Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kacpi też uwielbia książeczki , uwielbia się też bawić moimi kapciami 🙄.
Megss czy laserami rozbije tkankę tłuszczową na brzuchu ? Powiedz szczerze jak to jest,bo cena powala,ale niby obiecują że brzuch będzie idealny haha. Sorki dziewczyny zwinny temat, ale mój brzuch po ciąży doprowadza mnie do szału, mam już dietę i jakoś stoję w miejscu -
No to ja tez dążę do takiego usypiania jak Megsss. Chciałabym ja odłożyć małą, pogłaskać i wyjść. Wiem, że ro trochę zajmuje, ale nie chce przyzwyczajac jej do ciągłego noszenia, chociaż zauważyłam, że już o wiele mniej musimy.
Co do zabawek to Julka preferuje wszystko to co ja mam aktualnie w ręce, chyba nie ma takiej zabawki która na długo przytrzyma dziecko. Ostatnio kupiłam kostkę aktywizującą z little dutch, jest zainteresowana, ale wiadomo nie jakoś super długo.
-
Monika stosowanie zabiegów wyszczuplających na ciało jest skuteczne ale przy odpowiedniej diecie i ruchu .
Leżąc plackiem na na kanapie i objadając się słodyczami żaden laser nie pomoze albo pomoze na bardzo krótko .
Czy warto ? Efekt nigdy nie jest na zawsze i na stałe a swoje kosztuje . Jeśli po serii zabiegów będziesz konsekwentnie dalej żyła zdorowo i zabiegi maja być jedna ze składowych zadbania o siebie to warto -
monika30 wrote:Megss dzięki a czy takie zabiegi są bolesne ?
Zależy od zabiegu i partii ale do najprzyjemniejszych nie należą
Jeśli proponowano Ci lipolize laserowa czyli taka alternatywe dla liposukcji to ja wykonuje się przy znieczuleniu miejscowym.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2019, 06:59
monika30 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny mało się udzielam, brakuje Mi czasu. Maluchy są bardzo absorbujące. Synek powoli zaczyna w końcu jeść, postawiłam na BLW może jakoś przeżyję ten syf w domu.Z łyżeczki obiadki przemycam przy bajce, a kaszkę z owocem je już chętnie. Rozwojowo jesteśmy na etapie chodzenia przy meblach. Jeśli chodzi o usypianie to podobna metoda jak u Megs, ale przez zęby jest ostatnio bardzo rozbity i wchodzę do niego czasem i po 10 razy.
A mam pytanie do Was, może któraś mnie oświeci. Dostałam ostatnio roczne zestawienie z ZUS-u i wszystko mi się zgadza z wyjątkiem października. W ogóle nie jest ujęty. A byłam 1 dzień na chorobowym a reszta to już macierzyński, bo mały urodził się 2 października. z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam:-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2019, 18:04
-
Dziewczyny, to byla najgorsza noc w moim zyciu.
Zasnela o 20, obudzila sie o 23.20 i nie spala do 3.40. Spala 40 minut i znowu pobudka, ostatecznie dospala do 6.30. Ja spalam 4h. Jeszcze nigdy tak malo nie spalam. Ale mam mnostwo energii, jade chyba na resztkach
-
Julita niestety w kwestii ZUSu nie pomogę, ale jeżeli coś się nie zgada warto zgłosić się do nich.
ChicChic a to mała łobuziara, nocy współczuje...
My jesteśmy u teściów. Staram się jak mogę ignorować komentarze teściowej ale czasem to mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Jej jedzenie Julce smakuje bo moje jest bezsmakowe- stwierdzenie teściowej, , no jasne ze jest bo ja nie sole, wciska jej to co ja nie chce żeby jadła. Się nasłucham, a to że mało gaworzy, że jedzenie rączką to zły nawyk bo nie będzie chciała używać widelca i wiele innych. No i ciagle mam uważać bo się uderzy. Ogólnie to nie biorę tego do siebie, ale takie ciagle uwagi na różne tematy są po prostu męczące. Szanuje że ma inne zdanie, metody, ale tutaj to ja decyduje, ja wiem co dla Julki jest najlepsze.julita25 lubi tę wiadomość
-
Ja tez uwielbiam rady mojej teściowej, ostatnio na grillu chciała małej dać kiełbasę z grilla w ostatnim momencie wyrwałam jej to z ręki, potem powiedziała, ze niepotrzebnie już karmie piersią bo moje mleko to już sama woda... 😒
Wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda!
-
No właśnie rady..gdyby to były rady. To są raczej stwierdzenia, komentarze, uwagi. Bo ja przecież nie wiem co to zioła. A o karmieniu to tez mały przytyk, że jak wrócę do pracy to moja mama będzie miała problem. No ale przygryzam język i po prostu milczę, bo nie chce mi się przekonywać kogoś kto wie „lepiej”.
-
Życzę sobie, abym nie była na stare lata taka teściowa, na jaka większość z nas narzeka tutaj. Ja tez bym mogła książkę napisa na ten temat. Widzimy się raz na miesiąc. Całe szczęście nie mieszkamy blisko siebie, bo o ile szanuje ją jako kobiete, nie mogę przeżyć jej uwag i rad. „Ojezu uderzy się!” „Pilnuj go!” „Nie pozwalaj mu tak!” „Nie podrzucać go!” Cholera mnie trafia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2019, 21:26
-
Blondas_29 wrote:Ja tez uwielbiam rady mojej teściowej, ostatnio na grillu chciała małej dać kiełbasę z grilla w ostatnim momencie wyrwałam jej to z ręki, potem powiedziała, ze niepotrzebnie już karmie piersią bo moje mleko to już sama woda... 😒
Blondas_29 lubi tę wiadomość
-
U mnie teściowa od piątku a wczoraj skończyło się gruba aferę ...no prostu nie wytrzymałam 🙈
Mówię - nie nosicie go cały czas na rękach - patrzy na mnie i bierze go na ręce
Ja daje wodę do picia - ona „ dolej mu soku z puszki z brzoskwiniami bo jest pyszny ” sam cukier - za chwile patrzę
dolewa mu sama do bidonu .
Ja proszę - nie prowadzajcie go za raczki - ona idzie z nim za rączkę ( jedna !!) wyciągnięta do góry
Przykłady się mnożą ... w końcu pojechałam odebrać tort wracam ..mały łazi po ogrodzie ... przyszedł do mnie - kur... cały mokry włosy , bluzeczka ( godzina około 18 temp około 17 s bez słońca ) pytam czemu jest cały mokry ? Aaa podlewaczka w ogrodzie mu się spodobała !!!🙈
No nie wytrzymałam i powidzialam kilka słów - jest foch po całości - ale może to i dobrze, szybciej pojadą będę miała problem z głowy . -
Zuziaaaa ja tez się o to modlę. Pytałam się nawet mojej mamy, czy ona się aż tak powstrzymuje, czy nie ma do Nas uwag, na szczęście moja mama bardzo nas wspiera i mówi, że świetnie sobie radzimy, zero uwag z jej strony, a tutaj na każdym kroku. Wiem, że teściowa nie chce źle i to jej natura, ale ja po 2 dniach czuje się zmęczona... mówię np że chciałabym aby Julka jednak więcej warzyw jadła jak owoców, a ona chciał dać jej drożdżówkę, bo mało cukru tam dała, albo na noc zaserwowała jej brzoskwinie. Także ten...
A z innych spraw, wykupiliśmy wycieczkę na wrzesień do Grecji. Jestem bardzo zestresowana tym faktem, ale mam nadzieje ze Julka sobie poradzi.
-
Nie rozumiem takiego chamskiego wtrącania się w wychowanie nie swoich dzieci. I dawania na siłę cukru - co to zmieni w życiu tych teściowych, że napchają dziecko cukrem? 🙈
My planujemy wyjazd na wakacje we wrześniu i też już to przeżywam jak my w ogóle to ogarniemy. Macie jakieś rady, dziewczyny, które już były? jakieś "must have" na wakacje nad morzem? Najbardziej to się zastanawiam jak sobie poradzić z jedzeniem.
www.zcukremalbowcale.com -
Cukiernicza namiocik u nas robił robotę ,ja akurat brałam słoiczki i dobrze zrobiłam bo tam była bida z tym,żeby coś kupić . Jak planowaliśmy pierwsze wakacje to mówiliśmy sobie a to już może będzie siedział,drugie wakacje a to już na sto procent będzie siedział,teraz planujemy w grudniu.. Do trzech razy sztuka. Mam nadzieję że w grudniu to już będzie siedział i chodził 🙈🙈
Megss współczuję,wiem ja to wkurza..
Właśnie wróciliśmy z nauki pływania. Kacpi zachwycony 😍Cukierniczka lubi tę wiadomość
-
Co do namiotu to mam mieszane uczucia- w czerwcu nad morzem przy ponad 30 stopniowych upałach było w nim duszno i gorąco i Kinga siedząca w samym pampersie była spocona. To już lepszy koc piknikowy i parasol, a namiot zostawić na mocno wietrzne dni (zamiast parawanu). Koniecznie krem z filtrem, coś na głowę dla dziecka- najlepiej z daszkiem i zabawki do piasku, mokre chusteczki (i wiadomo, wszystko do zmiany pampersa), a także dodatkową, dużą butelkę wody niegazowanej do przepłukiwania smoczka/łyżeczki/rurki od bidonu z piasku.
Z jedzeniem to zależy czy bedziesz miała własna kuchnie o bedziesz gotować, czy korzystać z tego co stołówka. Kinga jadła na pierwsze śniadanie kaszkę (miałam czajnik elektryczny w pokoju), a później szła razem z nami na śniadanie i jeśli chciała, to jadła to, co stołówka oferowała- jajecznicę ze szczypiorkiem, chlebek/bułeczkę, naleśniki, pomidorki, owoce. A plaży miała tubki z owocami i chrupki kukurydziane, a do tego obiad w słoiczku. Patent miałam taki, ze podgrzewałam słoiczek do 60 stopni w podgrzewaczu do butelek, a później wsadzałam go do tuby termoizolacyjnej na butelki (nie wiem jak to się nazywa) i normalnie trzymał ciepło. Można tez kupić miseczkę- termos (skip hop ma takie w ofercie) i do niego wkładać ciepłe jedzenie.Cukierniczka lubi tę wiadomość
-
Ja również polecam namiot, do spania jest idealny. Kupiłam namiot plażowy w decathlonie, taki zamykany i jest w nim chłodniej niż na zewnątrz, nic się nie nagrzewa.
Ja postawiłam na słoiczki kupne, bo chyba bym się bała nosić w słońcu własne. Nic nie podgrzewałam, bo było wystarczająco gorąco. Rano jadła zazwyczaj jajecznicę.