przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Kochane ja niestety wypadam z waszego grona. 2 tygodnie temu straciłam dziecko. Serduszko mu się zatrzymało w 11t6d. Wczoraj wyszłam ze szpitala po zabiegu łyżeczkowania. Powiem Wam szczerze, że cały czas mam przed oczami tą maleńką istotkę, która wypadła ze mnie martwa na bieliznę. Straszne przeżycie i nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Niemniej jednak maleństwo miało bardzo chore serce, które już teraz nie dało rady. Lepiej wiec, że już się nie męczy bo niestety nie miało szans na przeżycie. Teraz muszę odpoczywać fizycznie i psychicznie i przywyknąć, ze przez ostatnie 4 miesiące miałam człowieczka w brzuchu a teraz jestem sama ze sobą. Tęsknie za tą małą istotką mimo, ze nawet jej nie poznałam. Chyba już zdążyłam ją pokochać. Ehhh...
Trzymam kciuki za wszystkie mamuśki. Wam musi się udać. -
Paulina1986 wrote:Kochane ja niestety wypadam z waszego grona. 2 tygodnie temu straciłam dziecko. Serduszko mu się zatrzymało w 11t6d. Wczoraj wyszłam ze szpitala po zabiegu łyżeczkowania. Powiem Wam szczerze, że cały czas mam przed oczami tą maleńką istotkę, która wypadła ze mnie martwa na bieliznę. Straszne przeżycie i nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Niemniej jednak maleństwo miało bardzo chore serce, które już teraz nie dało rady. Lepiej wiec, że już się nie męczy bo niestety nie miało szans na przeżycie. Teraz muszę odpoczywać fizycznie i psychicznie i przywyknąć, ze przez ostatnie 4 miesiące miałam człowieczka w brzuchu a teraz jestem sama ze sobą. Tęsknie za tą małą istotką mimo, ze nawet jej nie poznałam. Chyba już zdążyłam ją pokochać. Ehhh...
Trzymam kciuki za wszystkie mamuśki. Wam musi się udać.
Paulinko az sie poryczalam ;( ;(
wiem co czujesz ja stracilam mojego skarba w 16 tygodniu..
14 to chyba dla nas pechowy dzien..
Jetsem z toba myslami.Zycze ci naprawde duzo sily i wytrwania.
Jest to naprawde ciezki okres jaki teraz musicie razem z mezem przebrnac..
Znam te uczucie naglej pustki pod serduszkiem..
Ale zobaczysz nim sie obejzysz bedziesz znowu w ciazy,jezeli tylko tego chcesz.Ja jak wyszlam ze szpitala nie moglam o niczym innym myslec jak tylko zajsc w ciaze..
Jezeli potrzebujesz pogadac... pisz smaialo.
Mi pomoglo jak czytalam ze nie jestem sama.. -
Dzięki vivien. Jest ciężko ale przy wszystkich muszę się jakoś trzymać ale wewnętrznie ryczę i wrzeszczę ze smutku i z żalu. Staram się zająć głowę czymś innym. Kończę pisać pracę magisterską, chcę ją jak najszybciej obronić i znaleźć pracę. Mam nadzieję, że te kilka miesięcy szybko zleci i znowu będę się mogła starać o dzieciątko. Sama dałam sobie psychicznie i fizycznie czas na odpoczynek do lipca. Te 5 miesięcy musi mi starczyć na zregenerowanie. A póki co niedługo urodzi się synek brata mojego męża i wasze kruszynki. Więc pewnie zwariuję na ich punkcie i będę zakochaną szaloną ciotką
-
Paulina1986 wrote:Dzięki vivien. Jest ciężko ale przy wszystkich muszę się jakoś trzymać ale wewnętrznie ryczę i wrzeszczę ze smutku i z żalu. Staram się zająć głowę czymś innym. Kończę pisać pracę magisterską, chcę ją jak najszybciej obronić i znaleźć pracę. Mam nadzieję, że te kilka miesięcy szybko zleci i znowu będę się mogła starać o dzieciątko. Sama dałam sobie psychicznie i fizycznie czas na odpoczynek do lipca. Te 5 miesięcy musi mi starczyć na zregenerowanie. A póki co niedługo urodzi się synek brata mojego męża i wasze kruszynki. Więc pewnie zwariuję na ich punkcie i będę zakochaną szaloną ciotką
Jestes naprawde dzielna Paulina!!Ja nie moglam patrzec na male kruszynki po poronieniu... zaraz w oczach lzy i rozpacz.. Nie moglam i nie chcialam zeby to bylo prawda co sie przydazylo.Nie potrafilam sie tak latwo z tym pogodzic..
