X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne PAŹDZIERNIK 2023
Odpowiedz

PAŹDZIERNIK 2023

Oceń ten wątek:
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 12 listopada, 20:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ej dziewczyny to może taki etap.. że one intensywnie się rozwijają i przejdzie..? Choć trochę sie polepszy?

    Praskovia, nie no jeszcze po tuliku był czas że dobrze spała. Chyba od wakacji równia pochyła 🫣 i eksperymenty wybudzaj z drzemki. Przedłużenie drzemki. Rytuały srały i takie tam pierdy nic nie działa 🤷‍♀️ jak ma nie spać to i tak nie będzie spać. Jak chce spać to pojdzie i tyle w temacie 🤣🫣 ale jeszcze z usmiechem na ustach. Choć juz po woli wymiekam..

    Mju to juz niedługo 😱😱 a jak Marcelinka ? Zagiliła się? Czy jednak przeszlo i nic sie nie rozwinęło.?.
    Dasz radę wierzymy w Ciebie!

    Haaa to co do tego artykułu, to ja wczoraj ubrałam sie w seksi piżamkę, bo dziewczyny padły i myślę a może jednak trochę trzeba odświeżyć te tematy i co.. Misia się obudziła i stwierdziliśmy idziemy spać jak tylko ona padnie 🤣 i przebrałam sie jak tylko udalo mi się ja odłożyć w piżamkę ciepła i wygodną 🤣

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Eskalopka Autorytet
    Postów: 697 373

    Wysłany: 12 listopada, 21:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mju, idealnie w czas ten artykuł. Stary nie może załapać o co chodzi z tym że czuję że moje ciało nie należy do mnie. Też mu czytałam wpis Praskovii. Mówi że to taka nareacja, co mnie wyku...a strasznie, bo to żadna narracja tylko wewnętrzne odczucie i jak widać nie tylko moje. Mam nadzieję, że kiedyś to minie, ale póki co na igraszki chęci mak zerowe. Może jak przestanę karmić a hormony się trochę wyrównają...

    W temacie spania to nasz nie był tulikowy a też od wakacji jest coraz gorzej. Ostatnje ze 3 noce nawet nie są takie tragiczne, ale to może być przypadek. Przez nienajgorsze mam na myśli że żaden mały troll na mnie nie wlazł żeby spać przyklejonym do matki, że było bez płaczu i że ominęły mnie 2h przerwy w spaniu. Czyli było ileś tam pobudek na cyca i bez powodu, ale względnie do przeżycia. Tak się już do tego przyzwyczaiłam że nie umiałabym nocy całej przespać gdyby dana by mi była taka szansa.

  • Mju Autorytet
    Postów: 702 328

    Wysłany: 12 listopada, 22:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój ginekolog po połogu zapisał slindę i w sumie nadal leży w szufladzie. Za każdym razem jak mnie pyta jak się na niej czuję odpowiadam, że nie biorę, bo jedyna pewna metoda antykoncepcji jest wstrzemięźliwość. Jak rozmawiamy o drugim to stary się nabija, że niepokalane poczęcie będzie 🤡

    Kropka, w piątek wpadli znajomi z chorym synem. Po godzinie siedzenia raczyli wspomnieć, że w sumie ich lekarz nie wie czy to zęby, czy infekcja i jestem przekonana, że on nam coś sprzedał. Zaczęło się od Marcelinki, teraz my przeziębieni 😬 a dzieciak miał żółtego gila po pas, czego też od razu nie zauważyłam a potem głupio mi było powiedzieć, żeby wyszli…

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada, 22:21

    age.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 13 listopada, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mju ja też mam slinde i jej nawet nie wykupiłam 🫣 bo po co 🤷‍♀️🤭
    Może teraz jak bede na kontroli po roku, to jak wypisze to wykupię.. ogólnie musze się wybrać. Bo to juz rok w listopadzie mija od wizyty.. trzeba cytologię zrobić. Ale glupia jestem że tego nie ogarnęłam, przed pracą. A teraz zgrać termin to graniczy z cudem. I wyjdzie tak, ze na nowy rok bede musiała się wybrać..

