PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
O matko, Menina, współczuję! Chyba bym umarła ze strachu! 😅 Pierwsze co bym pomyślała, jakbym zobaczyła dziecko tam, gdzie go z całą pewnością nie powinno być, to że dzieją się jakieś cuda paranormalne! 😂 Dopiero potem, poooootem przyszłoby logiczne myślenie i dreszcz jak to wyłażenie z łóżeczka mogło się hipotetycznie skończyć. 😅 My wracamy jutro, ale całkiem możliwe, że za kilka miesięcy znowu zawitamy. Teraz mam wrażenie, że te nasze dzieciaki z każdym miesiącem będą dla nas coraz bardziej łaskawe, to może kiedyś się uda. 🤞🏻
Co do gadania, to Miet mówi tylko mama, baba, tak, daj i w sumie chyba tyle. Za to ostro gada po swojemu rzeczy typu „DAGA DAGA DAGA DAGA” lub „LAKA LAKA LAKA LAKA”. I to od szeptu do wrzasku, intonację zmienia w zależności od tego co chce powiedzieć. Mnie to się zawsze kojarzy z tym:
Ogólnie nie martwię się, że Mitka mało co mówi, bo mój starszy też zaczął późno, a teraz mówi bardzo ładnie. Nie pamietam w ogóle etapu, żeby mówił dwusylabowe słowa, za to pierwsze jego prawdziwe słowo które powiedział to „kluczyki”. I było to wcześniej niż „lampa” na pewno. A jak już zaczął, to od razu mówił wszystko co miał w głowie z książek i moich z nim rozmów, więc mając dwa lata wysławiał się już super. To zresztą rodziło wiele zabawnych sytuacji poza domem. 😅 Opowiadałam Wam o sytuacji z przychodni kiedy Mietek miał usg? Nie wiem, najwyżej opowiem jeszcze raz. 😅
To było jak Bolo miał jakieś dwa lata i trzy miesiące. Ja wtedy uwielbiałam wprost jego interakcje z obcymi ludźmi. Gdy ludzie go zagadywali to na początku mało rozmawiał, bo się po prostu wstydził, ale jak się ośmielił to zawsze musiał coś przywalić z grubej rury. I w tej przychodni zagadały do niego dwie starsze panie:
— A ile masz latek?
— Dwa.
— Ojej! To ty umiesz mówić?
— Tak.
— Jak ładnie! A słyszysz jak ptaszek śpiewa?
— Tak.
— Jak on ładnie mówi! A wiesz co to za ptaszek?
— PRZYPUSZCZAM, ŻE JAKIŚ KRZYŻODZIÓB.
🤣 Trochę je to zszokowało.Eskalopka, Menina, Mju, zmija lubią tę wiadomość
-
Praskovia jak czytam o Twoim Bolo jak mówi i jakie słowa używa, to jakbym słyszała o mojej starszej Marcelince. Ona też takie słowa używała i używa, że ja nawet takich nie używam. Typu, ależ oczywiście, zechciałabyś, przypuszczam też sie trafia, nie czuje sie komfortowo, uważam że. Gdzie właśnie wszyscy oczy jak dwulatka może takie słowa używać 😀 ale za to o dreszcze mnie przyprawia, że teraz mowi wziąźć 🫣 nie wiem może pani w przedszkolu albo w żłobku któraś mówił. Bo my używamy poprawnej wymowy tego słowa..
Menina przygoda z dreszczykiem emocji. Ale pociesze Cie moja Misia tez wszedzie wspina się, na krzesla na pomocnik na schody na samą górę. Ale takiej akcji to nie odwaliłaPraskovia lubi tę wiadomość
-
Syrenka współczuję.. wiec wszyscy siedzicie w domu 🫣
Nigdy nie wolno chwalić 🤭 ja zawsze tak mam jak powiem, że dobra noc była 🤣 to zawsze po takich słowach tydzień masakry jest 🤣 -
U nas jest mama, tata i papa. Ma swój charakterystyczny pisk na psa też, jak go słyszymy to biegniemy, bo ostatnio chce go lać, choć staramy się uczyć, żeby delikatnie głaskała.
Chyba rozumiem o co chodzi, że teraz się ten fajny etap zaczyna, chodzę zachwycona jak wjeżdżają nam nowe rzeczy. W ogóle jak je i już nie chce to ściąga śliniak, śmiesznie to wygląda.
Nie chodzimy nadal do żłobka przez antybiotyk, ale w aplikacji ostatnio ciocie wrzucają codziennie zdjęcia co robią i powiem Wam, że mimo moich obiekcji to nie chciałoby mi się takich prac plastycznych robić w domu i tego ogarniać potem. Malują palcami, wałkami, naklejają liście na plakaty albo kropki na muchomory. Pewnie więcej ciocie przy tym mają sprzątania, ale w domu to totalnie nie na moją głowę także w sumie już trochę czekam aż wrócimy do adaptacji, choć i mega się stresuje, bo teraz nam 2 tygodnie wypadły i musi stary wziąć wolne, ja od grudnia wracam i potrzebuje chociaż tygodnia-dwóch na wdrożenie się.
Dziś w końcu na spacer wyjdziemy, bo od tego siedzenia w domu z butów mi wyrośnie i będzie smutno, bo piękne nam się udało kupić. a Kluska ma szeroką stopę z wysokim podbiciem, więc odpada mi zamawianie przez internet póki co, bo średnio ogarniam jak to się w środku układa.
Syrenka, czekam na Waszą relacje z Tajlandii! Dawaj też znać jak Ty się w tym miewaszWiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2024, 10:32
Praskovia lubi tę wiadomość
-
Kilka dni mnie nie było a tu się trochę działo
Iga nie chodzi, nadal przy meblach lub z pchaczem, tzn próbuje pojedynczy krok dać, ale na razie to jeszcze nie wychodzi. Ale jakoś tym nie mam problemu, bo czas na chodzenie jest do 1,5 roku.
Serio „mama daj” albo „mama chodź” już takie 13/14 miesięczne dzieci mówią oO? Bym myślała że to raczej w drugiej połowie 2rz. Iga mówi mama, tata, woła psa po imieniu, papa, da, ma, uhuh(szczekanie), am. I nie wiem czy coś jeszcze, ale w sumie nie narzekam, bo łatwo się z nią dogadać przez gesty. Tzn chyba że akurat nie wie o co jej chodzi 😂 ale to już inna para kaloszy.
Kropka pytałaś o samopoczucie w pracy- zgadzam się, nie myślę o dziecku jak pracuje, jestem zajęta czymś innym i to daje mi komfort psychiczny. Mam moment że tęsknię za byciem w domu, ale to są dosłownie chwile i to bardziej na zasadzie tęsknoty za tymi czasami, gdy Iga ciągle spała w gondoli Ale myślę że co do zasady dla mnie to było dobre, aby wrócić, mam więcej energii niż gdy byłam w domu- trochę paradoksalnie
Praskovia, Kropka6 lubią tę wiadomość
Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Ech, laski, powiem Wam, że trochę Wam zazdroszczę tego chodzenia do pracy… 🫣 Wiecie, ja Wam tego jeszcze nie pisałam, ale ja generalnie od gimnazjum marzyłam o byciu mamą i wszystko sobie tak przygotowałam, całe moje życie zawodowe tak ułożyłam, żeby móc sobie pozwolić na siedzenie w domu z dziećmi przez pierwsze trzy lata ich życia. Naprodukowałam sobie mega dużo własnych oszczędności, żeby mieć komfort psychiczny, że nie jestem zależna od męża i zasiłku macierzyńskiego… A teraz? No kurde, poszłabym sobie do pracy! 🫣😂 A na domiar złego odnoszę wrażenie, że Mietek jest takim dzieckiem, że dużo by zyskał w żłobku i serio zastanawiam się, czy jestem mu w stanie zapewnić tyle rozrywki ile on potrzebuje. 🤪 Ale od razu włącza się myślenie- aha, to starszego trzymałam w domu do trzeciego roku życia dając mu maksimum uwagi i empatii, a młodszego wywalę do żłobka? Choć nie muszę? Taka ze mnie mama na medal? No powalona jestem! 😅
Myślałam, że sobie ten biznes otworzę i Miet będzie siedział ze mną w pracy, ale chcę skorzystać z bardzo korzystnego dofinansowania, a jak na złość przesunęli nabór na początek przyszłego roku. No i tak czekam…
Mitka znowu kaszle jak gruźlik, ale się wczoraj zbuntowałam i wysłałam z nim męża do lekarza, bo czemu zawsze ja mam się zajmować takimi rzeczami? Finał jest taki, że się dziecko „nie dało zbadać” i zaraz jedziemy jeszcze raz. Wszyscy razem. 🤦🏼♀️ -
Praskovia i jak Twój "gruźlik" dał sie jednak zbadać?
