PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Syrenka, totalnie możesz tak zrobić tylko aktywnie w pracy jest z wynagrodzeniem dla niani. Musisz mieć konkretną osobę, która będzie wpisana i to ona dostanie kasę. Chyba, że coś się zmieniło w programie? Bo jedyna opcja w której dostaje do ręki kasę rodzić to aktywni w domu.
-
dzięki, muszę dokładnie sprawdzić co i jak, bo jak można skorzystać, to czemu nie..
Olaf dalej jęczy całymi dniami. Już tracę nadzieję,że kiedyś się skończy. Ale zarazem jest taki fajny, gania za dziewczynami, pokazuje jaki jest duży, bije brawo, zagaduje.. -
Eskalopka ja taaka biegła nie jestem w tych programach. Ale gdzies słyszałam, że nie musi byc nikt zarejestrowany. Wymogiem jest powrot rodzica do pracy i to żeby dziecko nie było nigdzie zarejestowane w żadnym żłobku, klubiku itp. a nie ma nigdzie zapisane że musisz zarejestrować babcie, ciocie nianie itp.. 🤔
Ale pochwale sie ! Michalinka dziś zrobiła swoje pierwsze samodzielne kroczki 😍😍😍Eskalopka, Mju, Mala_syrenka lubią tę wiadomość
-
Czytam o aktywni w pracy i wygląda na to że faktycznie nie trzeba mieć umowy z nikim. Ciekawe. Myślę że w przypadku wykorzystywania zaległego urlopu to będzie działać jak najbardziej. Bo niby czemu nie? To że potem pójdzie się na wychowawczy nie powinno mieć znaczenia.
-
Ale co najciekawsze wyczytałam też że nigdzie nie ma, o tym że dziecko jest gdzies w żłobku.. że do przyznania aktywni w pracy wystarczy że obydwoje rodziców pracują. Więc czyzby teoretycznie jeśli moja Misia poszła do zlobka a ja do pracy, to mogę dostać aktywnie w pracy.. 🤔 hmm
Bo to by mi sie lepiej kalkulowało. Bo bym cały zlobke opłaciła za ta kwotę. A aktywnie w żłobku, to musze jeszcze 500 zl za wyzywienie dołożyć..Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2024, 12:19
-
Kropka, na stronie www.gov.pl w dziale pytań i odpowiedzi znalazłam taką odpowiedź:
Zgodnie z ustawą, świadczenie „aktywni rodzice w pracy” przysługuje na dziecko, które nie uczęszcza do instytucji opieki nad dziećmi do lat 3. albo przedszkola. W przypadku dziecka, które uczęszcza do żłobka, klubu dziecięcego lub pozostaje pod opieką dziennego opiekuna, dedykowanym świadczeniem jest świadczenie „aktywnie w żłobku".
Więc chyba jednak nie...
Mała Syrenka, ja teraz będę w podobnej sytuacji, bo od października przez dwa miesiące będę na urlopie wypoczynkowym. Więc chyba rzeczywiście można wtedy pobierać Aktywni w pracy. Potem mój mąż idzie na urlop rodzicielski, więc wtedy nam zostaje Aktywni w domu. A od lutego żłobek, więc Aktywni w żłobku. Trochę pokomplikowali to wszystko 🤭Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2024, 16:03
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Kropka, gratulacje dla Misi! Może Twój żłobek będzie wiedział czy da się ogarnąć tym finansowaniem wyżywienie po prostu? My będziemy szli do obu rozmawiać to w sumie spytam o te opłaty i jak to wygląda.
Zaczęłam się martwić, bo u nas w sumie w ogóle nie ma pokazywania ani ręką, ani palcem 🤷🏻♀️ a z drugiej strony nie wiem co by mi miała tak pokazywać. Muszę o tym poczytać, a jakoś przytłoczona jestem końcówka remontu, planowaniem urodzin mimo że mega skromne, żłobkiem i ogólnie jakoś mam wrażenie, że tylko siedzę i czytam o tych dzieciowych sprawach, albo marnuje czas.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2024, 11:05
-
Kropka, gratulacje 😁 Teraz to już ruszy i nie zatrzymasz Misi!
Mju, doskonale rozumiem Twoje wrażenie bo mam podobnie. Jak nie czytam o rozwoju to kupuję coś młodemu. Na wieczór tylko sobie jakiś audiobook odpalam a i tak ciężko mi się skupić.