    U to nie fajnie z tym gilem. Mogli poinformować. O ile np my nie jesteśmy jacyś przesadnie nastawienie na niespotykanie sie jak dzieci mają gile (w sensie obcy), tak uważam, że trzeba chociaż nas uprzedzić. I wtedy sami zdecydujemy. I tez zawsze jak ktos ma nas odwiedzic albo my do kogoś i gil sie pojawi, zawsze informuję czy chca nadal się spotkać.

    Eskalopka czyli faceci dalej nie ogarniają, że nasze wewnetrze emocje są dalej nasze... I dalej uważają że my nie decydujemy..

    No to czyli to taki etap z tym niespaniem.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Mju Autorytet
    Postów: 702 328

    Wysłany: 14 listopada, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    https://www.instagram.com/reel/DCUogupRL8u/?igsh=NjkwbWd0eTNmZTk5
    To też się kiedyś tu przewijało, więc zostawiam

    age.png
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 773 826

    Wysłany: 14 listopada, 22:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka6 wrote:
    Eskalopka czyli faceci dalej nie ogarniają, że nasze wewnetrze emocje są dalej nasze... I dalej uważają że my nie decydujemy…

    O, to bardzo słuszna uwaga! Ja mojego starego czasem próbuję pocieszyć, że niektóre rzeczy to etap i wszystkie dziewczyny z forum się borykają z tym samym w tym samym czasie. I co słyszę? „Aha forum, to już wiem skąd bierzesz te swoje mądrości”. 🤬

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023

    preg.png
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 773 826

    Wysłany: 14 listopada, 22:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mju, dzięki za artykuł. Touched out. Dokładnie. Tak się właśnie czuję. Jestem przedotykana do szpiku kości. Każda moja komórka ciała jest wymiętoszona.

    Mam już takie momenty zmęczenia materiału, że gdy dziecko podbiega żeby się przytulić, to wewnętrznie uchylam się jak przed ciosem. Po pierwsze dlatego, że chłopcy obaj zrobili się nieobliczalni, zamaszyści, zbyt mocni… Mają niedobodźcowane czucie głębokie, po mężu. Czasem chcą szczypać, gryźć i ściskać z miłości i zadowolenia. Chcą zębami powiedzieć „tak strasznie cię kocham”. A ja tylko czuję, że boli. Tłumaczę raz, drugi, trzeci, a na koniec dnia mam ochotę wypłakać: „czemu robisz mi krzywdę?!”. Ale widzę, że starszy sam nie rozumie swoich reakcji i sam się niekiedy boi. Chce mi pokazać, że mnie kocha, a te palce same jakoś zaciskają się na moim policzku jak imadło. Gdy krzyknę AŁA!, otwiera oczy z przerażeniem, jakby się dopiero obudził i jęczy: „mamusiu, przepraszam”. A ja chciałabym móc krzyknąć „idź sobie!!!”. ☹️

    A po drugie… no po prostu chcę mieć swoje ciało dla siebie. Chociaż na jakiś czas w ciągu dnia.

    Wiedziałam, że w Krk będzie trudno, bo zawsze jest. Moje wiejskie dzieci, wyciągnięte z lasu i wrzucone w wir miejskich bodźców. Chaos. Kompletne rozregulowanie. Ale mąż namawiał, że jak pojedziemy to on w tym czasie nadgoni roboty w domu, na które nigdy jakoś nie ma czasu. A ja chciałam pojechać w góry i przynajmniej raz pójść sama na szlak. Więc zdecydowałam się zapłacić tę cenę. Od pierwszego dnia w Krk moi synowie wiszą na mnie na zmianę, a czasem obaj jednocześnie. Nie umiem oddać skali mojego obwieszenia dziećmi. To jest po prostu niewyobrażalne. Nie jestem w stanie pójść normalnie do toalety. Jak moja mama próbuje mnie odciążyć i wziąć któregoś do siebie na ręce, to czepiają się mnie kurczowo i szlochają jakby do chaty wpadło gestapo.

