Październik 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeny @ver6ena @Hera chyle czoła.. Zajebiecie jesteście silne 🙏 ja miałam Bruna przez 2 pierwsze noce z poloznymi, bo byłam na kroplówkach i silnych lekach, po których krecilo mi się w głowie i 🤮, ale dziś jest ze mna 🥹❤️ mamy pierwsze male sukcesy w dostawianiu, sam zawedrowal do cyca, potem wziął drugiego, o mleko jeszcze walczę, jak @espoir pisała...
Ten szczęśliwy wieczór poprzedzony byl popołudniowa 2 h walką o każdy wypity mililitr, 3 kupo niewidomo czym w minute i kwileniem, ze łzy stają w oczach...
Tak, to będzie nowa przygoda 🤯😁🤣espoir, Hera098, TynciaQ94, Vam, Olaura, Nicole123 lubią tę wiadomość
-
Jeny @ver6ena @Hera chyle czoła.. Zajebiecie jesteście silne 🙏 ja miałam Bruna przez 2 pierwsze noce z poloznymi, bo byłam na kroplówkach i silnych lekach, po których krecilo mi się w głowie i 🤮, ale dziś jest ze mna 🥹❤️ mamy pierwsze male sukcesy w dostawianiu, sam zawedrowal do cyca, potem wziął drugiego, o mleko jeszcze walczę, jak @espoir pisała...
Ten szczęśliwy wieczór poprzedzony byl popołudniowa 2 h walką o każdy wypity mililitr, 3 kupo niewidomo czym w minute i kwileniem, ze łzy stają w oczach...
Tak, to będzie nowa przygoda 🤯🥹🤣
@Hera ależ pięknie powitanie Ciebie i Laury 🩷Hera098 lubi tę wiadomość
-
Hera super, że jesteście w domu i że takie powitanie przygotowała rodzinka ❤️ zazdroszczę, mój mąż raczej o tym nie pomyśli
Maszonek mąż zdecydowanie nie powinien rozmawiać na głośnomówiącym 🤪 szkoda stresu dla Ciebie, co za agentka z tej teściowej 😵💫 aż się wzburzyłam czytając to
Hera098, Maszonek lubią tę wiadomość
-
Hera098 wrote:Jestem!
Ta noc była gorsza niż wczorajsza😄 Nigdy tu nie pisałyśmy o tym jak to bywa w pierwsze 2-3 doby po porodzie, także już wiecie jak wyglądała moja pierwsza nocka, a oto jak druga nocka:
Do 4:30 w nocy był taki dramat, że szok, ale podeszłam do tego zadaniowo. Pierwszej nocy to były emocje, ale tej nocy po prostu robiłam co mogłam. Laura tak krzyczała, że kilka Pań do mnie zaglądało i każdej udało się ją uspokoić na 2min. Jeździło jej strasznie w brzuchu, nie mogła odbić, ani piernąć, ani kupki, zupełnie nic. Bardzo ją to irytowało, ciągle płakała i płakała. O 4:30 pani zapytała się w końcu czy chciałabym aby zabrano ją na oddział noworodkowy abym odpoczęła bo wyglądam źle (nie spałam od cesarki nic).
Powiedziałam, że już sobie dam radę, bo o 5:30 i tak jest pobudka.
Niestety po 15min zrobił się już taki dramat, a ja poczułam że zaraz zemdleję, i zadzwoniłam po nich. Jak mi ją zabierano to poczułam się tak podle, że tą całą godzinę zamiast się zdrzemnąć to wyłam jak cholera do poduszki i nie mogłam się uspokoić - co ze mnie za matka, nie mogę dziecku pomóc, nie radzę sobie, oddałam ją a mnie potrzebuje, jestem okropna...
Chwilę przed "budzeniem" zasnęłam, ale panie znały mój przypadek i na śpiąco mnie ogarnęły, prosząc abym nie wstawała.
Spałam 3h, i jak się obudziłam to ledwo oczy otworzyłam - w życiu nie byłam tak spuchnięta na twarzy. Na jedno oko w ogóle nic nie widzilam z opuchnięcia 😂
Na szczęście dostałam na obchodzie informacje że nas wypiszą dzisiaj do domu.
Chwilę później przywieźli mi małą i znowu ryczałam jak bóbr - że wreszcie jest ze mną i jak ja ją kocham (ze szczęścia).
Wypisano nas o 16 chyba, i poleciałam szybko do 22jki aby Evee, ale już nikogo tam nie bylo😵💫 Wlasciwie to wszystkich z oddziału się pozbyli i wypisali😂
My z narzeczonym siedzieliśmy tam jeszcze godzinę, bo w pocie czoła próbowaliśmy małą przebrać. I wtedy wpadłam na pomysł, że założę jej swoje pieluszki bambusowe i nagle młoda kupkę zrobiła (czekaliśmy mega na to serio i tak się z tej kupy cieszyliśmy, że szok) i po zmianie pieluszki udało jej się jeszcze piernąć... wreszcie... uznałam, że to chyba te pieluszki zdziałały cuda.
Wróciliśmy do domu i czekała na mnie wymarzona niespodzianka❤️ Rodzinka udekorowała wjazd balonami różowymi, a poręcze do wejścia balonami podpisanami, że nas witają❤️
W moim pokoju mała szwagierka zrobiła dekoracje z balonów z imieniem Laury i że dziękują wszyscy mi za nią❤️
Narzeczony przyniósł mi przepiękny bukiet kwiatów, pogratulowaliśmy sobie nawzajem❤️ A w domu jeszcze wszyscy zjedliśmy torta😍
Psy na spokojnie małą obwąchały, a myślałam, że nie obędzie się bez szczęku i wycia...😊
Prababcia w końcu doczekała się powrotu Laury, i ich spotkanie było przewyjątkowe😍
W domku Laura została nakarmiona i wreszcie jej się odbiło, a nawet solidnie się na mnie wykupciała i to taki strzał / huk, że z narzeczonym byliśmy w szoku🤣 Ale szczęśliwi, że w końcu robi kupy, odbija, pierdzi....
Teraz czekamy na najbliższą noc, ale w domu czuję się dużo lepiej, swobodniej. Dziecko to chyba też czuje. Będę próbowała teraz lepiej rozkręcić laktację laktatorem
Jeszcze nie wiem czy zacząć już dziś, czy jutro. Wspomogę się Femaltikerem na pewno, i mam laltator 3 - fazowy, więc nie muszę robić tej metody o której pisała Espoir, tylko 15min do każdej piersi przystawić.
No i oczywiście małą jak najwięcej przystawiać, a chwilowo muszę się wspomagac mlekiem modyfikowanym.
Oj miałaś ciężko w szpitalu , wiek jak to jest
Jakbym czytała siebie sprzed 6 lat
W ogóle mam nadzieję ,że wszystkie nasze dzieci ominą nas kołki bo to też daje w kość nie tylko im ,ale i nam
Hera098 lubi tę wiadomość
Jest już z Nami Weronika
Marzec 2016-ciąża obumarla 9tydz
Styczeń 2017- ciąża pozamaciczna 5tydz. Zachowanie jajowodu
Febion Natal1
Tmg
Encorton
Clexane
Czekamy na cud ☺
Jest z nami Weronika ❤️❤️
Starania o drugie maleństwo: od luty
Rok starań
Luty || kreski
6.02 beta 189
Progesteron 21,08
28.5 drugie połówkowe
2.10 Leoś 3520
Słodziak z bujną czupryną
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/2;10716;116/st/20241002/dt/5/n/Leo/k/f34f/age.png"></a> -
Dziękuję Wam za słowa wsparcia😍❤️
Wiecie, właśnie próbowałam rozkręcić laktację używając laktatora. I nie bardzo czaje bazę, bo 25min używałam go na prawej piersi i ani kropelka nie spadła do woreczka.
Ale jak naduszam na cycka to coś tam wylatuje. Można aż tak źle używać laktatora? Wszystko robiłam na niemal najwyższych poziomach bo nawet bólu mi to nie sprawia ani nic.
Espoir, mam specyficzne duże, szerokie piersi i bardzo ciężko nam się przystawiać. Mała się denerwuje po 10min. W szpitalu pokazywali mi abym karmiła ją spod pachy i podając cycka jak kanapkę i to całkiem fajne, ale kiepsko nam w ogóle idzie karmienie piersią.
Teraz to już w ogóle nie wiem czy mam pokarm😂
Porobiłam laktatorem tylko prawego cycka - mam nadzieje,że to nie trzeba robić dwóch cycków naraz lub jeden po drugim od razu (?). Lewego bym chciała później sobie zrobić.Ja 26, On 34
PCOS, lekka IO,
MTHFR A1298C - A/C hetero
PAI - 4G/4G homo
26.01 - Beta 9,9😍
07.02 - USG (2,5tyg leżeć, bo pęcherzyk nisko ułożony)
24.02 - CRL 8,3mm bobasa + mikroserduszko❤️
11.03 - CRL 2,75cm i serce 175😍
Wyniki Nifty, niskie ryzyka, córcia Laura👶🏻🩷
04.04 - CRL 7,27cm
Łożysko przednia ściana
19.04 - CRL 9,5cm, ⚖️160g
02.05 - wyczułam pierwsze ruchy👣❤️
16.05 - 340g⚖️
Połówkowe ok, 32cm 😊
04.06 - 513g⚖️
13.06 - 714g ⚖️
17.06 - 40cm dłuugiego dzieciaczka🤯🤭❤️
02.07 - 1kg⚖️
echo serca dobre
24.07 - 1720g⚖️
08.08 - 2200g⚖️
12.08 - 2600g ⚖️
27.08 - 2800g⚖️
02.09 - 3140g⚖️
09.09 - 3600g⚖️
17.09 - szpital, 3800g⚖️
20.09 - cesarka, 3510g Szczęścia❤️
-
O matko i córko nie nadrobiłam nic poza tą stroną, ale jest światełko w tunelu... jeśli chodzi o poród ogólnie grubo, bo to wam chyba pisałam, że zaczęło się od tego, że traciłam wody w czwartek po 8.00, na szpitalu byłam gdzieś ok 10, czynności skurczowej brak aż do jakiejs 18-19 coś tam zaczęło się dziać. O 2 w nocy rozwarcie na 2 cm... po 2 już chodziłam z bólu po ścianach, bo zaczęły mi się bóle krzyżowe. O 5 rano rozwarcie 7-8cm i skurcze co 3-4 minuty ale trwajace 30 sek-1 min, dostałam gaz. Po 8 decyzja, że podłącza mi oksy, skurcze nadal bez większego postępu, o 10 finalnie Wojtek pojawił się na świecie, ale nie obyło się bez nacinania i vacuum. Ogólnie jestem przeszczesliwa, że się udało i mały jest na świecie, ale lekko nie było... dobrze że szczęśliwie zakończenie
Teraz parę historii z życia mamy: na początku wiadomo euforia, nie możesz spać, roznosi Cię, ja w ogóle miałam słabą morfologie i żelazo, więc po porodzie wyglądałam jak trup i nie miałam siły się wykąpać, dopiero w sobote udało mi się doprowadzić do ładu, ale było cudnie bo przystawiłam do piersi i leciała siara, no po prostu cud miód i solone orzeszki sobota dzień była wymagająca, ale ładnie starałam się przystawiać Wojtunia i wydawało mi się, że idzie nam super, za to sobotnia noc to był szał Wojtek nieodkladalny, darl się, prężył, nie spałam praktycznie nic. Mąż przyjechał o 7 i zajmował się nim, a ja w tym czasie łapałam resztki snu. Byłam przerażona, bo młody tracił wagę niby fizjologicznie, ale pieluszki suche, nie szło go dostawić, bo się wyrywał i od wczoraj od 14 jesteśmy na mm. Zupełnie inne dziecko, najada się, ja mogę cokolwiek zrobić i mam wreszcie chwilę czasu dla siebie. Mam poranione całe brodawki, czekam aż mi się zagoja i planuję rozpocząć historię z laktatorem i dalej kp, a mm tylko po to, żeby podkarmić tego szkraba. Rozważam też kpi, ale to jeszcze jak to mawia Zenek Martyniuk: https://youtu.be/CZH5ZdxXNls?si=eLIjTjN89f6csYeE 😜
Mam nadzieję, że dziś wyjdziemy ze szpitala, czeka nas jeszcze usg brzuszka, bo Wojtkowi nie zstapilo się jedno jaderko i będą poszukiwania, więc trzymajcie kciuki
Sporo się wykluło dzieciaczków tego 20.09
Bardzo gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamom
Maszonek, sundari86, Mila25, Vam, Katka123, Olaura, TynciaQ94, Paula00, _ine, Kasiap899, Marta1993, Nicole123, nutella_, Tajlandia22, ver6ena, Mkm89, Hera098, Yggy lubią tę wiadomość
-
Hera, piękne powitanie prxygotowała dla Ciebie rodzinka ♥️ mam nadzieję, że tę nockę już miałaś spokojniejszą. Ekspertką w karmieniu piersią nie jestem, ale z tego co slyszałam, niektóre piersi są odporne na laktator, co nie znaczy, że nie ma w nich mleka. Może staraj się jak najczęściej dostawiać Laurę tak jak @espoir radzi?
Nejt, to też się namęczyłaś, ale dobrze, że to już za Tobą ☺️ jak się czujesz po vaccum? I oczywiście kciuki za dzisiejsze USG Wojtka 🤞Hera098 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, gratulacje, jesteście dzielne!
Każda z Was miała ciężko z porodem lub/i z karmieniem a do tego ciężkie końcówki ciąży, takich idealnych ciąży, porodów i początków karmienia wydaje się być bardzo mało, cały czas mam myśli jakim cudem jednak zachodziłam w te kolejne ciąże. Pocieszę Was i siebie trochę, że w moim przypadku z każdym dzieckiem było coraz łatwiej.
Jak czytam o oksytocynie i vacum to przypomina mi się pierwszy poród, straciłam tyle krwi i też mnie "naćpali" na koniec, córkę dostałam dopiero na drugi dzień, bo nocą mi toczono krew i ogólne byłam nieprzytomna.
Na kolejną też czekałam w szpitalu ze względu na małowodzie i miałam prywatną położną której chyba w nocy nie chciało się czekać gdy zaczęłam mieć skurcze, więc dowalila mi oksytocynę 😩 i córka też szła z rączką do góry jak siostra, ale tu ani nie pękłam i udało się bez vacum i nacinania także beże traumy.
Syn idealnie w terminie , poród książkowy... W domu kąpiel, skalanie na piłce, w przerwie między skurczami robiłam wielkanocną sałatkę,jak już pojechaliśmy do szpitala to miałam pełne rozwarcie, prawie ulicy urodziłam. Tylko młody w terminie ważył tyle co waży jego 3cia siostra w 36 tc... Zastanawiam się jaka waga dziecka w moim przypadku jest wskazaniem do CC plus obawiam się progu błędu w szacowaniu wagi dziecka.Nejt, Hera098 lubią tę wiadomość
-
Nejt nameczylas się biedna, ale najważniejsze że poród już za Tobą i możesz tulić maleństwo 😍
My tak wszystkie na końcówce ciąży czekamy aż urodzimy a potem porody przecież do łatwych nie należą i opieka nad noworodkiem też nie i chodzimy niewyspane 😁
Każdej mamie jeszcze raz gratuluję ♥️ a za te z nas które jeszcze przed trzymam mega kciuki 💪
Ja obsługi malucha się nie boję, jedynie jak pogodzić to codziennie życie z dwójką szkolniaków z opieką nad noworodkiem. Każda z nas obawia się czegoś innego 😉
Hera jak noc w domu?
