Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
To ja miałam mega ciśnienie żeby zajść w ciążę jak najszybciej po stracie moich maleństw. No i w styczniu to był.juz miesiąc w którym mogliśmy spróbować więc "dawaj". Mega to przeżywałam,aż w końcu mąż mówi "Monia nie w tym miesiącu to chociaż mega poimprezujemy na swojej 30tce" 6 lutego. No i tak wrzuciłam na luz,że jeśli test wyjdzie negatywny to poszaleje na swoich urodzinach i co się okazało że nie wypilam ani kropli alkoholu bo test wyszedł pozytywny
-
Ja testowałam dopiero 1 lutego, chyba 3 dni po terminie spodziewanej miesiączki. Brzuch mnie bolał jak na okres, wiec myślałam, że przyjdzie w końcu, tylko się chciałam upewnić. Zaskoczyły mnie te 2 kreski, chociaż staraliśmy się już 2 cykl.
Aktualnie Kinga tez na MM leci, pierś dostaje tylko w nocy. Dostałam antybiotyk Duracef i chociaż na e-lactancia i na fotach internetowych jest napisane, że można go brać podczas KP, to mój lekarz wszedł chyba na leksykon leków, gdzie jest on w grupie B i twierdzi, ze lepiej by było, żebym odstawiła dziecko na czas brania antybiotyku. Na początku robiłam tak, że karmiłam Kinge, zaraz po brałam antybiotyk i na następne karmienie za 3 godziny dostawała butle, a ja mleko odciagalam i wylewałam. A później się okazało, że pomimo próby nakręcenia laktacji to przez stresy w domu i chyba ogólnie chorobę mam mleka coraz mniej... i nie starcza na normalne karmienie dostaje butle i z jednej strony trochę mi przykro, a z drugiej... chyba się wreszcie najada. W jej zachowaniu nic się nie zmieniło, ale pieluchy nagle zaczęła tak moczyć, że muszę zmieniać co godzinę- półtorej, bo inaczej marudzi.
I dziś od rana siedzę z laktatorem co 2 godziny i coś tam próbuje odciągać systemem 7-5-3. Mam nadzieje, ze trochę to poprawi sytuacje i chociaż troszkę mojego mleka będzie jadła Kinga. -
Ja 26 stycznia byłam na wizycie 27 rano zrobiłam sobie zastrzyk izastrzyk wogole robiłam nie po to żeby zajść w ciaze tylko żeby nie zrobiły się torbiele przed laparoskopia. Bo po długim leczeniu nic się nie udawało i dr zdecydował ze musi zajrzec zobaczyć co tam się dzieje termin laparo miałam na 26 lutego. Kompletnie nie łudziłam się z tym ze to będzie ten miesiąc;) jak @mi się spóźniał to myślałam ze ze stresu przed laparo, test wiec zrobiłam dopiero 14 lutego i to nie ciążowy a owulacyjny bo wyczytałam ze tez może wykryć wyszedł pozytywny na drugi dzień ciążowy pozytywny na 3 beta i po 48 h znowu beta i dopiero wtedy uwierzyłam ale po drodze jeszcze jeden ciążowy zrobiłam. A po pierwszym teście byłam tak zaskoczona i skołowana ze jak poszłam do pracy to przykleiłam pacjentowi nie taki aparat jak miał miec
-
A ja nie chcialam wcale zajsc w ciaze. Okres mialam 10 stycznia i seksilismy sie dopiero 6 lutego (tak uwazalismy, bo w grudniu poronilam) bo juz mialam dostac kolejny okres.
Okresu nie ma i nie ma, ale myślałam ze to jeszcze jakies zaburzenia hormonalne. Ale w walentynki zrobiłam test bo mielismu w planach kolacje w winiarni i negatywny! Dopiero 18 pozytywny i poszlismy do kina. A rodzina dowiedziała sie dopiero na wielkanoc.
-
Haha. Ja siedziałam u znajomych i czekałam na @, bo trochę się spóźniała. No i nagle czuję, że jest. Lecę do toalety i patrzę, że nie ma. Myślę, skąd ja to znam? Gdy przyszliśmy do domu, powiedziałam o swoich podejrzeniach mężowi. On na to, żebym się nie denerwowała, bo nie ma opcji. No i co?
-
Katiuszaaa, u mnie było podobnie. Po 3 latach starań lekarz w końcu zdecydował się na laparoskopię, która miała w sumie potwierdzić endometriozę. W styczniu zupełnie odpuściliśmy sobie starania. Był miesiąc imprez. Jak zawsze podchodziłam z rezerwą do alkoholu podczas starań, tak przed laparoskopią chcieliśmy sobie zaszeleć i wino lało się strumieniami
12 lutego, po zrobieniu testu ani ja się nie ucieszyłam, ani mój R. Nastawieni na ciężką wojnę w przyszłych miesiacach, myśleliśmy że to jakaś pomyłka. Betę robiłam 4 razy i za każdym razem, gdy wynik się powiększał wierzyliśmy, że się udało!
U nas w pracy w ciążę, w tym samym czasie zaszły 4 kobiety (i każda starała się od bardzo dawna), więc smiałysmy się że panował chyba jakiś wirusKatiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny a czy któraś planuje druga ciąże ? Rok po roku ?
Pamietam, ze taki temat się przewijal dawno dawno temu jak jeszcze wszystkie lataliśmy z brzuszkami wtedy pamietam , ze czesc mówiła , ze tak czesc ( w tym ja :p )była stanowczo na nie
Jeshem ciekawa jak to wyglada teraz ? -
Ja bym chciała mieć dzieci rok po roku. Z jednej strony to masa pracy na głowie, a z drugiej też sporo radości. Na razie nie mam nawet co o tym myśleć, bo brak @ i na horyzoncie jej nie widać. Organizm widocznie nie jest na to gotowy. Takie ciąże rok po roku są poza tym dosyć obciążające dla organizmu i nie każda kobieta jest na to przygotowana.
-
A ja się nie wypowiadalam w kwesti rodzenstwa bo nie wiedziałem jak to jest być mama. teraz wiem że to jest super tym bardziej jak ma sie spokojne bezproblemowe dziecko. u mnie nie da rady rok po roku bo miałam cc ale w październiku pójdę na usg niech dr sprawdzić co i jak czy można już próbować czy nie, ale trochę się boję jak to będzie przy drugim bo ta jest aniołem to drugie może być jak tsunami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2019, 09:41
-
Dokładnie. Każde dziecko jest inne. Moja siostra pierwsze miała jak anioł i z radością zdecydowała się na drugie. A drugi syn tak dał jej popalić, że do dzisiaj ma "traumę" i odrzuca myśl o kolejnym. Nie ma reguły. No ale ja wychodzę z założenia, że nawet takie "bardzo wymagające dziecko" kiedyś przecież dorośnie i już da nam się wyspać Dla mnie duża rodzina to tylko szczęście. Jednakże chcieć nie zawsze idzie w parze z móc. Można sobie planować rodzeństwo, a czasami nic z tego nie wyjdzie albo trzeba długo czekać.
-
nick nieaktualnyJa chciałam rok po roku, ale Agatka szybko zweryfikowala moje plany muszę chyba zapomnieć o tym ciężkim początku, o kolkach, żeby przechodzić to jeszcze raz. Poza tym jestem zmeczona co się niestety odbiło na mojej relacji z mężem, a dokładnie jak go widzę to bym go mogła zamordowac.
Pisalyscie o regresie snu niedawno i widzę, że u nas się zaczyna. Mała dorzuciła sobie dziś dodatkowa pobudke o północy, a kolejna ma standardowo o 2... W ogóle od 2 nocy mam wrażenie, że się popsuła, a przez to ja śpię w nocy o wiele mniej. -
Wydaje mi sie ze właśnie super mieć 3 lub nawet 4 dzieci ale kurczę chyba nie dam rady za pozno zaczęłam produkcje ;)bardzo chciała bym mieć 2 córki serio nie wyobrażam sobie jak mogła bym mieć syna córka dla kobiety to chyba najpiękniejsza sprawa na świecie ale pewnie mówię tak bo mam córkę a nie syna
-
Katiuszaaa to ja mam odwrotnie - chcę wierzyć w to, że drugie dziecko będzie spokojniejsze i mniej wymagające niż Szymek i dlatego wiem, że na pewno będziemy się starać o rodzeństwo.
Normalnie pewnie bym celowała w koniec macierzyńskiego, ale że umowę miałam tylko do dnia porodu to muszę wrócić do pracy. I ostatnio stwierdziłam, że skoro już wrócę to pobędę trochę wśród dorosłych, wydaje mi się, że jak Szymek będzie miał 2 latka to możemy zacząć starania o siostrzyczkę (bo ja jestem pewna, że to będzie córka! ), ale oczywiście pewnie życie to zweryfikuje jeszcze ze sto razy.
www.zcukremalbowcale.com -
Ja chciałabym mieć dzieciaczki rok po roku, ale dopóki nie wybudujemy domu, lub nie przeprowadzimy się do jakiegoś bliźniaka, to raczej niemozliwe.
Poza tym mam w głowie jakąś panikę, jak wchodzę na Facebooka i widzę tyle próśb o pomoc dla chorych dzieci. Jestem przeszczęśliwa, że urodziłam zdrowe dziecko i codziennie dziękuję za to Bogu.