Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ursa wrote:Agania no to też nie takie małe jak na własne potrzeby. U nas we wsi są dwie krowy i całą wieś wyposażają w mleko
A z naszego stadka 3 rodziny jeszcze z jajek korzystają.
Dobreno nie aż takie strasznie małe, ale jednak małe
wczoraj mieli u teściów świniobicie i dali nam trochę mięsa - to już nie pierwszy raz. Ale zastanawiam się czy to bezpieczne jest jeść takie mięso... ? -
Ursa wrote:Agania do teraz czasem miewam ale albo się przyzwyczaiłam albo są mniej intensywne.
No u mnie ostatnio już od czasu do czasu były te kłucia, ale po wizycie u lekarza bolał mnie brzuch - zawsze mnie boli po usg dopochwowym i na samolocie. Ponaciskał mi na brzuch, sprawdzał jajniki i macicę i teraz jakby te bóle wróciły. Oczywiście nie są mocne, ale czuję dyskomfort. I takie właśnie wgryzanie po środku w dole brzucha. -
szczesliwa mamusia 21 Sto lat i wspanialego prezentu na wizycie!
Co do owocow to ja jadlam ze swojego drzewa jak roslo wszystko, a nawet jak spadlo na ziemie, opychalam sie wisniami i orzechami wloskimi, nic mi bardziej od tego nie smakowalo, w ogole jadlam wszystko na co mialam ochote ale duzo tego nie bylo bo glownie wymiotowalam przez wiekszosc ciazy...wtedy jeszcze nie bylo internetu i czlowiek nie byl taki "madry" jak teraz
agania co do wgryzania to ja mialam tak jakby mnie ktos widelcem od srodka skrobal...przedziwne uczucie
Tak przy okazji...cos mnie dzisiaj entuzjazm opuscil...mysle czy nie wybiore sie do prywatnej kliniki polskiej w Manchesterze w przyszlym tygodniu, musze sie tylko jeszcze raz zastanowic o jakie badania ich poprosic...(czyt. na nich wymusic). czy 10 dni po poronieniu ma sens robic usg czy to za wczesnie? za wszystko slono place wiec musze sie 5 razy zastanowic zanim pojde...czy hormonalne beda mialy sens czy to nie za wczesnie? hcialabym miec juz jasno powiedziane ze moge cos dzialac w kwestii fasola...bo to siedzenie i szukanie po googlach i wypytywanie wszystkich jest na dluzsza mete meczace... moim zdaniem to lekarz powinien mi mowic co i jak a nie ja lekarzowi...co za kraj...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2015, 11:12
szczesliwa_mamusia21 lubi tę wiadomość
-
Ursa wrote:Hahahha nie ma mowy! Moja to arczenik w miodowej polewie. Najgorszy rodzaj człowieka
Ja w sumie też nie przepadam za swoją teściową
Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2015, 11:20
Bree, aanaa, Natka88, Bunia86, BATTINKA, Kaśku, agnes175 lubią tę wiadomość
-
Ursa wrote:Po prostu ktoś napisał, że jajka eko są ok więc pospieszyłam powiedziec, że wcale a wcale nie są ok.
Ursa, a hodowałaś kiedykolwiek swoje kury, osobiście? Nie mama czy tata. Ja mam 20 kur, które mają ponad hektar lasu do biegania. Jajka znoszą czyściutkie, bo ogólnie kury są czyste. Jajka i tak myję. Wiem, co kury jedzą, jaką karmię je paszą i co najważniejsze - to są szczęśliwe kury. Nigdy nie kupiłabym jajka z chowu klatkowego. Skoro jesteś zootechnikiem, to chyba wiesz, że takie kury nigdy nie widzą słońca ani prawdziwej trawy. To jest tragedia. Jak można jeszcze wspomagać tak chory i obrzydliwy biznes?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2015, 11:17
Bree lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Polkosia nigdy nie hodowałam kur bo i zagadnienia z hodowlą kur sa mi obce (podejrzewam, że i tobie również). Natomiast chów jak najbardziej. Mamy własne kury i własne kaczki.
To prawda, że kury w fermach nie znają świata poza klatkami. Fermy działają z całkowitym wyłączeniem środowiska zewnętrznego (kury są naświetlane światłem sztucznym tak by zachowac pełną produkcynośc bez względu na porę roku). Tak jak mówiłam zaczynałam staż w Witkowie właśnie od drobiu (jak każda kobieta) i widziałam jak to wygląda. Tylko, że to co nam się wydaje chore i obrzydliwe dla tych zwierząt takie nie jest. Trzeba też pamiętać, że dobrobyt jest zachowany. Jeżeli kurze jest źle to nie jest wykorzystana jej pełna produkcyjnośc.
Ja nie mówię, że ten system zawsze był dobry. Niestety jeszcze całkiem niedawno w całej Europie optymalizowało się produkcję drobiarską w sposób... cóż mało humanitarny ale akcje tozów i nagłaśnianie inspekcji spowodowały drastyczne zmiany. Ostatnie wymogi są na prawdę rygorystyczne. Ja widziałam kilka ferm jeszcze na studiach, w jednej pracowałam i nie wygląda to wcale tak jak kształtują to media.
-
Marta28 wrote:
Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.
Hahahahah. Upiorne
Bree, agania lubią tę wiadomość
-
Ja mialam tylko do czynienia z wylegarniam... nie wspominam tego mile...polskie wylegarnie byly klientami mojej firmy...czasami jechalam w rozmowach biznesowych i widzialam produkcje...jestem za delikatna do takich rzeczy
-
Moja teściowa przez kilka godzin wczoraj obierała mi pestki dyni, żebym jak wrócę z pracy miała zdrową przekąskę przed obiadkiem. Jak powiem na nią złe słowo to mnie chyba piorun z nieba dosięgnie
agania, Bree, Katarzyna87, Kaśku, Natka88, Bunia86 lubią tę wiadomość
-
Bree wrote:agania co do wgryzania to ja mialam tak jakby mnie ktos widelcem od srodka skrobal...przedziwne uczucie
:P
No właśnie, dziwne uczuciea zarazem czuć taki dyskomfort. Cóż, trzeba to przeżyć
ale wolę się skonsultować czy to normalne.
Bree lubi tę wiadomość
-
aanaa wrote:Moja teściowa przez kilka godzin wczoraj obierała mi pestki dyni, żebym jak wrócę z pracy miała zdrową przekąskę przed obiadkiem. Jak powiem na nią złe słowo to mnie chyba piorun z nieba dosięgnie
Od mojej bym nie wzięłaByłoby to wybitnie podejrzane
Oznaczałoby to, że albo te pestki dyni zatruła albo ktoś nam jakiś podsłuch w domu założył
aanaa, Marta28, Bree, Bunia86 lubią tę wiadomość
-
Moja przedwczoraj dowiedziała się o ciąży. Spełnia moje zachcianki zanim je wypowiem głośno
Kto by się spodziewał
Chyba kupię jej dziś kwiatka
Ursa, dynie podskubuje też mój mąż a jej syn więc zakładam że nie wymoczyła pestek w roztworze arszenikuWiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2015, 11:55
agania, Ursa, Bree, Asieńka_86, Bunia86 lubią tę wiadomość
-
aanaa wrote:Moja przedwczoraj dowiedziała się o ciąży. Spełnia moje zachcianki zanim je wypowiem głośno
Kto by się spodziewał
Chyba kupię jej dziś kwiatka
Moja szybko się nie dowie o ciąży, może dopiero na Wielkanoc. Ja od niej nie oczekuję życzliwości i wyręczania mnieMiała prawie 5 lat żeby pokazać się z dobrej strony, no ale cóż.. Tyle krwi mi napsuła...
Bree, meeegi1771, BATTINKA lubią tę wiadomość
-
Marta mam to samo. Najgorsze, że na początku naprawdę zależało mi na jej opinii. Teraz mam to już gdzieś, wręcz nie życzę sobie od niej niczego.
Bree, Marta28, BATTINKA lubią tę wiadomość
-
Laseczki, temperatura mi spada z dnia na dzien (zaczelam monitorowac cykl), czy jak bede miala teraz owulacje zaraz po poronieniu i chcialabym poserduszkowac w wiadomym celu to duzo ryzykuje? Nigdzie nie moge znalezc jednoznacznej odpowiedzi, pisza ze niby poczekac ale bardziej ze wzgledow psychologicznych niz fizycznych, i ze gdybym zaszla zaraz po poronieniu to niby mam takie same szanse na donoszenie ciazy jak w opcji odczekania kilku cykli...Wy jestescie tu doswiadczone...co myslicie n aten temat?
W ogole ma ktos kontakt z Malgorzatka? Co u niej w szpitalu? Czy juz czuje sie lepiej? -
szczesliwa_mamusia21 wrote:Hej mamusie
Za pare godzi wizyta u lekarza , bardzo sie ciesze , że akurat dzisiaj w moje urodziny zobacze sie z malenstwem ! Buziaki dla was milego dnia :*Bree lubi tę wiadomość
-
Bree wrote:Laseczki, temperatura mi spada z dnia na dzien (zaczelam monitorowac cykl), czy jak bede miala teraz owulacje zaraz po poronieniu i chcialabym poserduszkowac w wiadomym celu to duzo ryzykuje? Nigdzie nie moge znalezc jednoznacznej odpowiedzi, pisza ze niby poczekac ale bardziej ze wzgledow psychologicznych niz fizycznych, i ze gdybym zaszla zaraz po poronieniu to niby mam takie same szanse na donoszenie ciazy jak w opcji odczekania kilku cykli...Wy jestescie tu doswiadczone...co myslicie n aten temat?
W ogole ma ktos kontakt z Malgorzatka? Co u niej w szpitalu? Czy juz czuje sie lepiej?
Jak czujesz się psychicznie gotowa, staraj sięBree lubi tę wiadomość
-
Marta28 Ursa sluchajcie... moja tesciowa jak sie dowiedziala ze staram sie o fasolke to powiedziala tylko ze jestem za stara, jak sie dowiedziala ze jestem w ciazy to uslyszalam tylko wielkie "COOOO???" z przerazeniem w glosie... jak bylam w ciazy to codzienjnie wydzwaniala czy juz zrobilam badania na "Downa" i jakie sa wyniki... jak poronilam to sie nawet nie odezwala do mnie...
Moj mowi ze nie jest jej wesolo (bo dzwoni do niego w tajemnicy przede mna)...no ale przeciez nie powie mu ze sie cieszy ze ma problem z glowy...ja tam swoje wiem... po takim entuzjazmie jaki okazala watpie zeby sie bardzo zmartwila...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2015, 12:10