Yggy jak się czujesz? I reszta dziewczyn?
Ja wyprawiłam właśnie dzieci do szkoły, mąż w pracy też i położyłam się na chwilę. Teściowa i brat jeszcze są więc niedługo trzeba szykować śniadanie. Odpocznę jak goście pojadą 😅Nejt lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny czy któraś z Was miała brązowe plamienia przed porodem? Wczoraj odszedl juz chyba cały czop, o 4 nad ranem zauważyłam brązowe plamienia, niby wiem że mogą się pojawiać bo się szyjka skraca i pękają naczynka ale zastanawiam się jak długo może to Trwać? Miała któraś z Was podobną sytuację?
sundari86, Malutka 35 lubią tę wiadomość
-
aneta wrote:Dziewczyny czy któraś z Was miała brązowe plamienia przed porodem? Wczoraj odszedl juz chyba cały czop, o 4 nad ranem zauważyłam brązowe plamienia, niby wiem że mogą się pojawiać bo się szyjka skraca i pękają naczynka ale zastanawiam się jak długo może to Trwać? Miała któraś z Was podobną sytuację?
Miałam z czopem takie brązy z tego co pamiętam, ale raczej nie oddzielnie.aneta lubi tę wiadomość
-
Vam wrote:Sundari jak tak czytam to też masz o czym pisać. Co do wagi wg USG to jak dziewczyny piszą, zdarzają się błędy. Mój syn też miał być pół kilograma cięższy niż się urodził, ale już córkę oszacowali idealnie. Ciekawa jestem jak tym razem.
U siostry ciotecznej oszacowali źle o ponad 1 kg w szpitalu położniczym, ale u niej to w ogóle szok, bo syn ponad 5 kg, całe szczęście przez brak akcji zrobili jej CC i się zdziwili... -
Hera tak, ja tutaj już dużo razy uczulałam, żeby nie używać laktatora jako miarki "ile mam mleka", bo są cycki oporne na laktator i nim nie ściągniesz nic, a dziecko się bez problemu tym naje co ściągnie samo. także absolutnie nie myśl o sobie, że mleka nie masz. dostawiaj Laurę i ona Ci pomoże to rozkręcić😘
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września, 08:13
_ine, Kasia111, Vam, świtezianka, Hera098 lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
espoir wrote:Hera tak, ja tutaj już dużo razy uczula łam, żeby nie używać laktatora jako miarki "ile mam mleka", bo są cycki oporne na laktator i nim nie ściągniesz nic, a dziecko się bez problemu tym naje także absolutnie nie myśl o sobie, że mleka nie masz.
U mnie położna mówiła to samo, bo to działa na psychikę i zaczynamy panikować że nie mamy mleka a dziecko je. Laktator nie jest miarą ile mamy pokarmu.espoir, Vam, Hera098 lubią tę wiadomość
-
Gratuluję wszystkim mamom jesteście wielkie 😊 chodź jak Was czytam to niektóre z Was przeszły sporo🥺 najważniejsze że Maleństwo jest już z Wami 😊
Ja pomału czekam kiedy przyjdzie ten moment i stąd moje do Was pytanie czy organizm daje znać wcześniej że będzie dochodziło do porodu... Chodzi mi oto czy można zaobserwować jakieś symptomy że np. odejdzie czop albo wody 🤔 czy raczej nie ma czegoś takiego oprócz już tych zdarzeń 🤔 -
Vam wrote:
Ja obsługi malucha się nie boję, jedynie jak pogodzić to codziennie życie z dwójką szkolniaków z opieką nad noworodkiem. Każda z nas obawia się czegoś innego 😉
Ja wyprawiłam właśnie dzieci do szkoły, mąż w pracy też i położyłam się na chwilę. Teściowa i brat jeszcze są więc niedługo trzeba szykować śniadanie. Odpocznę jak goście pojadą 😅
Właśnie jak rodziłam w kwietniu/maju to jakoś łatwo było ogarnąć starsze siostry, robiło się ciepło, dzień się wydłużał, wakacje zbliżały, brak kilku warstw a teraz? Weź wyjdź w pizgającą wiatrem i deszczem jesień z noworodkiem, przedszkolakiem który nie chce nawet wstać a co dopiero gdy będzie jeszcze ciemno, dobudzaj szkolniaka, poganiaj, dopilnuj śniadania i drugiego śniadania. Ciekawe jak @espoir radziłaś sobie zimą z taką gromadką przy tak małej różnicy wieku? Ja do tego rano sama ledwie wstaję,bo mam niskie ciśnienie.
Vam, espoir lubią tę wiadomość
-
Och, dziewczyny! Dzielne jesteście bardzo! Wierzę że po pierwszych trudach karmienia piersią ostatecznie każda z Was będzie zadowolona z wybranej opcji pierś lub mm a kolki ominą Wasze dzieciaczki. Czytam Wasze historie porodowe i wizja że drugi poród jest łatwiejszy ( tak statystycznie opowiadają mi bliskie osoby) powoli odchodzi z moich wizji… czas zaczął się ciągnąć a strach narasta 🙈. Dzisiaj mam pierwsze spotkanie z fizjo- ciekawa jestem co powie, masaż krocza mam wrazenie że powoli przynosi efekty, czuć różnicę w strukturze. @Hera, nie miej wobec siebie oczekiwań, pozwól aby sprawy się toczyły tak jak mają. Pooddychaj, może włącz muzykę relakasacyjna. Pisałaś kiedyś o dźwiękach harfy? 🤛
Hera098 lubi tę wiadomość
1 IVF 2009,☀️ córka, poród SN, o czasie, KP;
7 IVF, 14 FET 2024
6 dniowa blastocysta:
5 dpt cień II bhcg 12,7
7 dpt słabe II a bhcg 101
9 dpt bhcg 305
13 dpt bhcg 1505
Nifty: prawidłowy, dziewczynka
☀️jest z nami córcia, 55 cm, 3240 g, 10 pkt, 38+4, poród SN po indukcji, KP -
Malutka 35 wrote:Gratuluję wszystkim mamom jesteście wielkie 😊 chodź jak Was czytam to niektóre z Was przeszły sporo🥺 najważniejsze że Maleństwo jest już z Wami 😊
Ja pomału czekam kiedy przyjdzie ten moment i stąd moje do Was pytanie czy organizm daje znać wcześniej że będzie dochodziło do porodu... Chodzi mi oto czy można zaobserwować jakieś symptomy że np. odejdzie czop albo wody 🤔 czy raczej nie ma czegoś takiego oprócz już tych zdarzeń 🤔
U mnie w 2 przypadkach żadnych symptomów. W piątek w dzień terminu porodu syna rano lekarz powiedział tylko że szyjka dojrzała i pewnie urodzę w poniedziałek. Poszłam z dziećmi na spacer, na Wielki Piątek i o 16 zaczęły się delikatne skurcze a późnym wieczorem syn byl już z nami. W przypadku młodszej córki łaziłam cały dzień po szpitalnych schodach, wieczorem na ktg cisza a miałam delikatne skurcze i urodziłam tej samej nocy.aneta lubi tę wiadomość