PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Mala_syrenka wrote:Sara, super, że mąż będzie. Przyda się trochę oddechu przy końcówce. A długo zostanie?
Mamy plan tak do połowy październikawięc długo pobędzie w domu
Wiesz, to już nawet nie chodzi o to, że pomoże mi ze wszystkim ale ja będę się czuła spokojniej gdy będzie w domu bo nie wyobrażam sobie rodzić bez niego 🥹
A tak, jak wróci, to już będę mogła na spokojnie czekać na poród bez stresu bo jednak w tej chwili gdybym miała np trafić nagle do szpitala to jestem w czarnej D 🙈 -
Dobrze,że będzie tak długo;)
Też bym nie chciala rodzic bez mojego i mam nadzieję,że nie będę musiała.
Nie umiałabym tez bez niego funkcjonować na co dzień. W styczniu był w delegacji 3 tygodnie. Dawałam radę, nawet lepiej niż z nim, ale było mi tak źle. Mam nadzieję,że nigdy nie będziemy musieli żyć osobno przez prace. -
Wiesz co, mi chyba najtrudniej było przez pierwsze tygodnie. Teraz poniekąd przywykliśmy 🤷🏻♀️
Ale powoli też jestem już zmęczona tym układem i tym, że wiecznie śpię sama, wieczory spędzam sama i ciągle ze wszystkim jestem sama.
Wiem też, że dla mojego męża ten wyjazd po porodzie będzie cholernie trudny gdy będzie musiał nas zostawić i chyba powoli będziemy dojrzewać do decyzji o jego powrocie. On sam mówił już, że nie zamierza przegapić jak Lidka rośnie a nie oszukujmy się, takie maleństwo zmienia się z tygodnia na tydzień a co dopiero po 2 czy 3 miesiącach i nie wyobraża sobie, że w pewnym momencie ona nie będzie wiedziała kim on jest 🥹
To by zdecydowanie odsunęło w czasie nasze plany ale jednak rodzina jest najważniejsza a jeśli przebudowę domu skończymy rok czy dwa później, to nikomu się nic nie stanie 🤷🏻♀️ -
Mala syrenka 🙈 wróżko nasza nie strasz 😂 no zobaczymy jak to będzie. Ogólnie pierwszy poród 3 godzinki. Zero skurczy przepowiadających w ciąży. W sumie ja nie wiem jak skurcze wyglądają 😂 bo je przespałam pod gazem 2 godziny. Tylko parte pamiętam. Ale one godzine były. Na przyjęciu do szpitala rozwarcie na jeden palec było na te 3 godziny odliczając od momentu urodzin. Także zobaczymy jak to będzie. Chociaż dziś już ciężki mi jakoś. Uczucie jakbym miała brzucha nie utrzymać. I ogólnie ciężko ciężko. A wczoraj jak Sara. Jak fryga, a to na poczcie, a to u mechanika, to spacerkiem do żłobka w tą i spowrotem. To rowerek niosłam. A to małą. A zakupy. Jeden, drugi sklep, to 3 prania. Wózek, fotelik. Wanienke wymyć.
Ale właśnie to sie sprowadza do tego, że jak jest potrzeba a nikt za nas nie zrobi tego. To sie rekawy zakasuje i do roboty.
Sara oczywiście, że te momenty szybko ulatniają się! I dziecko później kojarzy jako Pana/wujka a nie tatę.. a dom hmm wiadomo wygodniej, ale czy warte zatracenia relacji. A rok opóźnienia to nie tak źle jeszcze.. -
Ha, dziś się budzę i myślę o 13 sierpnia, czyli za miesiąc rodze 🙈 co ja się do tego 13 uczepiłam? 🤦🏻♀️ no ale mała syrenko, tak lekarz straszy tym szybszym porodem, a i tak pewnie bedzie ten 39 tydzień 😉
-
Kropka, ja tylko myślę,że pierwsza rozwiążesz woreczek, ale to będzie ciąża donoszona. Na pewno jakieś 37 minimum;)
Ja tu u nas na wątku nie czuje porosow w sierpniu. No, ale mogę sobie czuc;D
Ja bym chciala urodzić 10.10. Najstarsza 5.05 i to taka fajna data, podoba mi się. -
Kropka,
ja pomidory wcinam ☺ cała szklarnia obrodziła więc aż żal nie jeść,sa pyszne.
Ale nie mam znacząco podwyższonego cukru po nich.. Jest w normie... Więc nie rezygnuje. Do tego wiadomo inne warzywa. Dobrze że to lato i wsz dostępne 😃
Mąka orkiszową też ciągle kupuje.. Zagęszczam dania, robię kluseczki, czasem naleśniki.
