rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak potwierdzam, że przez pierwszy rok dziecko rośnie bardzo szybko i momentalnie wyrasta z ubranek. Ja na początku też nie kupowałam drogich. Niektóre nawet podkupywałam w sklepie z odzieżą używaną, bo były naprawdę w bardzo dobrym stanie i jakość też niczego sobie. Ale po roku już dziecko dłużej chodzi w danej rozmiarówce, więc pozwalam sobie na takie ciuszki wyjściowe np. z H&M. Ne kupuję tych najdroższych, szukam w miarę przystępnych cenach. Ale wiem że na pewno się nie skurczą ani nie zmechacą, a ubranka trzeba często prać, bo takie dziecko już same zobaczycie lubi się pobrudzić Polecam również ubranka ze smyka. Ja kupuję tam tylko na promocjach, bo tak są drogie. Teraz tam ciągle są przeceny. Ostatnio kupiłam koleżance 3pack body za 25 zł.A i całkiem niezłe gatunkowo i w miarę tanio można tez kupić w Lidlu.
pigułka lubi tę wiadomość
-
A jeśli chodzi o przewijanie i pielęgnacje takiego maluszka to to wydaję się tylko straszne:) A tak wcale nie jest. Ja pamiętam, że na początku też się tego obawiałam, bo nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim maleństwa, ale w szpitalu podczas pierwszego przebierania poprosiłam położną o to żeby mi pokazała jak zakładać pampersa itp. A potem już wszystko poszło samo:)
pigułka lubi tę wiadomość
-
Naditta wrote:Super Karola, czekamy na fotkę
To ja już nie wiem jak to jest i jak to się liczy te trymestry i mce ... Może ktoś mnie oswieci? Ja myślałam, że drugi trymestr zaczyna się po ukończeniu 12 tygodnia ciąży. -
pigułka wrote:Ja tez tak myslalam, ale to jednak sie inaczej liczy. 2 trymestr sie zaczyna od 14 tygodnia, mozesz to sobie na kalendarzu na belly zobaczyc
A, rozumiem. Dzięki Pigułka No właśnie mi się skończyl abonament premium i nic już nie widzę w kalendarzu .
Ale pamiętam z przed 2 dni, kiedy jeszcze działal, że 29 grudnia u mnie mija największe ryzyko utraty ciąży, to będzie mój 11 tydzień, więc nie pokrywa się nijak z początkiem drugiego trymestru...17.07.2016
-
Ja tez myslalam, ze jak pyknie 12 tydzien to juz kolejny trymest, a mnie kalkulator w necie policzyl 14 styczna, a BBF na 8 czy 9 stycznia czyli za 3 tygodnie...
Ja w sumie przestałam schizować, ufam, że bedzie dobrze, lykam witaminki, jem różnorodnie, ćwiczę na tyle mocno, aby czuć się dobrze, bo to nie czas na robienie życiówek i rekordów w ilości powtórzeń czy szybkości w bieganiu... racjonalnie wszystko, ale np. nie wsiadłabym do samolotu, nie napiję się alkoholu i nie zjem surowego mięsa czy niedogotowanego jajka, które uwielbiam...
Staram się nie myśleć, kiedy minie ten bezpieczny okres, wszystkim już mówię, że jestem w ciąży, nie czekam do końca 1 trymestru.
Mam nadzieję, że nie robię nic źle... robię zgodnie z samą sobą... najpierw się wszystkim przejmowałam i ciągle schizowałam, teraz mniej się martwię. Tylko męczę się nadal z zaparciami, z bezsennością i ciągłym brakiem sił...
Ale jak robię po swojemu, tzn ćwiczę cały czas i ignoruję "dobre rady" czuję się lepiej, już nie robię sobie sama wyrzutów sumienia... Tym bardziej, że wszystko jest okej i lekarz powiedział mi, że jak ćwiczyłam i dobrze się czuję, to mam o połowę mniej robić... a ja nawet nie mam sił na połowę mniej i w sumie w 1/3 robię to co robiłam
Mam nadzieję, że dobrze robię... eh taka odpowiedzialność, ale szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Ja mam różnie, raz się stresuję bardziej, a raz mniej. Jeszcze z tydzień temu miałam takie przeczucie, że wszystko będzie dobrze, teraz już trochę się bardziej martwię. Tłumaczę sobie, że jestem zdrowa, a to co miałam problemy mam pod kontrolą lekarza, więc powinno być dobrze. Rodzicom już w końcu powiedzieliśmy o ciąży, a co do znajomych, to zadecydowaliśmy, że jak ktoś się spyta bezpośrednio, to nie będziemy zaprzeczać, ale sami z siebie nie będziemy jeszcze mówić. A rodzinie powiemy na święta. Co ma być, to będzie, a mówienie, czy niemówienie nic nie zmieni.
