Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Kalika Ignas bez zmian. On ogólnie ani razu przy tych chorobach nie wyglądał na pierwszy rzut oka że coś mu dolega.
Spodziewałam się ze będzie chorował wiedząc ze Miki zaczyna przedszkole. I tak jak piszesz mam ogromną nadzieje że jak pójdzie do przedszkola będzie już bardziej odporny od brata
U mnie sytuacja z pracą jest taka ze muszę szukać nowej, bo w trakcie macierzyńskiego skończyła mi się umowa. Po wakacjach muszę się zacząć rozglądać. Ignaś zostanie z moimi rodzicami, bo oboje są już na emeryturze. Mikim opiekował sie mój tata, bo mama wtedy pracowała jeszcze
Marlon Ignaś też wciągał dynię z ziemniakiem z Hippa aż mu się uszy trzęsły. On jest słoiczkowy, średnio lubi gotowane, ale znajdę na niego sposób w końcu
Pisałam ostatnio że nie chciał jeść spagetti ze słoiczka. Na drugi dzień zmieszałam pół na pół z warzywami i juz smakowałomarlon, kalika lubią tę wiadomość
-
Dziękuję za Wasze rady. Spróbuję może z owocami, a jak nie pójdzie to odpuszczę na jakiś czas i przyatakujemy ponownie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja się mega stresuję przy tym i chyba mój dzieć to wyczuwa Jestem zła na siebie, że nie umiem go przekonać, a tylko się zniechęca. No nic, może to jeszcze nie jego czas.
Ja mam macierzyński do 6 listopada. Potem do końca roku chcę wybrać zaległy urlop i ewentualnie wrócić do pracy od stycznia. Piszę ewentualnie, bo zależy mi żeby znaleźć inną pracę. Z małym może zostanie mama mojego męża bo już nie pracuje, okazjonalnie moja mama bo jest nauczycielką więc pewne okresy w roku ma wolne Jeśli miałabym szukać opiekunki to próbowałabym znaleźć kogoś z polecenia, zawsze to większa pewność.
2018 rok chciałabym popracować a z początkiem 2019 zacząć się starać o drugą dzidzię. A jak wyjdzie to już wie tylko Ten na górze. -
Już dawno obiecałam to wrzucam. 2 zdjęcia z dnia chrztu
Proszę o niecytowanie, wrzucam tylko na kilka dni.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 10:35
Jola1985, Jutysia, Blu, NiecierpliwaKarolina, Reni@, Sylwia91, szynszyl, Anieńka, kalika, marlon, Sylwusia100, Anoolka, Chwilka84 lubią tę wiadomość
-
diewuszka pieknie wygladacie super fotki
moja Baśka tez słoiczki wsuwa jak oszalała, a ja wcale nie uważam tego za zło najgorsze. Teraz te warzywa do słoiczków pochodzą z eko upraw, tak samo mięso. Szczerze to dużo gorsze kupię u mnie w warzywniaku, bo sprowadzają z giełdy.. a mieszkam na wsi! o zgrozo..
co do pracy to Renia mamy podobną sytuację, bo i mnie się umowa skończyła ale jeszcze w trakcie l4 w ciąży. Teraz plan jest żeby załapać się gdzieś i zajść w ciążę i siedzieć na zwolnieniu, a jeśli do pracy to tylko na pół etatu bo moi rodzice pracują, a z Basią trzeba kogoś zostawić przecież. Żłobek ani niania nie wchodzą w gre. Boję się. Takie rzeczy dopiero jak mała będzie mówić na tyle sprawnie że wszystko opowie...diewuszka86, Reni@ lubią tę wiadomość
-
z fotelików to chciałabym axkida, najlepszy byłby rekid, ale chcenie chceniem, nie wiem jak samochód go przyjmie jeśli jednak Hania będzie za mała to jakiś z 0-18 (takata, BeSafe, Britax,Klippan czy Cybex)
Ja póki co sobie nie wyobrażam zostawić Hani ;/ Mi też się skończyła umowa więc wracać nie mam do czego, nikt z rodziny by się nie mógł nią zająć. chcielibyśmy jeszcze jednego dzieciaczka w niedługim czasie, ale musiałabym jednak znaleźć jakąś prace
Diewuszka pięknie wyglądacie
a co do jedzonka to powiem Wam, że blw jest bardzo fajne i warto spróbować Hani póki co świetnie idzieWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2017, 23:26
-
Olaf od września idzie do prywatnego żłobka (nie "klubu", "domku" czy czegoś w tym stylu, bo jakoś nie mam zaufania do tego typu tworów, choć to wyłącznie moje osobiste przekonanie ), najpierw na kilka godzin w celu adaptacji, a potem na normalną dniówkę. Jeśli się to nie sprawdzi, to zatrudnimy opiekunkę. Nie była to łatwa decyzja. Wstyd się przyznać, ale płakałam gdy poszliśmy z nim na rekonesans. Moi rodzice mieszkają daleko, teściowie pracują. Ja mam naprawdę super (pod każdym względem) pracę i za nic nie chciałabym jej utracić, ani z niej zrezygnować - choć bardzo, bardzo, bardzo kocham mojego synka. Do tego od nowego roku szkolnego planuję dalszy naukowy rozwój, mój mąż tak samo. Będzie się działo, ale damy wszyscy radę Dlatego każda chwila z Olem jest dla mnie teraz bezcenna, na wagę złota Jakoś to wszystko poukładamy
-
Diewuszka, pięknie jesteście Widać, że szczęśliwi
Szynszyl, napisz coś o waszym blw.
Jola, dla mnie żłobek to ostateczność. Nie mam serca wysłać tam Mikiego. Poza tym wiąże się to z wiecznym chorowaniem, także nie wyobrażam sobie tego w kontekście mojego powrotu do pracy. Niania, jak dla mnie, jest mniejszym złem, choć znalezienie kogoś rzetelnego pewnie graniczy z cudem. Ech...diewuszka86, Limerikowo lubią tę wiadomość
06.2015 - nasz aniołek:*
-
KALIKA, dzieci moich kilku znajomych miały nianię, więc nasłuchałam się różnych opowieści... Wierzę, że są jednak także rzetelne osoby, ale znalezienie takich to na pewno spora trudność, większość nie ma kwalifikacji - i co najważniejsze: serca i cierpliwości do dzieci Rozważyliśmy już różne opcje, za i przeciw. Wybraliśmy - mam nadzieję, że profesjonalny - żłobek, w którym grupa żłobkowa jest naprawdę nieliczna, a grupy są dwie (odizolowane od siebie piętrem, gdyż każda grupa ma do dyspozycji całe piętro, na którym jest kilka sal różnego przeznaczenia), choć to nie gwarantuje tego, że Olo nie będzie chorował i przede wszystkim tego, że się tam w ogóle odnajdzie... Możliwe, że skończy się to nianią, tak czy siak serce mi krwawi na samą myśl... Po moim powrocie do pracy, dla mnie najlepszym rozwiązaniem byliby dziadkowie opiekujący się Olafkiem, ale takiej opcji nie mamy, chyba jak większość z nas...
Byliśmy z czystej ciekawości z jednym żłobku państwowym i tym bardziej się przeraziłam organizacją takiego "molocha" z 150-200 maluchami . Choć dzieci niektórych moich znajomych chodzą do takich żłobków i bardzo sobie chwalą, ja powiedziałam stanowcze "nie".
Wiadomo, że każdy się decyduje na to, co jego zdaniem będzie dla dziecka najlepsze, ale chyba każdy wybór jest trudny i obarczony jakimś ryzykiemkkkaaarrr, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Dziewuszka tutaj świetny artykuł o rozszerzaniu diety:
http://szpinakrobibleee.pl/rozszerzanie-diety-niemowlaka/
Między innymi są opisane wskaźniki gotowości dziecka. Tak jak Kalika pisze dziecko jest zazwyczaj gotowe między 6 a 8 miesiącem. Potrzeba cierpliwości My "rozszerzamy" dietę już miesiąc i Hania dalej nic nie je Już nawet zaczęłam jej dawać owoce, żeby zachęcić słodkim, ale bez efektu. Nasza Fizjo poleciła, żeby dawać płytką metalową łyżeczką. Ponoć niektóre dzieci nie tolerują plastikowej. Dzisiaj spróbujemy. Hani najbardziej odpowiadają kawałki do rączki. Wtedy chętnie próbuje. Niestety jeszcze nie siedzi, więc nie chcę jej za często sadzać. Ale chyba nie potrafi jeszcze rozdrabniać. Ostatnio jak dorwała się do marchewki to aż słyszałam jak pzrełyka, a potem była kupa z kawałkami marchewki Szynszyl a jak z rozdrabnianiem radzi sobie Twoja Hania?
U nas ostatnio marudzenie od rana do wieczora i od wieczora do rana. Powoli przebijają się dolne jedynki i zaczynają schodzić górne jedynki i dwójki.
Ja po macierzyńskim nie mam do czego wracać, bo szefowa zamknęła firmę. Myślimy o drugim potomku w najbliższym czasie, ale trochę się boję, że nie damy rady finansowo z pensji męża. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tak szybko oddać Hani do żłobka. Z resztą nawet nie jest nigdzie zapisana, więc nie wiem czy coś byśmy znaleźli Czas pokaże.diewuszka86, Anoolka lubią tę wiadomość
-
Nasze jedzonko póki co wygląda dość prosto, bo ciągle są ta jakieś pojedyncze rzeczy. Jemy raz dziennie, czasem na rano jakiś owocek(banan, jabłko). i przeważnie są to warzywka pokrojone w cząstki i ugotowane w wodzie, na parze czy pieczone w piekarniku (marchewka, ziemniaczek, pietruszka, seler, batat, burak itp.) jabłuszko uparowane było hitem :)poza tym awokado bardzo przypadło do gustu i listki sałaty. Wczoraj robiłam kulki jaglane, zjadła trochę, ale za suche są takie same, z mącznych rzeczy był jeszcze makaron. z mięsa jadła kaczkę, kawałek schabu i szynki, bo tylko to miałam z domowego źródła.
Co do rozdrabniania to nie "pogryzie" całkiem i zostają kawałeczki w pieluszce, ale nie próbuje przełknąć jakichś wielkich kawałków, póki co nie miałam jakiejś mrożącej krew w żyłach sytuacji związanej z krztuszeniem się.
do popicia daję wodę
dwa razy daliśmy słoiczek, ale na zasadzie podania do ręki napełnionej łyżeczki, zjadła trochę, ale najbardziej smakowała łyżka
Ogólnie jest mały bałagan, śliniaczek to koniecznie taki fartuch z rękawami ;)czekam, na moje nowe krzesełko, które jednak powinno być lepsze do jedzenia dla maluszka i do wyczyszczenia.
ostatnio wpadło mi w rękę alaantkowe blw i zamierzam teraz namiętnie korzystać na pierwszy rzut oka lepsza niż blw książka kucharskaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2017, 11:08
-
Heh ja już nie mówię, że u nas jest bałagan, mówię, że jest względny porządek a tak serio utrzymanie czystości z dwójką dzieciakow jest ponad moje siły, już sobie odpuściłam jakiś czas temu, bo nie da się. Chyba ze się ma jakąś panią sprzątającą. Staram się robić tak, że jakby wpadł ktoś na niezapowiedziana wizytę (czego niecierpie) to nie ucieknie w popłochu
Szynszyl, super, że blw wam fajnie wychodzi. Wiem że masz kubek munchkin, jak Hania sobie z nim radzi? Leon nie kuma o co chodzi, za to Natala sobie go przywłaszczyła i jej się bardzo spodobał.
Ja do pracy nie wrócę szybko. Od października najpierw wybieram zaległy urlop, potem do końca następnych wakacji urlop wychowawczy. I potem córka do przedszkola, a Leoś chyba żłobek. I też marzy mi się zmiana pracy, ale na razie chyba za dużo by było zmian na raz. Tym bardziej, że jak zacznie się przedszkole i żłobek to pewnie więcej będą chorować niż chodzić na zajęcia.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Blu ostatnio wcale go nie daje, myślę, że wrócimy do niego za jakiś czas, bo jednak jest trochę za ciężki moim zdaniem, a jak dawałam to coś go lizała
też nie lubię niezapowiedzianych gości, szczególnie jeśli wszystko nie jest na swoim mejscu, na szczęście rzadko się zdarza co mogę ogarynam na bieżąco,a resztę jak przychodzi mąż. ale staram się, żeby podłoga była czysta, bo Hania zwiedza cały dom swoją drogą śmiesznie jak się tak krząta pod nogami, a jeszcze nie dawno przekręcała się tylko na boczekBlu lubi tę wiadomość
-
BLU hahaha ale się uśmiałam! Najważniejsze, abyś Ty się czuła dobrze, poza tym na pewno lepiej jest poświęcić czas dzieciom zamiast odkurzaczowi i mopowi, a doba nie jest z gumy i się nie rozciągnie Pewnie przy dwójce małych dzieci, które w końcu są absorbujące, jest ciężko. I tak jesteś zuch, że dajesz radę. Podziwiam mamy, które mają dzieci z tak małą róznicą wieku bo to na pewno wyzwanie!
Między mną a moją siostrą jest 11 miesięcy różnicy - zawsze podziwiałam mamę, że przy dwójce tak małych urwisów nie zwariowała, zachowała zimną krew, a nawet potrafiła wypić ciepłą kawę
Ja jestem dziwnym przypadkiem bo uwielbiam mega porządek i kocham sprzątać. Jakoś mnie to relaksuje Przy jednym dziecku, mężu strasznym bałaganiarzu, 3 kotach i 2 psach w domu jest to niezłe wyzwanie, ale wydaje mi się, że mu potrafię podołać i jest naprawdę czysto Do pomocy mam na szczęście robota sprzątającego, a więc jedno odkurzanie w ciągu dnia robot bierze na siebie Część prac wykonuję zanim młody wstanie, część po powrocie męża z pracy, a część razem z synem - bardzo chcę wierzyć, że może jak się mój Olafek napatrzy od małego, to nie będzie naśladował tatusia w kwestii bałaganiarstwa, bo to naprawdę extreme
Chyba nikt nie lubi niezapowiedzianych gości. My niestety często takich mamy - teścia i teściowąWiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2017, 14:17
Blu, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jola1985, dokladnie tak samo analizowalismy za i przeciw zlobka i niani i wybralismy prywatny maly zlobek niedaleko domu. Jak sie nie sprawdzi to będziemy próbować innych rozwiazan. U nas zarówno moja mama jak i tesciowa nie pracują, mieszkaja w Warszawie (choc dosc daleko od nas), obie az sie rwa do pomocy, no i wlasnie to "rwanie" jest dla mnie problematyczne. W zlobku, czy od niani moge wymagac, a od takich babc, ktore robia przysluge troche nie wypada.. poza tym, moza ja dziwna jestem, ale nie lubię jak ktoś mi się po domu krzata, stąd mam duży problem nie tylko z niania, ale i z babciami
-
Udało mi sie Was nadrobić ja wracam do żywych, ukruszył mi sie ząb, a ponieważ panicznie boje sie dentysty to od dnia kiedy wyznaczyłam wizyte, byłam cały czas wkurzona i prawie nic nie jadlam,ale juz jestem po:)Kubol śpi a matka relaksuje sie Radlerkiem.
U nas wczoraj był rekord snu od 19,40 do 0,30 pierwszy raz tak długo spał
Poza tym zaczelsmy juz remont w naszym (w końcu) mieszkaniu, staram się mężowi pomóc,ale z małym dzieckiem to praktycznie nie możliwe.
U nas zębów nadal brak.
Jutro mamy 7 miesięcy:)
My zapisaliśmy Kube do żłóbka, płakać mi się chce na sama myśl, ale nie mamy innej możliwości.
Diewuszka, poczekaj az skończy 6 miesięcy na spokojnie, tak jak dziewczyny piszą , teraz podstawa jest Twoje mleko.
Reniu, zdrówka życze dla chłopaków.
Kai , jakpo wizycie?strasznie Was złapało i długo trzyma:(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2017, 20:54
Reni@ lubi tę wiadomość