Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Agaton no jednak jakby nie patrzeć to przede wszystkim to znieczulenie więc wiadomo, że nie masz do końca kontroli nad porodem w sensie skurczami itp, dochodzisz dłużej do siebie, samo wkłucie taką meeeega igłą ( nie dla mnie bo ja się nawet małej boję hah)
Sama interwencja anestezjologa brzmi groźnie dla mnie. Ingerencja w organizm, podobno różnie też kobiety znoszą to znieczulenie.
Położna mówiła o naturalnych metodach łagodzenia bólu- brzmi to nieźle więc ja na pewno pójdę na konsultację anestezjologiczną przed porodem żeby w razie potrzeby mogli mi podać zzo ale będę próbowała bez. -
Kurcze połowę posta zezarlo...
Gratuluję udanych wizyt...rosną nasze Szkraby
Moje libido to...jak wspaniała już jedna z koleżanek... 'leży i kwiczy a facet razem z nim'. Powodem są niestety skurcze zewnętrznej strony ud...z bólu płacze a mój odpuszcza...smutne to...
No nic R zaraz wraca...lecimy aa dobranoc :* -
PauLLa wrote:Kurcze połowę posta zezarlo...
Gratuluję udanych wizyt...rosną nasze Szkraby
Moje libido to...jak wspaniała już jedna z koleżanek... 'leży i kwiczy a facet razem z nim'. Powodem są niestety skurcze zewnętrznej strony ud...z bólu płacze a mój odpuszcza...smutne to...
No nic R zaraz wraca...lecimy aa dobranoc :* -
ja zzo nie wykluczam, nie oglądam filmów jak wygląda to znieczulenie, nie chce widziec tej igły, dobrze ze wala w plecy, jak widziec nie bede to przeżyje:) a nie chce się zamykac na mozliwośc jak nie jestem pewna czy dam radę z takim bólem...
ZakręconaOna, Kasia82 lubią tę wiadomość
21.10.2015 Leon -
Agaton uwierz mi ze jest ciezko chodze jak snieta normalnie ;( no ale skoro nic nie moge poradzic to musze jakos wytrzymac nie mam za bardzo wyjscia..
widze ze temat zzo sie rozwinal ja to bym chciala rodzic sn bez znieczulenia ale moj lekarz mowi ze przy moich bolach plecow moze mi być bardzo ciezko z tym..
moje libido tez niestety lezy i kwiczy jakos zupelnie brak ochoty nawet o tym nie mysle..
-
Ta pierwsza część porodu często jest utajona i możemy trafić na porodówkę już z 4 cm rozwarcia, a wtedy jest za późno na znieczulenie
A do 3 cm te bóle nie muszą być aż tak silne, że się zdążymy zdecydować
Ja jestem dobrej myśli. Trafię z 5 cm rozwarcia na porodówkę i już i tak nie będzie takiej możliwości - dam radę
Podobno kryzys przychodzi z 7 cm.
madu lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
nick nieaktualnyDzieki za słowa zrozumienia:*
Co do wód, to lekarka zapytała mnie czy mam infekcje, tj przeziębienie, ja że nie. Wtedy powiedziala że wody są na granicy normy i lekarz prowadzacy musi kontrolować, najbliższa kontrola zalecana za 2 tyg.
A co do łożyska to temat się u mnie ciągnie od początku. W łożysku stworzyły się przestrzenie z płynem i to moze zaburzac przepływ tlenu i subst odżywczych, może się łożysko odklejac i po porodzie mogę mieć kłopoty w stylu wrosnietego łożyska. No ale na razie oprócz tego małego brzuszka (choć nadal w normie), nic złego nie widać.
Wiecie, jakby nie mogło być łatwow sumie nic strasznego się nie dzieje ale zawsze dostaje się takiego strzala, żeby się człowiek za bardzo ta ciąża nie cieszyl
-
onka wrote:Dzieki za słowa zrozumienia:*
Co do wód, to lekarka zapytała mnie czy mam infekcje, tj przeziębienie, ja że nie. Wtedy powiedziala że wody są na granicy normy i lekarz prowadzacy musi kontrolować, najbliższa kontrola zalecana za 2 tyg.
