Marzec 2026👶
-
WIADOMOŚĆ
-
Pomimo ze chodziłam na place zabaw i bawialnie to jakoś nie nabylam takich znajomości a coraz mniej czasu się zrobilo jak wróciłam do pracy więc teraz tym bardziej nie licze, że kogoś poznam na przeciwko mam sasiadke co też ma jedynaka i jest rok starszy od mojej córki ale te spotkania działaly w jedna stronę ja zapraszałam a druga strona już nie koniecznie więc odpusciłam i te relacje znikły a sasaidka znalazla sobie inna koleżanke podjezdza z córką
ale powiem szczerze nic na siłę. Brakuje mi takiego rówiesnika dla córki ma kuzynkę ale mieszka daleko niestety:(
Mi już nie zalezy na szukaniu na siłe przyjaźni, żeby znaleźć taka osobe trzeba poświecić tez czas kolezanki pojawiały sie i znikały a mam 2 siostry które sa starsze ode mnie i one zawsze sa przy mnie maja swoje rodziny ale zadzwonia porozmawiaja natomiast nigdy jakoś nie miałam odwagi prosic o pomoc. -
Oj dużo trudnych emocji wokół. Ja mierzę się z kolei z przerzucaniem lęków i nadmiernej ostrożności innych osób, które przeszły ciężkie ciążę na moje. I aż też mnie to dziś znów przytłoczyło. Że wokół same negatywności a na końcówce ciąży potrzebowałabym pozytywnego wzmacniania…
Bardzo podoba mi się Twój post @alta marea bo wlansie daje nadzieję, że owszem coś się kończy, coś się zmienia ale razem z tym też coś nowego się zaczyna. @Sagi martwisz się o synka że odbierasz mu mamę, ale przecież dajesz mu rodzeństwo, które może być dla siebie oparciem na całe życie. Nawet wtedy gdy nas już zabraknie. A to coś wspaniałego.
Daga121222, Kasiastaraczka lubią tę wiadomość
-
Fajnie, że to napisałaś 🙂 zwłaszcza ostanie zdanie!alta marea wrote:To ja Wam napiszę coś trochę na poprawę nastroju, bo macierzyństwo to nie zawsze samotność, ale trzeba też nad tym pracować i bardzo o siebie zawalczyć.
Fakt, ta samotność może rozwalić, w ciąży nagle znikają znajomi, po porodzie jeszcze bardziej. Ale wiecie co? Nic i nikt tak nie zmienił moich relacji społecznych jak właśnie dzieci. Na początku zmuszałam się, żeby wyjść mimo że w depresji poporodowej to było ponad moje siły. , na siłę szukałam grup mam z dziećmi w podobnym wieku, jakiś zajęć dla niemowląt typu basen, masaż, fitness dla mam z dziećmi. Na siłę ze sobą umawiałam się z mamami z bovasami na kawę, spacer itp. I jestem sobie za to wdzięczna, że nie zostawiłam się sama sobie.
Poznałam wspaniałe kobiety, z którymi zawiązałam przyjaźnie na lata.
Ta zmiana na początku boli, bo stare wydawałoby się sprawdzone relacje bardzo się wykruszają, ale przychodzą w ich miejsce nowe! Wspólne place zabaw, później czasami wspólne przedszkola, szkoły, zajęcia po. Życie po prostu toczy się dalej i trzeba dbać o siebie i własną głowę, zawalczyć o coś nowego, zostawić za sobą to co się przedawniło i uwierzyć, że nadejdzie nowe jeśli nad tym popracujemy. Niestety internet nie zrekompensuje tych brakow spolecznyc i tylko pogłębi przybicie.
U mnie macierzyństwo to był tak serio początek prawdziwych przyjaźni na lata, takich prawdziwych kobiecych i od serca, bezinteresownych, i tego Wam też życzę. Nie traktujcie tego etapu w Waszym życiu jak kary, a jako nowe możliwości!