Co do pokazywania to też mnie to martwi, ale tak jak pisałam całą łapką jest pokazywane np. że chce iść na dwór albo coś pomacać. Z paluchami już gorzej. I w ogóle naszła mnie myśl czy on przypadkiem nie umie za mało? Nie mam jak i do kogo porównać. Może my mu za mało wyzwań dajemy? Za mało uczymy? 🤨 Nie mam pojęcia... Pewnie w żłobku zweryfikują. I ze żłobkiem jeszcze nie do końca sobie poukładałam, tak więc daj znać Mju czy twoja książka coś wnosi. Myślę że pójdziemy na adaptację i zobaczymy co dalej. Najwyżej po wybraniu urlopu pójdę na wychowawczy. -
U nas się przypałętał wirus, więc Iga pójdzie na adaptację dopiero jutro. Dam znac jak tam.
Powiem Wam, że jak tak czytam to w sumie cieszy mnie, że nie mam wyjścia i muszę wrócić do pracy, bo to sprawia, że mój dylemat jest mniejszy i jestem w stanie bardziej zadaniowo podejść do żłobkowego tematu.
Trzeba i tyle. Podobnie miałam z wyborem szpitala do porodu, wszystkie dziewczyny analizowały, a ja musiałam rodzić w konkretnym i jakkolwiek miałoby nie być to cóż- życie dokonało wyboru Trochę mi smutno, że już nie będziemy spędzać ze soba tyle czasu, ale wiem, że przywyknę.
Gratulacje dla Misi! Super nadrobiła fizycznie!
Odnośnie pokazywania- co może dziecko pokazywać itd to Iga pokazuje jedzenie, picie, psa itp. Niby koło roczku dziecko powinno pokazywać palcem, ale to jak ze wszystkim, może być trochę wcześniej lub później
Porównywanie się z innymi też niewiele da, bo każde rozwija się w swoim tempie. Iga np nadal nie robi brawo🤷🏻♀️
Tak samo z uczeniem i wyzwaniami, zdrowe dziecko sobie samo szuka nowości według mnie 😄 Wiadomo, że fajnie mu pokazywać świat, ale żadna z nas nie jest w stanie non stop wymyślać edukacyjnych zabaw. Także myślę, że nie ma co się nakręcać 🍀Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Agentka, ja nie mam wyjścia, a i tak sytuacja wygląda jak wygląda nie jestem w stanie podejść zadaniowo. Także to chyba zależy od jednostki. Wiem, że nie jestem w stanie żyć oszczędnie, czyli muszę wrócić do pracy. W zmianę stanowiska starego nie wierzę i nie liczę na to.
Eskalopka, dziś odbiorę z empika to dam znać.
W sumie jak coś chce to wyciąga rękę do tego i faktycznie się z nią tam idzie. Wiem, że dzieci idą swoim tempem, ale mimo wszystko gdzieś tam się trochę porównuje. Pamiętam jak we wrześniu w zeszłym roku byliśmy u znajomych, których mają synka z października 2022 i ciągle mam z tyłu głowy jak ładnie on chodził wtedy. To była pierwsza połowa września, a on jest z końca miesiąca. W sensie nie mam parcia, żeby moja chodziła, bo znowu będzie gleba za glebą, ale po prostu dziwnie mi z tym. Przed chwilą ledwo głowa na boki kręciły te nasze dzieci przecież.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2024, 12:58
Eskalopka lubi tę wiadomość
-
Zerkacie czasem na październikówki 2024? Ja czasem i cieszę się, że już prawie rok minął. Ciąża była bardzo spoko, tylko końcówka była ciągłym czekaniem na malucha. I wydawało mi się wtedy że jestem zmęczona 🤣 co było niczym w porównaniu z pierwszymi miesiącami z dzieckiem. A teraz? Młody już je prawie jak człowiek jeśli chodzi o gamę produktów i jest kontaktowy. Co prawda dziś wyje okropnie i ostatnie 2 dni mamy znów po 3 drzemki, ale generalnie nie jest źle. Btw. jak wasze maluchy radzą sobie z jedzeniem samodzielnie? Nasz mega by chciał sam ale nie idzie to w parze z umiejętnościami. Jakbym mu dała talerz i łyżkę i liczyła że zje sam to on byłby głodny i brudny a ja całą zawartość talerza sprzątałabym z podłogi. Ręką jeszcze jako tako...
