Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Eryka, my rozszerzamy juz dobre 3 tyg i jest różnie, najbardziej smakują mu owoce, z warzyw wczoraj mu zasmakował szpinak z młodym ziemnaikiem, ja gotuje wszystko sama, dwa razy dałam mu słoik to już w ogóle nie chciał. A kaszke zrób może z mm, lub ze swoim mlekiem i może jabłuszko prużone dodaj.
Zawsze jest tak że pierwsza łyzeczka to sie krzywi i nieraz az zatrzęsie , a po chwile zjada juz, sam buzie otwiera, tak chyba reaguje na inna konsystencje.
A z butli nadal nie chce nic, wody, rumiane, soczek no nic:(
A dzisjsza noc wyglądała tak, poszedł spac o 19,30 spał do 22 i później co godzina sie budził, wstał o 4.30 i udało mi sie go uspic dopiero o 6.15 i spał jeszcze godzine, teraz znowu go usipiałam poł godziny na rękach bujajc, bo inaczej nie idzie:( juz sie poddałam z samodzielnym zasypianiem:(
kkkaaarrr, pyatałas ostatnio jakie jeszcze owoce można dac, ja mam taka fajna ksiąke o rozszerzaniu i napisane jest ze po 6 miesiacu można dac troche cytrusów, i przykład jest by dodac łyzeczke soku z pomarańczy do np musu jabłkowego.
Ja chce zrobic sama mleko kokosowe i na tym jaglanke, zobaczymy czy Księciowi bedzie smakowało.kkkaaarrr, Eryka lubią tę wiadomość
-
Chwilka, super, że Kubusiowe wyniki się poprawiły. Oby było już tylko lepiej
Eryka, u nas akurat mała momentalnie załapała o co chodzi z jedzeniem. Więc pewnie ile dzieci, tyle podejść do łyżeczki i nowej postaci posiłków. Tyle, że akurat ja w pojedynczej postaci podałam jej tylko kilka pierwszych owoców, tj. jabłko, banana, gruszkę. Natomiast warzywa podałam jej tak - marchewka z jabłkiem, ziemniak z marchewką i potem weszłyśmy w zupki domowej roboty. Jeden jedyny raz pokusiłam się o jarzynówkę ze słoiczka i powiem szczerze, że wcale się nie dziwiłam córce, że nie chciała tego jeść. Na samą myśl o tym niesmacznym posiłku aż mnie trzęsie Na tą chwilę Oliwcia zjada wszystko, co jej się podoba - cała rodzina i moja, i męża jest pełna podziwu jak pięknie otwiera buziaczka. Ba, ostatnio na sam widok łyżeczki lub miseczki jest jeden wielki odzew pt. "mamo, daj mi jeść" Aczkolwiek warzywa lubi właśnie najlepiej w postaci zupek - tylko, że one nie mają u nas gładkiej konsystencji, tylko staram się podawać jej wszystko rozgniecione widelcem, a więc w postaci mini kawałeczków. Ostatnio zasmakował jej nawet gotowany kurczaczek
Aaa, zapomniałabym! Oliwci przebił się pierwszy ząbekReni@, Eryka, Blu, Jutysia, kehlana_miyu, Chwilka84, diewuszka86 lubią tę wiadomość
-
Anieńka Ignaś np nie miał od początku zadnych wysypek ani alergii nawet jak go piersią karmiłam i ja wszystko jadłam więc praktycznie wogóle nie robiłam tak ze 1 rzecz podawałam przez kilka dni ii dopiero nastepną. Ale teoretycznie powinno sie robic tak jak piszesz
Chwilka ja planuję kupić kubek DOIDY CUP. Ignas pije wode z butelki ale chciałabym z kubkiem spróbować -
Anieńka, ja tez nie podaje przez 2-3 dni tej samej rzeczy, na razie odpukać nic po niczym sie nie dzieje, jeden dzien np marchewka, a drugi łacze marchewke z ziemniakiem, pozniej znowu np sama marchewka i potem ziemniak,marchewka pietruszka. Wczoraj jadł szpinak z ziemniakiem, a dzisiaj co innego. Wiem że to nie jest poprawnie, ale na razie odpukac nic sie nie dzieło po niczym
-
Anieńka wrote:Dziewczyny, a teraz jak rozszerzacie diete i dajecie nowe rzeczy to dalej wprowadzacie 1 rzecz przez 3-4dni, czy juz tej obserwacji tak nie przestrzegacie?