    W góry nie pojechałam. To znaczy pojechałam na jeden dzień- nie sama oczywiście. Musiałam swoją zaplanowaną trasę zdegradować do trasy, którą można przejść z wózkiem i wzięłam ze sobą starszaka, bo mama przestraszyła się, że dwójki wyjców nie ogarnie. Na miejscu okazało się, że trasa wcale nie jest na wózek, nawet na mój terenowy, bo pomimo walki, strome podejścia pokryte wielkimi śliskimi kamolcami pokonały mnie 400m przed końcem szlaku. Zlitowali się nade mną jacyś ludzie i pomogli mi nieść ten wózek ze śpiącym dzieckiem w środku aż do schroniska. Moje marzenie o oddechu w górach przemieniło się w kolejną sytuację gdy jestem tylko mamą i znów jak gdyby niepełnosprawną. A w drodze powrotnej oczywiście „mamo kupa” i szarpanie się w obrzydliwym, obszczanym kiblu przy szlaku, tylko po to, żeby już siedząc na misternie ułożonej konstrukcji z mokrych chusteczek stwierdził, że jednak nie… A ja upocona jak świnia, zadyszana i wymordowana. Ot, wypoczynek. Szkoda gadać.

    Do tego non-stop chorzy. Ledwie wyzdrowieli, nawet katar się jeszcze nie skończył, a u starszego bum! Zapalenie uszu. I znowu lekarze. Jestem w Krakowie 10 dni i z jedną z moich przyjaciółek widziałam się raz, a z drugą w ogóle. Za to byłam trzy razy z dziećmi u lekarza. 😩

    Kropka, a jak u Was? Byłaś z Misią u lekarza?

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023

    preg.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 15 listopada, 09:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia :"wziąć któregoś do siebie na ręce, to czepiają się mnie kurczowo i szlochają jakby do chaty wpadło gestapo." No leżę i kwicze z tego cytatu. Wiem nie powinnam, ale mój mózg po nie przespanej nocy, po prostu mnie rozsmiesza tym 🫣 uwielbiam Twoje opisy.

    No to masz wisielców wyjców.. 😥 współczuję.. i powrót taty też nic nie usprawnił.. a Bolo chyba dlugo nie nachodzil sie do przedszkola..?

    Byłam z Misią u lekarza, ale tylko w sprawie jej gluta. Od wtorku wróciła do żłobka i tam ją futrują normalnym jedzeniem i jest jedna drzemka, wiec wieczorem pada nam szybciej. I juz od razu trafia do naszego łóżka wiwc jakby ciut ciut ciut ale ciut lepiej śpi. Ale nie ciesze sie tym ciut ciut, bo dziś pełnia więc juz z góry wiem, że nocka bedzie do kitu..

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Menina Autorytet
    Postów: 652 499

    Wysłany: 15 listopada, 18:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Praskovia, aż się serce ściska czytając Twój opis. Wiele rzeczy u nas baaaaardzo podobnych, no ale masz jednak zdecydowanie ciężej. Oby zrobiło się wkrótce u Was jakoś łatwiej. Tego Ci życzę. A gór szkoda bardzo 😥

    Ja Wam powiem, że jestem w szoku, ale póki co od października był u nas tylko tydzień kataru Franka. A odkąd chodził do żłobka, to każdy katar oznaczał zapalenie oskrzeli (jedno po drugim ). I już sama nie wiem, czy po prostu się już wychorował i mu się odporność poprawiła, czy to jednak cudowny środek z Instagramowych reklam w postaci oleju My best protect zadziałał. Tak się bałam tego sezonu jesienno-zimowego, że zainwestowałam w to cudo, bo trafiłam na promocję 100 zł za butelkę (czyli i tak drogo, ale jednak taniej) i od września Franek to pije. No i nie wiem czy to to, ale naprawdę jest u nas bardzo ok, jak dotąd. Wiem, że wiele ryzykuję, pisząc to, no ale napiszę.

    Poza tym Anielka ma właśnie taki etap jak opisuje Praskovia. I dziś po prostu obawiałam się zostać z nią w domu, bo już nie mogę zdzierżyć tego jej ciągłego wspinania się na mnie i pakowania na ręce (albo ogromnego wrzasku i płaczu, gdy jej nie wezmę), no i stwierdziłam, że Frania nie dam do przedszkola, bo wtedy jej uwaga podzieli się na nas dwoje... Oczywiście oznaczało to ryzyko aferek Frania, ich kłótni, braku chwili dla siebie gdy Anielka ma drzemkę itp., no ale wybrałam tę wersję, bo serio bałam się zostać sama z własnym dzieckiem. Jakkolwiek to nie zabrzmi...

    Trzymajcie się dziewczyny. Ani się obejrzymy, a będziemy tęsknić za tym rozkosznym etapem 🤭

    10.2020 6tc 💔
    F. ur. wrzesień 2021 ❤️
    11.2022 10 tc 💔
    A. ur. październik 2023 ❤️
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4598 1931

    Wysłany: 15 listopada, 19:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia, bardzo dobrze to rozumiem.
    U nas na wiszenie pomagają inne dzieci. Jak są, to dzieci chociaż na chwilę mi odpuszczają. Ale Olaf pilnuje. Biega za dziećmi, ale jak zniknę z zasięgu wzroku jest ryk. Ale i tak wtedy odpoczywam.
    Ogólnie chwilowo minął mi kryzys. Nakręcam się Tajlandia, do której zostało nam mniej niż 3 tygodnie.
    Menina, ja nie wiem, czy to nie przypadek, ale my pijemy syrop z czarnuszki i jakoś dziwnie zdrowi jesteśmy. Ige coś próbuje dopaść, ale dzielnie się broni. Olaf dalej pancerny, on ma dobra odporność. Ale pamiętam jak miałam dwójkę i ta młodsza w wieku naszych maluchów. Co to było. Gil, gorączki, płaczki. Od października w trybie ciągłym do wiosny. Choroby to najgorsze, co może być.
    Widzę,że więcej tu wisielców, więc jestem spokojniejsza, że to etap i minie. Pamiętam,że koło 1.5 roku to się fajny czas zaczyna. Czekam;)
    Olaf wczoraj zrobił pierwsze kroczki, dzisiaj ćwiczy dalej. Zaraz zacznie się ganianie za nim;D

  • Eskalopka Autorytet
    Postów: 697 373

    Wysłany: 15 listopada, 20:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia, przykro mi, że masz aż tak pod górę a i gór też żałuję razem z Tobą. Długo jeszcze w Krk zamierasz koczować?

    Syrenka, gratuluję kroczków.

    Menina, co to za towar z instagrama? Ja się boję supli a takich super hiper na wszystko cudów to najbardziej. Nikt tego nie testuje. Może działa, ale i tak bym się bała.

    Co do wisielców, to nasz jest jeszcze do zniesienia. Wisi na mojej nodze i ciężko coś zrobić np. w kuchni, ale nie oczekuje, że go będę nosić bo go za dużo nie nosiłam. Od noszenia jest ojciec 😉 Ja się na podłodze bawię i póki co jest to ok.
    Chyba nam się jakiś skok skończył. Młody znów bardziej uśmiechnięty i jeszcze bardziej kumaty. Biega jak szlony z pchaczem. Wstaje też już bez podparcia, ale pierwszych kroczków jeszcze nie ma, ale lada chwila. Słodziak jest, ale mały pieron i mała gadzina też. Ostatnio koleżanka zapytała mnie czy nasz też robi pokówkę jak coś mu zabieram. Otóż nie... Nasz się drze 😅 i wku...a. Podkówki od daaaawna już nie widziałam. No ale i tak jest słodkim brzdącem i rozumie już strasznie dużo. Z mówieniem idzie różnie, ale próbuje. To że zamiast lampa wychodzi "papa", a zamiast bobra samo "bu" to już mniejsza 😁

  • Menina Autorytet
    Postów: 652 499

    Wysłany: 15 listopada, 20:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eskalopka, to jest to:

    https://pantabletka.pl/mybestprotect-analiza-i-opinia/

    Pan Tabletka pisze, że to nie jest zły produkt. Ale że zapewne się za niego przepłaca. Mam tego świadomość, ale póki Franek zdrowy, to chyba z tego nie zrezygnuję. Kupię sobie zapas na Black friday 😁

    10.2020 6tc 💔
    F. ur. wrzesień 2021 ❤️
    11.2022 10 tc 💔
    A. ur. październik 2023 ❤️
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 15 listopada, 21:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Menina, ja wierze w my best protekt i sama chciałam kupić ale ta kwota... I stanęło na oleju z czarnuszki. I rzeczywiście jakby jest lepiej. W sensie dziewczyny teraz miały gila przez 2 tyg. Ale samego gila. Więc nie jest źle. Jeszcze mam pyłek pszczeli ale nie smakuje Marcelinie a Misia nie wiem czy nie za wcześnie podawać.

    Ja właśnie miałam pytac czy awasze bestie to biegają?.bo Misia to chodzi wolno nie umie tylko biegiem. A wspinanie się, to jest życia. Zaraz hyc i na krzesło, hyc na pomocnik kuchenny j tylko ja zawału serca dostaje że gdzieś si3 wspięła.
    Kurcze miałam coś napisać. Ale coś mój mozg juz potrzebuje chyba snu.. 🫣

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 773 826

    Wysłany: 15 listopada, 22:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak, Miet biega jak szalony. W końcu Seba na pigułach, nie? 😅 Najbardziej rozbraja mnie jak próbuje zrobić coś niedozwolonego, np. pociągnąć jakiś kabel. Zbliża się do niego powoli, uśmiecha się nie spuszczając ze mnie wzroku, wyciąga rękę, cały czas z zacieszem obserwuje czy patrzę… „Nie wolno!”- mówię, a on zaczyna się chichrać, przebierać tak śmiesznie nogami i rura! 🥹

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023

    preg.png
  • Mju Autorytet
    Postów: 702 328

    Wysłany: 16 listopada, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja do tej pory nic na odporność nie dawałam, bo Marcelina chorowała aż raz, obie miałyśmy covida w ubiegłym roku. Muszę obczaić to o czym piszecie, bo teraz infekcja nam zeszła na płuca i pierwszy antybiotyk 😬 stary też złapał i tak samo na antybiotyku, ale on nie ma migdałków i u niego jak się zacznie to szybko idzie dalej.

    Marcelinka biegać na razie nie umie, jedynie szybko chodzi, ale nie nazwałabym tego bieganiem. Jak się bardzo spieszy to raczej na niedźwiedzia idzie, a ja mdleje na wspomnienie sytuacji z zębami jak tylko jest w tej pozycji ;D
    Przestałam mówić, że jej czegoś nie wolno i pokazuje coś innego, bo mam wrażenie, że w jej głowie “nie wolno” albo “nu nu” raczej oznacza włączenie trybu fast&furious. Też z chichraniem, ale mi mało do śmiechu jak to oznacza kable albo lizanie butów 🫣

    Praskovia, to co opisujesz z tym patrzeniem w oczy my nazywamy Barbarką, bo moja babcia w ten sposób dawała naszym psom ciastka jak jej mówiliśmy, żeby już dała spokój, bo się w drzwiach nie zmieszczą 🤡

    Dziś stary pojechał do lekarza, a ja taka dumna byłam z siebie, że młoda zjadła kanapki, potem z lekami i inhalacją jakoś luźno poszło. No, to potem znalazłam kawałki po kanapkach w jej szafie. Myślałam, że kanapki w szafie to dopiero w czasach szkolnych będą 😅

    Praskovia lubi tę wiadomość

    age.png
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 773 826

    Wysłany: 18 listopada, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka, już z pięć razy miałam Ci napisać coś o spaniu Marcelinki i zawsze zapominam! 🙈 Pisałaś, że chce spać u siebie, ale jednocześnie boi się i Was woła w nocy. Mój Bolo generalnie od półtoraroczku śpi fajnie, ale zdarzają mu się takie okresowe pogorszenia i wtedy właśnie budzi się w nocy po kilka razy, woła i często płacze. Właśnie ostatnio byliśmy w takiej fazie, ale przez zupełny przypadek ogarnęłam coś, co na to pomogło. W dzień bawiliśmy się w traktor w jego łóżeczku, czyli po prostu zrobiłam mu najzwyklejszą bazę- zarzuciłam kołderkę w poprzek na szczebelki tak, że zrobiła daszek nad połową łóżeczka i zwisała po obu stronach aż poniżej materaca.. I tego samego wieczoru młody sobie zażyczył spać w „budzie traktora”, więc zarzuciłam mu ciemny lekki kocyk w ten sam sposób. O dziwo, przespał spokojnie całą noc i od tamtej pory każdą kolejną. Ja w nocy czasem słyszę jak się wierci, jęczy, a nawet zaczyna płakać, ale to trwa sekundę i się uspokaja sam. Przypuszczam, że podczas takiego nocnego przebudzenia, w momencie otwarcia oczu widzi nad sobą tą zamkniętą przestrzeń, taką swoją norkę i czuje się bezpiecznie. Może i Wam by pomogło?

    Menina, ja wybierając się do Krk miałam nadzieję, że może uda się zorganizować krakowskie forumowe spotkanie z Tobą i MinnieMe, ale na tym etapie uwieszenia i wycia to chyba żadna z nas nie dałaby rady przyjść. 🙈😂 Może następnym razem. 😂

    Mju, kanapki w szafie brzmią niebezpiecznie. 😅 Ja już dostaję szału na wszystkie pozostawione resztki jedzenia. Tym bardziej, że weź przeocz coś przy sprzątaniu, a zostanie z największą przyjemnością wygrzebane ze szczeliny w podłodze i zjedzone nazajutrz. Albo za tydzień. 😂

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023

    preg.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 19 listopada, 10:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Prasovia dziękuję za podpowiedź. Choć właśnie w weekendy zamówiliśmy dwa łóżka 120x200 dla dziewczyn 🫣 już wymeczenie spaniem na boku albo w innych pozycjach. Stwierdziliśmy, że na przyszłość juz będzie. A na teraz na spanie z nami. Albo jak beda chciały razem w jednhm łóżku raz u jednej raz u drugiej. Wyprowadzka Misi miała być na wiosne do Marcelinki. Ale juz teraz. Bo poprostu padamy na twarz. Wiec plan jest taki. Zasypiają w swoich łóżkach w jednym pokoju. Jak któraś zawoła to sie do niej kladziemy i spimy do rana 😜 w komfortowych warunkach a nie w chińskie osiem. Ogólnie Marcelina wiemy to po nocowankach u moich rodziców, że wystarczy juz jak sie jest w jednhm pokoju z nią, to juz lepiej śpi. Wiec jak ktores bedzie wstawać do Misi, to ona juz będzie czuła nasza obecność i ilość pobudek mam nadzieję ograniczymy do pobudek tylko Michalinki . Mamy taką nadzieję 🤭 po za tym Marcelinka nie może się doczekać kiedy ta Misia bedzie u niej w pokoju spać. A Misia teraz wyporowadzka na swoje, a cyc na wiosne sie odstawi 😜 a i słuchajcie dziś spałam 8 godzin (co prawda z 6 pobudkami 🤭) ale 8 godzin, bo o 21 sie położyłam spać 🤣🤣🤣

    Aa i jeszcze Marcelina w swoim łóżku obecnym ma taki okropny materac, nie wygodny (był wraz z łóżkiem) i itak trzeba było kupić nowy. Wiec juz przeprowadzka na 120 z 80 cm to juz formalność 🤭

    Gauss lubi tę wiadomość

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Eskalopka Autorytet
    Postów: 697 373

    Wysłany: 19 listopada, 11:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeżu... 8h snu... Ja bym chętnie przyjęła 6 ale z 2 pobudkami albo 8 z trzema. Teraz jakaś nędza jest i noce są średnie, złe albo fatalne. Dobrej już nie pamiętam.

    Wszystkie bobasy już same chodzą? Wiem, że nie ma co porównywać ale ciekawa jestem. I jak u Was z mówieniem? Nasz niby dużo dźwięków wydaje, ale z sensem już znacznie mniej. Z sensem bywa: "am", "mama" i "tata' ale nie za częto, "lampa", "hau" i może jeszcze "baba" I "bu" na bobra. Rozumie całą masę słów, ale komunikacja werbalna taka sobie. O "mama daj" albo "mama chodź" mogę pomarzyć.

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 3274 1373

    Wysłany: 19 listopada, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eskalopka, no ja właśnie się obawiam że moja Misia będzie miała jakies problemy z mowieniem. Ona nawet nie naśladuje dziwekonasladownictwa. Tzn hau hau. Kwa kwa. Nie wiem w sumie czy to normalne i kiedy jest normalne. Bo Marcelina w tym wieku normalnie tak robiła. Misia tylko kotka nasladuje i to tez tak nie za bardzo jej wychodzi. Mama i tata super wyraznie mówi i wie kiedy użyć i porpawnie używa aaaa i "nie" też potrafi. Ale nic po za tym. Wczoraj odkryłam a raczej mnie oświeciło, że na Marceline mowi "iiindaaa" i to tak melodyjnie wypowiada. Tak jak napisałam dlugie przeciagle "i", "nd"bardzo szybko i "aaa" przeciągle. Myślę, że to z końcówki marcel INA. Tylko skad jej to "d" się wzięło. No ale nie sprawdziłam w internetach kiedy i jak dzieci zaczynają mówić. Ale wiem że Marcelina, to w tym wieku to juz sporo, wlansie jakies daj. Tak. Nie. Tata. Tu, tam, i dziwekonasladownictwo stosowała. A Misia nic... Misia miała problemu z napięcie wiec myślę, że jakieś problemy może mieć w wymowie. Ale na razie jeszcze sie nie stresuje i na zapas nie myślę. Jak przekroczy 1. 5 roku i nic do przodu sie nie poruszy bede sie zastanawiać.