Ale trzymam za ciebie kciuki i pamietaj zebys nie tlumila w sobie smutku i zalu ... to musi wyjsc.Bo najpozniej jak zajdziesz w ciaze moze to wszytsko wrocic..
Ja nawet z mezem zorganizowalismy jeden dzien po poronieniu.. Kupilismy balonika wielkie czerwone serduszko,napompowane helem.Napisalam na nim date kiedy stracilismy kruszynke i pare slow od serca i puscilismy balonika w parku w niebo.. Do naszego aniolka..
Takie pozegnania sa nieraz pomocne..
-
Vivien powiem szczerze, że nie wiem czy to siła czy bezsilność... Boję się zatracić w rozpaczy i zablokować psychicznie... Wiem, że to egoistyczne i może nawet ktoś powie, że nieczułe, ale skoro moja kruszynka była bardzo chora, to chyba "lepiej", że tak się stało... sama już nie wiem...
-
Masz racie w zupelnosci, bo podchodzisz do tego realistycznie.Ja tez sobie mowilam pewnie byla chora i lepiej ze sie teraz to stalo a nie jak bym urodzila i bylo by chore i sie meczylo.Ale ja widocznie patrzylam samolubnie bo patrzalam tylko na siebie ze chcialam,Bardzo chcialm miec dzieciatko.
Ja kazdego dnia pytalam.Dlaczego?Dleczego JA?
Masz naprawde godne podziwu podejscie.Trzymam za ciebie kciuki!!!!
Bedzie dobrze!! MUSI byc dobrze!
-
Dziewczyny....mam osatnio problemy z dziaslami Krwawienia mialam od samego poczatku, przy myciu zebow ale od kilku dni tak okropnie mnie bola, ze mam juz problemy z jedzeniam. Plukam rumiankiem ale to nic nie daje. Pomaga na chwile plyn mietowy do plukania ust, jednak po jedzeniu bol wraca. Macie jakies sprawdzone sposoby ?Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
Bralam duzo wczesniej rutinoscorbin ale slyszalam ze moze byc szkodliwy i odstawilam. Nie biore zadnej wit.c, zajadam sie gorami mandarynek i pomaranczy.mstwierdzilam ze to lepsze niz wit c w tabletkach.
Wlasnie o szalwi slyszalam. Bede musiala kupic.
Ostatnio przeczytalam w necie, ze cytrusy moga powodowac skurcze i sie troche przerazilam. Myslicie ze to prawda ?Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa jem cytrusy kilogramami. Dosłownie, na soki idzie u nas ok. 4 kg pomarańczy i innych cytrusów (grejpfrutów, bananów, mandarynek) tygodniowo a szyjka długa i zamknięta więc gdyby było coś na rzeczy to bym już odczuła konsekwencje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2013, 14:12
-
Hej dziewczyny!
Witam nowe mamusie:))
Paulinka, bardzo mi przykro, czy wcześniej coś wskazywało na to, że serduszko jest chore? Nie wiem, czy np. podczas badań prenatalnych serce biło zbyt wolno, lub coś już było widać, ze jest nie tak?
My dzisiaj byliśmy właśnie na pierwszych badaniach prenetalnych i naprawde sprawiło nam to wiele wzruszeń maluszek rośnie, ma już 5,2 cm, serduszko bije 158 uderzeń/minutę. No i przesunął mi się termin porodu o tydzień wcześniej, a jeszcze 2,5 tygodnia temu ciąża była o tydzień młodsza wg usg niż wg OM. A teraz maluszek już dorównał terminowi z OM. Jak to lekarka powiedziała, dziecko jest leniwe i strasznie uparte, bo nie chciało w ogóle współpracować podczas badania:) Póki co wszystko jest ok, aaaaaa no i wg p. doktor w brzuszku nosze córeczkę, powiedziała, że tylko kilka razy na tak wczesnym etapie pomyliła się co do określenia płci, więc zobaczymy:) A czułam, że będzie syn:)