Dzisiaj muszę się przejechać po farbę do włosów do apteki taką roślinną, bo moje siwe włosy już straszą. Jutro idę na badania. Staram się zajmować sobie jakoś czas, żeby nie zgłupieć w tym domu. -
Pigulko, bedzie dobrze, wiem o czym piszesz... tez miewam takie fazy, np.: raz, ze powinnam brac wiecej sumplementow, po chwili ze ta chemia niepotrzebna w tabletkach, za chwile ze przeciez bedzie okej, a chwile pozniej nie biore jakis tam witamin, to bedzie zle... itd. Ale znalazlam sposob na to:) zastanawiam sie jaki trening zrobic i go robie
Najwazniejsze, ze jestes pod kontrola.lekarza, stosujesz sie do zalecen i jest dobrze i bedzie dobrze
Przy tym zostajemy, ja rowniez staram sie myslec tylko pozytywnie !!! I juz!
Tez mam siwych, ale jeszcze nie farbuje, bo ich nie widac mocno, ale mam zamiar henny naturalnej uzywac. Moze w drugim trymestrze cos zrobie z nimi bo juz patrzec na te siwki nie moge...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2015, 12:30
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Ja też tak mam dziewczyny, ogólnie staram się być pozytywnie nastawiona, ale potem coś małego jest w stanie spowodować, że zaczynam świrowac... Ale tłumacze sobie, że przecież dbam o siebie, jestem pod kontrolą lekarza, nic więcej zrobić nie mogę. Chyba nie warto przejmować się rzeczami na które nie mamy wplywu i tak. Poza tym wierzę w ogromną moc pozytywnego myślenia
A najwięcej siły w tym wszystkim jestem w stanie czerpać z modlitwy, każdego dnia modlę się zdrowie maleństwa i po prostu staram się myśleć, że wszytsko i tak w rękąch Bogapigułka lubi tę wiadomość
17.07.2016
-
Dziewczyny, właśnie odebrałam z apteki tabletki (angielski odpowiednik duphastonu) i aż mnie zatkało jak usłyszałam cenę... 38 funtów! (ok. 220 zł) za 30 dopochwowych globulek. Powiedziałam Pani, że nie potrzebuje aż tyle i w końcu zapłaciłam 22 funty za 15 globulek. Straszne są ceny tutaj za prywatne recepty...
A tak z ciekawości: orientujecie się jaka jest cena duphastonu w Polsce?17.07.2016
-
Dziewczyny, tylko spokój może nas uratować. Pogadajcie ze swoimi mamami/ ciotkami czy innymi bliższymi starszymi kobietami, które mają własne dzieci. Nikt wtedy nie brał kwasu foliowego, nikt nie mierzył temperatury i nikt nie patrzył na to , na którym boku się śpi...teraz jest internet, wszystko można w nim znaleźć (często niesprawdzone informacje) i czytając je naprawdę można popaść w paranoję i odnieść wrażenie, że właściwie to nic nie można i na wszystko trzeba uważać w ciąży Zdrowy rozsądek niech będzie z Wami! Wszystko na pewno będzie dobrze
-
Pigułka, dzięki za info!
Karola, ja się z Tobą zgadzam w 100%! I często sobie o tym myślę, jak to kiedyś było bez tego wszystkiego, przecież one nawet nie wiedziały (nasze mamy, babcie) czy noszą w sobie jedno czy może dwójkę dzieci, nie latały non stop do lekarzy, jak coś było nie tak to nikt nie był z stanie im pomóc, nie brały leków, nie miały takiej wiedzy, którą my czerpiemy z internetu, a rodziły zdrowe dzieci.
Same na pewno też były zdrowsze, bo jak to mówią "mniej wiesz, lepiej śpisz".17.07.2016
-
Dlatego ja nie buszuję za mocno po internecie, ograniczam się jedynie do naszego forum i to tylko do określonych wątków, bo na niektórych też mnóstwo bzdur można znaleźć, a przez to niezdrowo nakręcić się. Wszelkie wątpliwości przegaduję z moim lekarzem. W ogóle to miałam dzisiaj sen, że byłam u ginekologa i stwierdził, że dziecko tak urosło, że urodzi się na pewno szybciej i zapisał w karcie ciąży 10 czerwca. Ciekawe czy to sen proroczy, hehe.
-
Cześć dziewczyny. Ja może trochę napisze o wyrzutach sumienia. Ja długo powstrzymywałem sie z rozgloszeniem ze jestem w ciąży (rodzice dowiedzieli sie w 12tyg a w pracy w 18tyg). Czemu tak późno? Bo nie chciałam wysłuchiwać od ludzi co mogę a czego nie. Do 20tyg jeździłam na rowerze a do 25tyg ćwiczyłam na zwykłym fitnessie i na siłowni tylko instruktorka zmieniała mi ćwiczenia, które mocno obciążyły mi brzuch. Wszyscy wiedzieli ze tak ćwiczę i jak sie dowiedzieli ze jestem w ciąży to usłyszałam duzo komentarzy i mnóstwo opowiesci czym to grozi, moje tłumaczenia ze ćwiczyłam duzo przed ciąża i ze czuje sie bardzo dobrze nic nie dawały, wszyscy inni wiadomo wiedza lepiej. Dlatego każda z nas wie jak sie czuje na siłach i wszystkie komentarze trzeba brać z przymrużeniem oka.
A co do czytania for internetowych, zwłaszcza na początku ciąży, to odradzam. Bo co by mi nie było to wg piszących na forach oznaczało ze poroniłam, a jestem w 33tyg.