    A z ciekawości Marcelina potrafila mówić już: jeż, łoś, jeleń, ale nie potrafiła mówić mama 🤣 pierwsze mama powiedziała jak miała 1.5 roku a może nawet więcej 🫣

    Praskovia lubi tę wiadomość

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Menina Autorytet
    Postów: 652 499

    Wysłany: 19 listopada, 11:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Praskovia, a jesteś jeszcze w tym Krakowie? Bo może jak się więcej wisielców i wyjców spotka, to się sobą zajmą, a mu byśmy miały luz 😁
    A jak nie teraz, to kolejnym razem. Może już będzie spokojniejszy czas.

    Anielka sama chodzi, ale nie biega. No i mówi mniej niż Franio na tym etapie. Tak konkretnie i zawsze z sensem to chyba tylko mama i tata. Na samochód jakieś bububu, czasami jakieś ba, jak coś spadnie, czasami jakieś pa. Ale to takie nieregularne.

    Za to Anielka uwielbia się wspinać... Na drewniane krzesełko Frania, na stolik, na pomocnik kuchenny, generalnie na wszystko. A wczoraj to w ogóle przyprawiła mnie o zawał. Położyłam ją na drugą drzemkę i byłam w szoku, że tak cichutko, bez płaczu od razu zasnęła. Po kilku minutach słyszę jakieś chrobotanie przy drzwiach od sypialni. Podniosłam głowę, pies też, no ale myślę, że niemożliwe, żeby u nas coś hałasowało. Po kilku sekundach znowu. W końcu idę cichutko sprawdzić, uchylam drzwi, a Anielka siedzi przy drzwiach i wyjmuje tekturki, które powkładałam w prześwity drzwi, żeby światło nie przebijało. Wyobraźcie sobie, że ona chyba przez szczebelki stanęła na łóżku, przy którym stoi łóżeczko, wspięła się, wyszła z łóżeczka i elegancko zeszła na dół. Wszystko to praktycznie po ciemku i bezszelestnie... Oczywiście łóżeczko już odsunęliśmy od łóżka, ale naprawdę nie miałam pojęcia, że ona jest już w stanie się tak wspiąć...

    Praskovia lubi tę wiadomość

    10.2020 6tc 💔
    F. ur. wrzesień 2021 ❤️
    11.2022 10 tc 💔
    A. ur. październik 2023 ❤️
‹‹ 462 463 464 465 466 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta w ciąży - po trymestrach

Odpowiednia dieta w ciąży wpływa nie tylko na przebieg samej ciąży, ale również na zdrowie Twojego dziecka w przyszłości (np. słaby układ odpornościowy dziecka lub problemy z otyłością). Przeczytaj dlaczego dieta w ciąży jest tak istotna, czy kompleks witamin jest w stanie ją zastąpić oraz na co powinnaś zwrócić uwagę w każdym trymestrze ciąży.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Niedobór kwasu foliowego - zaskakujące wyniki badań

Niemalże każda kobieta starająca się o dziecko ma świadomość, że podczas starań oraz w czasie ciąży powinna suplementować kwas foliowy. Jednak najnowsze doniesienia lekarzy wskazują na duże problemy z jego przyswajalnością. Co to oznacza? Niedobór kwasu foliowego - jakie mogą być tego skutki? Nawet pomimo zażywania kwasu foliowego, kobiety w dalszym ciągu mogą być narażone na ryzyko chorób/powikłań związanych z jego niedoborami. Jak temu zaradzić? Przeczytaj najnowsze doniesienia i zalecenia ginekologów.  

CZYTAJ WIĘCEJ