Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ninka0111 wrote:Mnie najbardziej wkurza ze moj dlugo nie
wytrzyma i wtedy zaczyna mnie gildzic zaczepiac itd i uwaza ze jest ok wiecznie zle byl czas ze Hania miala rok a ja tak rano obiad dziecko sprzatanie na 15.30 na zajecia do 19 i o 19 do gabinetu nie raz 23-24 w domu bo dojazd i potrafilam przywiesc 200-300zl ale on mowil tak co to za praca pomacasz troche posciemniasz i tyle tak ze norma na razie nic nie gada ze nie pracuje tylko by sprobowal☺
Ogolnie nie jest zlym mezem nie moge narzekac ale ostatnio mu sie w glowie poprzewracalo!!!bo czasem im bardziej jestem na mojego zla tym bardzirj chce mi sie smiac
i czasem jestem wsciekla a sie smieje durnowato chuu wie z czego
Ale ja tak mam- np w stresujacych chwilach reaguje smiechem... zawsze mialam w szkoke problem z minuta ciszyautentycznie chcialo mi sie smiaac!
I potem jak sie klocimy a ja sie zaczynam smiac to mnie to do szalu doprowadza bo chce byc powazna a tu takie cosi on tez sie zaczyna smiac i jeszcze bardzidj do szalu mnie to doprowadza...
No ale my w ogole w sumie 7 lat ze soba jestesmy i nigdy dluzej niz dzien nie bylismy pokloceni ( to jeszcze jak mieszkalismy z rodzicsmi) a odkad mieszkamy razem to nigdy nawet caly dzien nie minal...paola89 lubi tę wiadomość
Nasza Marcysia jest już z nami
-
też mam czasem napady stresowego śmiechu więc wiem o co chodzi, w kłótniach nie ale kiedyś mojemu małżonkowi ząb jedynka ukruszył się tuż przed chrzcinami u znajomych. Obraził się na mnie że mu się takie coś zrobiło a ja się z niego śmieję, a ja nie mogłam się opanować że ta sytuacja była aż tak trudna bo byliśmy w obcym mieście a przyjęcie lada moment.
_cherryLady lubi tę wiadomość
-
Penelope30 wrote:też mam czasem napady stresowego śmiechu więc wiem o co chodzi, w kłótniach nie ale kiedyś mojemu małżonkowi ząb jedynka ukruszył się tuż przed chrzcinami u znajomych. Obraził się na mnie że mu się takie coś zrobiło a ja się z niego śmieję, a ja nie mogłam się opanować że ta sytuacja była aż tak trudna bo byliśmy w obcym mieście a przyjęcie lada moment.
dokladnie tak mam
Penelope30 lubi tę wiadomość
Nasza Marcysia jest już z nami
-
Cherry mi w stresujacych sytuacjach leca lzy i tu nie chodzi o to, ze faktycznie jestem tak smutna ze mi sie ryczec chce, tylko tak mechanicznie, jak np podczas ziewania. To samo mam jak mnie cos bardzo boli, jakby mi ktos tam na kanaliki lzowe naciskal. Strasznie mnie to wkurza, bo wyglada jakbym byla mega mieczakiem, ze o wszystko placze, a mi nawet podczas wietrznej pogody lzawia oczy...
-
pigułka wrote:Cherry mi w stresujacych sytuacjach leca lzy i tu nie chodzi o to, ze faktycznie jestem tak smutna ze mi sie ryczec chce, tylko tak mechanicznie, jak np podczas ziewania. To samo mam jak mnie cos bardzo boli, jakby mi ktos tam na kanaliki lzowe naciskal. Strasznie mnie to wkurza, bo wyglada jakbym byla mega mieczakiem, ze o wszystko placze, a mi nawet podczas wietrznej pogody lzawia oczy...
... o czyms takim nie slyszalam...
Widac roznie reagujemy na trudne sytuacje...