Ja odliczam czas do poznania córeczki 🥰😇 to moje spełnienie marzeń. Jestem gotowa na wszystko!
Wiecie, ostatnio co widzę się z koleżankami, które mają już swoje dzieci, to słyszę „jak urodzisz to zobaczysz”, „jak urodzisz to nie będziesz miała czasu dla siebie”, „lepiej teraz się wyśpij” itp. staram się myśleć pozytywnie i nie przyjmuję tego co do mnie mówią.
Nawet jeśli będzie ciężko to przecież dam radę 🙂
Teraz może i każda z nas ma gorszy czas, chwilę zwątpienia, ale wierzę, że wszystko się ułoży ❤️
Aliana, Kłębuszek lubią tę wiadomość
👱🏻♀️30🧑🏻🦱30
👩🏼❤️💋👨🏻2015
💍2019
💒12.08.2022
Starania od 02.2023
2025 2xIUI ❌
28.05 ➡️ kwalifikacja IVF ✅
31.05 ➡️ start stymulacji 💉(Menopur, Cetrotide)
11.06 ➡️ punkcja —> 9 pobrano 🥚—> 5 dojrzałych i zapłodnionych —> 3 zarodki —> zostały ❄️❄️
16.06 ➡️ transfer 🍀 4.1.1
20.06 ➡️ 4dpt ⏸️
21.06 ➡️ beta 5dpt - 14,10, 7dpt - 51,00, 10dpt - 234,80, 17dpt - 2826,00 🥹
24dpt ➡️ mamy serduszko ❤️
Córeczka 🩷
20+5 - 382 g
26+0 - 974 g
⏳19.12 ➡️ wizyta
⏳12.01 ➡️ III prenatalne

-
Ja mam ciężki czas przez cukry. Codziennie wyrzucam sobie że coś robię źle, każdy zły pomiar opłakuje, zastanawiam się nad każdym kęsem jedzenia. Wpadłam w taki wir że na kolacje zjadłam mniej tylko po teo żeby mieć dobry wynik. I był dobry ale po godzinie chodziłam głodna.
Dzisiaj pół dnia po śniadaniu przepłakałam bo mimo że zjadłam dobrze to i tak pomiar był zły. Do tego zrobiło mi się dzisiaj słabo jak robiłam kolacje dzieciom, więc przypuszczam że w tym wszystkim anemia mnie dopada. -
Jejciu… oby nic się złego nie wydarzyło 🥺Jednorożec89 wrote:Ja mam ciężki czas przez cukry. Codziennie wyrzucam sobie że coś robię źle, każdy zły pomiar opłakuje, zastanawiam się nad każdym kęsem jedzenia. Wpadłam w taki wir że na kolacje zjadłam mniej tylko po teo żeby mieć dobry wynik. I był dobry ale po godzinie chodziłam głodna.
Dzisiaj pół dnia po śniadaniu przepłakałam bo mimo że zjadłam dobrze to i tak pomiar był zły. Do tego zrobiło mi się dzisiaj słabo jak robiłam kolacje dzieciom, więc przypuszczam że w tym wszystkim anemia mnie dopada.
👱🏻♀️30🧑🏻🦱30
👩🏼❤️💋👨🏻2015
💍2019
💒12.08.2022
Starania od 02.2023
2025 2xIUI ❌
28.05 ➡️ kwalifikacja IVF ✅
31.05 ➡️ start stymulacji 💉(Menopur, Cetrotide)
11.06 ➡️ punkcja —> 9 pobrano 🥚—> 5 dojrzałych i zapłodnionych —> 3 zarodki —> zostały ❄️❄️
16.06 ➡️ transfer 🍀 4.1.1
20.06 ➡️ 4dpt ⏸️
21.06 ➡️ beta 5dpt - 14,10, 7dpt - 51,00, 10dpt - 234,80, 17dpt - 2826,00 🥹
24dpt ➡️ mamy serduszko ❤️
Córeczka 🩷
20+5 - 382 g
26+0 - 974 g
⏳19.12 ➡️ wizyta
⏳12.01 ➡️ III prenatalne

-
Jednorożec89 wrote:Ja mam ciężki czas przez cukry. Codziennie wyrzucam sobie że coś robię źle, każdy zły pomiar opłakuje, zastanawiam się nad każdym kęsem jedzenia. Wpadłam w taki wir że na kolacje zjadłam mniej tylko po teo żeby mieć dobry wynik. I był dobry ale po godzinie chodziłam głodna.
