubranek jest w szafie
samopoczucie wspaniałe
a jak u was laski ?Englein, MatyldaG, severi, Anita12, Mimi86, taka_ja, jenny88, coffee, fantasmagoriia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnita12 wrote:To prawda a najgorsze jest zasypywanie takich maleńkich dzieci licznymi zabawkami dźwiękowym. A później się dziwić, że dziecko nerwowe czy nadpobudliwe jak zewszad ten hałas go atakuje.
Ale takie delikatne szumy mogą rzeczywiście pomóc. Jedynie nie należy przesadzać. Większość jednak to chciejstwo rodziców a maluchowi nie trzeba tego wszystkiego do szczęścia
-
U mnie samopoczucie też w miarę ok, chociaż apetyt mógłby bardziej dopisywać.
Kolejną wizytę mam 10 października i mam nadzieję, że potwierdzi dziewuszkęMoja córka bardzo liczy na siostrę
Pyta się czy to będzie mogła być Lilianka (nie wiem skąd akurat to imię przyszło jej do głowy). My jeszcze nad imieniem się nie zastanawialiśmy. Poczekamy aż się płeć potwierdzi i wtedy coś postanowimy.
No i potwierdzam, że przygotowania warto rozłożyć na raty i nie czekać na ostatnią chwilę aż brzuch będzie przeszkadzał. Zwłaszcza przy pierwszym dziecku, kiedy jednak tych rzeczy trzeba więcej zorganizować. Pamiętam jak się zabrałam za prasowanie już w mocno zaawansowanej ciąży i musiałam co chwilę siadać bo mi się od stania nad deską brzuch co chwilę napinał. I po sklepach też już nie było ochoty biegać.
-
nick nieaktualnyMartap88 wrote:Ja od roku wprowadzilam wode na początku nie był zadowolony ale przyzwyczail się im szybciej tym lepiej pozniej dziecko jest juz mądrzejsze w tym sensie że dluzej walczy
-
nick nieaktualnyLilianka to ładnie córcia wymyśliła moja szwagierka tak się nazywa:)ja mam połówkowe 19.10 może się dowiem kto u mnie mieszka:)z tymi przygotowaniami to racja ja czekam tylko na potwierdzenie płci i zaczne się szykować wcześniej też bo przy mojej dwójce to nie dam rady potem.teraz mósze uciekać kończyć obiad bo naleśniki sobie jeszcze zarzyczyli chłopcy.Macie jakiś patent na obcięcie włosów przewrażliwionemu 2 latkowi boi się panicznie maszynki npżyczek wszystkiego a o fryzjerze to nawet nie ma mowy włosy w kucyka będe mu niedługo czesać
)
-
Anita12 wrote:Ja po przeczytaniu pewnej książki, którą polecam każdemu, zmieniłam zdanie co do samodzielnego zasypiania malucha. Według badań nad mózgiem dziecka, monitorowania go, wychodzi na to, że dziecko powinno być, zasypiac przy mamie tyle ile tego potrzebuje, aż z tego wyrośnie samo. Powinno być kołysane, bujane etc bo to bardzo dobrze wpływa na mózg i ogólnie na system nerwowy dziecka. Także takie dziecko w późniejszym czasie jest zdrowsze, nie budzi się w nocy, nie ma lęków. A Książka gdyby ktoś chciał do niej zajrzeć, to "Mądrzy rodzice" Naprawdę ciekawych rzeczy można się dowiedzieć
Weszlam na empik i zaintrygowala mnie jeszcze "Najszczesliwsze niemowle w okolicy", znana moze komus? -
Ja na szczęście dzis nie gotuje obiadu... Meza nie ma w domu a ja mam zapasy ;P Teraz wcinam zupe ogórkowa ktora sobie ostatnio od mamy przywiozlam a na później mam krokiety z pieczarkami ktore przez Was musialam wczoraj zrobic ;P A Wy co tam dziś zajadacie? Lubie jak opowiadacie bo potem mam pomysly na obiady haha11.02.2016r Aniołek
-
Ja mam weekend remontowy
wczoraj przenosilismy szafę 2m na 1,80m z jednego pokoju do drugiego, jak wyladowalam z niej wszystkie rzeczy to nie było nawet gdzie stanąć. Dziś jeszcze kończyła zabawę w układanie i wyrzucanie nie potrzebnych rzeczy, potem wypucowalam cała łazienkę i nie wiem czy nie przesadziłam ehh mąż pojechał grać w piłkę i czekam aż wróci i zabierze mnie na obiad bo już nie mam sił nic zrobić. Pewnie znowu się skuszę na pierogi ruskie :p
Jutro przyjeżdżają tez nam zbudować wiele na nową szafę, potem mąż zacznie malowanie i potem zaczynam zakupy jakiś większych rzeczy dla dzieci -
U mnie na obiad rosół bo rzecz jasna młoda uwielbia, i chyba zrobię kapustę zasmażaną do tego mięsko z rosołu i jakoś będzie. W lodówce zalegają mi naleśniki ze szpinakiem, ale chyba je sobie odpuszczę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2016, 14:00
-
Paolina91 wrote:Ja na szczęście dzis nie gotuje obiadu... Meza nie ma w domu a ja mam zapasy ;P Teraz wcinam zupe ogórkowa ktora sobie ostatnio od mamy przywiozlam a na później mam krokiety z pieczarkami ktore przez Was musialam wczoraj zrobic ;P A Wy co tam dziś zajadacie? Lubie jak opowiadacie bo potem mam pomysly na obiady haha
-
Kasiula33 wrote:Anita12 - to samo miałam właśnie napisać! Naprawdę bardzo jest mi żel tych dzieci, których rodzice twierdzą, że tego czy tamtego nie można robić bo dziecko się przyzwyczai. Moja 3-latka do tej pory zasypia przy mnie. Uwielbiam to jak się wtula i wcale nie dążę do tego żeby przestała. Jak była niemowlakiem była bardzo dużo przeze mnie noszona i kołysana. Właśnie ze względu na tą bliskość o której pisałam, która nam obu była potrzebna, no i przede wszystkim dlatego żeby prawidłowo stymulować mózg do dalszego rozwoju.
