Siedlce też mają super mamy :]
-
WIADOMOŚĆ
-
Biznes mam w Łukowie, ale rodzić zamierzam w Siedlcach, zdążyć dojechać też zamierzam.
Po ślubie jesteśmy 2 lata (cywilny) lub niecały rok (kościelny).
Byłam wczoraj na wizycie, szyjka zamknięta, próbował mi się przez nią przebić palcem, bolało okrutnie. I nic z tego.
W poniedziałek mam się zgłosić na patologię ciąży, bo ma tam dyżur, znów popracuje nad szyjką i zmierzy małego na szpitalnym usg, bo na jego wychodzi że ma już 4070g.
Jak nic mnie nie ruszy, to 24 idę na wywoływanie....
Albo na cesarkę jeśli będzie miał 4,5kg.
Aneczka a jak u Ciebie? -
Witam Karusia:) słodka ta Twoja Niunia:) ile ma?
No u mnie niestety też nic się nie dzieję Byłam na wizycie, na KTG skurczy brak, szyjka miękka i skrócona, ale to tyle. Lekarz powiedziała, że narazie nie ma co się nastawiać na poród. Straciłam nadzieję i czekam do terminu, bo wtedy następna wizyta. Rozmawiałam z położną to kazała się z mężem "poprzytulać"
No samtoocha spory dzieciaczek, lepiej żeby się namyślił w miarę szybko:) Podobno czasem lekarz może coś tam naruszyć i coś zaczyna się dziać- trzymam kciuki!!! -
Byłam w szpitalu, Łazuka zbadał mnie, mam 1,5cm rozwarcia, ale szyjka jeszcze nie zgładzona.
Wg usg Szymek ma 4100g +/- 600g.
W środę, czwartek mam iść na ktg, a jak nadal nic się nie zadzieje, to w nastepny poniedziałek kłada mnie na patologię ciąży żeby indukować poród.
Pogmerał mi dziś chwilę w szyjce, dużo lżejszy ból niż w czwartek gdy próbował wbić swój palec w moją zamkniętą szyjkę.
A jak u Ciebie Aneczka? Jakiś postep?
-
No u mnie cisza! Codziennie mi się wydaję, że może już, ale nic z tego. Żadne przyspieszacze na mnie nie działają Załączył mi się instynkt "wicia gniazda" bo tylko codziennie sprzątam, od odkurzania, sprzątania łazienek, wymywania w szafach, mycia lodówki i piekarnika(jakby dziecko miało tam zaglądać) ale to silniejsze ode mnie, muszę chyba po prostu znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby nie myśleć o porodzie! Ja teraz wizytę mam dopiero 26 listopada więc dalej czekam na jakiekolwiek wieści.
No spory Twój syneczek, a co lekarz na jego wagę, wspominał o cesarce, czy raczej nastawiasz się na naturalny poród?
Ostatnio jak byłam u mojej ginekolog w poczekalni nasłuchałam się takich historii porodowych, że coraz częściej myślę o swoim. Z jednej strony nie mogę się doczekać, ale z drugiej trochę zaczynam się bać -
Ale dostałaś już skierowanie na oddział? Ciekawa jestem jak to dokładnie wygląda w przypadku przenoszenia ciąży! PO tygodniu idziesz na oddział i wywołują, czy jak nic się nie dzieje to dalej czekasz tydzień?
A jak tam dziś Twoje samopoczucie? ja w nocy miałam skurcze już myślałam, że się zaczyna, ale cztery skurcze co mniej wiecej 20 minut i cisza więc poszłam dalej spać. Najgorsze to czekanie... -
Ja wczoraj po masażu szyjki miałam bolesne skurcze co 10 minut, ale po godzinie się wyciszyły.
W nocy też musiało mnie boleć, bo śniło mi się że pływam i boli mnie brzuch.
Ale nie na tyle mocno, żeby mnie to obudziło.
Teraz boli mnie jak na okres i ciągnie przez biodra do ud.
Mam się zgłosić rano na SOR z rzeczami do przyjęcia do szpitala.
Nie wiem czy od razu wywołują, pewnie pierwszego dnia badają, ktg itp, może jakiś tekst wrażliwości na oksytocynę, potem pewnie cewnik.
Chyba że od razu zdecydują o cesarce.