Agentka prawda? Niby człowiek w paracy i w domu a ma skądś tyle energii, której nie miał "tylko siedząc" w domu 🫣 w ogóle dla mnie to płachta na byka słowo matka tylko siedzi w domu...
Praskovia wiesz, czasami trzeba swoje marzenia zweryfikować i przerobić i to nic złego. Pamiętaj jeśli poślesz mlodego nawet w wieku 2 lat do żłobka, to nie jesteś złą mamą, że ze starszym siedziałaś do 3 rz. Zawsze liczy sie jakość a nie ilość. Jeśli masz sie np drżeć non stop, bo nie wytrzymujesz. To na prawdę lepiej spędzić pół dnia z dzieckiem ale produktywnie i w milej atmosferze i to bedzie tyle samo wartościowo co zw starszym.
Ale swoją drogą ja tez od gimnazjum wiedziałam, że chce być mamą i że ja to jak mi sie trafi w życiu tak to bede siedzieć z nimi do wykonczenia wszystkich wychowawczych 🫣 ba nawet myślałam że chce troje dzieci 🤣 i marzenia zweryfikowało życie.
W ogóle pozdrawiam z pracy dziśPraskovia lubi tę wiadomość
-
Powiem wam, że ja tej drugiej frakcji- nigdy o dzieciach nie myślałam a jak już myślałam to, że nie chcę mieć. Życie zweryfikowało, a tak serio to hormony zrobiły swoje. Już wam to opowiadałam ze dwa razy - była pierwsza ciąża z przypadku a jak się nie utrzymała to stwierdziłam że robimy i dwa miesiące później znów byłam w ciąży. Potem w trakcie ciąży i baby bluesa miała wątpliwości czy to był taki świetny pomysł, ale kocham tego mojego małego trolla bardzo. Nawet jak w nocy, tak jak dziś, budzi się co pół godziny 😮💨
Praskovia, też myślę że jak przemyślisz swoje plany i je zmienisz to nic się nie stanie. Masz do tego pełne prawo. Zobacz ja mi się plany zmieniły 😅 A do żłoba możesz na pół dnia nawet. Swoją drogą przypuszczam, że Tytus też by się odnalazł w grupie i byłoby mu super, ale i tak posiedzę z nim jeszcze i się nacieszę.Praskovia, zmija lubią tę wiadomość
-
Kropka6 wrote:Praskovia i jak Twój "gruźlik" dał sie jednak zbadać?
Dał, dał, i to nawet beze mnie. Bo jak mi stary powiedział jak to rozegrał poprzednim razem, to zwątpiłam i powiedziałam, że nie pojadę. Bo mu pozwolił zasnąć w samochodzie, potem śpiącego wyjął z fotelika pod jarzeniówkami i od razu zaczął rozbierać i do badania. No to chyba oczywiste, że się młody rozdarł jak rejtanowska koszula. 🤦🏼♀️ A ja już mam naprawdę dosyć chodzenia po lekarzach, serio, już nie mogę. Więc powiedziałam, że ma znowu jechać sam, dałam wytyczne i zabroniłam wracać z niczym. Jak się zastosował do moich wytycznych, to się nagle wizyta udała bezproblemowo. No i co? Zapalenie oskrzeli. Normalka. Już nie pamietam kiedy byliśmy zdrowi… 😫
Ale miałam bardzo fajny czas ze starszym, jak oni pojechali do lekarza. Jeden z niewielu słonecznych momentów ostatnio. Robiliśmy maskę nosorożca, bo sobie młody zażyczył być nosorożcem na swoim pierwszym balu przebierańców. Zaczęłam ją robić jeszcze w Krakowie po nocach, on mi czasem podarł papierki do podklejenia, ale wczoraj to już mogę powiedzieć, że robiliśmy wspólnie. Darł mi papierki i naklejał tam gdzie pokazywałam, dopasowywał i uklepywał. Bardzo się cieszę, bo można z czystym sumieniem powiedzieć, że jest współautorem swojej maski i dobrze się przy tym bawił. 🥰 Fejnie, że to nie będzie takie: „masz, oto twoja maska”, tylko faktycznie szykujemy się do tego wydarzenia wspólnie. 😊
A co do wysłania młodszego dziecka do żłobka i weryfikacji marzeń, to oczywiście macie rację. Ja to bardzo dobrze wiem, ale jeszcze muszę się z tym ułożyć. We wtorek idę do psychiatry i zobaczę co z tego wyjdzie. Fajnie by było jakby mi pomógł wrócić do równowagi, choćby połowicznej. 😜Eskalopka, Mju lubią tę wiadomość
-
Praskovia, mam nadzieję,że pomoże. Sama muszę przyznać,że teraz ze mną lepiej po tabletkach. dostałam większą dawkę i w końcu widzę różnicę.
Ale u nas tak naprawdę pomoże czas. Bo od tego, co u nas się dzieje, to najwytrwalszy człowiek by jobla dostawał. I to właśnie przez choroby. Jak są zdrowi, to da się żyć. A teraz wiadomo, wszyscy jecza. I tak od rana najpierw 2 godziny wrzeszczała młodsza. Nie żartuje. Bite 2 godziny wyła i wiła się po podłodze. I Olaf, też z katarem, więc on w ryk jak nie jest na rękach czy pod cycem. na moich rękach oczywiście, bo u starego też wyje. Łącznie ze 3 godziny krzyku nad uchem przetrwalam, a dopiero połowa dnia. Myślę,że każdemu by odbiło.
A wiem,że to się skończy, bo moja 5latka już takich afer nie kreci. A była mistrzynią w tym. Więc to etap. Parszywy, chamski etap, który potęgują choroby, które teraz będą się sypać jedna po drugiej.
Ja bym nawet do pracy wróciła, ale boje się tych kombinacji, bo dziecko chore, zwolnienia jedno po drugim, ja chora też wiecznie, bo osłabiona że zmęczenia, pogoń, bo doba ma za mało godzin, a roboty nie ubywa. I przez to nie jestem pewna, czy by nie było z moją głową jeszcze gorzej. Do pracy zawsze można pojsc. Póki co ogarnęłam urlopy, jeszcze zalapalam się,że nowy z 2025 mi wskoczył, więc super.
No i ja z tych, co to dzieci nigdy nie chciały;D a jak zaczęłam robić to się rozpedzilam i mam trojke;D Myślę,że średnio się do tego nadaje i dlatego mi tak ciezko. Całe życie czułam,że nie chce i nie powinnam mieć dzieci i nie posłuchałam instynktu.
Ale mimo, że jest tak ciężko czasami, to się cieszę, że są, kocham bardzo. I nie żałuję,że są ani,że jest ich tak dużo. Chociaz jakbym drugi raz mogła moje życie przeżyć z tym, co wiem, to nie jestem przekonana,czy bym wybrała taką drogę. Akurat tego problemu nie mam, więc cycki do góry i trzeba walczyc o radość z tego, co jest i czekac na laskawszy etap;)Eskalopka, Mju, Praskovia lubią tę wiadomość
-
https://www.instagram.com/p/C2IWxliIM81/?img_index=2&igsh=YXh6Z3RrMWwxYnl5
Menina, tak dziś analizowałam łóżeczko przy łóżku u nas i pomyślałam, że wspięcie to jedno, ale przejście przez barierkę to też niełatwa sprawa musiała być 🤪
W sumie ja kiedyś za bardzo o dzieciach też nie myślałam. Raczej nie czułam tego, żeby je mieć, zdecydowanie byłam w teamie, że psy nam wystarczą, a się odwidziało. Teraz niby bym została w domu chętnie, tak do tej pory myślałam, ale przeanalizowałam swoje zachowania w ostatnim czasie i jednak od siedzenia w domu się zmieniłam, nie podoba mi się ta osoba, więc powrót do pracy dobrze zrobi, przynajmniej mam taką nadzieję.
Swoją drogą chciałam iść na jakieś latino czy coś, przypomnieć sobie, że jestem też kobietą, zanim się zebrałam zamknęli szkołę tańca koło mnie 🙈
Syrenka, niby nie chciałaś, a wyznaczasz trendy, bo te influencerki od dzieci z insta jedna po drugiej w trzeciej ciąży teraz mam wrażenie :pWiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2024, 13:58
Praskovia lubi tę wiadomość
-
Ja już po wizycie, jestem zadowolona. Poświecił mi dużo czasu, co powinno być oczywiste, ale tu gdzie mieszkam nie zawsze jest. Przepisał mi leki, ale też dał do zrozumienia, że dopóki mój mąż nie da mi wsparcia i nie przestanie się zachowywać jak trzecie, najbardziej kapryśne z dzieci, to będzie ciężko… 😔
Bo taka prawda- albo jestem całkiem sama z dwójką dzieci 24/dobę, na każde zawołanie w dzień i w nocy, albo mam trójkę i to najstarsze co prawda „pomaga” przy młodszych, ale za to jest najbardziej nieznośne i obrażalskie. Nie mam żadnego bufora bezpieczeństwa po prostu. ☹️ Mam nadzieję, że mi te leki pomogą chociaż przestać szczekać na dzieci. -
O wow ta maska jest czaderska!
Super że jestes zadowolona z wizyty.ale jak to mówią najgorzej wychować dziecko teściowej 🤣
A ja dziś jadę z Michaliną do lekarza sprawdzić, bo też zaczęła nieładnie kasłać... A najlepsze za pół godziny wyjscie a ta mi na ręku zasnęła 🫣i tak sobie siedzę i myślę co robić 😜Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2024, 08:32
Praskovia lubi tę wiadomość
-
Ehh z tymi chorobami. To najgorsze. byle do wiosny!
My się zmagamy z katarkiem i kaszelkiem już dłuższy czas i niby takie nieszkodliwe, ale już tym zmęczona jestem. Wczoraj Iga była na basenie i jedna dziewczynka płakała na brzuszek, jak mi zaczną rzygać, to chyba się załamie. Tajlandia za tydzień, od jutra się izolujemy, więc nie chce jeszcze chorób.. Zaczelam się cykac, przeraża mnie lot, przeraża mnie pogoda, żałuję,że nie kupiłam lotów na styczeń, ale byłam pewna,że grudzień to też już taki pewniaczek, a się okazuje,że nie do końca..
Praskovia, maska mega! super wyszła. Mam nadzieję,że leki Ci pomogą i że będzie lepiej. Ja muszę przyznać,że jeszcze bym coś chciała poprawić, ale nie drę się o wszystko, a to już jest ok. U mnie mąż dużo robi i w domu i przy dzieciach. Ale czasem czuję się taka przeciążona nie wiem jak to nazwać, obciążona psychicznie? Bo jak ja nie pilnuje szczepień, to dzieci nie zaszczepione, leków nikt nie poda, zeszytu do logopedy nikt nie weźmie. Stary nie sprawdzi czy w przedszkolu dziewczyny mają ubrania na zmianę czyste, czy kapcie sa jeszcze dobre. Nie pilnuje ich zębów, witamin. Ostatnio nawet jemu musiałam kupić buty. Wszystko muszę pamiętać, wszystkiego pilnować, jak ja zawiodę, to nie jest zrobione. A to są ważne rzeczy. I jak jest kumulacja, to chodzę nerwowa. bo jedna głowa wszystkiego nie ogarnie. Więc też w jakimś sensie mam dodatkowe dziecko.
Mam nadzieję,że się Twój stary ogarnie, bo sama się z tym wykonczysz. Niby jest szansa,że z wiekiem dzieci będzie łatwiej, ale jakoś tego nie czuje. Więc wsparcie potrzebne.
Mju, faktycznie, też widzę,że wszędzie mają trójkę Myślę,że to taka fajna zgraja jest. U nas jak nie ma dramatów to jest całkiem sympatycznie;)Praskovia lubi tę wiadomość
-
Mala_syrenka wrote:Mju, faktycznie, też widzę,że wszędzie mają trójkę Myślę,że to taka fajna zgraja jest. U nas jak nie ma dramatów to jest całkiem sympatycznie;)
To bardzo poczeszające i super, że napisałaś to akurat dzisiaj. ♥️ Bo ja właśnie dzisiaj obudziłam się w nocy z przerażeniem: „o Boże, o Boże, kiedy ja mam mieć okres?!?!”. No i cóż… Jestem w ciąży. Pomimo antykoncepcji wpadliśmy jak nastolatki. Wyglada na to, że dwoje dzieci z pierwszego cyklu to za mało, teraz widać zachodzę już od samego spojrzenia. Chyba muszę zostać influenserką. 🥲Kropka6, Mju, Mala_syrenka, Eskalopka, elforia, zmija lubią tę wiadomość