Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiedzma, kciuki!!!!
Dziewczyny, wy te kropelki dajecie zapobiegawczo, czy miały wasze maluchy problemy z kolką?
Melduję, że moja kruszynka po spacerze taka była wygłodniała, że doszczętnie mi cyce opróżniła, aż dumna z niej jestem:)Little Frog, aanaa lubią tę wiadomość
-
Ja zamówiłam w aptece gemini dzisiaj DELICOL, bo w aptece obok mojego domu powiedzieli, że tylko takie kropelki można dla noworodka. Espumisan dopiero po 1 miesiącu życia. Zobaczymy jak dzisiaj będzie z tą kolką... Aż się serce kraje jak się patrzy ma dziecko, które ma kolkę i płacze tak jakby go ze skóry obdzierali
masakra. Ciekawe skąd te kolki się biorą
-
To korzystając z tego, ze Hela śpi chciałam napisać, jak było u mnie:)
Jak pewnie pamiętacie, czekałam w szpitalu grubo ponad tydzień na poród. Zgłosiłam się 5 dni po terminie i nic się nie działo, miałam balonik Foleya i oksytocynę 3 razy i zero reakcji. Byłam tak zafiksowana na poród sn, ze nie dopuszczałam wogóle myśli o cc. Ale życie często wyboru nam nie daje i wyszło tak, że 14.10 ordynator postanowił, że jutro rano rozcinamy brzuch i wyciagmy Helenę. Już tym oczekiwaniem byłam tak zmęczona, że chciałam tej cesarki, jednocześnie bojąc się jej strasznie. Przekonała mnie ciocia, która rodziła sn i miała cc i powiedziała, że jestem głupia tak sie upierając na poród sn. Dałam więc za wygraną i stwierdziłam, że tak widocznie musi być.
15.10 rano przyszedł mój mąż, ja juz byłam gotowa, umyta, przebrana, ogolona, zestresowana strasznie, jakoś nie potrafiłam myśleć, że zaraz zobaczę Helenkę, bałam sie operacji.
Przyszła położna i wsadziła mi cewnik. Samo wsadzanie, waidomo nie jest przyjemne, ale położna mówiła jakiedy roboć wdech i wydech i nie bolało. za to straszne uczucie na początku, ze mi się siku chce, jak przy zapaleniu pęcherza. Czekałam już z niecierpliwością na anieczulenie, żeby nie czuc tego parcia na pęcherz.
Jak szłam na salę operacyjną, to nogi miałam jak z waty, byłam przerażona. Położyłam się na stole i cała się trzęsłam, nie mogłam sie opanować. Płakałam ze stresu i emocji, które zagromadziły się przez te conajmniej dwa tygosnie czekania. Powiedziałam jakiejś lekarce, ze strasznie się boję i ona sie mnie o Helenkę zaczęła wypytywać i jakoś troche mnie to na inne tory sprowadziło, żeby nie myśleć o sobie, tylko o niej. Potem znieczulenie, nie było źle, bałam się tylko, że tak się trzęsę, że mi anestezjolog źle wbije igłe, ale oddychanie głębokie i myśl o Heli pomogły. Po znieczuleniu poczułam jak robi mi się słabo, jakbym miała zaraz odpłynąć. Usłyszałam od lekarki, że saturacja spada i żeby podać 10 jednostek efydryny. Poczułam się jak w serialu medycznym:P Nigdy nie miałam zadnej operacji i te teksty słyszane na żywo, do tego lekarze w maskach, białe światła, eh, nic przyjemnego.
przyszedł mój lekarz prowadzący, który zawsze potrafi rozładowac atmosfere i powiedział, że pora rozciąć tą oziębłą macicęBył on i ordynator, wiedziałam, że jestem w dobrych rękach.
Rozcieli brzuch, nacisnęli u góry pod cyckami i wyskoczyła Helenka. Pokazali mi plecy całe w mazi i powiedzieli, ze córa i wzięli ją do odsluzowania itp. Mnie w tym czasie szyli i bylo to dziwne uczucie, czułam jak ciągną za skórę, czy za inne błony
Ale ja głowę miałam odwróconą w bok i patrzyłam jak Hela się pręży i wrzeszczyBeczałam oczywiście też
W pewnym momencie poczułam, że mi coś z nogami robią, ale czułam, że nogi leżą na stole, potem zobaczyłam jakąś dziwną nogę w górze, a to była moja noga, która przecież czułam, ze leży na stole. Matko, jakie to było dziwne, aż mi sie słabo zrobiłam i juz nie odrywała oczu od Heli. Dali mi ją do ucałowania, była piękna, nie wymęczona porodem, więc świezutka, wyciągnięta z brzucha:)
Przeniesli mnie na łózko, Helenkę do jej wózeczka, i ja pojechałam na salę, a Helenka ze mną, prowadzona przez tatę. Położne i pielęgniarki były bardzo miłe i przystawiały Helę do cycka i pomagały w karmieniu.
Z perspektywy czasu stwierdzam, że cc nie takie straszne. Najgorsze, że to OPERACJA i te pół godziny na sali to nic przyejmnego. Ale najważniejsze, że moja Helunia wyczekana była już przy mnie, nic więcej się nie liczyło:)
zakocona, Little Frog, aanaa, madu lubią tę wiadomość
-
Agania a czym karmisz dziecko? Na kolki to zdecydowanie za wczesnie. Czasami jak dzieci maja za dużo wrażeń, to wieczorem tak plączą. Co do delicolu to on działa dopiero po dłuższym stosowaniu, nie ma tak, ze dasz i juz. Ponieważ jest to laktaza, czyli enzym trawienia laktozy
-
Agaton fajnie ze to opisalas ! Najgorszy strach ale dzidzia wszystko wynagradzs! Ja swoja cesarke wspomonam nawet ok horzej z bolem po... A co nog w gorze mialam tak samo najlepsze ze ta noga byla tak wysoko ze ja bym w zyciu jej tak nie podniosla! Od tego tez mi bylo slabo bryyy !!!
agaton lubi tę wiadomość
-
lista zaktualizowana
Frog, dobrze poprawiłam?
