przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Masz racje Anette z tym, że ludzie, którzy nie są w życiu szczęśliwi zazdroszczą tym, którzy to szczęście odnaleźli i zazdroszczą im i próbują zatruwać życie innym, dużo takich ludzi, zwłaszcza starszych, wystarczy popatrzeć nieraz na tych ludzie w przychodniach złośliwych, którym wiecznie wszystko przeszkadza, a to młodzież, a to śmiech dzieci, do wszystkiego się przyczepią, są jak ten dziadek z bajki ,,Wigilijne opowieści''
Anette, monia lubią tę wiadomość
-
KANCIALUPKA wrote:Anette jejciu bidulko to swoje widzę przeszłaś w życiu,cieszę się, że mimo tych wszystkich przeciwności losu zaufałaś innemu mężczyźnie u ułożyłaś sobie życie i jesteś bardzo szczęśliwa z nim. To bardzo przykre jak traktuje cię rodzina Filipa, ale najważniejsze, że masz w nim wsparcie, że potrafił postawić się rodzinie i jest przede wszystkim za tobą.
Ja mam na szczęście wspaniałych teściów, są dla mnie jak drudzy rodzice i muszę przyznać, że naprawdę trafiłam na ciepłych i serdecznych ludzi. Oni z racji tego, że mają dwóch synów traktują mnie jak córkę. Co do ciąży, jak się dowiedzieli ogromnie się cieszyli, już rok wcześniej na wigilii życzyli sobie wnuków, to będzie ich pierwszy także radość tym bardziej jest większa. Ogólnie bardzo się interesują ciążą, ciągle coś kupują, pytają czego potrzeba nam czy dla dziecka. Moi rodzice też bardzo się cieszą, to też będzie ich pierwszy wnuk. Mimo tego, że obydwoje mamy z m starsze rodzeństwo, żadne z nich się jeszcze nie ustatkowało i nie mają jeszcze małżonków i dzieci.
Nie bylo latwo i tak naprawde duzo zawdzieczam psychoterapi, ona mi dala swiatelko w tunelu. Teraz jak na to patrze to jakbym dostala drugie/ inne zycie;-)
Z tesciami jeszcze sie na poczatku oszukiwalam, zapraszalam do nas, urzadzalam kolacje itd, tak jakbym chciala pokazac ze jednak zasluguje na ich syna, to chore, bo tesciowa zawsze mi pokazywala ze jestem gorsza i ponizala przy innych. Wspominala o bylych Filipa, wrecz dawala jego nr telefonu i namawiala zeby dzwonily, robila wszystko zeby nasz zwiazek rozbic... Az do tegonslynnego zdania.nwtedy Filip zadzwonil i powiedzial ze dopuki mnie nie przeprosi i nie zacznie szanowac nie maja syna i tak minelo 1,5 roku.
Twraz wiem, ze gdyby byli w naszym zyciu, nie bylo by dobrze.
Kancialupko, zazdroszcze Ci tesciowtakich tesciow!
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Anette kochana dużo przeżyłaś. ale ciesze się że odnalazłaś w życiu szczęście. ślub nic nie zmienia jak dwoje osób się kocha przez wesele bardziej się kochać nie będą. '
mamy znajomych co ich rodzice nalegali żeby wzieli ślub (bo ona zawsza w ciążę ) rodzice wszytsko zorganizowali bo musi być po bożemu. minoł rok po ślubie i już nie mieszkają razem.. nie wikałam co i jak ale ona odeszła do innego wiec nic na siłe. ja jestem pewna mojej miłośći ale nie stać nas na to i jak miałabym wybierać mieszkanie czy slub zdecydowanie wlasne mieszkanie . -
nick nieaktualnyKaja, są zwolennicy małżeństwa i przeciwnicy. Jestem akurat z takiej rodziny, w której wychowano mnie w tradycji brania ślubów i choć wiem, że sam papier nic nie zmienia nie można powiedzieć, że nie daje.
