Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
ChicChic wrote:Nie jestem pewna czy z glodu. Ale próbuję już wszystkiego i nic nie działa. Zje i za chwilę znowu placze. Dzisiaj wlasnie taki marudny dzien. Ostatnie 3 dni bylo super i chyba za wczesnie sie ucieszylam.
Dzisiaj znowu wije sie przy butelce. Chce, nie chce, ssie, wypluwa. Zwariowac mozna.
U nas też tak było. Myślałam że głodny i dawalam jeść. Coś tam pojadl i później brzuszek bolał. Nas uratował smoczek, bo mały chciał tylko sobie possac A nie pojesc
Megsss lubi tę wiadomość
-
To prawda z tym mm trzeba odczekac z 3 godzinki bo bedzie problem brzuszkowy ,oszukaj troszke dawajac pic. U nas jest histeryczny placz jak glodny.
Dzisiaj padam tak mnie brzuch ze stresu boli ,wcziraj wam pisalam ze stsrszy sie rozchorowal ja myslalam ze katarek przeziebienie i tak go leczylam .kolo 23 walcze z usypianiem malego i slysze ze starszy sie obudzil lece na dol a on wymiotuje rozpalony .robie oklady dalam mu przeciwgoraczkowy bo glupia czopkow nie mialam a ten znowu wszystko zwymiotowal. No to di szpitala dzwonie kazali przyjechac wzielam go na rece a on paatrzy na mnie i oczami mi przewraca dostal drgawek i nie przytomny mowie do niego potrzaslam nim a on mi z rak leci i dalej oczy wywrocone.dziewvzyny myslalam ze padne dopiero maz jak podbiegl to jakos ocknal sie ,szybki go ubieram i do szpitala okazalo sie ze ma grype zadkowa ja bym nie wpadla na to bo nie mial rozwolnienia tylko pozniej wymioty a tak to caly dzien kichanie bylo ale normalnie sie bawil ,najgorszaa ta goraczka tak sie wystraszylam ze nie moglam spac a najmlodszy zasnal dopiero o 2 .teraz boje sie zeby maly sie nie zarazil no i my.. -
nick nieaktualny
-
My po szczepieniu i bilansie. Beni waży 7370g, wiele się nie pomyliłam. Przez prawie 3,5 miesiąca przybrał 5kg od wagi urodzeniowej. Mierzy 67cm czyli od początku urósł 22cm!!!
Oczywiście musimy uważać na jego wagę bo zbliża się do granicy nadwagi ale wychodzi na to że pięknie nadrobil wcześniactwo i w wadze i w centymetrach. Teraz śpi bidulek wymęczonyNiecierpliwaKarolina, monika30 lubią tę wiadomość
-
Zuzia, ja jestem na diecie.
Zero nabiału (mleko, śmietana, jogurty, sery i wszystko co w składzie zawiera mleko w proszku lub serwatkę), zero wołowiny i cielęciny, zero jaj (i wszystko co zawiera, czyli makarony, ciasta, itd.) i zero kurczaka (czyli odpadają wszystkie wędliny drobiowe, parówki, kabanosy, pasztety i kostki rosołowe). -
Ja się nie dziwię poświęceniu dla kp, jakbym miała wystarczająco dużo pokarmu to karmilabym wyłącznie piersią. Zamiast tego karmię mieszanie, codziennie 6 sesji z laktatorem, też w nocy. I nie odczuwam tego jako poświęcenie. Nie jestem broń boże laktoterrorystka.
NiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
PCOS, Hashimoto, insulinooporność, niedobór białka S
10.2017 Aniołek 9 tc
19.01.2018 II
03.10.2018 Szymek :* -
Ja się lepiej czuję jedząc wszystko, chociaż już się nasłuchałam nie raz. Jak mały miał kolki to nawet jak nic prawie nie jadłam to go bolał brzuszek, jak kolki ustąpiły to nie boli go nawet jak zjem coś "zakazanego" typu gołąbki albo bigos
chociaż alkoholu do końca karmienia nie zamierzam pić.
A w nocy mały się kręcił jakoś koło 2, obudziłam się, dałam mu smoczek i myślę sobie, że może jeszcze trochę wytrzyma. Przysnęłam i obudziłam się jak chciał jeść. Patrzę na zegarek, a tu... 4:34! Czyli 7,5 h przespane ciągiem, czułam się jak w niebietak niewiele potrzeba do szczęścia
www.zcukremalbowcale.com -
Buko wrote:Zazdroszczę takich przerw w nocnym karmieniu. Agatka, jak z zegarkiem w ręku budzi się na karmienie co 2-3 godziny.
-
U nas jedzenie 20-23-2-5 +-pół godziny.
Tylko żeby jeszcze po jedzeniu ładnie zasnął...
Tak się zastanawiam. piszecie że maluchy sobie leżą, gaworzą, są wesołe. Mam wrażenie że mój śpi, zamula albo marudzi. W ciągu dnia może 2 godz na takie "kontaktowe" że jest obudzony i zainteresowany otoczeniemnie wiem czy to ok
-
U mnie dieta nie z powodu brzuszka czy "kolek" tylko Nela ma alergie pokarmową potwierdzoną testami z krwi. Tak jak u brata, wyszło trochę tych alergenów. Objawy poza wysypką, suchą i szorstką skórą, zielonymi kupkami ze śluzem to chlustające, filmowe wymioty na 2 metry i 3 wiadra.
Mówię sobie, że będę zdrowsza, bo zero słodyczy i mięsa faszerowanego antybiotykami
Ja podziwiam strasznie dziewczyny, które walczą z laktatorem! Za to należy się pochwała!
-
NieciwrpliwaKarolina alergia to zupełnie co innego. Gdybym musiała to pewnie i suchy chleb bym jadła jak znam siebie
ja mówię o takim ograniczaniu produktów na zapas i przy każdym płaczu wmawianie matce, że na pewno coś zjadła albo ma słaby pokarm albo jeszcze cos tam. Czasem takie słowa aż bolą, szczególnie przy pierwszym dziecku kiedy się starasz jak możesz żeby rozkręcić laktację, odbierasz to jakbyś krzywdę dziecku zrobiła zjedzonym pomidorem. Alergia to zupełnie co innego, nie miałam jej na myśli pisząc o diecie
www.zcukremalbowcale.com -
nick nieaktualnyJa nie znosze ściągać mleka laktatorem. Na szczęście robię to tylko jak wiem, że wychodzę i ktoś będzie musiał nakarmić mała albo ja będę karmić poza domem. Póki co zdarzyło mi sie to 4 razy, a mała jadła z butelki tylko jeden raz, bo 2 razy przespala całe wyjście, a raz w ogóle nie chciała butelki.
Justynuszek, u mnie Agatka w domu trzyma mniej więcej 3-godzinny "system" jedzenie-zabawa-sen, w tym zabawa (karuzela, leżenie na brzuszku, inne zabawki z dźwiękiem, rozmowy) trwa obecnie około godziny, jak po godzinie zaczyna marudzić i płakać to usypiam. -
Cukierniczka, dla mnie takie teksty to za przeproszeniem zwykłe pierd.... najczęściej wygłaszają je osoby, które o karmieniu nie mają bladego pojęcia i powtarzają mity ze średniowiecza. Zgadzam się, że nie ma czegoś takiego jak dieta karmiącej. Jeśli dziecko nie ma alergii to nie robisz mu krzywdy jedząc kapustę czy fasolę, bo pokarm tworzy się z krwi, a nie z zawartości żołądka matki.
Ja przy starszym synku słyszałam chyba z milion razy pełne zdziwienia pytania teściowej "jak to nie pijesz bawarki??? To skąd masz pokarm???". Bo przecież to takie logiczne... krowa też wypija mleko przed dojeniem?
A jak słyszę wśród koleżanek jak miedzy sobą jedna drugiej mówi, że ma za mało tłusty pokarm to mnie szlag trafia.
Szkoda, że nie ma wsparcia między kobietami ani u lekarzy w karmieniu, bo zgadzam się, że to na początku łatwie nie jest i wiele kobiet rezygnuje przez to.Cukierniczka, Karo_Wi lubią tę wiadomość
-
NiecierpliwaKarolina ja zazwyczaj po prostu milczę, dosłownie, nie mam ochoty kogoś uczyć w jaki sposób powstaje mleko i, że właśnie te "zakazane" produkty nie wpłyną źle na dziecko. W ogóle ja staram się o tym nie rozmawiać, ja karmię i jem wszystko to na co mam ochotę (np. dzisiaj gołąbki) i jestem szczęśliwa, mam pokarm, mała się najada i jest dobrze.
I uważam, że każda z Nas robi według własnych upodobań/przekonań i to też jest dobre, bo wiadomo każda chce dobrze dla własnego dziecka.
orchidea szczerze współczuję, tyle stresu, nie wyobrażam sobie!
A my dzisiaj pierwszy raz pojechaliśmy z małą do dużego centrum handlowego, ogólnie staraliśmy się unikać, ale nie dało się. Specjalnie rano pojechaliśmy, żeby tyle ludzi nie było, udało się zrobić dużą część zakupów świątecznych. Malutka na szczęście była grzeczna i teraz pięknie śpi, oby nie odbilo się to na niej histerią.
Mam do Was intymne pytanie- czy podczas stosunku krwawicie? Ogólnie jestem po badaniu gin, wszystko niby ok, ale po stosunku trochę krwawię, niewiele, ale jednak i nie pierwszy raz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2018, 17:12
-
No cześć dziewczyny !
Ja jem dosłownie wszytko kapusta z grochem, grzyby, pikantne, tłuste, chude owoce egzotyczne, tatar, mojemu dziecku nic nie jest do tej pory nie miała kolekwiec modlę się żeby tak zostało, żadnych wysypek nic. Teściowa na początku pytała to co ma ugotować żebym mogła zjeść ale jej wytłumaczyłam co i jak i juz jej przeszło. Ciekawe czy przy wigilijnym stole ktoś mnie będzie pouczał. Jedyna rzecz której nie jem to orzechy ale tak w całości jak są w deserze albo cieście to nie wygrzebuje.
Podziwiam dziewczyny na diecie dawno zrezygnowałam bym z karmienia piersią, dla mnie jedzenie to największa przyjemność nie dała bym rady na diecie eliminującej.
To ja opowiadam co u nas , mała w dzień już robi sobie tylko takie 30-40 minutowe drzemki co godzinę dwie,
Po usg bioderek niestety mamy a2 z tendencja do b1 zalecono ćwiczenie i szerokie pieluszkowanie i moje pytanie do was robicie to 24h ? Czy tylko pare godzin ? U Jagody jest prawie dobrze trzeba tylko trochę ja rozruszać wiec zastanawiam się czy musi być cały dzień.
Szczepić mieliśmy klasycznie bez Rota ale z pdecydowalismy się po rozmowie z lekarzem na 5w1 + Rota, mieliśmy mieć dziś ale w aptece nie było szczepionki, w przychodni dziś był ostatni raz szczepienie w roku, wiec dr powiedział ze spokojnie możemy odroczyć do po nowym roku No i tu następne moje pytanie ? Myślicie ze jak zaczniemy w 9 tyg to będzie źle ? Lekarz stwierdził ze spokojnie można poczekać i mam się nie przejmować.
Zazdroszczę wam ze nie musicie usypiać dzieci ja muszę się nachodzić nabujac naspiewwc nagadać żeby uśpić ja już na taki sen nocny za to śpi 6 -7 h ciągiem. -
Justynuszek wrote:
Tak się zastanawiam. piszecie że maluchy sobie leżą, gaworzą, są wesołe. Mam wrażenie że mój śpi, zamula albo marudzi. W ciągu dnia może 2 godz na takie "kontaktowe" że jest obudzony i zainteresowany otoczeniemnie wiem czy to ok