Dzisiaj pół dnia po śniadaniu przepłakałam bo mimo że zjadłam dobrze to i tak pomiar był zły. Do tego zrobiło mi się dzisiaj słabo jak robiłam kolacje dzieciom, więc przypuszczam że w tym wszystkim anemia mnie dopada.
oby juz było lepiej. A od kiedy zaczynasz brać insulinę?
-
Dobrze piszesz 🙂alta marea wrote:To ja Wam napiszę coś trochę na poprawę nastroju, bo macierzyństwo to nie zawsze samotność, ale trzeba też nad tym pracować i bardzo o siebie zawalczyć.
Fakt, ta samotność może rozwalić, w ciąży nagle znikają znajomi, po porodzie jeszcze bardziej. Ale wiecie co? Nic i nikt tak nie zmienił moich relacji społecznych jak właśnie dzieci. Na początku zmuszałam się, żeby wyjść mimo że w depresji poporodowej to było ponad moje siły. , na siłę szukałam grup mam z dziećmi w podobnym wieku, jakiś zajęć dla niemowląt typu basen, masaż, fitness dla mam z dziećmi. Na siłę ze sobą umawiałam się z mamami z bovasami na kawę, spacer itp. I jestem sobie za to wdzięczna, że nie zostawiłam się sama sobie.
Poznałam wspaniałe kobiety, z którymi zawiązałam przyjaźnie na lata.
Ta zmiana na początku boli, bo stare wydawałoby się sprawdzone relacje bardzo się wykruszają, ale przychodzą w ich miejsce nowe! Wspólne place zabaw, później czasami wspólne przedszkola, szkoły, zajęcia po. Życie po prostu toczy się dalej i trzeba dbać o siebie i własną głowę, zawalczyć o coś nowego, zostawić za sobą to co się przedawniło i uwierzyć, że nadejdzie nowe jeśli nad tym popracujemy. Niestety internet nie zrekompensuje tych brakow spolecznyc i tylko pogłębi przybicie.
U mnie macierzyństwo to był tak serio początek prawdziwych przyjaźni na lata, takich prawdziwych kobiecych i od serca, bezinteresownych, i tego Wam też życzę. Nie traktujcie tego etapu w Waszym życiu jak kary, a jako nowe możliwości!
Ja też znalazłam taką grupę - chór mam o którym tu czasami wspominam
Poznałam też w pierwszej ciąży koleżankę,z którą trzymamy się 🙂 aktualnie jesteśmy w ciąży znów razem - trzeci raz 🥰
Też to widzę, że wcześniejsze znajomości bardzo się rozluźniły albo zanikły -
Super, że wszystko dobrze i mama zadzwoniła 🥰Kłębuszek wrote:Mama jednak zadzwoniła 😆 chyba nie jest jeszcze tak źle. Była w sklepie i nie mogła od razu 😆
Następną wizytę mam 29.12 - możesz mi Kasiu wpisać 🙂
Wezmę wtedy L4 więc odliczam - 3 tygodnie pracy = 14 dni roboczych i w końcu odpocznę 🥳
Przyda Ci się odpoczynek,bo powiem szczerze, że ten czas nie wróci,a nawet w kolejnej ciąży l4 będzie już inne,bo będziesz miała już dziecko - nawet jeśli będzie gdzieś w placówce
Kłębuszek lubi tę wiadomość
-
Tez tak myślalam jak mi mówili jak zobaczysz ale zobaczyłam
niestety 3 lata miałam wyjete z życia i rzeczywiscie nie miałam czasu dla siebie ale ja nie miałam w ogóle pomocy to też inaczej jest. Zrobilo się lżej tak naprawde od tego roku jak dziecko skończyło mi 4 lata wcześniej jakies bunty okropne wieczne choroby
Najgorzej wspominam okres 2 lata 
Moja przeszła przez wszystko kolki, zabkowanie i kazde bunty i skoki
Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 22:46
-
Miałam podobne myśli w ciąży,to zupełnie normalne 🥰Sagi wrote:Dziewczyny, mam dziś od rana naprawdę słaby dzien. Mamy tu mądre towarzystwo, trochę mam wielodzietnych, może palniecie mnie w łeb na otrzeźwienie - szczerze na to liczę…
Kilka godzin temu mała zaczęła bardzo mocno kopać i uświadomiłam sobie, że zostały 3 miesiące do spotkania. Tylko 3 miesiące. A ja… nie czuję się gotowa.
Boję się, że nie dam rady, że wszystkich rozczaruję, że skrzywdzę swojego synka który jest moim oczkiem w glowie, że już nie będzie miał mamy tylko dla siebie. Boję się, jak będę się zachowywać w przemęczeniu.
Tak mi smutno ☹️
Synek na pewno da radę, będzie miłość i zazdrość
Moi tłuką się strasznie 🤣 ale i kochają
Dziś wyszłam ze starszym na pocztę wysłać kartkę do babci - zadanie z kalendarza adwentowego, później poszliśmy jeszcze do paczkomatu. Jak wróciliśmy to młodszy przybiegł i pomagał starszemu zdejmować buty i kurtkę - chwila miłości była,bo później powrót do sprzeczek 🙃
Ja w ostatnim trymestrze ciąży potrzebowałam pogadać z psychologiem na te tematy i bardzo mi to pomogło. Teraz jestem spokojniejsza
Z dwójką otwieramy kalendarz adwentowy (lego i albik), jutro pieczemy pierniki, razem sprzątamy - daję im chusteczki mokre
Głowa do góry, będzie pięknie 🥰 choć nie zawsze łatwo -
Ech współczuję tej sytuacji z cukrzycą...Jednorożec89 wrote:Ja mam ciężki czas przez cukry. Codziennie wyrzucam sobie że coś robię źle, każdy zły pomiar opłakuje, zastanawiam się nad każdym kęsem jedzenia. Wpadłam w taki wir że na kolacje zjadłam mniej tylko po teo żeby mieć dobry wynik. I był dobry ale po godzinie chodziłam głodna.
Dzisiaj pół dnia po śniadaniu przepłakałam bo mimo że zjadłam dobrze to i tak pomiar był zły. Do tego zrobiło mi się dzisiaj słabo jak robiłam kolacje dzieciom, więc przypuszczam że w tym wszystkim anemia mnie dopada. -
Hmm, też nie mamy pomocy z zewnątrz, jestem z dwójką dzieci nieplacowkowych w domu.ZOSIA88 wrote:Tez tak myślalam jak mi mówili jak zobaczysz ale zobaczyłam
niestety 3 lata miałam wyjete z życia i rzeczywiscie nie miałam czasu dla siebie ale ja nie miałam w ogóle pomocy to też inaczej jest. Zrobilo się lżej tak naprawde od tego roku jak dziecko skończyło mi 4 lata wcześniej jakies bunty okropne wieczne choroby
Najgorzej wspominam okres 2 lata 
Moja przeszła przez wszystko kolki, zabkowanie i kazde bunty i skoki
Mam czas na spotkania z koleżanką, byłam też w teatrze, ostatnio na kursie pierwszej pomocy
Mam czas na swoje hobby
Mój mąż nie stwarza problemu, żeby zostać z dziećmi sam
Jesteśmy jedną drużyną i nie wymagamy od dziadków szczególnej pomocy - są daleko
Bywają bardzo trudne momenty, ale staram się pamiętać te dobre 🥰
alta marea lubi tę wiadomość
-