Akurat mi ten "papier" dał wiele, i wiele dał mi ślub kościelny. Jesteśmy razem 11 lat, 6,5 po ślubie i na rozpad się nie szykuje więc przykłady są różne, pozytywne i negatywne, a ślub niczego nie przekreśla a na pewno nie wizji posiadania mieszkania. Wesele nie musi być fetą na 200 osób do białego rana za 100 tys zł. Można wziąć skromny ślub i dorabiać się powoli wszystkiego razem, pod tym samym nazwiskiem. To co mają małżeństwa a czego nieformalne pary nie mają, to poniżające (moim zdaniem) procedury w szpitalu po porodzie gdzie w nieformalnym związku trzeba składać oświadczenie kto jest ojcem dziecka a w przypadku małżeństw wpisują z góry męża. Zresztą małżeństwo ma wiele plusów, jeden z nich to lepsze zabezpieczenie interesów matki i dziecka (w razie tragedii lub rozstania) niż w przypadku związków nieformalnych bo tam nie ma chociażby dziedziczenia przez partnera i podziału majątku w przypadku rozstania. Zresztą nawet w urzędach można coś załatwić samemu jeśli jesteś żoną, bo normalnie trzeba mieć do wszystkiego notarialne upoważnienie od partnera. W każdym radzie przy dzieciach lepiej być jednak małżeństwem chociaż wiele par żyje bez ślubu i jest im tak dobrze, do czasu aż nic się poważnego nie dzieje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2012, 17:04
Anette lubi tę wiadomość
-
Ja nie neguje ani malzenstw ani par bez slubu. U mnie to raczej taki punkt w psychice, chociaz nigdy nie bralam slubu koscielnego. Zreszta w Niemczech jest duzy problem gdy dzieje sie cos zle w malzenstwie jesli ktos ( jak ja mam polski paszport) ma inny paszport niz niemiecki. Nigdy panstwo niemieckie nie stanie po stronie cudzoziemca. Przerabialam to przy rozwodzie z moim ex, a moj Filip tez ma niemiecki paszport. Jest jeszcze gorzej gdy jest dziecko, gdybysmy " odpukac" sie rozchodzili nie moge dziecka wywiezc do polski bo nalezy do "panstwa niemieckiego". Nie mowie ze nigdy nie wezmiemy slubu, bo szczerze powiem ze bardzo bym chciala ale stopuje mnie to co wczesniej przeszlam.
Z drugiej strony, bardzo bardzo wielkim szacunkiem darze ludzi ktorzy sa wiele at po slubie ( jak yoku) i jest wszystko superTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Ja juz po wizycie:)
A więc robił mi lekarz usg i widać pęcherzyk, ciałko żółte (czy jakoś tak) i miniaturkowy zarodeczek, który nie ma nawet 1 mm jeszcze, ale już widac białą plameczkę
Powiedział, że z uwagi na moje cykle dłuższe niż 28 dni, ciąża jest młodsza niż wynika to z terminu OM. -
Dziewczynki, ja mam dzis kolejny dylemat.
Bylam dzis u mojej lekarki po magnez i omega- zwiekszyla mi dawke magnezu i powiedziala, ze ona nie widzi przeciwskazan podrozy do Polski na swieta. Wrecz przeciwnie, mam unikac negatywnych emocji a szukac pozytywnych i przestac sie zamartwiac moja wada pepowiny. Gdy mam stres to maly jest nerwowy, podnosi mi sie cisnienie a tym samym jest wieksze zagrozenie pekniecia zylki w pepowinie. Sama podroz nie jest zagrozeniem, zwlaszcza ze do tej pory podrozowalam i nic sie nie stalo. Prawdopodobienstwo wczesniejszego porodu wzrasta od 28-29 tc, a w tym momencie jest jeszcze za wczesnie.
Kurcze nie wiem co mam robic. Tak naprawde wiem ze wiekszy wysilek bede miala tutaj niz u rodzicow, bo tam robi wszystko mama, a tutaj musze zrobic wszystko sama. A ze stresem....hmm.... Oczywiscie ze wole byc u rodziny, bo tu w kolko jestem sama i te myli mi w glowie lataja.
Sama nie wiem jaka podjac decyzjeTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
agga84aa wrote:Ja juz po wizycie:)
A więc robił mi lekarz usg i widać pęcherzyk, ciałko żółte (czy jakoś tak) i miniaturkowy zarodeczek, który nie ma nawet 1 mm jeszcze, ale już widac białą plameczkę
Powiedział, że z uwagi na moje cykle dłuższe niż 28 dni, ciąża jest młodsza niż wynika to z terminu OM.