My z mężem uwielbiamy chodzić na mecze koszykówki, ale jak córka była malutka to zostawałam z nią w domu. Jak podrosła to zostawała z babcią. Widziałam na meczach dzieci w nosidełkach i słuchawkach. W życiu na taki pomysł bym nie wpadła. Taki mecz to nie tylko hałas ale też intensywne oświetlenie, gwałtownie zmieniające się obrazy, tłum ludzi. Później rodzice ładują w takie dzieci kropelki na kolki jelitowe zapominając, że w dużej mierze kolki to nie problem żołądkowo-jelitowy a neurologiczny. Taki niemowlak nie ma wykształconego układu nerwowego a nadmiar bodźców kończy się później takimi atakami płaczu nie do opanowania. Nie chodzi o to, aby nie dostarczać żadnych bodźców bo spacery są jak najbardziej wskazane. Dziecko musi słyszeć że przejechał samochód, jak ptaszek w lesie śpiewa. Ale po co takiemu maleństwu do prawidłowego rozwoju jest mecz czy koncert?
Tylko do tego trzeba dojrzeć. Ja zanim miałam dziecko, też sobie zakładałam, że dziecko nie będzie mną manipulować, żadnego bujania, kołysania a teraz wiem, że zrobiłabym dziecku straszną krzywdę.
-
Kasiula33 wrote:Anita12 - to samo miałam właśnie napisać! Naprawdę bardzo jest mi żel tych dzieci, których rodzice twierdzą, że tego czy tamtego nie można robić bo dziecko się przyzwyczai. Moja 3-latka do tej pory zasypia przy mnie. Uwielbiam to jak się wtula i wcale nie dążę do tego żeby przestała. Jak była niemowlakiem była bardzo dużo przeze mnie noszona i kołysana. Właśnie ze względu na tą bliskość o której pisałam, która nam obu była potrzebna, no i przede wszystkim dlatego żeby prawidłowo stymulować mózg do dalszego rozwoju.
My z mężem uwielbiamy chodzić na mecze koszykówki, ale jak córka była malutka to zostawałam z nią w domu. Jak podrosła to zostawała z babcią. Widziałam na meczach dzieci w nosidełkach i słuchawkach. W życiu na taki pomysł bym nie wpadła. Taki mecz to nie tylko hałas ale też intensywne oświetlenie, gwałtownie zmieniające się obrazy, tłum ludzi. Później rodzice ładują w takie dzieci kropelki na kolki jelitowe zapominając, że w dużej mierze kolki to nie problem żołądkowo-jelitowy a neurologiczny. Taki niemowlak nie ma wykształconego układu nerwowego a nadmiar bodźców kończy się później takimi atakami płaczu nie do opanowania. Nie chodzi o to, aby nie dostarczać żadnych bodźców bo spacery są jak najbardziej wskazane. Dziecko musi słyszeć że przejechał samochód, jak ptaszek w lesie śpiewa. Ale po co takiemu maleństwu do prawidłowego rozwoju jest mecz czy koncert?
-
okano1 wrote:Lilianka to ładnie córcia wymyśliła moja szwagierka tak się nazywa:)ja mam połówkowe 19.10 może się dowiem kto u mnie mieszka:)z tymi przygotowaniami to racja ja czekam tylko na potwierdzenie płci i zaczne się szykować wcześniej też bo przy mojej dwójce to nie dam rady potem.teraz mósze uciekać kończyć obiad bo naleśniki sobie jeszcze zarzyczyli chłopcy.Macie jakiś patent na obcięcie włosów przewrażliwionemu 2 latkowi boi się panicznie maszynki npżyczek wszystkiego a o fryzjerze to nawet nie ma mowy włosy w kucyka będe mu niedługo czesać
)
-
Czyżbym tylko ja się tak koszmarnie czuła? Mdłości nie odpuszczają, wymioty i przez to jestem na diecie
nie wiem czy się nie wybiorę do lekarza z tym żołądkiem bo mam dość. Bułki z masłem, lekka zupka, suchary, gotowana marchew o to moje menu
a napady głodu straszne i trudno je zaspokoić takim jedzeniem