Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Katiuszaaaa wrote:Ale to niesprawiedliwe jest serio dziewczyny większość naszych ciąż przebiega bezproblemowo, nie mam też obciążeń wynikających z jakiś chorób a mimo to tak bardzo ciąża ciąży nie równa. wszystkie o siebie dbamy a i tak u jednej stopy pachną następna rozejscie spojenia łonowego kolejna mięśni, rwa kulszowa to mnie tak strasznie zastanawia jak to natura stworzyła ze mimo twgo samego stanu działania na organizm tych samych hormonów odczucia są tak zupełnie inne. ciekawe czy jest to od czegoś zależne? Miejsca zamieszkania, trybu życia , diety ? czy mamy na to jakis wpływ o którym obecnie medycyna nie ma zielonego pojęcia.
Ale mnie z rana na filozofię wzięło.
zeby nie było że u mnie tak pięknie i kolorowa dziś Dzidka cala noc miała stopa na moim jajniku i niemoglam ruszyć noga nawet na centymetr, ból jak przy zapaleniu jajnika.
W pierwsza ciąże zaszłam w wieku 30 lat i było super.. zero mdłości jakichkolwiek, bóli, opuchnięć (obrączkę zdjęłam dopiero w szpitalu przed samym cc), przez całą ciąże przytyłam 12 kg. Wynudzilam się na maxa.. spałam, oglądałam filmy, czytałam książki, jeździmy na zakupy, do kina, teatru, spacerowaliśmy. Wszytsko super! Teraz mam 35 lat i ciaza jest całkiem inna.. bez mdłości ale stopy i dłonie jak u trolla, już teraz 15 kg na plusie, zgaga, rwa (normalnie ból dupy), pochodzić wiele nie mogę ani przekręcić się w nocy, spać ciężko, jestem zmeczona a do tego mam już dzieciaka, którego muszę ogarnąć. Mnie się wydaje, ze u mnie to różnica wieku wpływa na samopoczucie w ciąży.
Czekamy na Hanie -
Miru, cieszę się, że możesz już zobaczyć córcię i ona na pewno też czuje Twoją obecność. Już niedługo będziecie się cieszyć sobą, wierzę w to bardzo.
Dziewczyny w szpitalach, trzymajcie się cieplutko, niedługo będziemy wszystkie tulić nasze maluszki.
Wczoraj byłam na trzecim ktg, dzidzia tym razem dzikie harce odstawiła. Czy ktoś jeszcze musi robić ktg po 38 tyg. 2 razy w tygodniu? Strasznie to upierdliwe jest, szczególnie, że dwójka dzieci w domu.
Ewelina, ja też w pierwszej ciąży wynudziłam się jak Mops. Poszłam na zwolnienie dopiero miesiąc przed porodem. Niestety dużo wymiotowałam do końca i przytyłam 17 kg. W końcu urodziłam sporych rozmiarów synka. Bardzo długo męczyły mnie bóle kręgosłupa i rwa kulszowa. Trzeba było mi iść na to zwolnienie wcześniej i oszczędzać się ile wlezie, ale wtedy miłam inne podejście do życia.
W drugiej ciąży czułam się świetnie, prawie nie wymiotowałam, przytyłam tylko 12 kg. No i córcia też z wagą całkiem spoko. Tak jak u Miru miała długie ciemne włoski.
W trzeciej ciąży, wymiotowałam tylko na początku, jakoś to przetrwałam. Już się nie mogę doczekać jaka będzie córcia. Jednak pod koniec czuję się jakby pociąg mnie rozjechał, ale to się szybko zapomni
Syn też się nie może doczekać Kingi. Dlatego, że dostanie duże klocki LEGO. Niby 7 lat, a rozumek niewielki, bo przecież nic się nie zmieni w jego życiu hihi.
eVelina83 lubi tę wiadomość
-
Flavia wrote:Miru, cieszę się, że możesz już zobaczyć córcię i ona na pewno też czuje Twoją obecność. Już niedługo będziecie się cieszyć sobą, wierzę w to bardzo.
Dziewczyny w szpitalach, trzymajcie się cieplutko, niedługo będziemy wszystkie tulić nasze maluszki.
Wczoraj byłam na trzecim ktg, dzidzia tym razem dzikie harce odstawiła. Czy ktoś jeszcze musi robić ktg po 38 tyg. 2 razy w tygodniu? Strasznie to upierdliwe jest, szczególnie, że dwójka dzieci w domu.
Ewelina, ja też w pierwszej ciąży wynudziłam się jak Mops. Poszłam na zwolnienie dopiero miesiąc przed porodem. Niestety dużo wymiotowałam do końca i przytyłam 17 kg. W końcu urodziłam sporych rozmiarów synka. Bardzo długo męczyły mnie bóle kręgosłupa i rwa kulszowa. Trzeba było mi iść na to zwolnienie wcześniej i oszczędzać się ile wlezie, ale wtedy miłam inne podejście do życia.
W drugiej ciąży czułam się świetnie, prawie nie wymiotowałam, przytyłam tylko 12 kg. No i córcia też z wagą całkiem spoko. Tak jak u Miru miała długie ciemne włoski.
W trzeciej ciąży, wymiotowałam tylko na początku, jakoś to przetrwałam. Już się nie mogę doczekać jaka będzie córcia. Jednak pod koniec czuję się jakby pociąg mnie rozjechał, ale to się szybko zapomni
Syn też się nie może doczekać Kingi. Dlatego, że dostanie duże klocki LEGO. Niby 7 lat, a rozumek niewielki, bo przecież nic się nie zmieni w jego życiu hihi.Już teraz nie wiem jak dam radę z 2 dzieci, kotem i mężem pracoholikiem, który ciagle siedzi w szpitalu. Dom samotnej matki u mnie.
Zuza wyczekuje na prezent od babasa. Mówi..jutro tata wróci z pracy, pojedziesz do lekarza, lekarz otworzy brzuch, wyjmie Hanke i Hanka przyniesie prezent.Czekamy na Hanie -
Flavia, ktg 2x w tygodniu jest chyba zaleceniem nfz, gdyż jest to refundowane
(U mnie bez skierowania), ja miałam chodzić 2 razy w tygodniu Ale najzwyczajniej mi się nie chce... stwierdziłam ze i tak nic mi to nie da, wiem kiedy mam skurcze, Adaś się cały czas rusza. Ale jutro już muszę iść na ktg bo do lekarza mam się zgłosić z aktualnym zapisem. Tak poza tym lekarka będzie zdziwiona ze przychodzę jutro na wizytę bo obstawiala że dotrwam tylko do 37 tygodnia a tu psikus- kończy się zwolnienie a dziecka po drugiej stronie dalej nie ma. Coś czuję że jeszcze długo pochodzę w dwupaku, a tak bym chciała już urodzic....
Zastanawiam się jak to jest po terminie? Jakie macie zalecenia od lekarza ? Skierowanie do szpitala czy jak ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 13:20
-
Flavia, ja też muszę robić ktg w szpitalu, w którym będę rodzić. Zaczynam od tego tygodnia dwa razy i w kolejnym już trzy razy. Strasznie to upierdliwe, bo Małego nie ma z kim zostawić i mąż będzie musiał z pracy wychodzić. A ktg umawiane na godziny. I godziny tak beznadziejne, że szkoda gadać
-
Miru strasznie się cieszę że wiadć u Ciebie światełko w tunelu, będzie dobrze Kochana, caly czas trzymam kciuki!
U mnie też dziewczyny zero jakichkolwiek objawów zbliżającego się porodu, chociaż mam wrażenie że troszkę brzuch mi się obniżył. Jutro mam wizytę u lekarza, ciekawe co tam mi powie, ostatnio byłam miesiąc temu.. mam nadzieję że szyjka cokolwiek krótsza.
Mnie strasznie boli krzyż dziewczyny, więzadła, pachwiny, chodzę jak pingwin, a jak zalegne w łóżku na dłużej niż 30 minut to potem wstanie i zrobienie kilku kroków to dla mnie ból niesamowity ze łzami w oczach, dlatego leżę jak śpię, w ciągu dnia w ogóle staram się nie kłaść bo potem czuje się gorzej niż po chodzeniu. -
nick nieaktualnyTo często macie ktg. U mnie w szpitalu, ale też w wielu innych warszawskich, jest tak, że pierwsze ktg dopiero w dniu terminu porodu, jeśli nie zacznie się wcześniej. Ja natomiast tylko i wyłącznie z powodu cukrzycy ciążowej chodzę na ktg raz w tygodniu i taka częstotliwość aż do porodu.
-
U mnie ciąże z mdłościami, ale bez wymiotów, na waga ok 13 na plus, teraz chyba będzie podobnie. U mnie żylaki dają w kość, w drugiej ciąży pojawił się problem, po ciąży jednego usuwalam laserowo, teraz na jednym się nie skończy. I niestety bóle podwozia, to mnie budzi w nocy. A no i rozejście miesni brzucha, ale chyba jest to do wypracowania, w poniedziałek idę się zakleić
my zawsze chcieliśmy trójkę i mój organizm wysyła bardzo czytelne sygnały, że więcej nie da rady
Ja ktg na szczęście jeszcze nie muszę robić. Jakoś 2 lub 3 tygodnie przed terminem lekarz kierował na to badanie. Jeśli ciąża jest przenoszona to u mnie w szpitalu jest informacja że do 7 dni po terminie trzeba zgłosić się na oddział. -
Ja mam 13 kg na plusie i podejrzewam, że wiele więcej już nie będzie. Chociaż dwie psychologiczne granice przekroczyłam - najpierw 50kg, a potem 60kg (przytyłam z 48 do 61).
Na ktg mam przyjść w 39+1 jeśli do tego czasu nie urodzę. Wg lekarza raczej już się na tym ktg nie pojawię.
www.zcukremalbowcale.com -
Ja jakieś 8kg na plusie na ostatniej wizycie w 37tc miałam.
Co do ktg to oczywiście mogę przyjechać kiedy chce jak nie czuje ruchów lub coś mnie niepokoi. A pierwsze ktg mam dopiero 1 dzień po terminie czyli 28.09.. Ostatnio codziennie chodzę po 3-4km pieszo dziś nawet byłam w lesie ciągle prawie pod górkę i po takim wysiłku czuje się jeszcze lepiej i nic mnie nawet nie boli , także ten ;p Od jutra też mam zamiar brać wiesiołka ale nie chodzi mi o przyspieszanie czegoś tylko głownie o to że on niby uelastycznia wszystko tam na dole i poród przebiega sprawniej.. ale ile w tym prawdy to nwm.
-
Miru życzę Tobie i córeczce duuużo zdrówka.
Za dziewczyny w szpitalu trzymam kciuki.
Dawno mnie nie było ale udało mi się Was nadrobić. Przez ten czas ogarniałam mieszkanie i ubranka po córce. Nawet nie wiedziałam, że tyle tego jest i tyle czasu mi to zajmie. Dzisiaj w nocy miałam okropne bóle podbrzusza i szyjki. Z bólu nie mogłam nic zrobić a jedyne co miałam w głowie to to, że torba tylko w połowie jest spakowana. Do tej pory nie wiem co to było. Tak mnie to wystraszyło i zmotywowało, że dzisiaj uprasowałam rzeczy dla małego i spakowała się do końca. Żeby było śmieszniej córka się przeziębiła. -
U nas już jutro Olek może być na świecie. W prawdzie skurczu ani jednego, ale wody wciąż się leją. Wiecie jak to w weekend w szpitalach. Położne się uwijają, ale lekarzy ni słychu ni widu. Trzeba czekać do poniedziałku i jutro rozstrzygną co ze mną.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 18:46
Domcia88 -
Domcia88 wrote:U nas już jutro Olek może być na świecie. W prawdzie skurczu ani jednego, ale wody wciąż się leją. Wiecie jak to w weekend w szpitalach. Położne się uwijają, ale lekarzy ni słychu ni widu. Trzeba czekać do poniedziałku i jutro rozstrzygną co ze mną.Czekamy na Hanie
-
Dziewczyny, a jak Wy się psychicznie czujecie? Szczególnie pierworódki? Mnie się coś wydaje, że zaczęła mi psychika trochę siadać
Jakieś mnie myśli napadły, że po co mi to było, taka „kula u nogi”. Zaraz po tym się besztam, jak ja mogłam tak pomyśleć, ale wcale nie jest lepiej. Szykowałam się, że mnie może dopaść depresja poporodowa, ale raczej brałam to z przymróżeniem oka, a okazuje się całkiem prawdopodobna...
-
Domcia88 wrote:U nas już jutro Olek może być na świecie. W prawdzie skurczu ani jednego, ale wody wciąż się leją. Wiecie jak to w weekend w szpitalach. Położne się uwijają, ale lekarzy ni słychu ni widu. Trzeba czekać do poniedziałku i jutro rozstrzygną co ze mną.
U mnie sytuacja ma się identycznie. Jeszcze taka lekarka ma dyżur, że po jek badaniu przez kilka godzin nie dawałam rady siedziećJeszcze ciśnienie mi podniosła, aż w końcu dzwoniłam do prowadzącego i staneło na tym, że sam mi jutro rano podłączy kroplówkę. A że to ordynator, także ten... Tosia wychodź już bo będą nas tu trzymać nie wiadomo ile
Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016