Ja tak robię. Ale to przede wszystkim z powodu alergii. Wszystko muszę mocno obserwować i zapisuję w naszym jedzonkowym zeszycie. -
Wrzucam na chwilę zdjęcie z naszej sesji świątecznej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 12:04
sarcia123, Blu, Reni@, NiecierpliwaKarolina, Anieńka, szynszyl, kkkaaarrr, Chwilka84, marlon, Jutysia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiecierpliwaKarolina wrote:Sarcia, u nas też szmer w serduszku. Byliśmy prywatnie u kardiologa, bo pediatra poleciła sprawdzić. Zrobiła echo serca i to przez struny rzekome.
Chwilka, super, że wyniki się poprawiły
aaa i co to oznacza? ze wszystko jest ok? No my tez niebawem mamy wizytę, lekarka dzisiaj an badaniu nadal gada ze są te szmery ;/ dziwne ze wczesniej raz slyszala a pozniej przez kilka miesiecy nic nie bylo slychac i teraz znow ;/ martwie sie -
Sylwia fajna sesja
Cicho było na forum przez weekend, pewnie wszyscy balowali w ten czy inny sposób
Do nas przyjechała rodzinka z zaproszeniem na komunię. Kuzynki pobawiły się z naszymi dzieciakami, nawet pokarmiły Leosia łyżeczką nie wiem czy bardziej one były dumne z tego faktu czy Leon zadowolony ale chichral się na całego
Teraz czeka mnie wybranie jakiegoś prezentu dla mojej Chrześnicy. Co jest teraz na topie? Podejrzewam że zegarki i rowery to już dawno odeszły do lamusa, a teraz jakieś PlayStation albo drony chyba dam kasę, niej kupuje co chce -
nick nieaktualny
-
Myślę że kasa z Komunii jest dla dziecka, ono jest już na tyle duże że raczej o swoje się upomni
No i problem jest co tak naprawdę kupić, bo z reguły dzieci mała teraz wszystko. Rozmawiałam z jej mamą i wprost mi powiedziała, że nie ma takiej konkretnej rzeczy o której marzy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 12:56
-
My też 7 maja mamy komunie mojego chrzesniaka. Dajemy pieniądze bo on chce sobie jakiś konkretny prezent kupić. Myślę tak jak Blu, że dziecko jest już duże i upomnienia się o swoje. Ale u nas rodzice mojego chrzesniaka napewno nie zabiorą mu pieniędzy i będzie mógł sobie kupić o czym marzy.
-
nick nieaktualny
-
sarcia123 wrote:aaa i co to oznacza? ze wszystko jest ok? No my tez niebawem mamy wizytę, lekarka dzisiaj an badaniu nadal gada ze są te szmery ;/ dziwne ze wczesniej raz slyszala a pozniej przez kilka miesiecy nic nie bylo slychac i teraz znow ;/ martwie sie
Wytlumaczyla nam, że to coś na zasadzie dodatkowych ścięgień i w zaden sposób nie wpływa na funkcjonowanie serca. Także taka budowa po prostu.
Tak na marginesie to ja też mam -
Dzisiaj na stół wjechał indyk... zastrzelę się poprostu. Nie minęła godzina, a Olek cały w pokrzywce i rany pod kolanami
Co do chrzcin i komunii to ja raczej też jestem za dawaniem kasy albo jakiś bonów prezentowych. Rodzice wiedzą najlepiej na co spożytkować gotòwkę, a o nieyrafiony prezent nietrudno. -
A my nadal w szpitalu... Przenieśli nas do Prokocimia. Mały nam się nadkazil rsv w tym poprzednim. Poza tym wszyscy po kolei przeszlismy jelitowke. Ja podlapalam jakaś wirusową infekcję i musiałam przekazać opiekę nad Mikusiem rodzinie, a sama iść się do domu kurowac. Walczę o utrzymanie laktacji, mały jest karmiony przez sondę... Tęsknię za moim synkiem i martwię się o niego, ale staram się być dobrej myśli...