Noworoczne mamuśki styczeń 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Celia89 wrote:staram się moją uzmysławiać, że lewa też jest smaczna bo lewa jej puki co służy do wpychania sobie prawej. Próbuje pięść wpychać po samą gardziel aż ma odróchy wymiotne. A jak pokazaliście Marysi drugą rączkę
-
Dziewczyny czy Wasze maluchy wodza wzrokiem za zabawkami... bo mój synek to tak rożnie z tym... wiem ze on jest na pograniczu wcześniactwa i zapewne ma jeszcze czas ale niepokoi mnie to... odwzajemnia uśmiech i jak chce to potrafi sie skupić na zabawce ale z tym widzeniem to tak średnio... chociaż dzis wlozylam go do łóżeczka i wlaczylam karuzele - tak mu sie podobało obecnie mamy 10 tygodni a patrząc na datę porodu wyznaczona przez gin to mielibyśmy 7 tygodni...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Kropeczka, moja podobnie, niby koncentruje wzrok i przewraca głowę jak jej karty kontrastowe pokazuję, no ale wg mnie to jeszcze nie można tego nazwać wodzeniem... Mamy 4 tyg. w plecy, i mój mąż ciągle mi powtarza, że mała ma czas, a przede wszystkim że odnośnie poszczególnych miesięcy jest napisane, że dziecko MOŻE (nie musi) umieć już to czy tamto...No ale wiadomo, mama zaraz doszukuje się problemów (mnie też to wodzenie, a raczej jego brak trochę martwi).
-
A No właśnie człowiek czyta w internecie i sie doszukuje... moje dziecko odwiedziło tylu lekarzy w ciagu tego krótkiego swojego życia... 5 pediatrów, 3 radiologów, alergologa i ostatnio neurologa... miało 3 razy usg w tym dwa razy brzuszka i raz główki... teraz mnie neurolog nakręcił na eeg ale po konsultacji z domowa pediatra odkładamy temat do po 4 miesiącu... o ile wogole sie podejmę tego eeg... z gastrologa ostatecznie zrezygnowałam przez obecna sytuacje...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Moja wodzi wzrokiem za mną, za moją ręką a karty ją nie interesują. Gapi się w przestrzeń. Jak mają ją interesować obiekty to np grzechotka bo brzeczy a tak to se mogę machać :p spokojnie traktuj jak 7 tygodniowe. Moja teoretycznie też jest 8 tygodniowa. Też się naczytalam o tych rękach o uszkodzeniach nerwowych, ale używa obydwu rąk z tym że lewa nie smaczna i fakt długo głowę trzymała na prawym boku teraz po równo.
-
Ja od trzech mcy siedzę w domu więc nie odczuwam dużej roznicy w sensie społecznym, dzieci w domu, organizuje im czas, naukę, siedzę z córką i synem ćwiczymy ang i normalnie staramy się funkcjonować. Mąż zrobił ogromne zakupy. Najmniej mamy mięsa, w zasadzie już prawie nic nie było w sklepie. Wykorzystamy wszystko co mamy w lodówce,bede wymyślać obiady. Piekę, bo nie wyjdziemy do kawiarni. Na spacerze nie byłam dwa dni. Zimno i nieprzyjemnie.Ale będę wychodzić na pewno. Mieszkam pod miastem więc nie ma ludzi, sklepow. Zapas pieluch mam. W czwartek miałam iść na drugie szczepienie. Wszystkie wizyty odwołane..
Czuję obawy i niepokój ta sytuacja, obserwuje siebie, dzieci i boję się.. Dzisiaj rozmawiałam z sąsiadami, którzy są lekarzami. Mówią minimum dwa mce.. -
Ja tez na gemini zamówiłam mleko... nie wiem czy zwróciłaś uwagę... czas oczekiwania 9-10 dni na realizacje plus wysyłka... ja zamówiłam pepti bo jest na liscie leków których może zabraknąć... szkoda tylko ze nie da sie recepty realizować w gemini co by było trochę taniej...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Ja też karmie hipp i mąż dorwal ostatnie dwa pudełka i to w takim rossmanje na zadupiu gdzie się jedzie długo to chyba dlatego
My też w domu tak jak każą. Niestety mąż pewnie jeszcze będzie pracował.
Nie wiem tylko skąd w ludziach przekonanie że jak posiedzimy te dwa tyg w domach to się to już skończy i koronawirus pójdzie w świat. Przecież nie taki jest cel tej dwutygodniowej kwarantanny. Ciekawe czy do lipca się pozbędziemy tej cholery -
Sovi myślę, że do końca już nigdy się nie pozbędziemy 🤔 może nauczymy się leczyć, może wypracujemy względna odporność, ale wirus już z nami zostanie.
Teraz chodzi chyba o to, żeby epidemia nie nabrała takiego rozpędu jak we Włoszech.
Przyznam, że ja się boje. Najbardziej o moją schorowana mamę. Zresztą z mężem do niedawna jeszcze paliliśmy nałogowo. A takie doby podobno też są w grupie ryzyka. -
lipa wrote:Sovi myślę, że do końca już nigdy się nie pozbędziemy 🤔 może nauczymy się leczyć, może wypracujemy względna odporność, ale wirus już z nami zostanie.
Teraz chodzi chyba o to, żeby epidemia nie nabrała takiego rozpędu jak we Włoszech.
Przyznam, że ja się boje. Najbardziej o moją schorowana mamę. Zresztą z mężem do niedawna jeszcze paliliśmy nałogowo. A takie doby podobno też są w grupie ryzyka.
Ja też się boję - najbardziej trgo że jak zachoruje mąż to pewnie i my. I wtedy co będzie z małą będzie leżeć sama w szpitalu albo gdzieś ją zabiorą. Aż nie chce myśleć o tym... -
Kropeczka1986 wrote:Ja tez na gemini zamówiłam mleko... nie wiem czy zwróciłaś uwagę... czas oczekiwania 9-10 dni na realizacje plus wysyłka... ja zamówiłam pepti bo jest na liscie leków których może zabraknąć... szkoda tylko ze nie da sie recepty realizować w gemini co by było trochę taniej...
Zwróciłam.. Choć na moim mailu pisze 8dni.
No ja mam zapas na 3tygodnie..
Mleka nee braknie.. Po prostu muszą dojść do sklepów nowe dostawy.. Jedynie co może cena się zmienić..