Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Akilegna nie masz sobie nic do zarzucenia, lekarz zapewne badał Bena przed szczepieniem i zaglądał w gardło ? Bo u nas przed szczepieniem zawsze lekarz dokładnie bada Marceline.
Hedgehog wiem niestety o czym mówisz z tymi czwórkami my się już męczymy od kilku tygodni i marze o spokojnej nocy bez pierdyliarda pobudek
Wczoraj byliśmy na Andrzejjach z mężem a Mała pierwszy raz została z moja mama i powiem wam ze tego mi było trzeba- pójść pobawić się z mężem
Wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda!
-
Tak, lekarz zaglądał do gardła, uszu, osluchal. Nie było nic, poza wychodząca czwórką. Mimo wszystko boję się.
Dziś zauważyłam na brzuszku bardzo lekką wysypke, może to jednak trzydniowka była, mam taką nadzieję. Jutro wyniki i chwila prawdy
ICSI 09.2020 -> 7❄
Crio 10.2020 -> 🤰
3❄ -
O maj gad. Akilegna, mega współczuję tych okropnych przeżyć.
U mnie syn chory na świnkę, chociaż on akurat był szczepiony. Widać szczepionka nic nie podziałała. Także szykuję się na dłuższą walkę, bo jeszcze dziewczyny mogą być zarażone.
Ja też już wróciłam do pracy i jestem bardzo zadowolona. Panuje u nas super atmosfera, więc odpoczywam fizycznie i psychicznie. Praca to nic, w porównaniu do opieki nad moimi dziećmi. -
Ach dziewczyny zazdroszczę wam tej pracy, ja na razie nie wracam z różnych powodów ale rodzina zaczęła już mi wypominać że "siedze" w domu. Posiedzę to ja w pracy jak wrócę, spokojnie z kawka 😉, każdy kto się opiekował dzieckiem wie jakie to " siedzenie" a i tak mam wyrzuty sumienia bo zmywam, gotuje, piorę, sprzatam a dziecku rzucam w tym czasie jakieś kubeczki czy łyżki i nie zajmuje się nim na 100 procent w tym czasie.
-
Hedge w większości przypadków muszę rzucać te kubeczki potem łyżki potem znowu jakieś pojemniki z szuflad i jednocześnie błyskawicznie zmywać czy obierać ziemniaki,czasem dam jakiegoś chrupka i wtedy mam parę minut, czasem też sadzam w krzeselku obok blatu kuchennego i moze patrzeć co robie, uwijam się przy tym jak w ukropie coby wykorzystać tę parę minut hehe. Ja zazdroszczę dziecka pomagającego w praniu. U nas uwielbia wyłącznie ściągać pranie i je rozrzucać,mokre też oczywiście.
-
To jak mój usiądzie w krzeselku przy blacie, to nie zamierza tylko patrzeć, co robię, lecz wskazuje palcem, że mam mu podać te konkretną rzecz do zabawy, bo się nudzi.Cztery szkraby, a najmłodszy ma:
Córka 06.2023
Synek 04.2022
Córka 08.2020
Synek 09.2018
"Potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu" Ps 22,31 -
Ewa tez lubie we wszystkim pomagac. Aczkolwiek nie wiem czy to pomaganie czy przeszkadzanie.
Dziewczyny, co to moze byc: 3 dni mialam wysypke na calym ciele, nie swedziala. Dzisiaj zeszla ale mam gorączkę. Czuje sie fatalnie
a dopiero ewa byla chora i bylam na l4.
-
Hedgehog jak czytam o Twoim synku to jakbym czytała o Tobim u nas jest dokładnie tak samo
- zmywarka ze mną
- odkurzanie ze mną
- robienie prania i podawanie ze mną 😂
Mój jest bardzo ciekawski nic nie umknie jego uwadze 🤦♀️
Jak szykuje się do pracy i robię makijaż siedzi u mnie na kolanach i patrzy co robię .. potem sam musi dotknąć każdy kosmetyk każdy pędzel , skubany zaobserwował po co jest gąbka do podkładu i przykłada sobie ( tak niezdarnie
) do buzi
Czesze sobie włosy mały modniś 😁
Ale potrafi tez zająć się sobą sam .. widzę , ze pomału ciekawią go duplo ..i uwielbia oglądać ksiazeczki .
Natomiast mycie podłogi przy nim bez szans .. odkurzam z nim a podłogę myje jak idzie spać 🤷♀️
U nas od wczoraj leży pierwsza cienka warstwa śniegu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2019, 08:19
KateHawke lubi tę wiadomość
-
Hejka. U nas noc tragiczna. Ledwo żyje. Chyba jedna z najcięższych. Kiedy wyjdą te czwórki. Błagam,niech to się już skończy 🤦🙈🙏.
Kacper też uwielbia robić ze mną pranie. Wszystko wyjmuje z pralki i czyste ubrania lądują na podłodze 🙈. Uwielbia też kosz na śmieci. Jak tylko na niego na patrzę to zaraz leci do kosza,nie wiem co on w nim widzi ale uwielbia 🤪. -
Moja też wkłada, wyjmuje pranie i przełącza guziki na pralce. Uwielbia zmywarkę, wyciąga sztućce i mi podaje (muszę uważać bo wchodzi do zmywarki, jeżeli jest opróżniony dolny kosz). Zaczęła otwierać szafki w kuchni i oczywiście kosz na śmieci to zabawa nr 1. Jak nie widzę to go otwiera i wywala wszystko, dopóki nie trafi jej się coś smacznego do zjedzenia np obierki po ziemniakach - stały punkt programu. Wtedy to sobie chodzi i je. Ostatnio zjadła takiego zielonego chrupka do wypełniania przesyłek, jak zajrzałam w paszczę to już go nie było.
Poza tym wchodzi na krzesła, staje na nich i nie raz spada. Jak mówię, że spadnie, to tylko uśmiecha się szyderczo i na chwilę przestaje, żeby znowu to robić jak nie widzę.
Wczoraj ją rozebrałam do kąpieli i na chwilę poszłam do kuchni, jak wróciłam to już miała kostkę sedesową w garści, a za sedesem nasikała i się w tym chlapała. No mówię Wam, nie mogę jej spuścić z oka. -
Flavia, jakbym czytala o mojej Ewie. Ona jest niemozliwa. Pomysly ma kosmiczne. Wszedzie mi uklada, rozwala, przeklada. Chowa rozne rzeczy. Dzisiaj w torebce w pracy znalazlam pilot do tv. Bawi się butelka po spirytusie salicylowym i idaje ze to picie dla lalek. Na krzeselko do karmienia wchodzu, wstaje i sciaga mi rzeczy z blatu. Wywala klocki z pudelka, staje na nie, wchodzi na stol a ze stolu na parapet. Ide sie napic, wracam a moje dziecko na parapecie. Wysmarowala sie tez wazelina kosmetyczna... A najbardziej lubi chodzic boso, jak sciaga skarpwtko, to wtedy robi milion okrążeń wokol stolu. Nie da sie ubierac, chce sama, jesc chce sama, ale wszystko wodelcem. Ech, nie wiem co z niej wyrosnie. Jak idzie do mojej mamy to ta, po 2h jest wykonczona.
-
Flavia, moja Kinga podobnie
tez grzebie w koszu w poszukiwaniu żarcia (chociaż na stole leżą nietknięte kanapki), ostatnio zabierałam jej starego chrupka kukurydzianego, którego właśnie z kosza wyciągnęła. Mydło tez już jej z buzi wyciągałam. Również wspina się na różne meble- jej ukochanym jest RTV-ka, ale na sedes tez potrafi wleźć, co przyprawia mnie o zawał (większe prawdopodobieństwo rozbicia głowy). Uwielbia wspinać się na moją skrzynkę do makijażu, z niej włazi na kanapę (podparcie), przeczołguje się na kanapę i z niej schodzi. Dla niej to jak trening ninja
Zmywarki nie mamy, wiec nie pomaga przy myciu ale jak coś robię w kuchni, to koniecznie chce widzieć, wiec stawiam ją na blacie- na kitchen helpera nie mamy niestety miejsca. Pomaga mi karmić kota (wkłada mu do miski np zamkniętą puszkę z żarciem albo ziemniaka), rozpakowuje ze mną zakupy- dopóki nie znajdzie czegoś pysznego i nie ucieknie z tym do pokoju pranie tez pomaga rozwieszać, tzn. wszystko zarzuca na siebie. Przyciski od pralki również kocha i co chwila klika stopując mi tym samym pralkę. Odkurzam z nią, siedzi w tym czasie na odkurzaczu jestem w stanie umyć z nią podłogę, tylko zazwyczaj jest po tym do przebrania. Najpierw bawi się samą pianą, później moczy dłonie, następnie ma mokre rękawy kolejno: do łokci, do ramion, a następnie próbuje wleźć do wiadra. Zazwyczaj wtedy mam już ogarnięte podłogi
Malować tez się ze mną lubi, ogląda się w lusterku i próbuje mnie naśladować. Uwielbia grzebać w moich kosmetykach.
[/link]