-
Iga po pierwszych 2 godzinach w żłobku- panie mówią, że fajna dziewczynka, zjadła zarówno płatki, jak i bułeczkę na śniadanie, była pogodna. Popłakiwała na starcie, jak ją oddałam, a później już było ok.
Jeśli jutro nie będzie kryzysu to w piątek zostanie na trochę dłużej.
Mju, może i masz rację, że kwestia charakteru. No ja taka jestem, że jak coś trzeba to trzeba i się nie roztkliwiam. Dziś jak się rozpłakała, to jasne, że mi było przykro, ale pomyślałam sobie „heloł przecież oddaje ją obcej babie, dziwne byłoby gdyby nie płakała” 😜
Co do jedzenia samodzielnie, jak nałożę to trafi do buzi, ale totalna samodzielność nie jest na moje nerwy. Tzn rękami niech sobie je, bo mają mniejszy rozrzut niż łyżeczka 😂Eskalopka, Gauss lubią tę wiadomość
Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Agentka, silna jesteś. Ja tak jak Mju, nie do końca czuję żłobek. Najchętniej w domu bym zostawiła, ale póki co jest wersja, że idziemy na adaptację, a potem zobaczymy. Raczej na pół dnia max będę zostawiać.
Co do rozrzutu to łapki też potrafią miotać, a buzia parska kaszką i innym towarem. Jak raz próbowaliśmy BLW to piąstki robiły za tłuczek do ziemniaków na stole 😆 Zainwestowałam też w ceratę 😅 Jak nałożę na łychę to też trafi do buzi, ale dalej boję się posunąć. Ciekawa byłam jak u Was bo może za mało w swoje dziecko wierzę... ale też nie lubię sprzątać żarcia z całego salonu dookoła. -
U nas Anielka je sama, za co płacę wysoką cenę, jeśli chodzi o sprzątanie krzesełka, podłogi i okolic... No i mycie samej Anielki oczywiście. Zazwyczaj je ręką z tacki, ale ostatnio domaga się też talerzyka i łyżeczki. Przekłada sobie rzeczy z tacki na talerzyk i odwrotnie, potem wali talerzykiem o tackę, potem zrzuca na podłogę. I tak w kółko. Z łyżeczką podobnie. Raz nabierze i jakoś trafi do buzi, a potem już się bawi. No ale ona od początku wyraźnie preferowała taki sposób niż karmienie łyżeczką, więc nawet nie miałam wielkiego wyboru, jeśli chciałam, żeby coś zjadała... Więc mamy taki mały chlewik przy każdym posiłku 🤷🤦 I o ile ogólnie nie mam tendencji do czekania na kolejne etapy rozwoju, tylko cieszę się tym co jest, to akurat pod względem jedzenia czekam na czystsze czasy...
Agentka, bardzo Ci zazdroszczę takiego podejścia. Myślę, że Iga to też wyczuwa i to zwiększa szansę na łagodną adaptację.
Ja wciąż się biję z myślami jeśli chodzi o przedszkole Frania, więc jestem Twoim przeciwieństwem 😭
Kropka, gratulacje kroczków!!!Eskalopka lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Hej hej!
Może później sie odniose indywidualnych. Ale w skrócie, my dziś szczepienie mmr i pneumokoki.. Michalina wasy 10,5 kg więc chyba od ruszania juz waga tak nie idzie. A 74 cm wiec od ostatniego mojego mierzenia 3 cm a to było chyba na początku września.
Jutro idę pierwszy dzień do pracy a Misia na dłużej niz 3.5 godziny.. przeżywam trochę. Ale tatuś wziął wolne i bedzie pod telefonem.
Powiem Wam że ja lepiej znosze teraz Misi adaptacje nawet jeśli jest problem z jedzeniem. Oddaje i zamykam od razu za sobą drzwi 🫣 i idę do domu. Z Marcelinia to koczowałam pod drzwiami nawet 40 minut a nóż będę potrzebna 😂 ale oczywiście kotluje sie we mnie, że a może za wcześnie. A może to a może tamto.. na dodatek Marcelina coś dzis jakby katarzy.. o matko . Ja od pol godziny usypiam Michalinę mąż z Marcelina a ja zdałam sobie sprawę że zupa na "gazie" została... Misia nie chce sie odłożyć.. 🫣
W ogóle u nas problem taki że nie chce jeść w żłobku. Bo tak nie jest nawet źle . Tylko ti jedzenie i jeszcze ciocie nakręcają mnie.
Przed weekendem zaliczyliśmy odrobaczanie owsikowe.. bo dostaliśmy w piątek info że ktos ma owsiki i wszystkie dzieci wraz x rodzicami maja się odowsikować ... Więc pranie poscieli gaci ręczników codzienne omg... Dziś już dałam spokój bo w kupie. Pupie nic nie widać i nie drapie się.. a ja juz nie wyrabialam z praniem u suszeniem (zbawienie suszarka..) .
U nas Misia pokazuje co chce. Ale czasami. A jak zapytać gdzie okko ito żeby pokazała to totalnie nie kuma 🫣 ale inne rzeczy których nie uczyłam, to wie 🤷 także czasem mam wrażenie, że to zalezy od chęci tego delikwenta 😃
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2024, 22:26
-
Eskalopka, w tej książce nie ma nic odkrywczego, a z drugiej strony wszystko w kupie i chyba mi trochę pomogło - jak coś to książka Marleny Chlabowicz.
serwer lucky island non premium
Zerkam tam czasami, ale w sumie myśli o końcówce ciąży działają na mnie antykoncepcyjnie 🤪
Marcelina je sama rękami. Sztućcami jak jej nałożę, ale też zależy od dnia i jak się jaśnie pani spodoba. Rękami idzie jej całkiem sprawnie i jak dobrze trafię w porę i smak to czysto. Najlepiej jak oddaje nam jedzenie, a potem jest zdziwiona, że zjedliśmy, bo ona by chciała z powrotem. Jak coś jej nie smakuje albo jest najedzona rzuca psu.
Menina, powodzenia z tym dylematem. Cokolwiek nie wybierzesz masz na sercu dobro Frania, więc to będzie dobra decyzja!
Kropka, ja tak pewnie będę wystawać słyszałam, ze sporo dzieci na początku odmawia jedzenia i ma problemy z kupą w żłobku, więc może to przejściowe?
Prawdę mówiąc jak chcemy coś Marcelinie na twarzy pokazywać czy w książeczkach to ma nas gdzieś i idzie się czymś innym zająć, więc w sumie skąd by miała wiedzieć, że się palcem pokazuje w ogóle. Analizowałam nas w ciągu dnia i my ze starym nic nie pokazujemy palcem 🤷🏻♀️ swoją drogą Marcelinka przeziębiona, szkoda mi jej strasznie, bo nos przypchany, a nic więcej nadto co już zrobiliśmy nie zdziałamy.
Ogarnęłam dziś urlop, wracam do pracy od grudnia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2024, 22:18
-
Mju, bardzo sensowne to co napisane jest na wrzuconej stronie. Nie patrzyłam na adaptację w ten sposób, ale racja. Bowiem gruncie rzeczy ja się po prostu boję, że młody nieszczęśliwy w żłobku i że to niedobrze. Jak jest w domu to jest raz bardziej raz mniej szczęśliwy, ale wiem, że my robimy co w naszej mocy żeby było jak najlepiej. A w żłobku to jednak nie wiesz do końca jak jest. A jak mój okuch mały nie odnajdzie się wśród dzieci? Szczególnie, że zacznie później niż reszta? Nie chodzi jeszcze a większość jednak tak bo są starsze o kilka lub kilkanaście miesięcy. Nie wiem jak to będzie, ale jak zobaczę, że nam to nie gra to najwyżej idę na wychowawczy. Z głodu nie umrzemy 🤷♀️
Kropka, jak praca? Jak Misia? -
Hej! Uff ale dziś dzień 🫣 Michalina wczoraj była na tym szczepieniu. Więc ogólnie do nocy byla przecudnym bobasem. Szybko zasnęła. Ale jako okolo 22 sie obudziła z placzem. Wiec wiedziałam że nóżka. Dalismy paracetamol ale do 1 walka trwała. Co prawda juz bez płaczu. Ale marudna. Także do 1 w nocy a ja o 6 pobudka do pracy (Jezu jaki luksus o 6 wstawac do pravy anie o 4;50-5). Także na starcie po nocy byłam już padnięta 😄 w pracy do 13 mi czas śmignął. Było co robić, że sie nie nudziłam, ale tez bez bata nad głową że mam 10 rzeczy na raz. Więc w porównaniu z poprzednia praca bajka . Od 13 do 14 trochę juz mi sie nużyło, bo zmeczenie weszło na pełnej. I powiem Wam że do 13 to w sumie nie miałam kiedy myśleć o Michalince .. dziwne 🫣
