Siedlce też mają super mamy :]
-
WIADOMOŚĆ
-
Pewnie już urodziłaś Poczytasz pewnie już na spokojnie jak wrócisz do domku i znajdziesz trochę wolnego czasu. Ja dziś byłam na wizycie, szyjka miękka, skrócona, wszystko gotowe go porodu, lekarz powiedział, że właściwie nie wie czemu nie rodzę. Na KTG skurcze choć mocne jeszcze nieregularne, życzyła mi, żeby w nocy się rozkręciło:) Co dwa dni mam chodzić na KTG i na wizyty, żeby sprawdzać stan. a jak do poniedziałku nic się nie będzie działo to najpóźniej we wtorek kłaść się na oddział, bo moje łożysko już jest na granicy, boi się, że może zacząć się starzeć... to tyle! Pewnie nasze następne kontakty będą już opowieściami o porodach:) pozdrawiam
-
hejka ja tez już po:) 26 byłam rano na wizycie, skurczy brak, lekarz powiedział, że wszystko już tam gotowe więc nie wiem właściwie czemu jeszcze nie rodzę, więc zapisał mnie za dwa dni na kontrolę. Przy wyjściu mówię mojej Pani doktor, zeby tego źle nie odebrała, ale mam nadzieję, że już w piątek sie nie zobaczymy:)
Pojechałam do pracy ze zwolnieniem, wróciłam do domu i zaczęłam sprzątać. Pod wieczór zaczął mnie pobolewać brzuch jak na okres, ale to nie pierwszy raz więc nic sobie z tego nie zrobiłam. Ok 23 poszłam do toalety a tak krew. Niewiele jej było, ale mąż wpadł w panikę, że jedziemy, sprawdzimy, najwyzej wrócę do domu. W szpitalu po przebadaniu mnie Pani doktor stwierdziła, że nic się tu nie dzieje i położą mnie na patologie na obserwację. Wkurzyłam się, bo mogłam zostać w domu przed tv, jestem zła na męża, że mnie namówił. Ok 24 poczułam skurcze, myśle pewnie przepowiadajace. Ide spać, ale dalej boli nie przechodzi. Liczę... jeden drugi wszystkie co 6 minut ... po któryms idę do położnej, przepraszam, ze ją budzę Przychodzi lekarz bada, 3 cm, idziemy na porodówkę Ok 1.40 przyjeżdza mój mąż(dobrze, ze pielegniarka powiedziała, żebym moze do niego zadzwoniła, bo tak bym pewnie jeszcze zwlekała), skurcze nadal co 6 minut ale bolą jak cholera. Mówię do położnej, że nie chce leżeć, bo oglądam "porody" na polsat cafe i podobno tak jest szybciej:) ona się ze mnie śmieje, alę podłącza mi KTG tak bym mogła chodzić, chociaż stać. Polozna mnie bada i mowi, ze jest 7 cm!!! ja JUZ!!!! wszyscy sa w szoku. Pozniej to pamietam wszystko jak przez mgle, tak wszystko szybko sie działo 7... 8...pare oddechow 9. Zaraz przyszli wszyscy, w biegu połozna się przygotowała. Okazało się, że już czas. PO 10 minutach partych trzymałam MIchałka Urodził się o 3.10 w nocy. Sama położna powiedziała, że nie przypuszczała, że tak szybko się to rozwinie, śmieją się ze mnie, że moge trzecie rodzić. Że takie porody można odbierać Ja też jestem BARDZO WDZIĘCZNA POŁOŻNEJ KTÓRA ODBIERAŁA PORÓD!!! Nie nacięła mnie, powiedziała, że jeśli przy pierwszym nie byłam nacinana ona tez postara się tego nie zrobić, jeśli będę jej słuchać! UDało się. Synek ważyl 3560 i miał 58 cm długości. Także głupio to zabrzmi, ale mój poród uważam za udany:) Czuje się super. Każdemu życzę takiego. Wczoraj wyszłam ze szpitala- rodziałam w Miejskim. PozdrawiamJus1985, gosiaczek31, karusia, santoocha lubią tę wiadomość
-
Aneczka gratulacje! Ale miałaś super szybki poród.
Moje skurcze bolesne też co 6 minut zaczęły się na dobę przed narodzinami Szymka...
My wyszliśmy 2 grudnia.
Młody miał silną żółtaczkę z powodu okołoporodowej infekcji, ale nie udało się wyizolować sprawcy w posiewie krwi. Był na antybiotykach, leżał 4,5 doby pod lampami.
A w dniu wyjścia miał robione echo serca, bo pediatra wykryła jakieś szmery i niestety ma wadę serca- ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej, niedomykalność zastawki trójdzielnej i zastawki tętnicy płucnej
Za miesiąc mamy wizytę u tej samej kardiolog, zobaczymy w jaką stronę to idzie. Mam nadzieję, że chociaż część tych wad sama się wyrówna.
Dla świętego spokoju używamy monitora oddechu na noc, bo Szymek śpi w swoim pokoju.
Próbuję myśleć pozytywnie, tłumaczę sobie, że gdyby jego życie było zagrożone, nie wypisali by nas ze szpitala w stanie ogólnym dobrym... Ale strach o mojego Synka jest ogromny...