No to suuuuper
Gratuluje i odpoczywaj duzo !!!!Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Anette jestem pełna podziwu dla Ciebie dzielna jesteś i to ,że teraz jesteś szczęśliwa to nagroda za te lata cierpienia, co do teściów to fajnie, że twój Filip Cię wspiera, bo mój miał taki okres, że jak mówiłam w negatywny sposób o jego matce, to on jej bronił, chociaż widział, że źle postępuje
teraz już trochę mu otworzyłam oczy, ale też jeszcze zdarza mu się jej bronić
Agga gratulacje dobrych nowin
Ja dzisiaj się osiedziałam w gabinecie jak nigdylekarz zbadał mi szyjkę wszystko jest w jak najlepszym porządku Zosia waży już ponad 700g i cudownie machała do mnie rączką aj niesamowity widok
kolejna wizyta za miesiąc całe szczęście glukozy z obciążeniem nie muszę powtarzać tylko standardowe badania
Niestety nasze plany sylwestrowe musimy zmienić, gdyż lekarz nie pozwolił mi w moim stanie na wyjazd w góry, pewnie tego sylwka spędzimy do domku, przynajmniej dzięki rozmowie trochę uspokoiłam swoje obawy odnoście poroduAnette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAaaale dużo wątków poruszyłyście
Jeśli chodzi o mnie to:
1. w tym roku przygotowuję kolejny raz z rzędu Wigilię dla 7 osób - przychodzą teściowie, szwagier z dziewczyną oraz kuzyn z Anglii
2. Ja UWIELBIAM moich teściów! Z teściową mam o wieeele lepszy kontakt niż z własną matką, moja mama od początku mojej ciąży nawet nie zadzwoniła i nie napisała smsa z zapytaniem jak się czuję. Nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu, może stąd moje relacje z teściową.
3. My na Sylwestra jedziemy do mojej siostry do Niemiec, na imprezę bałkańską, bo oboje uwielbiamy Bałkany!! -
Hej dziewczyny:)
Co do moich teściów to są bardzo dobrzy i uczynni, aż czasem chcą za dobrze dla wszystkich co mnie nierzadko wkurza. Bardzo rzadko się z nimi widujemy, gdyż mieszkają ponad 200 km od nas. Ale 1 i 2 dzień świąt spędzimy u nich, a wigilię u mojej mamy.
Co do sylwestra to na pewno na żadną imprezę nie pójdziemy (zresztą ja teraz max o 21.00 chodzę spać, więc jak tu dotrzymać 24.00.....)
Uświadomiłam sobie dzisiaj, że święta naprawdę już tuż tuż....
Anette, musisz dobrze przemysleć to, czy ruszasz się z Niemiec na swięta czy tam zostajesz, najlepiej to jeszcze raz skonsultuj.
Udanego dnia dziewczyny!!! -
kaja1991 wrote:Agga84aa super że wszystko dobrze z maleństwem. rośnie i pięknie się rozwija
dziś już piątek jeszcze tylko sobota i niedziela i w poniedziałek będziemy nasze oglądać
a kazał Ci robić jakieś badania czy to za wcześnie jeszcze?
Tak, dał mi już wykaz badań, m.in. morfologia, mocz, jakieś tam przeciwciała, toxoplazmoza, różyczka, wirus żółtaczki jakiś, TSH (tarczyca) i coś tam jeszcze. Tak więc na kolejną wizytę mam przyjść z wynikami.
Kaja, a Ty wg ostatniej miesiączki w którym tygodniu jesteś?? -
Agnieszka ja to tak samo odbieram i tak samo tlumaczy mi to Filip
Chociaz to co przeszlam jest tak we mnie gleboko, ze czasami mam gorszy dzien, zaczynam panikowac i boje sie ze banka mydlana z tym co mam teraz....peknie. Na szczescie Filip szybko stawia mnie na nogi
Jesli chodzi o naszuch mezczyzn i ich mamy...hmm...to jest naprawde ciezki temat. Jak mysmy sie poznali, Filip to samo -co Ty piszesz- mowil o swojej mamie, wrecz mnie namawial zebym sie z nia zaprzyjaznila, bo to swietna kobieta, ktora ma zaaaaawsze racje. Ja po kilku podejsciach, jak odczuwalam od niej ta cala niechec, falszywe granie milej przy innych, wieczne kombinacje postanowilam oddejsc. Stwierdzilam ze nie mam co walczyc z mama jedynaka, bo pewnie nigdy nie wygram. Wtedy chyba Filipowi otwarly sie oczy, jeszcze przez pewien czas cos probowal, zeby te stosunki byly " poprawne" ale juz wtedy ona przestala sie kryc ze swoja "niechecia" do mnie. To przewazylo.... I jest tak jak jest. Oboje jestesmy szczesliwi i chyba tak jest lepiej.
Mialam kiedys w Polsce znajomego i bardzo madrego ksiedza-niestety juz nie zyje- i on mi kiedys w tej kwestii powiedzial, ze mezczyzna jest dojzaly do slubu i zalozenia rodziny w momencie gdy kobieta z ktora slubuje stoi dla niego na 1 miejscu, a matka na 2. Matki zdanie z szacunkiem mozna wysluchac ale po slubie, to zdanie zony jest zdaniem decydujacym.
I cos w tym naprawde jest....Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego...