Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
kehlana_miyu wrote:Ja też się czasami boję, jak sobie poradzimy, zwłaszcza jeżeli młody będzie z tych wymagających, wiecznie wyjących dzieci. Zwłaszcza na początek wolałabym łatwiejszy egzemplarz
No ale się nie przewidzi, jakie to dziecko będzie, więc próbuję się mentalnie przygotować na każdy scenariusz. Porodu też się boję, ale tu sobie tłumaczę, że w jakikolwiek sposób będę rodzić i jakkolwiek długo dochodzić do siebie po, nie potrwa to wieczność, w końcu wiele kobiet świadomie decyduje się na drugie dziecko, więc najczęściej jest to do zniesienia.
No i czasami nachodzą mnie myśli co my najlepszego zrobiliśmy, tak nam się dobrze żyje z mężem we dwoje, czy dziecko tego nie popsuje? Walczyliśmy o małego bardzo ciężko, Adaś jest absolutnie chcianym i wyczekanym dzieckiem, ale jednak czasami wkradają się takie wątpliwości. Zakładam, że to normalna obawa przed nieznanym i nie będzie tak źle
Kehlana sądzę, że to jest normalne. Ja też czasami myślę o naszym uporządkowanym życiu we dwoje i zastanawiam się czy podołamy nowym obowiązkom- w końcu to dla nas coś nowego i nieznanego. Ale potem myślę sobie ile walczyliśmy o Kubę i jakim szczęściem on już teraz jest. Nie zliczę ile razy się uśmiechałam z jego powodu. Chyba każdy pojedynczy kopniaczek powoduje niesamowitą radość. Dopiero teraz czuję, że będziemy pełną rodziną. I pomimo czekających nas obowiązków i trudności, myślę że będziemy jeszcze bardziej związani ze sobą. Życie się zmieni, już się zmieniło, ale jestem pewna, że to zmiana na lepsze. Pomimo czekających nas trudności, nieprzespanych nocy, podkrążonych oczu, zmęczenia i braku czasu na odpoczynek. Wiem, że będą trudne dni, ale wiem że będą też te radosne, wzruszające chwile. Na to czekamy oboje
kehlana_miyu, szynszyl, Chwilka84, Blu, Pumpkin, Limerikowo, Rutelka, Dea28 lubią tę wiadomość
-
kehlana_miyu wrote:Ja też się czasami boję, jak sobie poradzimy, zwłaszcza jeżeli młody będzie z tych wymagających, wiecznie wyjących dzieci. Zwłaszcza na początek wolałabym łatwiejszy egzemplarz
No ale się nie przewidzi, jakie to dziecko będzie, więc próbuję się mentalnie przygotować na każdy scenariusz. Porodu też się boję, ale tu sobie tłumaczę, że w jakikolwiek sposób będę rodzić i jakkolwiek długo dochodzić do siebie po, nie potrwa to wieczność, w końcu wiele kobiet świadomie decyduje się na drugie dziecko, więc najczęściej jest to do zniesienia.
No i czasami nachodzą mnie myśli co my najlepszego zrobiliśmy, tak nam się dobrze żyje z mężem we dwoje, czy dziecko tego nie popsuje? Walczyliśmy o małego bardzo ciężko, Adaś jest absolutnie chcianym i wyczekanym dzieckiem, ale jednak czasami wkradają się takie wątpliwości. Zakładam, że to normalna obawa przed nieznanym i nie będzie tak źle
Nam sie właśnie trafił taki egzemplarz. Najpierw niezdiagnozowany refluks, ciągły płacz w zasadzie 24 na dobę i wymioty. Potem podejrzenie choroby metabolicznej. Ja w zasadzie wpadłam w depresję. Na szczęście wszystko minęło i jak widać ponownie czekamy na dzidzię. A był moment ze powiedziałam sobie ze nigdy wiecej. Mam nadzieję ze teraz będzie tylko lepiej;) A nawet jak sie problemy powtórzą to poniekąd wiem jak z nimi walczyć -
kehlana_miyu wrote:Ja też się czasami boję, jak sobie poradzimy, zwłaszcza jeżeli młody będzie z tych wymagających, wiecznie wyjących dzieci. Zwłaszcza na początek wolałabym łatwiejszy egzemplarz
No ale się nie przewidzi, jakie to dziecko będzie, więc próbuję się mentalnie przygotować na każdy scenariusz. Porodu też się boję, ale tu sobie tłumaczę, że w jakikolwiek sposób będę rodzić i jakkolwiek długo dochodzić do siebie po, nie potrwa to wieczność, w końcu wiele kobiet świadomie decyduje się na drugie dziecko, więc najczęściej jest to do zniesienia.
No i czasami nachodzą mnie myśli co my najlepszego zrobiliśmy, tak nam się dobrze żyje z mężem we dwoje, czy dziecko tego nie popsuje? Walczyliśmy o małego bardzo ciężko, Adaś jest absolutnie chcianym i wyczekanym dzieckiem, ale jednak czasami wkradają się takie wątpliwości. Zakładam, że to normalna obawa przed nieznanym i nie będzie tak źle
Idealnie uchwyciłaś moje rozterki -
nick nieaktualnypielegniarka_w_mundurze wrote:Odkąd przekroczyłam 30 tydzień nie opuszcza mnie lek. Boje się tego wszystkiego, tego co Nas czeka. Czy sobie poradzę i w ogóle. A najbardziej się boje, że zacznę rodzic przed terminem cesarki
Czytam fajna książkę"mimo lęku" dla tych co lubią świadoma psychologię zachowań.
I uczę się radzić sobie z każdym lekiem tak, aby był moja siła:) polecam -
nick nieaktualnyPumpkin wrote:A ja zupełnie odwrotnie.
Im bliżej końca, tym jestem spokojniejsza. Za to mój nie-mąż co raz bardziej się stresuje. Boi się właśnie tego, co będzie jak zacznę rodzić przed terminem cc. No a co ma się stać - pojadę do najbliższego szpitala, papiery ze sobą, zaświadczenie ze sobą i CC odmówić nie będą mogli.
Czy sobie poradzę? A czemu miałabym sobie nie poradzić?Podstawa to pozytywne myślenie. Wszystkie damy radę. Pewnie, że będą dni kiedy będziemy chciały oddać nasze dzieci a sama będziemy chciały wyjechać na 2 koniec świata ale... to będzie chwilowe.
Pumpkin mam tak samo. Im bliżej tym bardziej jestem szczęśliwa i spokojniejsza. Mam więcej siły na trudności i czuje, ze dla dziecka i z dzieckiem pokonam niejedna góręJola1985, Pumpkin lubią tę wiadomość
-
Im bliżej końca tym ciężej mi leżeć. Ciągle wstaję i łażę po domu. Wiem ze muszę się jeszcze oszczędzać.
Pojechałam dziś z synkiem do CCC żeby mu buty kupić . No i nic kompletnie nie było. Za to pojawiły sie botki wiec sobie kupiłam żeby potem nie latać na jesień. Przyjechałam do domu a mąż mi gada ze przecież w zeszłym roku kupiłam bardzo podobne. No cóz , amnezja ciążowaBędę mieć 2 pary
lu.iza, Limerikowo, Dea28 lubią tę wiadomość
-
Mam takie same przemyślenia jak Kehlana,ale tak jak Pampkin o dziwo jestem coraz spokojniejsza:)
Ja boję się tego, że zaczne rodzic a mąż będzie w pracy i nie będzie mógł akurat wyjsc, ale mam nadzieję, że tam na górze ktoś nade mna czuwa i wszystko jest dobrze zaplanowane.
Ja pragnę byc dobra mamą,żebym nauczyła się kp, żeby rozumieć o co będzie mu chodziło jak będzie płakał, żeby nam sie udało ułożyc jakiś rytm dnia żebym w późniejszym czasie potrafiła mu mądrze odpowiedziec na jego pytania i żeby udało nam się wychowac szczesliwego, mądrego i dobrego człowieka, który na stare lata zawsze będzie kochał swoich rodziców i nigdy nas nie zostawi w potrzebie.
To takie moje przemyślenia, o które często mi krążą po głowie.Blu, Limerikowo, kalika, kehlana_miyu, Dea28 lubią tę wiadomość
-
Tak do tematu niepokoju i bycia powoli "w blokach startowych" właśnie dzwonił do mnie mąż z pracy i mówi, że zaplanowali, że ma prowadzić 3 godzinne szkolenie 13 września i nie wie czy odwołać czy nie. "Myślisz, że synuś będzie się już zbierał do wyjścia?"
Sylwia91, Reni@, Jola1985, Blu, szynszyl, kehlana_miyu, Chwilka84 lubią tę wiadomość
-
Ja, nie powiem, czasem mam chwile mega paniki czy sobie poradzę, bo wiem, jaka ciąży na nas odpowiedzialność za małego, bezbronnego człowieczka - ale przede wszystkim już nie mogę się doczekać, chcę abyśmy byli razem. Z jednej strony też boję się zmian, bo za chwilę mamy 6 rocznicę ślubu, więc mamy już pewną rutynę dnia codziennego, no i bardzo boję się porodu, ale z drugiej wiem, że za tyle starań czeka nas już niedługo cudowna nagroda
Mąż jest bardzo przejęty, chyba z każdym dniem coraz bardziej - pakuje ze mną torbę do szpitala, czyta o porodach i opiece nad dzieckiem, w pracy poprosił, aby nie wysyłali go na razie na delegacjeWczoraj poinformował mnie, że sam będzie instalował kamerę i dobierał podzespoły, które stworzą taką "elektroniczną nianię" bo jego zdaniem te gotowe, dostępne na rynku mają za mało funkcji a tak będzie bezpieczniej dla małego
- ręce mi opadły, ale zgodziłam się, aby miał z tego frajdę
W czwartek mam wizytę i przy okazji badania prenatalne III trymestru. Czekam z niecierpliwościąPumpkin, Blu, szynszyl, kehlana_miyu, Chwilka84, NiecierpliwaKarolina, marlon, Dea28 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMój mąż po porodzie czuł się odsunięty i niestety popsuły się nasze relacje. Ale jeśli trzeba nosić dziecko przez pół doby na rękach albo je co chwilę karmić to silą rzeczy nie myśli się o przytulankach z mężem a teraz następna dzidzia
Mam nadzieję że jak dzieciaki pójdą do przedszkola to trochę nadrobimy. Nie wiem czy czytałyscie, na grudniowkach dziewczyna wczoraj urodziła w 24 tyg, niestety dziś dziecko zmarło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2016, 14:45
-
ja też jestem spokojna, od samego początku nastawiałam się mega pozytywnie, jakoś czułam, że skoro udało mi się w końcu zajść w ciążę to teraz już musi być dobrze i tego się trzymam. Poruszałam z mężem temat naszego "wygodnego" życia we dwójkę, gdzie nic nas nie ogranicza a teraz świat odwróci się do góry nagami i stwierdziliśmy, że mieliśmy już swoje wakacje
teraz czas na obowiązki
wiem, że będzie cudownie i maluszek da nam dużo szczęścia, wierzę, że damy radę się wszystkiego nauczyć i zrozumieć nasze dziecko i jego potrzeby
choć liczę na jego współprace
Boję się tylko, że czegoś potzrebnego nie kupiłam albo nie wezmę do szpitalaczęsto mi się zdarza na ostatnia chwilę coś robić
kehlana_miyu, a.badziak, Dea28 lubią tę wiadomość
-
a.badziak wrote:Hej kochane! Jak długi weekend(: Ja jutro wizyta u ginekologa, ostatnio szyjka 2cm zobaczymy co powie.... coraz bliżej tego ważnego dnia, kogoś stresik ogarnia?
Zniosę wszystko, oby mała zdrowo i bezpiecznie przyszła na świat.
Nawet stwierdziłam dzisiaj, że będę rodziła w tym szpitalu co kiedyś i się tak zarzekałam, że tam nie wracam, ze względu na wspomnienia, ale życie weryfikuje różne rzeczy i już mi wszystko jedno, ale oby ze szczęśliwym finałem.
-
Sylwia91 wrote:U nas właśnie się zaczęło w 5 dniu podawania.. A wcześniej były wypieki straszne ale nic więcej.
Bardzo dużo jest historii o Augmentinie w sieci, ja omijam ten antybiotyk szerokim łukiem. W książeczce mam napisane na jaką gr antybiot.jest uczulony -
Reni@ wrote:Im bliżej końca tym ciężej mi leżeć. Ciągle wstaję i łażę po domu. Wiem ze muszę się jeszcze oszczędzać.
Pojechałam dziś z synkiem do CCC żeby mu buty kupić . No i nic kompletnie nie było. Za to pojawiły sie botki wiec sobie kupiłam żeby potem nie latać na jesień. Przyjechałam do domu a mąż mi gada ze przecież w zeszłym roku kupiłam bardzo podobne. No cóz , amnezja ciążowaBędę mieć 2 pary
Reni@ lubi tę wiadomość
-
A my dzialamy z odra, na szczescie nie jest zle plus ja jako dziecko juz wszystkie mozliwe chorobska mam zaliczone wiec czy odra czy ospa to nie boje sie
nie mam tez lekow typowych przed 1ym dzieckiem i porodem, bo mniej wiecej wiadomo jak bedzie, urodzic bobasa trzeba, jestem tez wsparciem dla mej kol co jest terez w 6tc, ciesze sie jej szczesciem i czekam na newsa za 2tyg o serduchu bo dl nie mogli sie zdecydowac czy tez zajsc w ciaze a zegar na 37 lat tyka
tylko zastanawiam sie jak corka zareaguje na siostre i by milosc i serce rowno kazdej okazac
a propos butow to kicha , moje za ciasne ciut i nic ok juz 2x nie wybralam bo albo fason albo nr
nasza jest uczulona po mezu na penicyline i od razu ja, wyrzucilo na czole i polowie korpusu po 1dniowej dawce jak miala 2.5mcaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2016, 15:15
-
nick nieaktualnyPumpkin wrote:No właśnie przed piątkiem chcę się też spakować i składam rzeczy na komodzie - dużo tego objętościowo.
Pakujesz się w torbę czy w walizkę? -
nick nieaktualnyAnoolka wrote:Mój mąż po porodzie czuł się odsunięty i niestety popsuły się nasze relacje. Ale jeśli trzeba nosić dziecko przez pół doby na rękach albo je co chwilę karmić to silą rzeczy nie myśli się o przytulankach z mężem a teraz następna dzidzia
Mam nadzieję że jak dzieciaki pójdą do przedszkola to trochę nadrobimy. Nie wiem czy czytałyscie, na grudniowkach dziewczyna wczoraj urodziła w 24 tyg, niestety dziś dziecko zmarło
Ale straszne to. -
Anoolka wrote:Mój mąż po porodzie czuł się odsunięty i niestety popsuły się nasze relacje. Ale jeśli trzeba nosić dziecko przez pół doby na rękach albo je co chwilę karmić to silą rzeczy nie myśli się o przytulankach z mężem a teraz następna dzidzia
Mam nadzieję że jak dzieciaki pójdą do przedszkola to trochę nadrobimy. Nie wiem czy czytałyscie, na grudniowkach dziewczyna wczoraj urodziła w 24 tyg, niestety dziś dziecko zmarło
W ogóle w tej ciąży jakieś same nieszczęścia ciążowe wokół mnie
Każda strata boli.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2016, 15:04