W szpitalu byliśmy 8 dni, wymęczyło mnie to strasznie. Brak snu szczególnie. A w sali byłyśmy tylko we dwie, ale jak nie jedno dziecko płacze, to drugie i tak w kółko. Choć muszę się pochwalić, że Szymek jest bardzo grzeczny. Ładnie je, zaraz zasypia, nie ma problemów z brzuszkiem. Kąpiel bardo lubi, gorzej z przebieraniem, ale przecież nie może być za kolorowoWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 12:40
gosiaczek31 lubi tę wiadomość
-
Powiem Ci, że mojej znajomej synek tez miał wykrytą jakąś wadę serduszka, a później okazało się, że wcale jej nie ma. Musisz myśleć pozytywnie i poczekać do bardziej szczegółowych badań. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.
Wyobrażam sobie, że w szpitalu było Ci napewno ciężko, u nas było nas aż 4 więc to samo jak jeden zaczynał płakać to zaraz po jeden po drugim zaczynali. ale na szczęście już jesteśmy w domku i teraz musimy cieszyć się synkami:)
Mój niestety nie jest taki grzeczny od pierwszego dnia starszny z niego szantażysta. Najlepiej byłby na rączkach bez przerwy, co jest u mnie niemożliwe, bo córka też domaga się zajmowania. Choć i tak nie jest prawie wcale zazdrosna i we wszystkim chce mi pomagać.
Mam tylko problem z karmieniem piersią, ale mam nadzieję, że się to jeszcze zmieni. A Ty jak karmisz naturalnie? -
Karmię piersią od początku.
Wczoraj w nocy po raz pierwszy dokarmiłam o 24 Bebilonem, bo chciałam sprawdzić czy będzie po nim dłużej spał, skoro mam wrócić za tydzień do pracy, to muszę się jako tako wysypiać.
Ale gdzie tam- po Bebilonie spał 3 godziny, potem o 3 go nakarmiłam z piersi i spał 3,5 godziny.
Dziś do południa trochę nam marudził, nie chciał spać. Ale generalnie to aniołek -
No ja niestety zaczęłam dokarmiać modyfikowanym. Obiecywałam sobie, że tego nie zrobię, bo miałam wyrzuty sumienia, że córkę karmiłam tylko 4 miesiące, a teraz niestety nie miałam wyjścia. Mały opróżniał mi obie piersi i nadal był płacz. w Końcu nie wytrzymałam i dałam butelkę Narazie karmię go trochę tak trochę tak. Najpierw daje pierś a jeśli jest taka potrzeba dokarmiam butlą. ale boję się, że długo to nie potrwa, bo jak dziecko wiem, że z butelki szybciej leci to z piersi w końcu zrezygnuje. Trochę źlę się czuję z tego powodu, bo taka nagonka na mnie jest, że nie karmię tylko piersią, że czasem to w depresje wpadam i czuję jakbym była zła matką. Mąż mnie pociesza, że on też był karmiony tylko butelką i jakoś nic złego mu się nie stało przez to, ale mimo wszystko te propagandy, że tylko mleko matki jest dobre i słowa położnej, która mi mówi karmić tylko i wyłącznie piersią trochę mnie przygnębiają. Ale z drugiej strony wolę, żeby dziecko było szczęśliwe i najedzone. Oj kobiety to zawsze mają dylematy i problemy:) A kiedy zamierzasz wrócić do pracy? Dobrze się już czujesz po porodzie? Pozdrawiam i przesyłam buziaczka dla Synka :-*
-
Mi się 2x zdarzyło dokarmić sztucznym, raz w nocy gdy chcieliśmy przetestować wstawanie męża do dziecka, drugi raz wczoraj jak pojechałam na większe zakupy i nie zdążyłam wrócić na karmienie.
Co do butleki- polecam Medelę Calmę, naprawde dziecko musi się naciągnać, żeby mleko leciało. To "najtrudniejsza" butelka.
A co do karmienia piersią, to ja chciałabym dać radę karmić miesiąc, potem jak się nie da, to trudno. Będę musiała mieszać pierś z moim odciąganym i dawanym z butli przez męża, nie dam rady pracować i całą noc wstawać do dziecka.
Do pracy wracamy 15 grudnia, więc za tydzień. Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało. Szymek w dzień jest super grzeczny, je i śpi. W nocy zaczeły się kolki, ale mam nadzieję ze ogarnę je Infacolem i Delicolem.
Czuje się ok, tylko krocze boli, nawet nie samo cięcie, ale cała okolica taka nadwyrężona i jakby nie moja...
O, wstał mój głodomorek na lunch
A tak sobie śpimy wieczorem:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/acce3e24ef3a.jpg
Pozdrawiamy! -
Jaki słodziutki:)
U nas tez niestety zaczął się płacz, bąki i ból brzuszka więc spać też nie pośpię! Ja póki co w nocy karmię piersią 9 jestem zdana tylko na siebie, bo mój mąż, choć pracuje w szpitalu i dyżury nocne nie są mu obce, jakoś dziwnie nie słyszał płaczu ani Pauliny ani teraz Michała:) ale wybaczam mu, bo w dzień naprawdę mi pomaga i ostatnio jakiś dobry dla mnie jest! żeby to też podejrzane nie było:-P
Nam na kolki najlepiej pomagał Espumisan. -
Witam może już był poruszany temat potrzebna mi szybka odpowiedź. Chodzi o szpital miejski o nazwiska lekarzy (chce isc prywatnie do któregos kto pracuje w tym szpitalu) i pytanie mam jeszcze do dziewczyn które nie dawno rodziły co trzeba ze sobą zabrać a co daje szpital (co lepiej mieć swojego)(szpital na Starowiejskiej).
-
Nawet się nie przywitałam Witam bardzo serdecznie termin mam 14lutego, będzie chłopczyk Antoś, chce rodzić w Starowiejskiej oboje z narzeczonym urodziliśmy się tam pozdrawiam