MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHa ha ha no właśnie niby obejrzałam wczoraj to ustrojstwo dokładnie i też doszłam do takich wniosków ale ale ... no nie wiem myślę ze jak przyjdzie co do czego to nie będę miała wyjścia i już, póki co jestem od tego daleko
Nadii w razie czego dasz swojemu M się wykazać a sama po powrocie damską ręką dopracujesz szczegóły a i M będzie zadowolony i dumny z siebie -
Malwinka wrote:A też ciekawa jestem, czy jak będziemy już wychodzić ze szpitala to czy dostaniemy taka wyprawkę? Kiedyś pamiętam że brat dostal jakieś kremy, pampersy....ale to było 18 lat temu.
Pamiętam jak moja mama dla brata przywiozła taka dużà walizeczke (17lat temu ) fajne to było ale ja nie dostałam nic jak rodziłam còrcie.. -
nick nieaktualnyZ tego co słyszałam to każda z nas powinna dostać tzw niebieskie pudełko , tyle ze tam jest mnóstwo ulotek i kilka próbek ale nic szczególnego
Wiecie co dziewczyny ja dziś zaczynam 35 tydzień i bardzo martwi mnie to że nie ma odwiedzin w szpitalach
ciekawe jak z porodami, ja bez mojego M nie będę rodzić i koniec ! -
nick nieaktualny
-
Ja dostalam w szpitalu wlasnie takie pudelka chyba 2 z tego co pamietam. Wyprawka bym tego nie nazwala bo to za duze slowo. Raczej ulotki reklamowe kosmetykow i innych rzeczy dla dzieci. Probki kosmetykow i husteczek i chyba pieluszki. Teraz bede rodzic w innym szpitalu wiec sie okaze czy maja jakies gadzety. Ja nie planuje porodu rodzinnego. Nie wiem jakie macie zdanie na ten temat. Przy pierwszym porodzie chcielismy rodzic razem ale przez polozne ktore uparcie twierdzily, ze ja nie rodze, ze nie ma postepu i ze one mi powiedza kiedy moge po meza dzwonic bo wg szanownych "doswiadczonych" poloznych mialo to trwac ok. 3dni...wiec jak nagle zrozumialy ze ja rodze nie bylo szans zeby w 20 minut zdarzyl dojechac. Brakowalo mi tylko tego zeby byl blisko wrazie gdyby cos sie dzialo. Ale wiem ze pewnie ciezko by mu bylo patrzec na moje cierpienie i pewnie by mnie pocieszal i chcial "cos" zrobic zeby mi pomoc. A mnie by to moglo tylko draznic. Jednak sama w sobie sie skupilam i nie panikowalam a przy nim moglabym zaczac...chce zeby byl blisko ale nie wiem czy chce zeby byl na sali...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2017, 13:02
-
nick nieaktualnyNina13 wrote:Z tego co słyszałam to każda z nas powinna dostać tzw niebieskie pudełko , tyle ze tam jest mnóstwo ulotek i kilka próbek ale nic szczególnego
Wiecie co dziewczyny ja dziś zaczynam 35 tydzień i bardzo martwi mnie to że nie ma odwiedzin w szpitalach
ciekawe jak z porodami, ja bez mojego M nie będę rodzić i koniec !
Mój mąż też chce byc przy porodzie. Z jednej strony dobrze mieć kogos blisko kto poda wody gdy polożna zajeta, kto pomasuje i bedzie wspierał, ale z drugiej str też zastanawiam się czy podczas samej akcji porodowej nie bedzie mnie po prostu drażnił. Zawsze ma pokoik obok, do którego może wyjść. Także na razie jesteśmy jak najbardziej za rodzeniem wspólnie, a jak to wyjdzie w praktyce zobaczymy.. Wszystko też zależy od tego kiedy się zacznie i czy zdąży
Athia lubi tę wiadomość
-
Co prawda troche późno, bo przy samej końcówce, ale dopiero teraz znalazłam wasz wątek marcówek
Jutro zaczynam 33 tydzień, termin porodu wg OM na 17 marca.
Troche was poczytałam i mam podobne zmartwienie jak Inka91- termin coraz blizej, a synek na ostatnim USG (wczoraj) ważył niecałe 1600g To moje pierwsze dziecko i bardzo się zmartwiłam.. Mam przyjść do kontroli za dwa tygodnie, lekarz powiedział że jeszcze w normie, ale termin przesunął się na 28 marca wg USG, choć na wcześniejszych badaniach było widać ze synek ładnie rośnie..
lekarz nie wspominał na razie nic o łożysku ani przepływach, ale zastanawiam się czy nie iść do innego ginekologa, bo zmartwiona jestem strasznie, w nocy az nie spałam
Mąż jest słusznej budowy, ważył 4,2 ja też do drobniutkich nie należe i ważyłam 3,4, także genetyka odpada..
Tak wjeżdżam od razu z żalami, ale chciałam się gdzieś wypisać, mąż uważa że wszystko będzie ok, ale ja oczywiscie prawie chodze po ścianach. -
ewa81 wrote:Nadii mam to samo, uwielbiam głaskać brzuszek, a już nie mówiąc jak mały kopie.
Literki już powiesiłam na łóżeczku, bo nie wytrzymałam . Ale inne rzeczy muszę wyprać i ubiorę tuż przed pójściem do szpitala.
Ooo, a ja zupełnie nie mogę głaskać, bo mi wtedy automatycznie twardnieje -
Nina13 wrote:Dziewczyny a ma któraś z Was pieluszkę bambusową? Jaka ona jest w dotyku? Co przypomina?
Ja mam bambusowe. Są świetne. Do buźki idealne, miękkie. Tetra przy tym strasznie sztywna. Szkoda ze bambusowe takie drogie i małe. Ja mam 30x30
Co do wagi dzidziusia u mnie w 32+2 1700g. Też mnie trochę to stresuje ale lekarz twierdzi że taka waga jest ok
-
nick nieaktualnyChloet słyszałam o tym, że niektórym kobietom twardnieje brzuch przy głaskaniu. Jak leżałam na ginekologii, to jedna dziewczyna w 8 miesiącu tak miała - brzuch jej twardniał i lekarz zakazał jej głaskać brzuszek. Ja bym nie potrafiła wytrzymać , mamy taki odruch, że głaszczemy brzuszki
chloet lubi tę wiadomość
-
Witamy się w 34 tc (według Belly 35)
Widzę, że nie tylko ja mam problemy z teściową, a do tego dochodzi jej 8 letnia córka.
Wczoraj zrobiłam mojemu M. niespodziankę z okazji urodzin, bon na strzelnice, kolacja itp. było na prawdę super!
Zanim zasneliśmy to M. poleciał do swojej mamy by powiedzieć że jak coś to by rano Julia nie hałasowała, bo ja mam ciężkie noce. (Mała kopie bardzo bolesnie, siku, zgaga..)
Zasnełam o 5 godzinie, a o 6 Julia darła się w niebogłosy. Po czym jeszcze zaczeła tak głośno mówić że nie mogłam tego nie usłyszeć..
Mama ją uspokaja i mówi że Angela śpi bo dzidziuś jej nie pozwala spać w nocy, że ma być ciszej bo obudzi dzidzie, a co Julia na to: '' W dupie mam, niech się budzi - dobrze jej tak! '' - A matka zamiast nią chociaż trząsnąć to powiedziała że ma takie rzeczy mówić ciszej. No i jak tutaj nie czuć się jak piąte koło u wozu? Nie wiem może to moje hormony, ale dziś już to było przegięcie, nie pozwole sobię by jakaś gówniara tak gadała w moją stronę. Najgrosze że nic nie mogę powiedzieć bo nie jestem po ślubie z moim, i boję się reakcji jego matki jak ona zareaguje bo widzi w tym rozpieszczonym dziecku cały świat.. Kiedyś zrobiła nawet wielką awanturę że zjadłam kurczaczki, jak mój mi przyniósł to jadłam, a okazało się że to były jej.. Uwierzcie mi, jakby moja córka robiła takie akcje, dwa szybkie do kąta i by był spokój a tu jest bezstresowe wychowywanie.
Jakby nie było Julia to nie jakaś mała dziewczynka bo 8 lat to już powinna mieć coś w głowie, ale żeby matka nie zwracała uwagi na niektóre rzeczy no SZOK!
Wybaczcie że znów się żale, a jak powiem mojemu, to się wkurzy i znów pokłóci się z Matką tak, że nie będą gadać ileś tam miesięcy.. -
Dziewczyny u mnie 32 tc, 3 dzień i Mały waży 2400 gram, ale od samego początku był w górnej granicy. Nie należymy z mężem ani do wysokich, ani otyłych.
Arthaney nie daj sobie, stawiaj się teściowej i Julii bo zaczną Ci wchodzić na głowę. A będzie coraz gorzej. Bądź egoistka i pogadaj koniecznie z M. W końcu dla niego Ty i córka macie.być na pierwszym planie.29.06 criotransfer - 4 podejście. Mamy serduszko ❤
25.02.2017 urodził się Tymon.
10.04.2018 ostanie podejście. Mamy serduszko ❤ -
nick nieaktualnychloet wrote:Ooo, a ja zupełnie nie mogę głaskać, bo mi wtedy automatycznie twardnieje
chloet lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyArthney współczuję zarówno teściowej jak i małego szoguna. Wybaczcie, ale 8 lat to już duża pannica, może być niegrzeczna, mieć ciężki charakter, ale szacunek powinna mieć wpojony od małego. Ewidentnie wina rodziców, babci.. Ale żebyś Ty musiała sie przrz nią denerwować to już szczyt.
Współczuję sytuacji, bo nie chcąc skłócać matki z synem, musisz znosić takie traktowanie..
Ja nie dałabym rady siedzieć cicho..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2017, 14:32