W OGOLE: moja mam dzis mi walnela komplement, ze w ciazy nos mi uroslmam nadzieje ze jej sie wydaje
bo juz najmniejszych rozmiarow nie jest
Nasza Marcysia jest już z nami
-
http://polki.pl/rodzina_ciaza_artykul,10045507.html o kurcze, wiedzialyscie? Np apropo nosa? Hmm... wydaje mi sie ze ta kichawa jest jaka byla...
Dobra ide spac, do jutra!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 23:38
Nasza Marcysia jest już z nami
-
My się z mężem teraz już mało kłucimy jesteśmy 13 lat po ślubie, ale u nas to ja jestem tą zła. Tzn mąż nigdy nie mógł mi powiedzieć że nic nie robię czy coś bo ja sobie nie pozwoliłam na to. A spróbował by. A nawet jest odwrotnie. Nauczył się przy mnie gotować i sprzątać, bo ja nie wyobrażałam sobie wszystko robić podczas gdy obydwoje pracujemy. Ale on nigdy nie był oporny aby mi pomagać.
Po naszym pierwszym i najpoważniejszym kryzysie, po urodzeniu naszej córki jak świat stanął do góry nogami. Gdy non stop się tylko kłuciliśmy, napisałam mojemu mężowi list bo juź nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, że nie może tak wyglądać nasze życie i nie mamy wyboru musimy się dogadać, a że żaden rozwód nie wchodził w grę oboje wiedzieliśmy że musimy się za siebie wziąć a nie myśleć tylko o sobie. I udało się teraz jest super. -
Truskaweczka83 wrote:Ja też po wizycie, waga małej to 1724 gramy z powodu niskiej wagi i mało odczuwalnych ruchów jak na ten tydzień ciąży mam skierowanie do szpitala na ktg, a tam zobaczą co ze mną zrobić
Jakieś inne wymiary mniejsze o tydzień i o półtorej dziecko, niby tragedii nie ma, ale jak tak dalej pójdzie to urodzi się z wagą ok 2800gram
A pierworodna prawie o drugie tyle wieksza była!
Na ktg pojade za 2 tyg bo dach w środe zaczynamy i musze być w domu.
Z mężem się nie odzywam w sumie, bardzo mnie denerwuje i nie pomaga, sama sprzątam i robie strych na przyjście fachowców - babcia pomaga.
Żylaki sromu mam, nic na nie nie wolno brać ponoć
Żły dzień mam dziś i wczoraj też nie najlepszy, przez męża który grał w WOT nie zdążyłam na przedstawienie córki - gotowałam obiad itd a on grał do samego końca, potem nie wiedział w co się ubrać i zmieniał ciuchy 3 razy i przez niego pół godziny straciliśmy i zanim przyszłam to było po występie córki - ostatnim w tej szkole!!!
Przy publice cały czas mnie trzymał i głaskał po brzuchu, postał godzine i nie wytrzymał wiecej poszedł znów grać i pić piwska no i mecz oglądać, a jak ja wróciłam to już zmęczony poszedł spać a musieliśmy o ważnych sprawach z dachem porozmawiać, wiec mi powiedział kilka bardzo nieprzyjemnych zdań typu, że nic nie robie siedze w domu, nie rozumiem go przemęczonego pracą itd i dziś płaczę już chyba 3 raz przez to!
Mam go dość, nawet pomyślałam, że nie powinnam z nim mieć drugiego dziecka!!
Kurcze miało być cytuj, kochana nie czekaj tyle czasu, lepiej to szybko sprawdzić, ja wierzę, ze będzie dobrzeTruskaweczka83 lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
nick nieaktualnySpicie????
U mnie dzisiaj 31+0 hurrrra i 12,5kg do przodu ale czuje sie swietnie. Im wieksza ciaza tym ja sie lepiej czuje. Oby tak do konca bylo....Martynka30, Ninka0111, Domi793, paola89, sabanek, _cherryLady, Nelk, pigułka, Gilis, Penelope30, Aśka_gdańsk, Ania_1986 lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry wszystkim,
Truskawka - mam nadzieję, że masz w planach dzisiaj KTG skoro tyle dziewczyn już próbowało wybić ci z głowy czekanie 2 tyg?