Niby nie jest tak źle z ta dietą... Ale czasem mam dość... Monotonia posiłków.. Ciągle ten sam chleb z, niskim ig a ja mam cheć na świeża biała bułkę , kawałek ciasta...
A tu trzeba stale pilnować. Oby do porodu wytrwać 🙈☺
Zobaczymy co powie na te moje przekroczenia w środę.
Wydaje mi się że wiem z czego one wynikają... Wsz mam zapisane.. Jak długa była przerwa i co zjadłam.
Ale czy te pojedyncze przekroczenia wymagają wdrożenia insuliny. Nie wiem.
Kobiety z cukrzyca... Tak też przyjmuje ta kobieta. Bo wraz ze mną stoi ich zawsze kilka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2023, 08:58
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
My też dojrzewamy do myśli, żeby mąż już nie wyjeżdżał. Tym bardziej, że nigdy nie planowaliśmy takiego życia. Ale muszę szczerze przyznać, że dla mnie jego wyjazdy mają też swoje plusy- cisza i spokój! 🙈 Nikt nie chrapie! Nikt nie łazi w nocy do toalety! Nie tłucze się! 😅 No i mały nie ma zamętu w głowie, bo wiadomo, że dwójka rodziców nie zawsze ma identyczne metody wychowawcze i odporność na bunt malucha. Mama mówi „nie” i jest konsekwentna, a tata wpada w panikę i macha ręką- „no dobrze, ale tylko raz!”.
Ja też bez męża mam gro więcej obowiązków, również w zimie, bo mamy trzy piece kaflowe, więc ja muszę wtedy codziennie nanosić drzewo i napalić tak, żeby było dobrze dla dziecka. Ogólnie tak normalnie to spoko, ale już w ciąży nie bardzo, mam nadzieję, że sezon grzewczy nie zacznie się wcześniej niż mąż wraca. W pierwszej ciąży musiałam palić przez trzy tygodnie w ósmym miesiącu i już podziękuję za takie atrakcje! 😄 W lecie oczywiście jest najwięcej roboty, ale mimo wszystko polubiłam w jakimś sensie bycie słomianą wdową, a synek nie zapomniał taty. Teraz, kiedy nie ma go po raz pierwszy aż 5 miesięcy małemu wręcz załączyła się absolutna tatoza. Cały czas chce dzwonić do tatusia i rozmawiać na kamerce. Ale ja też bardzo pilnuję tego, żeby o tacie wspomnieć przynajmniej kilka razy dziennie, żeby mały czuł, że on jest gdzieś obecny. To też trudne dla mamy, żeby utrzymać tę więź dziecka z ojcem, gdy rodzina jest w rozjazdach. Jestem pewna, że każda z Was, która zostaje sama na kilka miesięcy, to wie. Ale myślę, że jak dziecko ma mądra mamę, to nie ma szans, żeby zapomniało kim jest tata, więc trzeba też tych naszych chłopów trochę uspokajać. ☺️ Im też nie jest łatwo. -
Witam
odczytuje ale czasu nie mam pisać bo mieliśmy małe odświeżanie sypialni malowanie itd. Powiem wam, że Oj ciężko już ciężko, a plecy dają w kość
No i meldujemy się w rozpoczęty 34 tc 🙄😱 za jakieś 42 dni CC, jeśli coś wcześniej nie chwyci 🤦tego się boję choć chciałabym w 38 jak miałam z córkami. Strach mam zaś temu, że mąż wyjeżdża do pracy do DE, a jak mnie wcześniej weźmie[url=https://www.tickerfactory.com[/url]
2010 🩷 Alicja
2012 🩷 Julia
2023 🩵 Aleksander -
Fiolka rozumiem doskonale. Mój mąż miał pierwotnie wracać ok 15 września ale przegadaliśmy temat i wraca jednak 26/27 sierpnia czyli równo miesiąc przed terminem. Z córką poród zaskoczył mnie w 36 TC (od 35tc hamowany) i ja bym psychicznie tego nie wytrzymała 🫨
Zwłaszcza, że gdybym miała być w szpitalu to autentycznie nie ma ani jednej osoby, która zajęłaby się młodą 🫣 -
Dziewczyny w 34 tygodniu.. Za miesiąc już spokojnie możecie rodzic ☺ aż mam ciarki... Jak to się zacznie 🤣
Z pierwszą córka jak bylam w ciąży to mąż pracował w Anglii... Termin porodu : 15 czerwca, lot miał wykupiony na 4 czerwca, a córka urodziła się 30 maja 😄
Nie zdążył.
