rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Będę mieć kolejne wizyty w najbliższych dniach. U specjalisty neurologa i u kolejnego lekarza.
Moja polska lekarka na zakończenie leczenia kilka lat temu powiedziała, że leki są bardziej niebepieczne niż ewentualny atak. W internecie wyczytałam, że atak może spowodować niedotlenienie dziecka spowodowane utratą przytomności matki. A u mnie to zawsze mniej niż minuta utraty świadomości. I bardziej jak omdlenie, bo po prostu odływam na chwilę bez typowych drgawek itp. Więc sama nie wiem w co wierzyć.
A zagrożenie dla dziecka jest związane tylko z urazami mechanicznymi np gdybym upadła. Mi się to nigdy nie zdarzyło, zawsze chwilę przed mam tzw aurę czyli wiem, że zaraz do tego dojdzie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 23:31
17.07.2016
-
Naditta wrote:CzarnaKawa, a jakiej długości masz szyjkę na ten moment?
32 mm ma teraz.
Od 4 mca ciazy trzymala mi sie juz na luteinie na dlugosci 43 mm.
Skracac zaczela mi sie jak brzuch zaczal mocniej pracowac... zreszta caly czas mam od tego 4mca polozenie glowkowe wiec przy wiekszej aktywnosci glowka napiera na szyjke... ostatnio takie intensywne bebloty w brzuchu mialam i inaczej mnie kopal ze balam sie, ze maluch zmienil polozenie, ale caly czas jest glowkowo ulozony i najwygodniej mu miec dupke z mojej prawej strony brzucha, kolanka albo raczki kolo pepka mi wyciska, mam taka malutka kuleczke twarda, mam wrazenie ze mi pepek peknie...
Z mojej wiedzy, jesli chodzi o padaczke to uraz mechaniczny jest najbardziej niebiezpieczny dla dziecka no i silne leki... najlepsze z tego wszystkiego jest to ze masz aure, wiec wiesz ze za chwile sie spodziewasz ataku. Dobrze, ze bez typowych drgawech i tylko chwilowa utrata przytomnosci. Obys juz bez napadow dotrwala do konca ciazy...
Rozbudzilam sie i nie moge ponownie zasnac... ehWiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 23:44
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Pigułka, fajnie, że odejdzie Wam spory wydatek. Moi rodzice od razu kiedy dowiedzieli się, że jestem w ciąży, to też zaoferowali się, że zasponsorują wózek Teściowie z kolei- łóżeczko, przewijak i kosmetyki dla małego- jak do tej pory Moje dziecko jeszcze się nie urodziło, a ja już bym mu wszystko oddała, więc w sumie to nie dziwię się naszym rodzicom, że są tacy chętni do pomocy.
Naditta, dobrze, że ten atak przeszedł w miarę łagodnie i trafiłaś na dobrą opiekę w szpitalu. Teraz już tylko pozostaje odpoczywać Dbaj o siebie, a co do tego, co będziesz robić, to zobaczysz, że znajdzie się mnóstwo rzeczy- wiem po sobie
Czarna, co do drugiego dziecka to mój mąż jest zdania- po co czekać? Od razu machnijmy drugie skoro i tak chcemy mieć dwójkę Ale ja wolałabym żeby organizm nieco zregenerował się po pierwszej ciąży i porodzie. No i chciałabym trochę popracować, bo nigdy nie wiadomo jak to będzie w drugiej ciąży- czy będę ją przechodziła tak świetnie jak tą obecną, czy może będę musiała od razu pójść na zwolnienie. Znam też takie przypadki, że kobiety chciały dwójkę dzieci ale po porodzie zmieniły zdanie...mam nadzieję, że u mnie tak nie będzie.
Ja już nie śpię od ponad 1,5 h. Poszłam wczoraj szybciutko spać i obudziłam się przed 6 już wyspana. Najgorsze jest to, że dzisiaj mam badanie krwi, a ambulatorium jest czynne od 8 a tu trzeba być na czczo. A najśmieszniejsze jest to, że na drzwiach jest napisane, że pierwszeństwo mają osoby z medycyny pracy...a co z kobietami w ciąży? masakra jakaś...chyba od razu poproszę żeby mnie przepuścili, bo już mnie głowa zaczyna boleć z głodu. Synek też sie słabo rusza, a jak coś zjem to na pewno sie pobudzi (taką mam nadzieję). Miłego dzionka dziewczyny!
-
CzarnaKawa, to ja miałam długości 32 mm na wizycie juz dawno temu tzn na jedynej wizycie na której byłam to sprawdzić, było to jakoś 2 mce temu. I lekarka tylko powiedziała, żeby się w miarę oszczędzać, jak spacery to z odpoczynkiem itd. Poza tym chyba taka długość na ten tydzień teraz nie jest zła. Potem z kolei będziesz mieć problem, bo będziesz chciała, żeby się skracała, a przez luteinę będzie stała w miejscu.
Mój podobnie ulożony, też główkowo od dawna, ale bardziej po lewej stronie. I też non stop wypycha się koło pępka. Obstawiam, że to pupka17.07.2016
-
CzarnaKawa 32 mm to długa szyjka.. Ja mam teraz 26 mm, waha mi się od 20 tygodniach w granicach 23-30 mm. Norma jest do 35 mm, więc przy 32 moim zdaniem nie ma co panikować.. Ja nie biorę żądnej luteiny ani nic. Przez te 12 tygodni kontrolowałam szyjkę co 2 tyg. Jak to powiedział mój lekarz: może taki mój urok, nie każdy musi mieć szyjkę 40 mm.
