przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kaja dzieci czasem tak mają Moja też sobie czasem robi przerwy (choć ostatnio rusza się całymi dniami) jednodniowe, ze tylko sporadycznie coś tam poczuję. Na Twoim etapie ciąży z resztą nie czuje się wszystkich ruchów, tylko te mocne, więc spokojnie
-
u mnie jest podobnie. też się zamartwiałam ale przeczytałam dokładnie to co napisała BellaRosa.
A co do dolegliwości ciążowych nadal męczy mnie zgaga, w nocy nie mogę zasnąć Za to w ciągu dnia tylko myślę co by tu jeszcze posprzątać, ogarnąć w miarę możliwości oczywiście -
Nastroj do d...Facet pojechal,zostalam sama z synkiem,czuje sie jakos samotnie,przede mna rozprawa rozwodowa(w koncu po ponad 2 latach!!!),przede mna wstapienie w nowy zwiazek-z balonem wybrac sukienkiem to tragedia i nielada wyzwanie,mase spotkan w urzedach i zalatwiania duzych i malych spraw.Cholera nie wiem jak wytrzymam jeszcze te 3 miesiace do przeprowadzki,nie wiem tez kiedy zobacze moja druga polowke,bo musi pracowac no i przygotowac nowe mieszkanko dla nas.Ciezki okres przede mna.Boje sie tego wszytskiego,stwienia czola sama problemom.Wiem,dam rade-jak zawsze,ale poprostu jestem czlowiekiem i dzis mam dosc.Sory dziewczyny za zale,musialam gdzies pomarudzic:/
-
aila nie ma w życiu sytuacji, których nie da się przejść. Ja sama tą ciążę mam przekichaną od samego początku... nieszczęście za nieszczęściem, problem za problemem. I... rozumiem Cię, ze czujesz się samotnie Mój mąż też wyjechał... co prawda wraca w sobote, ale ja czuję się chwilami wręcz bezradnie :o tu musze leżeć z tą skręconą nogą, przez to córka znów nie chodzi do przedszkola (w domu musimy nadrabiać zaległości w książkach, bo ona w zerówce), jeszcze w srodę jakoś się będę musiała doczołgać do przedszkola, bo konkurs recytatorski ma i czuję się strasznie samotnie bez męża Akurat kiedy go potrzebuję to go nie ma Jeszcze ma mieć poligon od 10.05-10.06 masakra jakaś Istnieje szansa, ze uda mu się wymigać, ale jak nie? Szlag by to!
-
Nie było mnie kilka dni, a tu tyle napisane, ze nawet nie mam kiedy tego wszystkiego przeczytac. Przeprowadzilismy sie i bardzo sie ciesze, bo ani jednego dnia wiecej pakowania kartonow i sprzatania starego mieszkania bym nie zniosla.
Moja polozna mowi, ze jesli sie kobieta przesadnie nie oszczedza w ciazy to potem latwiej jej bedzie urodzic. W mysl tej zasady ja powinnam urodzic za jednym kichnieciem (jak w filmie "jak urodzic i nie zwariowac")...
Brzuch rosnie, corcia tez. Przyzwyczailam sie do mysli, ze bedzie coreczka i wstyd mi, ze wczesniej plec miala jakiekolwiek znaczenie - najwazniejsze, ze coreczka jest zdrowa. Zreszta z tego co czatalam na forach wielu lekarzy sie myli i gada ze na 100% bedzie corka czy syn a rodzi sie cos innego. Plec nie wazna. Wazne, ze mała jest zdrowa i jej tata juz sobie wyobraza jak beda ogladac bajki o ksiezniczkach i bedzie siedziala przed nim na dywanie i przezywala akcje bajki
Myslalam, ze to moj maz bedzie zawiedziony, a on jest najszczesliwszy na siwecie, bo jedyne czego sie bał to chorob.
U nas troszke cieplej, ale na wiosne nadal to nie waglada. Juz powoli nie mam w co sie ubierac. Jutro jade po nowe getry, bo w te co mam juz sie nie mieszcze... Zostaly mi jedne spodnie... No i jeszcze jedne, ktore sie zgubily podczas przeprowadzki i nie moge ich znalesc... -
BellaRosa w pelni Cie rozumiem,ja tez sama w domu z 4 letnim synkiem.Jutro smiga do przedszkola,a moj facet nawet nie wiem kiedy przyjedzie moze za 2 tygodnie,a moze dopiero za 2 miesiace...-makabra.I ja tu,ze wszystkim sama,to naprawde chwilami dobija.Wiem,ze to wszystko minie,ze to wszystko jest do przeskoczenia.Nie jestem pesymistka,ale dzis poprostu gula w gardle i kamien na sercu...