Aleksandra, wielkie gratulacje! Śliczna córcia!!
szczęśliwa, ja tam karmię w nocy na leżąco pod górkę (on na moim brzuchu) lub z boku (brzuszek do brzuszka na bokach) i tak zasypiam. I uznaję to za cudowny moment, kiedy nie muszę czuwać nad jego cyckaniem, a on sobie ssie i usypia też. Przebudzam się i odkładam go obok siebie lub zanoszę do koszyka. Albo po prostu puszcza mojego cycka i wcale nie muszę się budzić (jak karmię na boku), tylko sobie śpimy dalej koło siebie.
Wiedźma, powodzenia!!
My jutro do pediatry znowu z okiem..
A moja babcia nadal nie powiedziała na co jest na nas obrażona i mam do niej nie dzwonić, bo ona nie będzie odbierać telefonów i jak będzie miała ochotę, to ona zadzwoniOd 2 tyg nie zapytała co u małego słychać
A dzisiaj wieczorem wreszcie przychodzi teść z żoną poznać małego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 17:24
szczesliwa_mamusia21, Little Frog, lula.91 lubią tę wiadomość
-
Zakocona ja tez uwazam ze to piekne ibo 3 nie musze siedziec polprzytomna tylko slodko sobieeh to lezyny i kimamy
Eh to babcia daje czadu ... Ciekawe kiedy sie "odbrazi" i co bedzie jak dawniej jak gdyby nic? To takie foszki jak u kobiety w ciazy !
-
aagatkaa1984 wrote:Agania a czym karmisz dziecko? Na kolki to zdecydowanie za wczesnie. Czasami jak dzieci maja za dużo wrażeń, to wieczorem tak plączą. Co do delicolu to on działa dopiero po dłuższym stosowaniu, nie ma tak, ze dasz i juz. Ponieważ jest to laktaza, czyli enzym trawienia laktozy
Karmię piersią, niczym nie dokarmiam. Dodatkowo mam dietę po cc, więc nie jem niczego co by mogło Małej zaszkodzić i piję herbatki z kopru włoskiego. Mała prężyła się wczoraj od ok. 19.00 do 23.00 i wrzeszczała jakby ją obdzierali ze skóry. Byli u nas wczoraj teście, było dość głośno, rozbudziła się nam o 17.00, gdzie o tej porze zawsze śpi... może odreagowywała tą ich wizytę... -
agatka przypomniałam sobie, że mój lekarz powiedział jak Oliwka miała żółtaczkę, że mam jak najwięcej ją karmić, bo im więcej siku i kup to tym szybciej organizm pozbywa się bilirubiny z organizmu i zwalcza żółtaczkę. Więc dawaj Małej jak najwięcej cyca, będzie szybciej schodził Ci pokarm i do tego Jagna będzie się pozbywała bilirubiny.
polkosia lubi tę wiadomość
-
Zakocona, u nas dziś mija tydzień od używania antybiotyku na oczko i też nie ma poprawy...Ignaś dostał Trobex, a Tadzio?
Dziewczyny, a jak to jest z przepisaniem do innej przychodni? Mogę Młodego bez żadnych problrmów przepisac? Okazało się, ze kolega mojego męża, pediatra, przyjmuje 2 km od nas.. dobrze byłoby mieć zaufana osobę i chcemy Ignaśka przepisać
[/url]
[/url]
-
Zakocona,Szczesliwa,ja e nocy tez czesto karmie na leżąco,uwielbiam później spac kolo Helenki:) najgorsze,jak musze cycka trzymać,żeby jej noska nie zatykal,a mi sie chce spać
Szczesliwa,czyli tez miałaś motyw w noga hehe,no strasznie to dziwne bylo;)szczesliwa_mamusia21 lubi tę wiadomość
-
agaton, wystarczy, że się inaczej ułożysz i nie będziesz musiała trzymać
Poszukaj odpowiedniej pozycji po prostu
Im szybciej zapiszesz, tym lepiej, bo musi być rejestr w NFZcie zrobiony.
jacusianka, tak samo. Była chwilowa poprawa i dupa. Oko dalej ropieje brzydkoPewnie kanalik zatkany
Tak, można przenieść bez problemu. My się przenosimy, bo do tej, do której go zapisaliśmy pediatra przyjmuje tylko raz w tyg i bez sensu toPo prostu idziesz do innej, zapisujesz go tam, a potem idziesz to tej poprzedniej, podpisujesz jakiś świstek i oni wysyłają pocztą do nowej przychodni pocztą kartę szczepień + dokumenty inne, jeśli macie tam zostawione.
szczęśliwa, nie wiem. Babci chyba odwaliło konkretnie. Co to w ogóle za tekst, że ona zadzw, jak będzie chciała i mam nie dzwonić, bo ona nie będzie odbierać?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 17:50
-
Agaton jak Cie czytam to jakbym o sobie czytala
ja tez nieraz musze trzymac nosek , ale faktycznie pozniej sie podwyzsze albo znize i jest ok .
Ja dzis zapisalam Nathana na 19 listopada , w ksiazeczce jego mam terminy i wg nich mam chodzic do lekarza.