A co do łożyska to temat się u mnie ciągnie od początku. W łożysku stworzyły się przestrzenie z płynem i to moze zaburzac przepływ tlenu i subst odżywczych, może się łożysko odklejac i po porodzie mogę mieć kłopoty w stylu wrosnietego łożyska. No ale na razie oprócz tego małego brzuszka (choć nadal w normie), nic złego nie widać.
Wiecie, jakby nie mogło być łatwow sumie nic strasznego się nie dzieje ale zawsze dostaje się takiego strzala, żeby się człowiek za bardzo ta ciąża nie cieszyl
Rozumiem teraz juz , rozumiem wszystko z tym lozyskiem . Nie zaciekawie to brzmi ale najważniejsze ze jak na razie jest ok , dobrze ze częstsza kontrola będzie u ciebie -
ja z igłami mam taki układ że jak ich nie widze to jest ok. oistatni raz igłę wbitą w rękę i w zabiegowym widziałam jak byłam małym dzieckiem. tak to wchodze, nie patrzę co leży na stoliczku, fiolki z krwią to na oczy nie widziałam milion lat, u dentysty to samo, zamykam oczy, nawet nie wiem jak ta strzykawa wygląda...
Onka, trzeba być dobrej mysli- nic się nie odklei, nic nie wrośnie dzidzia bedzie dotleniona i dozywiona- jescze tylko 3 miesiące, to tylko 3 miesiące, za Wami juz póól roku- to już bliżej niż dalejLittle Frog lubi tę wiadomość
21.10.2015 Leon -
madu wrote:ja z igłami mam taki układ że jak ich nie widze to jest ok. oistatni raz igłę wbitą w rękę i w zabiegowym widziałam jak byłam małym dzieckiem. tak to wchodze, nie patrzę co leży na stoliczku, fiolki z krwią to na oczy nie widziałam milion lat, u dentysty to samo, zamykam oczy, nawet nie wiem jak ta strzykawa wygląda...
Onka, trzeba być dobrej mysli- nic się nie odklei, nic nie wrośnie dzidzia bedzie dotleniona i dozywiona- jescze tylko 3 miesiące, to tylko 3 miesiące, za Wami juz póól roku- to już bliżej niż dalejmadu lubi tę wiadomość
-
Nynusia ja tez będę próbować z tym lozeczkiem do góry
Zzo.... Hmmm tez sie nastawiam, ze dam radę bez.....a nastawienie to juz połowa sukcesu ! Po za tym bedzie co ma byc, byle bez komplikacji !
Uciekam dziewczyny, bo maz rano wstaje.
Buzki :*ZakręconaOna, polkosia, Nynusia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZakręcona, brzuszek dzidziola jest 1,5 tyg mniejszy niż reszta (to nadal w normie jak zauważyła chyba Jaroszka). No ale był 3 dni mniejszy, potem tydzień, a teraz półtora. Ale to jeszcze nic nie znaczy.
Madu, masz rację, odpedzam zle myśli
Ja też nie lubię igieł i na myśl o wenflonie mi gorzej -
ZakręconaOna wrote:Ja będę próbować bez rodzic ale jak będzie potrzeba to dam sobie zrobić zzo mimo ze boje się zastrzyku w kręgosłup jak wody i ognia !!!
Zakręcona, a ja gorąco polecam zzo. Bez niego na bank straciłabym przytomność. Sam zastrzyk nic nie bolał, tylko mina męża na widok wielkiej strzykawy była bezcenna. Powiedział, że rozmiar jak dla konia.Ale my tego nie widzimy, więc nie ma się czego bać.
U mnie cały poród trwał 7,5 godziny, a skurcze parte już czułam i te, w porównaniu ze skurczami z pierwszej fazy, były naprawdę do zniesienia.
Nynusia, a o co chodzi z tym dłuższym dochodzeniem do siebie? Bo ja dopiero po zzo odżyłam i nabrałam sił, bo skurcze mnie już wykańczały. Na dodatek dzień przed porodem prawie nic nie jadłam. Musieli mi dodatkowo podać kroplówkę, bo byłam strasznie słaba.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 00:45