Pamiętam że przykro mi było... Bo ani nie odwiedził mnie w szpitalu, rodzice przyjechali po mnie i małą... A jak mąż wrócił.. To my juz byłysmy w domu.❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Jeju od września to ja będę jak na szpilkach choć przy dziewczynkach twardo nawet w 38 tc nie miałam przepowiadajacych no ale to było 11 lat temu 🤦 teraz może być różnie. Niby dał mi termin wstępnie na 25.09 cc ale sama nie wiem, strach że nie dotrzymam, że mąż nie dojedzie na czas i wg mam taki ucisk na nerwy w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, że nie mogę autem jeździć na dłuższe trasy. Ogólnie to ryczeć mi się chce przez brak normalnej sprawności, bo m ie zawsze wszędzie pełno, a teraz przez bóle ciężko nawet z łóżka wstać[url=https://www.tickerfactory.com
[/url]
2010 🩷 Alicja
2012 🩷 Julia
2023 🩵 Aleksander -
Gabryśka no ja właśnie takiej sytuacji baaaaardzo chciałabym uniknąć 🥹
Plus dochodzi wspomniana przeze mnie kwestia opieki nad T.
Ale kurcze, za 3 tygodnie z hakiem mam ciążę donoszoną 😳😳😳
Wątpię abym doczłapała się do terminu, raczej obstawiam u siebie połowę września 🙈 -
Gabryśka. Też tak mówię sobie, do porodu wytrwać, po za tym do dla dobra naszych dzieci.
Kurcze dziewczyny macie ciężko, ale pokazujecie jakie jestescie heroski na codzien! Ale wiadomo lepiej jak na poród niech będą w domu. No ale już niedługo.
Mała syrenka, o nie żadna ma nie rodzić w sierpniu 😛 ale ja mam tak jak Sara, czuję, że to bedzie polowa września.
A jak tam dziś upały przezyłyście? Bo ja jak wczeniej były, to dobrze znosiłam a dziś oh dentka... Dętka.. aż nawet nie wiem która forma pisowni poprawna.. -
Kropka u mnie chyba serio problem jest z krzepliwością bo dziś wróciły upały a wraz z nimi ból głowy i potwornie złe samopoczucie.
Dosłownie walczyłam o przetrwanie 🙄
A jutro ma być jeszcze ciepłej 😰 -
No tak średnio w połowie miesiąca poprzedzającego wątkowy dziewczyny zaczynają rodzic, więc pewnie i u nas tak będzie. Ja już zaglądam do wrześniowek, ale póki co cisza. Jak sie zacznie, wtedy zacznę się stresować.
Sara,zaczynam się zastanawiać czy u mnie coś nie jest na rzeczy z tym. Zrobiło się gorąco i już mam koszmarny bol głowy. Ciśnienie w porządku, ale ta głowa nie daje mi żyć. Chyba,że to od choroby i przypadkowo zbiegło się z upałem.
Rozłożyło dzieci. Więc długi weekend mamy pełen atrakcji 😁😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2023, 19:37
-
Mala_syrenka wrote:No tak średnio w połowie miesiąca poprzedzającego wątkowy dziewczyny zaczynają rodzic, więc pewnie i u nas tak będzie. Ja już zaglądam do wrześniowek, ale póki co cisza. Jak sie zacznie, wtedy zacznę się stresować.
Sara,zaczynam się zastanawiać czy u mnie coś nie jest na rzeczy z tym. Zrobiło się gorąco i już mam koszmarny bol głowy. Ciśnienie w porządku, ale ta głowa nie daje mi żyć. Chyba,że to od choroby i przypadkowo zbiegło się z upałem.
Rozłożyło dzieci. Więc długi weekend mamy pełen atrakcji 😁😁
Czyli 'kupa' roboty 💩... Oh niedobrze. Ale u Ciebie może być lekkie odwodnienie przy dolegliwościach żołądkowych.. plus upał. Ale też nie wykluczone cisnienie i inne rzeczy..
Sara. A kiedy jakas wizyta żeby skonsultować to z lekarzem? Bo wiem że konsultujesz to ze swoim starym lekarzem nie prowadzącym ciążę. Czy coś pomyliłam 🤔
Matko nie mów, że gorzej.. masakra.. ja mam tutaj przeprowadzke na głowie 🙈 -
No zleciało.. chociaż mi się dłuży. A raczej dłużyło do teraz, bo ostatnio tygodnie lecą jak wściekle.
Jutro mam wizytę u prowadzącego, ciekawe czy mnie w ogóle dotknie, skoro ostatnio byłam u niego na usg;D cieszę się,że jeszcze 3 razy tylko do niego pójdę max;) w ogóle cieszę się,że to już ten etap. Nie lubię być w ciąży.