Napisz do administratora WOT, że Twój Mąż Ci w domu nie pomaga i że ma mu zbanować konto bo Ty w ciąży jesteś i już tak żyć nie możesz
Agusieńka - czytałam o tej Twojej "cukrzycy" ciążowej i powiem szczerze, że jestem zaskoczona tym jak Cię katują. Myślałaś o tym, żeby zaciągnąć drugą opinię? Nie wiem czy masz w mieście np. jakiś szpital który się w tym specjalizuję. W Warszawie jest szpital na Karowej i tam babeczki z cukrzycą są często kierowane. Z tego co pamiętam to na Twoje wyniki mój gin prowadzący by pewnie powiedział, że są spokoZwłaszcza, że się normy zmieniły ostatnio na jeszcze wyższe...
Ja wczoraj pierwszy raz miałam kiepski dzień. Chyba hormony szaleją. Nic w domu nie zrobiłam. Bałagan i syf. Mąż wrócił późno z pracy i padłam mu w ramiona płacząc na wszystko:
1. Że go szefostwo długo trzyma i jak to będzie jak się dziecko urodzi,
2. Że nie jestem chyba jeszcze gotowa na macierzyństwo w ogóle,
3. Że on ma urlop po narodzinach dziecka tylko 2 tyg, a ja później sama nie dam rady,
4. Że dziecko się jeszcze nie narodziło, a ja jestem wymęczona psychicznie wyprawką,
5. Że się wkurzam, że tyle kasy na to wszystko idzie, i siedzę i liczę ile kosztują jakieś pierdoły dla dziecka,
6. Że nie powinnam mówić na głos takich strasznych rzeczy, bo jak coś się wydarzy to będę miała za swoje.
itp.
Sama nie wiem co się stało! Bo przecież chce tą małą Pyzę najbardziej na Świecie. Wczoraj chyba przzeraziła mnie odpowiedzialność. Poczułam się przytłoczona.Agusienka1985 lubi tę wiadomość
-
Ja obudziłam się o 7 jak mój wychodził do pracy i tak nadrabiam forum
Ogólnie dzisiaj planuję więcej poleżeć, bo wczoraj też od rana do wieczora na nogach byłam. Dzisiaj miałam jechać do innego miasta spotkać się z koleżanką, ale jak powiedziałam o tym mężowi to strasznie się wkurzył, bo wcale się nie oszczędzam i dopiero byłam w szpitalu. Tak mi nagadał, że odpuściłam. W sumie chyba ma racje...
Zaraz lecę do piekarni, bo chleb się skończył. I kupię sobie jeszcze taką pyszną drożdżówkę z serem na później
Trzymam kciuki za wizytujące! -
kaarolaa wrote:Spicie????
U mnie dzisiaj 31+0 hurrrra i 12,5kg do przodu ale czuje sie swietnie. Im wieksza ciaza tym ja sie lepiej czuje. Oby tak do konca bylo....