-
Sama widzisz...skad moje zalamanie,skoro sama nie wiem kiedy go zobacze i zdana sama na siebie...,a moja cala rodzina w Polsce...Tak dlugo nie przyjedzie,bo bedzie sie przeprowadzal do naszego nowego mieszkania,no i musi je tez wyremontowac troszke,a oprocz tego praca.To wszystko kosztuje czas i pieniadze.No poprostu oszaleje,pocieszam sie tylko,ze to ostatnie nasze rozlaki.Od lipca w koncu razem,bo na koniec czerwca ja sie przeprowadzam.Bogu tylko dziekuje,ze z ciaza wszystko ok,bo jakbym teraz miala jeszcze z tym jakies problemy to nie wiem kto by sie zajal moim synkiem,bo moj Ex ma to w d.. i jest ojcem tak jak jemu sie podoba.Zycie bywa skomplikowane...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2013, 21:11
-
nick nieaktualny
-
Cześć Mamuśki:) wracam po weekendowej przerwie- a tu tyyyyyyleeee napisane ,że nadrabiając zaległości śniadaie zdążyłam zjeść
Miałam nadzieję,że Monia już rozpakowana... trzymam kciuki za Was, co do tego swędzenia skóry to mnie też ostatnio dopadło- szczególnie swędzą mnie piersi ( konkretnie bordawki) i czasmi brzuszek po bokach.Sumennie smaruję się moim ulubionym Palmersem i pomaga:)
Bello- ja od połwy pierwszego trymestru mam tak zwiększoną ilość wydzieliny z pochwy, że jak rano wstaję ( nawet bez seksu) do łazienki to musze brać od razu beliznę do założenia , bo jak nie to własnie taka biaława ciecz cieknie mi po udach- pytałam lekarza i powiedział że to wynik działania hormonów.
Co do tych rozstań z facetami to faktycznie niefajna sprawa jak się w ciąży jest- pamiętam jak na początku stycznia mój M. wyjechał na turniej i oczywiście wtedy musiały zacząć dziać się różne awaryjne sytacje- od zepsutego kranu w kuchni zaczynając na moim potknięciu pod prysznicem skończywszy....
Moja córcia też ma ostatnie dwa dni takie leniwe- tu smyrnie, tam kopnie, czasami bokie gówkę wystawi, ale żeby do współpracy z matką doszło to za dużo:) wczoraj jak tylko położłam się na lewym boku to od razu biegłam na siku- gdzieś mi Natka po pęcherzu buszowała w tej pozycji.
Co do mojego nastawienia do wyników badań to jest już duuużo lepiej- maksymalnie pozytywnie się programuję, nadal uzupełniam wyprawkę- w piątek upolowałam w komisie z ubrankami dwa dwa śpiworki do spania dla małej ( jedne 0-9 msc, drugi 12-18 msc). Zrobiłam sobie listę co już mamy a co jeszcze będzie potrzebne i powolutku działam:)
Jeśli chodzi o ubytki w garderobie, to zauważyłam, że brzuszek już moooocno mi wystaje i zimowa kutrka zaczyna być obcisła, więc liczę na rychłe przyjście wiosennej aury bo już czeka śliczny wiosenny płaszczyk ciążowy... w spodnie " z golfem" kupione na początku ciąży nadal się elegancko mieszczę, ale legginsy musiałam już wymienić na większe . Dostałam też kilka bluzek od kuzynki, więc nie jest źle:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2013, 06:20
-
Aila w jednym podobne jesteśmy- daleko od rodziny kilometrowo masz co prawda znacznie dalej- ja tylko 120km, ale powiem Ci, że sama odległość znaczenia nie ma, bo nawet ta moja często pokonywana nie jest I też się czuję bez rodziny źle Tym bardziej, ze my wszyscy bardzo zżyci jesteśmy. Jeszcze teraz po śmierci mamy rodziny mi brakuje 100 razy bardziej, bo mam wrażenie, że znów w święta widziałam kogoś ostatni raz... oj do dupy to wszystko!