Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBlu wrote:Hehe pamietam jak rok temu w dzien terminu porodu bylam juz tak zła, ze nic sie nie dzieje, ze na kolanach umylam szczoteczka wszystkie fugi w kuchni i troche w łazience
w nocy ruszyly skurcze, nastepny dzien tez i urodzilam. To jest moj plan awaryjny, ale to jeszcze za jakiś czas 
fugi mówisz...
Anieńka, Blu, Chwilka84, kehlana_miyu lubią tę wiadomość
-
Blu ale mnie rozśmieszyłaś... Chyba pójdę szorować łazienkę...Blu wrote:Hehe pamietam jak rok temu w dzien terminu porodu bylam juz tak zła, ze nic sie nie dzieje, ze na kolanach umylam szczoteczka wszystkie fugi w kuchni i troche w łazience
w nocy ruszyly skurcze, nastepny dzien tez i urodzilam. To jest moj plan awaryjny, ale to jeszcze za jakiś czas 

-
Ja teraz nie mogę nic szybko załatwić bo w sklepie pod blokiem zagadują, nawet w osiedlowej biedronce, a sąsiad ostatnio powiedział "kiedy kiedy bo cała klatka czeka"

A zwiastunów rychłego porodu żadnych!
A jeśli chodzi o odwiedziny szpitalne to Ja zdecydowałam się na poród na Inflanckiej w wawie bo tam na sali może być tylko jedna osoba odwiedzająca. Także nawet jak będą moi rodzice to najpierw mama potem tata... Bo strasznie panikowałam na myśl o tym że do współlokatorek szpitalnych się zjedzie po 20 osób. -
Blu no u mnie cisza, kompletnie nic, nawet nie ukłuje
więc spodziewam się nagłego ataku jakby co 
męża już wykorzystuje, ale mimo jego zadowolenia efektów brak :)spacery i chodzenie też nic no to chyba tez zostały mi te fugi
ale wczoraj mąż stwierdził, że musimy wypróbować trasę do szpitala
i byliśmy na przejażdżce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2016, 10:27
Blu lubi tę wiadomość

-
Tam gdzie ja będę rodzić, nie wpuszczają na sale. Mąż może obejrzeć dziecko przy drzwiach szklanych, a jeśli chciałabym porozmawiać z kimś z rodziny to mogę wyjść do sali spotkań. Uważam że bardzo dobrze, przy poprzednich porodach w miarę możliwości prosiły pielęgniarki żeby krocze "wietrzyć" nie wyobrażam sobie żeby obok siedzieli obcy ludzie i podglądali co się dzieje z innymi pacjentkami. A dla bardziej wrażliwych Pań które te dwa, trzy dni potrzebują bliskości kogoś z rodziny są sale jednoosobowe, chyba płatne 200zł chyba za pobyt i tam można wpuszczać rodzinę, ale tylko na własne żądanie(:

-
nick nieaktualnyNiecierpliwaKarolina wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie. Jak mam się ogolić do tej cesarki? Najlepiej wszystko?
Zapomniałam o to zapytać w szpitalu
Karolina ja bylam ogolona na zero, ale mimo to polozna przed cesarka przyszla mnie jeszcze raz ogolic razem z polem operacyjnym nie wiem jak jest u ciebie w szpitalu ale u mnie sami przygotowuja
NiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
-
No to jadę...
Odezwę się jak już mnie przyjmą.
Trzymam kciuki, żeby któraś dołączyła
Reni@, Pumpkin, lu.iza, Ola_Ola, szynszyl, Blu, Jola1985, Sylwia91, kkkaaarrr, diewuszka86, mizzelka, kasia_1988, Kasik2, Jutysia, Chwilka84, Anoolka, kehlana_miyu, India9 lubią tę wiadomość
-
Blu wrote:Hehe pamietam jak rok temu w dzien terminu porodu bylam juz tak zła, ze nic sie nie dzieje, ze na kolanach umylam szczoteczka wszystkie fugi w kuchni i troche w łazience
w nocy ruszyly skurcze, nastepny dzien tez i urodzilam. To jest moj plan awaryjny, ale to jeszcze za jakiś czas 
Ja mam w planie umyć wszystkie okna w całym domu, ale dopiero za dwa tygodnie. Myślę, że listwy przypodłogowe też przyda się wyszorować, bo mamy białe ze żłobieniami
-
Jestem krok za Tobą, i u mnie też totalnie nic się nie dzieje. Czekam na czwartek, gdy mały na usg będzie już pewnie ponad 4 kg i zapadnie decyzja o cc.a.badziak wrote:Kochane trzymam kciuki za Was... Musi być dobrze...
u mnie 40 tydzień się zaczyna a tu cisza i cisza, ani czop, ani wody, ani skurcze... nic po prostu nic...
Czy któraś z Was ma umówione cc na zasadzie "jak się zacznie akcja porodowa" czy z góry macie ustalony termin, na który się trzeba stawić?
Rutelka, Niecierpliwa i Pielęgniarka, powodzenia dziewczyny! Niech będzie to Wasz najszczęśliwszym dzień w dotychczasowym życiu


06.2015 - nasz aniołek:*
-
Dziewczyny nie musi byc zadnych objawów . za pierwszym razem nic nie wskazywalo ze urodze w dniu w ktorym faktycznie synek przyszedl na swiat. Dzien jak codzień. Zrobilam obiad i polozylam sie bo mnie kregoslup bolal. Za kilka minut pierwszy bolesny skurcz no i poszlo
a caly dzien czulam sie zupelnie normalnie
Myślę ze dzieci i tak same zdecydują kiedy zechcą wyjść. Ja na razie nie pomagam Małemu w wyjściu
Mój mąż dalej twierdzi ze jutro urodzę
mizzelka, Pumpkin, kehlana_miyu lubią tę wiadomość
-
Termin przyjęcia do szpitala na cc mam za tydzień.KKasiaKK wrote:Ja mam w planie umyć wszystkie okna w całym domu, ale dopiero za dwa tygodnie. Myślę, że listwy przypodłogowe też przyda się wyszorować, bo mamy białe ze żłobieniami

Wczoraj umyłam wszystkie okna w domu, poprałam firanki, wyszorowałam podłogi i nawet dwie łazienki. Przedwczoraj naschylałam się w ogrodzie - nie, żeby przyspieszyć poród, bo wolę przyjechać w wyznaczonym terminie, ale mam mega syndrom wicia gniazda... a bolesne skurcze przepowiadające jak były tak są nadal, ale nic poza tym - więc u mnie to i tak by nie zadziałało
Co do golenia - ja zawsze się golę tam na zero, więc nie mam tego problemu, choć brzuch przeszkadza to i tak muszę dać radę sama. Mąż proponował kilka razy pomoc pomoc ale niiiiieeeeeeeee Poza tym nie wyobrażam sobie, aby goliła mnie pielęgniarka jakąś tępą maszynką...











ale zadyszkę mam jakbym 10 km przebiegła!