Karola,
Szczególnie bardzo mnie cieszy każdy Twój starszy tydzień - ale z drugiej strony wkurza mnie niemiłosiernie świadomość, że z Marcelim mogło być tak samo gdyby nie ten cholerny lekarz. Tyle stresów byście sobie oszczędzili ;/_cherryLady lubi tę wiadomość
-
Z tym administratorem WOT to nie jest taki głupi pomysł! co ta gra w sobie ma, że tak wciaga - kiedyś mój kolega zawalił ostatnią sesję na studiach (w ogóle na nią nie poszedł, bo był generałem w WOT) i jego rodzice mu jakoś to konto zablokowali po kontakcie z kimś tam... Może to jest myśl:D
Agusienka1985, pigułka lubią tę wiadomość
[/url]
-
nick nieaktualnyFriend wrote:Karola,
Szczególnie bardzo mnie cieszy każdy Twój starszy tydzień - ale z drugiej strony wkurza mnie niemiłosiernie świadomość, że z Marcelim mogło być tak samo gdyby nie ten cholerny lekarz. Tyle stresów byście sobie oszczędzili ;/ -
Friend w pierwszej ciazy tez mialam taki kryzys a jak urodzilam to gorzej mi hormony buzowaly niz w ciazy plakalam ze jestem beznadziejna matka itd ale dzieki wsparciu meza wyszlam z tego wiec sie nie martw to hormony☺i bedziesz wspaniala matka super sobie poradzisz i nie boj sie pytac jak czegos nie wiesz ja pytalam tesciowej☺
No wlasnie kurcze wydaje mi sie ze zablokowanie mu tej gierki to nie jest dobry pomysl on musi zobaczyc problem a jezeli jest naprawde uzalezniony to moglo by sie to dla truskaweczki zle skonczyc wiec trzeba najpierw mu uswiadomic ze ma problem...Friend lubi tę wiadomość
-
Friend wrote:Dzień dobry wszystkim,
Agusieńka - czytałam o tej Twojej "cukrzycy" ciążowej i powiem szczerze, że jestem zaskoczona tym jak Cię katują. Myślałaś o tym, żeby zaciągnąć drugą opinię? Nie wiem czy masz w mieście np. jakiś szpital który się w tym specjalizuję. W Warszawie jest szpital na Karowej i tam babeczki z cukrzycą są często kierowane. Z tego co pamiętam to na Twoje wyniki mój gin prowadzący by pewnie powiedział, że są spokoZwłaszcza, że się normy zmieniły ostatnio na jeszcze wyższe...
Ja wczoraj pierwszy raz miałam kiepski dzień. Chyba hormony szaleją. Nic w domu nie zrobiłam. Bałagan i syf. Mąż wrócił późno z pracy i padłam mu w ramiona płacząc na wszystko:
1. Że go szefostwo długo trzyma i jak to będzie jak się dziecko urodzi,
2. Że nie jestem chyba jeszcze gotowa na macierzyństwo w ogóle,
3. Że on ma urlop po narodzinach dziecka tylko 2 tyg, a ja później sama nie dam rady,
4. Że dziecko się jeszcze nie narodziło, a ja jestem wymęczona psychicznie wyprawką,
5. Że się wkurzam, że tyle kasy na to wszystko idzie, i siedzę i liczę ile kosztują jakieś pierdoły dla dziecka,
6. Że nie powinnam mówić na głos takich strasznych rzeczy, bo jak coś się wydarzy to będę miała za swoje.
itp.
Sama nie wiem co się stało! Bo przecież chce tą małą Pyzę najbardziej na Świecie. Wczoraj chyba przzeraziła mnie odpowiedzialność. Poczułam się przytłoczona.ja wczoraj pozwoliłam sobie na 1/3 knoppersa i byłam taka szczęśliwa...
My codziennie wieczorem rozmawiamy o dzidziusiu, wołam męża na ruchy, żeby sie z nim zżył tezmój maź jest chyba bardziej przerażony niż ja, hihi. Ja mam taka osobowość, ze raczej zostawiam rzeczy na ostatnia chwile, wiec wyprawka nie gotowa jeszcze w 100%, ale u mnie to normalny stan. Nie przejmuj sie Friend, ważne ze masz męża na którego ramieniu możesz sie wyżalić i to jest już samo w sobie super!
Friend lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
no dzisiaj to ja pospałam. Co prawda z przerwami ale jednak, przed chwilą wstałam bo kurier dzwonił. Szybko cos ostatnio na przesyłkę z gemini czekałam ponad tydzień.
Tymczasem zabieram sie za nadrabianie wczorajszych postów bo caly dzień mam zaległy. -
Ninka0111 wrote:A ja w piatek zamowilam materac do lozeczka i do dzis przesylka nie zostala nawet nadana czekam do jutra jak cos bede dzwonic co z moim zamowieniem
Ninka a gdzie zamawiałaś?Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz