Siedlce też mają super mamy :]
-
WIADOMOŚĆ
-
Ok, dopakowałam dziś, bo wzięłam tylko 10 sądząc że w szpitalu dają.
Mam w połowie spakowaną torbę
Jeszcze muszę dokupić kapcie, bo i tak do domu potrzebuję.
I ręcznik papierowy zapakować.
Nienawidzę szpitali
I po porodzie czeka mnie niezły kierat, wszystko wskazuje na to, że będę musiała od razu pracować i brać Szymka ze sobą do pracy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 13:25
-
Witam. Trochę późno się odzywam, ale dopiero znalazłam ten wątek. Mam na imię Anka i jestem w 37 tyg ciąży. Termin mam na 25 listopada. To moje drugie dzieciątko. Mam córeczkę Paulinkę, która ma 3 latka. Tym razem podobno to mężczyzna, ale na ostatnim USG strasznie zakrywał klejnoty więc wszystko się może zdarzyć! Mam do Was wielką prośbę. W wolnej chwili postaram się nadrobić te posty, ale tak na szybko mam pytanko. W co będziecie ubierać swoje dzieciaczki na wyjście ze szpitala. Chodzi mi głównie o to czy zabieracie kombinezon(bo teraz u nas jest nawet ok 11 stopni więc sama nie wiem co robić), też nie wiem czy do końca listopada te temperatury znacznie nie opadną(choć nastawiam się na środek listopada--pierwsze dziecko urodziłam przed terminem-liczę że teraz też tak będzie, bo już mi trochę ciężko ale tak z ciekawości chciałabym wiedzieć inne mamusie się przygotowały! Tym bardziej, że muszę coś mężowi zostawić i sama nie wiem co. Moja córcia urodziła się w lipcu więc nie miałam tego problemu. Pozdrawiam serdecznie Ania
-
A jeśli chodzi o mój pierwszy poród. Był on w Szpitalu Miejskim i byłam bardzo zadowolona.Był bardzo krótki(jak na pierwszą ciążę) ok godz 3 odeszły mi wody. Do praktycznie godz 7 rano mój poród prawie nie postępował, miałam 4 cm rozwarcia. Bóle owszem były, ale dało się je znieść. PO 7 rano lekarz, kazał podać mi Oxytocynę i o godz 9.25 moja córeczka była już ze mną. Więc błyskawicznie poszło- bóle były co prawda okropne, ale chociaż długo to nie trwało. Położna, która była przy mnie była cudowna(niestety do dziś nie wiem jak się nazywa- mam nadzieję, że tym razem też na nią trafie). Tym bardziej, że mnie nie nacięła i praktycznie pare godzin po porodzie śmigałąm już po oddziale:) To tak dla tych dziewczyn, które jeszcze nie rodziły, mogę z czystym sumieniem polecić ten szpital!
-
Ja rodzę tydzień przed Tobą
Zostawiam mężowi kombinezon, dwa zestawy ubranek (jeden na 56, jeden na 62cm), gruby koc.
Zależy jaka pogoda, tak ubierzemy małego. Może wystarczy gruby pajac i gruby koc.
Toż to tylko do samochodu.
Ja rodzę w Wojewódzkim, stamtąd mam lekarza.
Już teraz nasz Szymek ma ponad 3800g. lekarz kazał go wykurzać max w przyszłym tygodniu, inaczej w terminie raczej czeka mnie cesarka... -
Dzięki za odpowiedz. uuu to duży chłopczyk:) Moja znajoma w Wojewódzkim niestety rodziła naturalnie dziecko o wadze 4400( umęczyła się niemiłosiernie, zaniżyli jej trochę wagę na USG albo nie spodziewali się takiego dużego dzieciątka).a do jakiego lekarza chodzisz? Moja pierwsza córeczka urodziła się malutka bo tylko 2870( co prawda dwa tygodnie przed terminem), ale i tym razem nie liczę na jakiegoś kolosa! . A dawno miałaś robione USG? Bo ja mam teraz wizytę 14 listopada. USG mi nie robiła i sama nie wiem czy zdążę jeszcze czegoś się dowiedzieć. To jest Twoje pierwsze dziecko?
No ja chyba tez przygotuję mu dwa zestawy, jeden cieplejszy, jeden trochę lżejszy. -
Ok już się doczytałam, do jakiego lekarza chodzisz:) Ta znajoma była pacjentką Sprawki, więc Twój może inaczej do tego podejdzie. Choć tak naprawdę na Sprawkę też nie mogę złego słowa powiedzieć, bo kiedyś bardzo mi pomógł. Podobno żeby szybciej urodzić dobrze jest pić sok z malin, albo trochę po schodach pochodzić może coś to daje. Mi kiedyś położna powiedziała, że można też "poprzytulać" się z mężem:) choć ja ostatnio jestem tak umęczona, że nie mam siły na nic!
-
Hej wpadam na chwilę powiedzieć, że Wojtek urodził się 25 pażdziernika, sn. 3420g, 56cm, 10pkt apgar. Lekarze niepotrzebnie straszyli mnie hipotrofią.
Ostatecznie nie rodziłam w Siedlcach. Sam poród ciężki, wywoływany (cewnik, przebicie pęcherza i leżenie przez cały poród pod ktg i pompą oksytocynową, okropnie bolesne skurcze, nacięcie na 7 szwów, krwawiące naczynie i prawie omdlenie już na sali poporodowej). Z utęsknieniem czekam aż krocze się zagoi bo w tym stanie ciężko mi zajmować się synkiem. Pozdrawiam was i życzę szczęśliwych rozwiązań.santoocha, gosiaczek31, karusia lubią tę wiadomość
-
Mad gratulacje! Wcale nie mały chłopaczek
Szkoda tylko, ze tak się nacierpiałaś...
Aneczka, chodzenie po schodach to u mnie żaden wysiłek, ja nadal pracuję i to nie przy biurku
Wizytę mam 13go listopada, termin na 17go.
Mam nadzieję, że zdążę urodzić wcześniej.
Poprzednie usg miałam w zeszły wtorek.
Mały jest na 90 centylu i jakoś skubany nie chce się uśrednić wagowo...
Byle do wtorku, poogarniam sobie sprawy w pracy do konca i mogę rodzić.
Tak mnie wszystko boli, ze mam serdecznie dość tej ciaży. -
Mad8 Gratulacje!!! Choć poród naprawdę ciężki, wymęczyłaś się.
santoocha to podziwiam, że jeszcze pracujesz! po porodzie też ciężko odpocząc:) Pamiętam, że ja(po pierwszym porodzie) w szpitalu miałam nadzieję, że wrócę do domu, wyśpię się, mąż mnie trochę wyręczy w wstawaniu w nocy, a później trochę się rozczarowałam, bo moja córeczka była strasznie zajmująca i myślałam, że już nigdy się nie wyśpie:) Odetchnęłam, chyba dopiero jak miała dwa latka tak naprawdę i zaczęłam myśleć o drugim- bo wcześniej nie było mowy:)
Ja od września na zwolnieniu jestem(pracy też niestety nie mam siedzącej więc już mi ciężko było), tym bardziej trochę samolubnie myślałam, bo Mała od września do przedszkola poszła więc nie miałam problemu z odbieraniem jej. a i teraz myślę, że dobrze zrobiłam, bo ona tydzień w przedszkolu dwa w domu, więc pewnie musiałabym z mężem kombinować jak z nią i kto ma siedzieć.
Doskonale Cię rozumiem, też już mnie wszystko denerwuje i mogłabym choćby dziś rodzić, a to jeszcze trzy tygodnie u mnie. No oby u Ciebie w przyszłym tygodniu coś się ruszyło. -
No jak pokój gotowy to może się namyśli, żeby wyjść. Nie wiem dlaczego jakoś tak spokojnie do tego podchodzę, nie wszystko spakowałam, bo myślę, że mam czas. Choć na początku psychicznie nastawiałam się na 11 listopada(bo moja córa równo dwa tyg przed terminem się urodziła) to teraz chyba mam wrażenie, że przenoszę- choć wolałabym wcześniej. ja wizytę mam w piątek, więc może też się czegoś dowiem. Moja znajoma właśnie na dziś ma termin i nic- kurczę chyba bym nie spała w tym dniu:) a jak ogólnie z Twoim snem? Ja się budzę co jakiś czas a to nie mogę spać. Najgorsze to czekanie...
-
Ze snem to lipa
Dziś nie spałam w sumie do 4, a to mąż chrapał, niby nie mocno, ale ja już zasnąć przy tym nie mogłam. A to ulał mi się tuńczyk z kolacji- bleee, zakrztusiłam się, miałam straszną zgagę, a myślałam że już mi odpuściła.
Gorąco mi, pocę się w nocy.
Jakoś trzeba dotrwać do końca, później i tak nie pośpię -
Ja zgagę też mam, no i pomaga mi kefir na nią, czasem w nocy tak mnie pali, że muszę wstać i się napić. Dziś też ciężką noc miałam, bo moje dziecko jest chore i budziła się co jakiś czas. A co do ulewania organizm przed porodem się oczyszcza może może... Ja, w poprzedniej ciąży w dzień przed porodem miałam straszną biegunkę, w nocy zaczęłam rodzić wtedy nie zwróciłam na to uwagi, ale teraz jestem czujna:) KuRcze człowiek z tego wszystkiego już we wszystkim objawy widzi! pozdrawiam
-
Mi się ulewa od 6 miesiąca ciąży, więc to żaden zwiastun porodu
Dziś też całą noc zgaga jak diabli
W pracy mam zapiernicz nie z tej ziemi, chyba wszyscy chcą zdążyć przed moim porodem
Jeszcze 1,5 godziny i do domku.
Dobrze, że jutro święto, ale rodzić jutro jeszcze nie chcę. -
Jeszcze pracujesz:) Podziwiam, Pracoholik z Ciebie:) Masz jakiś swój biznes? JUtro to pewnie nikt na oddziale nie byłby zadowolony, że w świąteczny dzień "zawraca" ktoś im głowę ja znów nie chcę 13 rodzić- nie dość, że listopad taki smutny miesiąc to jeszcze 13:)
-
aneczka88 wrote:Jeszcze pracujesz:) Podziwiam, Pracoholik z Ciebie:) Masz jakiś swój biznes? JUtro to pewnie nikt na oddziale nie byłby zadowolony, że w świąteczny dzień "zawraca" ktoś im głowę ja znów nie chcę 13 rodzić- nie dość, że listopad taki smutny miesiąc to jeszcze 13:)
Tak, mam swój biznes. Nie da się ot tak zamknąć i siedzieć na L4...
Marzę o wakacjach -
No to racja, całkiem inaczej jak u siebie się pracuje!a w Siedlcach masz ten interes? blisko szpitala chociaż? niektórzy tak mają, że 13 jest szczęśliwa(choć jakoś wyjątkowo nie wierzę w zabobony), ale mimo wszystko myślę, że to jeszcze nie ten tydzień. A długo jesteście po ślubie?