Skierowania nie mam. Po prostu mam się zgłosić. -
Hejka! jak tam postępy jakieś zmiany? NO powiem Ci, że jakbym miała skurcze co 10 minut pewnie bym spanikowała i pojechała do szpitala:) MI przy ostatnim porodzie odeszły najpierw wody więc miałam w miarę klarowną sytuację, a teraz sama nie wiem czego się spodziewać! Moje skurcze całkiem się wyciszyły od dwóch dni nic kompletnie mnie nie boli i nic się nie dzieję
Choć moja córka jak się dziś obudziła mówi: " mamo śnieg jest może Michał w końcu się urodzi:)" To dla niej wyznacznik bo jak mówiliśmy, że mama jest w ciąży i pytała kiedy będzie dzidziuś to mąż, że jeszcze długo i jak będzie już śnieg:) to teraz czeka! pozdrawiam i daj znać jak u Ciebie. -
Ja byłam dziś na ktg, w niecałe pół godziny odnotowały się 4 skurcze na 60%.
Ginekolożka powiedziała, że ona to pisałaby mi już skierowanie do szpitala, bo jestem "już 3 dni po terminie!", ale skoro prowadzący lekarz wyznaczył poniedziałek to ok.
Odchodzi mi dalej czop śluzowy, a tak to cisza.
Już mam serdecznie dość.
Szczególnie, że kilka spraw mi się zawaliło, mam problemy z macierzyńskim z błędu albo księgowego, albo ZUSu.
Głowa mnie boli, nie śpię po nocach, bo myślę jak to się skończy...
Nie dziwię się, że Szymek nie chce wyłazić na taki popieprzony świat. -
Nie ma to jak polskie przepisy! Zawsze zrobią wszystko, żeby utrudnić człowiekowi życie! Albo najlepiej jak najmniej pieniędzy wypłacić. Ja jak zobaczyłam ile dokumentów trzeba wypełnić do głupiego becikowego(i jeszcze później na nie się doczekać) to aż mnie szlag trafia! a tak zachęcają do powiększania rodziny, bo takie korzyści!
Aj to czasami szkoda gadać!
Powiem Ci, że to chyba człowiek psychicznie przez to wszystko źle się czuję i ma już wszystkiego dość.
Trzymaj się, wszystko musi się jakoś ułożyć... -
Ja wczoraj pojechałam z córką na salę zabaw, miałam nadzieję, że może trochę ruchu mi pomoże. Nawet właziłam na niektóre rzeczy, żeby jej pomóc:) Bałam się, że zaraz mi ktoś zwróci uwagę, że taki słoń coś zawali:) na szczęście szkód nie było. Jak wróciłam do domu, dostałam takich bóli jak na miesiączkę (myślę w końcu:)) ale po dwóch godzinach wcale się nie nasiliły i zaczęły mi przechodzić więc to też nic nie dało!
Na jutro zapisałam się do fryzjera, żeby podciąć włosy. Może choć trochę poprawię sobie humor i nie będę już myślała o porodzie.
NO u Ciebie to już musi być szybko, bo nawet jak Ci jutro nie wywołają to może wtorek, środa, raczej dłużej nie będą Cię już trzymać! Życzę Ci, żeby jak najszybciej poszło! No i oczywiście daj znać jak tylko znajdziesz wolną chwilę co tam u Ciebie, jak wszystko przebiegało. I pochwal się rozmiarami swojego syneczka! Trzymam kciuki. Pozdrawiam... -
26 listopada z miesiączki, a z ostatniego USG na 24 listopada. Więc teoretycznie już. Choć dziś żadnych kompletnie oznak nie miałam, więc pewnie też przenoszę. Najgorzej mi szkoda, bo jak dopiero za tydzień pójdę do szpitala to nie pójdę napewno do przedszkola na mikołajki mojej córeczki. Tak mi żal, bo to pierwsze jej takie święto. Miałam nadzieję, że uda się wcześniej, ale niestety syn się tak nie spieszy jak córka. Ewidentnie on chyba pójdzie w tatusia, bo mała to taka szybka jak ja:)
santoocha lubi tę wiadomość
-
Szkoda, że mój nie wylazł tak jak pokazywało usg, byłby od 3 tyg z nami
Leniwe te nasze dzieciaczki. Ja za kilka minut zaczynam 42tc, nie spodziewałam się, że aż tak długo mi się pochodzi w tej ciąży...
Modlę się żeby szybko sprowadzili Szymka na świat, jak przyjdzie mi czekać do środy albo dłużej to się chyba załamię.
Do Mikołajek jeszcze 2 tyg, może się wyrobisz
Dobranoc, idę spróbować zasnąć, chociaż pewnie będzie ciężko....