-
dzięki dziewczyny, że pocieszacie mnie, że nie jest źle...
u mnie ta luteina ze względu na mocno pracującą macice, lekarz bał się, że będzie się mocno skracać własnie przez pracujący brzuch i moją aktywność. Mnie powiedział, że mogłaby być dłuższa na tym etapie. tym bardziej jak na poprzedniej wizycie nic mi nie mówił, żebym się nie stresowała i dlatego zwiększył mi dawkę luteiny, która zatrzymała skracanie szyjki. Myślę, że w odpowiednim momencie odstawi mi powoli luteinkę i będzie się skracać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 15:37
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Hej,
Napisałam wstępnie do dziewczyny o sesje zdjęciową, brzuszkową i później dla maluszka mąż będzie marudził, bo remont robimy i tyle pieniążków leci... wczoraj meble kupiliśmy kolejne $$$ poszły...
Ale myślę, że to będzie miła pamiątka, tym bardziej, że usg w 3d nie robimy... jak będę stara i pomarszczona to wrócę do tych zdjęć i będę się zachwycać jaka piękna i młoda byłam i głupia, że tyle marudziłam, zamiast doceniać TO piękno. pewnie będę wspominać jak to komfortowo było mięć malucha w brzuchu i nie martwić się, że upadło i rozwaliło sobie coś, że poszło na dwór i się spóźnia, czy jak jest na imprezie albo na wyjeździe czy jest bezpieczny i nie robi głupot
ale w ciąży bardziej sentymentalna się zrobiłam i taka refleksyjna ;P
dzisiaj gorący dzień się znowu zapowiada... mogłoby być ciut chłodniej bo nie mam czym oddychać...22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
czerna kawa sesja brzuszkowa dobra rzecz ja jestem umowiona ja jutro. Moj na poczatku tez byl sceptycznie nastawiony ale teraz sam sie cieszy i twierdzi ze to naprawde fajna pamiatka, wiec mysle ze swojego tez przekonasz.
jesli jutrzejsza sesja wyjdzie dobrze to zrobimy w tym studiu tez sesje z Izą jak jak sie urodzi -
oj Pigułko wspolczuje, dlatego ja mam zamiar wybrac sie BEZ MEZA, nie chce to nie, pffff, a jak bedzie przesmradzal o pieniadze, to sie porycze, nie bede sie odzywac i bedzie mial codziennie suche pyry na obiad i pusta lodowke, a wiem ze nie bedzie mial czasu na gotowanie, wiec bedzie chodzil na fast foody, a pozniej bedzie chorowal
taka ze mnie wredna zona :P:p
nie no, zarty to sa, az taka wredna nie jestem, zreszta najpierw steka, a pozniej widzi ze jestem smutna to mowi, ze mam isc na zakupy i sobie cos kupic, albo zmienia zdanie i ze to jest dobry pomysl itd. wiec jesli mi na czyms bardzo zalezy zgadza sie, ale mam to sama zrobic, bo on nie ma czasu na glupoty... i wszyscy sa szczesliwy, zona szczesliwa i maz szczesliwy, bo zona szczesliwa
ja dzisiaj dzien od slodyczy zaczelam, najpierw banan i maslanka a pozniej beza i czekolada i dwie slabe kawy z mlekiem mozna powiedziec ze maz jest szczesliwy, bo zona szczesliwa :P:P
jedynym minusem takiego jedzenia jest mega aktywnosc synka w brzuchu... bylam siku, a i tak mam wrazenie ze zaraz popuszcze, bo w pecherz nauczyl sie trafiac z duza celnoscia... watroba zmasakrowana rowniez...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 maja 2016, 11:26
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
U nas była taka sytuacja, że chciałam zrobić nam ładne zdjęcia jak byliśmy nad morzem. Zabrałam statyw, aparat, poszła z nami szwagierka, wiec tez było łatwiej, a ten zaczął fochy stroić, a pytałam wcześniej czy chce w tym uczestniczyć czy nie i jakby po prostu powiedział, ze nie, to bym sobie sama porobiła. On mi zaczął dogadywać, aż się poryczałam, to zaczął przepraszać, że nie wiedział, ze tak serio do tego podchodzę. Nie wiem, kto wiezie statyw, aparat i obiektywy 700 km nie na serio A jak się już uryczałam to wiadomo, że po zdjęciach. U nas za ładną sesję trzeba zapłacić ok 500 zł, bo te za 300 to nic specjalnego, a jak mam sprzęt może nie najlepszy, ale jednak, to wolałam zrobić to sama, a nie wydawać takiej kasy, bo wiadomo, że teraz wydatków dużo Chłopy
-
Dziewczyny przykro mi że Wasi mężowie tak podchodzą do sesji ciażowych i jeszcze Wam nerwy psują. Z moim na szczęście nie było problemu. Nawet sam miał kilka pomysłów na zdjęcie. może wasi jak zobaczą efekty to zmienią nastawienie.
Niedawno wróciłam z wizyty. Wszystkie pomiary, przepływy w normie. Olek waży 2,5 i szykuje się do wyjścia! Szyjka skrócona i lekarz powiedział że poród tuż tuż. Mam się oszczędzać teraz żeby dzidzia posiedziała jeszcze tydzień i wtedy ciąża będzie donoszona. Dostałam L4 do 13 czerwca i doktor powiedział że do tego czasu na pewno dzidziuś już będzie na świecie. Jestem w lekkim szoku bo wg miesiączki jeszcze miesiąc został a tu się okazuje że została mi połowa tego czasu-przy dobrych wiatrach...pigułka, Naditta lubią tę wiadomość