A Misia poszla do żłobka jak ja wyjeżdżałam do pracy czyli 7;30 i do 13 była. Tatuś ją odebrał. I ogólnie u nas dzieci o 13 mają drzemke. Ale Misia wtedy wstała ze swojej indywidualnej 😃 zjadla zupe podobno całą. Ale sniadanie nie tknęła. Podobno na początku byla marudna, ale później sie rozkręciła lekko. W domu tez spoko i biszkopty wcinała ( nie jestem zwolenników biszkoptow, chyba dlatego że sama nie przepadam, ale mąż jej kupił i wcinała). Jak mnie zobaczyła, to entuzjazm był, ale bez rzucania sie na cycka (Marcelina to pamietam pierwsze co to był cyc). I nawet nie była jakos zbytnio przytulasna, ale za to z pokoju nie moge wyjść. Moge siedziec na drugim końcu ale byle w pokoju być. Zobaczymy jak bedzie dalej. Na przyszły tydzień moja mama przyjeżdża. A dalej juz sami musimy ogarniać życie -
A co do jedzenia moja Marcelinka tak jadła rekoma i sztuccami. I ogladam filmy, to jak miala rok i miesiac sama łyżka wcinała. Misia o to chyba za 10 lat 🫣 ale właśnie moglam kury wpuścić pod stół. Albo świnki. Taki chlewik był.. 🫣 tylko że mi nie zależało, bo to było przed remontem i wiedziałam że remont nadejdzie. Choć nie myślałam że nadejdzie dopiero jak Misia się rodziła 🤣
A teraz jak Misia chce samodzielnie, yo oczywiście jej pozwalamy, bo z jej problemami, to wskazane. Ale to i tak jest tylko tyle ze łapkę włoży i tyle🤷 wiec nie mam sie co rozpisywać.
W ogóle Misia od niedzieli jest nastawiona na terening chodzenia i to najlepiej na dworze... Bardzo chce na dworzu z rączkę. I tak godzinę potrafimy ciagiem chodzić w kolko po podwórku. A w domu to samodzielnie albo bierze rowerek trójkołowy i z nim chodzi. Chodzenie to zycie po prostu 🫣 -
Dziewczyny muszę się z Wami czymś podzielić, co wydarzyło się dziś i jest to spowodowane też rozterkami macierzyńskimi. Moje serce trochę czuje smutek. W 2020 roku zarejestrowałam się w DKMS, po tym jak dowiedziałam się, że nasz przyjaciel wtedy 32 letni ma raka. I dziś zadzwonił kilkakrotnie do mnie dziwny telefon stacjonarny, ale że odbierałam dziewczyny z placówek nie miałam jak odebrać. Ale myślę sobię po 3 próbuje, że oddzwonię (z reguły na stacjonarny nie oddzwaniam) i w słuchawce słyszę, dzień dobry DKMS. A mi sie nogi ugięły niemalże. Słyszę tak dzwoniliśmy do pani, bo jest zgodność z pacjentem chorym na białaczkę czy możemy porozmawiać czy wyraza pani chęć pomocy. Oczywiście w pierwszej chwilę mówię oczywiście, po to sie rejestrowałam. No ale niestety przypomniało mi sie w trakcie, że przecież karmię piersią. I jako tako nie jest to dyskwalifikacja, ale trzeba odstawić dziecko od piersi na 2/3 dni, bo tyle trwa procedura (badania, podanie leków i pobranie) i niestety odmówiła.. o ile pewnie gdybym miała pewność że Michalina je z butelki czy stałe pokarmy pewnie bym sie nie zastanawiała, tak w tej chwili nie mogłam tego jej zrobic (jeszcze stres ze żłobkiem). No i moje serce poniekąd jest załamane, że może potencjalnie mogłam kogoś uratować.. a wybrałam dobro dziecka.. jestem tez na siebie zła, bo jak zaszłam w ciążę, z Marcelinka, to od razu zgłosiłam do DKMS że jestem w ciąży i zamierzam karmić rok. I chyba nawet przedłużyłam później jeszcze o pół roku. Tak przy Misi całkowicie olałam sprawę.. jestem wkurzona na siebie i jest mi z tym źle.. pan przez telefon mnie oczywiście uspokajał, że tych genetycznych bliźniaków zawsze jest kilka i rownie dobrze moglabym badań nie przejść.. no ale to nie zmienia faktu, że potencjalnie mogłam..