Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Martynka30 wrote:Nie no pisała, że czuje jak chirurg ją kroi, ja wiem że można czuć, dotyk, rozpieranie...
Eh chyba zaczynam się bać
Mi lekarz przykładał zimny skalpel i coś ciepłego na zmianę i się pytał co czuję. Generalnie czułam dotyk ale nie byłam w stanie rozróżnić co tym razem przyłożył.. Pomyłki się zdarzają.. niestety, ale czasem pacjent też narobi zamieszania bez powodu. Bo jego psychika tak działa, że mimo, że nie czuje to jemu się wydaje, że boli.Jujka lubi tę wiadomość
-
My zakazu
nie mamy, ale ja specjalnie ochoty nie mam, jak miałam to M padnięty, no a kilka prób skończyło się... hmm... fiaskiem
normalnie to bez wkładki się nie ruszę, bo będzie powódź w majtach, a jak przychodzi co do czego to sahara się robi.. A później ból, pieczenie, zero przyjemności..
-
Gilis wrote:Co do porodu to boję się, że odejdą mi wody w najmniej spodziewanym momencie
np. Na spacerze czy w sklepie.
Samo cc mnie nie przeraża, po pierwszym nie miałam żadnych bóli, nie czułam obkurczania macicy ani innych niedogodności, ale wtedy było inne znieczulenie niż będę miała teraz. Więc pierwsze godziny po też mogą być inne. Boję się też komplikacji od ciśnienia, bo tym razem będę ich świadoma.
Moją koleżankę też nie dokońca znieczulili przy cc, czuła ponoć wrzątek na brzuchu - tak określiła moment cięcia. I pieczenie jak haki wkładali. Darła się okropnie ponoć, najpierw jej nie uwierzyli, że coś czuje, a po chwili uśpili. Ale ona miała już mocno rozwiniętą akcje porodową i ponoć wtedy znieczulenie może niezadziałać mimo prawidłowej dawki. Dobrze, że chociaż mogła dać znać, że boli. Bo znam kobietę która załatwiła sobie cesarkę w narkozie i też czuła i słyszała żarty lekarzy. Miała długo problemy, dopadła ją depresja. Wiem, że doprowadziła do tego, że anestezjolog wyleciał, bo nie była jedyną ciętą na żywca. Mam nadzieję, że przerzucił się np. na ogrodnictwo i nie pracuje w żadnym szpitalu.
Tez tak mam ze się boję że mi wody odejdą w publicznym miejscu np w restauracji. Nawet mówiłam to dziś mojemu to powiedział że kracze.
A co do narkozy, usypiania i anestezjologów to kuzynka męża pracuje w szpitalu jako pomoc anestezjologa i ona mówi że jest bardziej ogarnięta niz ci lekarze, ze oni się ich pytają jakie dawki dawać. Także takie cyrki.
-
Mi też po wstaniu z łóżka itd twardnieje brzuchol i jest długo kamień!
My z mężem już około 80 dni bez ani jednegoteż zakazu nie mamy.
Boimy się, bo brzuchol duży, a nie chcemy zaszkodzić.
Ale chyba po 38 tyg spróbujemy jednak, bo potem ze 4 - 6 tyg bedzie bez
Choć po pierwszym porodzie - trudnym - ciężkim, z krwotokiem i nacięciem w cholere drugi pierwszy raz był po ok 4 tyg
I był bardzo ostrożny a ja zestresowana - tylko
Potem już z górki
-
Cześć
Co do odejścia wód ja już pisałam jak miałam przypomnę
Wieczorem i gdy stałam odeszły mi wody później jeszcze w samochodzie i na IP. Nie jest w stanie się tego pomylić z niczym, jest taki chlus i nie da się tego zatrzymać.
Drugi poród to były tylko skórcze też w pierwszej chwili nie wiedziałam czy już jechać czy nie ale są one coraz bardziej bolesne i coraz częstsze, po prostu brzuch mnie bolał. A dopiero bezpośrednio przed porodem Położna mi przebiła i wylały się wody.
Co do kochania, ja mam ochotę bardziej niż zazwyczaj. I dość często się kochamy. Mój mąż też nie narzekaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2016, 18:10
Domi793 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny jeśli chodzi o wkładki laktacyjne to dla mnie najlepsze były te z lansinoh http://www.smyk.com/lansinoh-wkladki-laktacyjne-60-szt.html są cienkie, chłonne, dość duże ale zupełnie niewidoczne pod bielizną. Trochę tych wkładek laktacyjnych przerobiłam bo karmilam ponad rok czasu synka i u mnie były one koniecznością a te mimo że najdroższe to jednak najlepsze.
Co do różnych bóli to ja też jestem niska, szczupła a brzuch mam jak piłka i póki co jedynie plecy w krzyżu dają o sobie znać jak się nadzwigam synka, czasem brzuch pobolewa ale w sumie to nie mogę narzekać. Teraz już moje dziecko naprawdę mocno się wypina i harcuje w brzuchu i wcale nie jest to już takie przyjemne. Ale jakoś damy radę w tej końcówce, jeszcze upały nie ułatwiają.
Co do porodu, ja urodziłam synka prawie 2 tyg przed terminem a już był klusek 3670g i 50cm no i łatwo nie było go wypchnąćzaczęło się w nocy od odejścia wód, bez problemu przyjęli do szpitala mimo że skurczy jeszcze nie miałam ale jak już są to nie da się ich przegapić także spokojnie
Ja jeszcze nie spakowana, nic nie mam poprasowane ani poprane więc chyba będę ostatnia. Nie mam siły w tej duchocie, jeszcze dziecko mi się rozchorowało a też nie mam nikogo do pomocy, ostatnie dni sama siedzę z małym bo mąż pracuje wyjazdowo.makota, Agusienka1985 lubią tę wiadomość
-
Nie piszcie o
bo ja ostatnio o niczym innym nie myślę
normalnie jak urodze i będe juz mogła, to chyba zajade męża
tak mi hormony szaleją ostatnio
tylko myślę żeby kupić nowe,większe łóżko
bo te co mamy juz strasznie skrzypi, a nie chciałabym małej obudzić jak rodzice będą się zabawiać
makota lubi tę wiadomość
-
Rybaaaa wrote:normalnie to bez wkładki się nie ruszę, bo będzie powódź w majtach, a jak przychodzi co do czego to sahara się robi.. A później ból, pieczenie, zero przyjemności..
Też tak mam. Mąż musi się nieźle i długo postarać, żeby doszło do konkretów, ale wtedy jest bardzo fajnie. Najlepiej z seksem miałam w II trymestrze - wystarczyło, że dotknął /pocałował/ polizał tu i ówdzie i ja już zwarta i gotowa i tak cały czas... wcześniej tak rzadko bywało, więc bardzo mi się podobałoa teraz lipa - mam wrażenie, że mam taki śluz gęsty jak niepłodny i nawet jak mam ochotę to czasem jest niekomfortowo, więc wracamy do punku wyjścia - czytaj rozgrzewania
Mój teraz zasmarkany więc na kanapie śpi, także nic z tego
Co do tych strasznych historii porodowych/krojenia na żywca/ powikłan i wszystkich możliwych złych rzeczy, to może nie wyszukujcie sobie takich historii... ? Szczęśliwsze ani mądrzejsze od takiej wiedzy nie będziemy, a po co się nakręcać? Przypomina mi to historie w stylu "jedna baba drugiej babie", a strach i nakręcanie się to chyba najgorsze co możemy sobie zrobić
Za to chętnie posłucham Waszych pięknych, umacniających historii porodowych; w końcu są tutaj już mamusie
Niki - zakupię te wkładki na próbę - może te mi podejdą, ale rzeczywiście pomiędzy nimi a babydream jest przepaść cenowa -
Ja gadałam teraz z koleżanką to mówiła że spodziewała się że to będzie mega ból i się go nie doczekała bo urodziła. Z kolei druga mówi że wcale to nie jest takie straszne jak to wszyscy straszą, ale o szczegółach jeszcze z nią nie rozmawiałam.
Co do serduszkowania to my ostatnio rzadziej a teraz jeszcze te wczasy to wolałam nie bo jakby od tego coś sie zaczęło to masakra. Jak mam po tym rodzić to niech to będzie na naszym terenie. No ale juz wracamy więc trzeba będzie mężowi zaległy prezent dać
A w ogóle nam towarzyszy tęcza w drodzemakota lubi tę wiadomość
-
Mi Mama opowiadała swoją historię porodu i tak sobie liczę na podobną po cichu, w skrócie brzmi ona tak :
"Przywieźli mnie karetką na porodówkę (szpital w naszym mieście był w remoncie) położyli na łóżku porodowym i mówią, że zaraz się mną zajmą. No to leże i czekam, aż zacznie w końcu boleć jakoś konkretnie - przychodzi położna i w krzyk, że to już, 2 skurcze parte i po porodzie":D:D mama 45 kg i 160 wzrostu, ja 51 cm i 3800
makota, Ania_1986 lubią tę wiadomość
[/url]
-
Benus wrote:Mi Mama opowiadała swoją historię porodu i tak sobie liczę na podobną po cichu, w skrócie brzmi ona tak :
"Przywieźli mnie karetką na porodówkę (szpital w naszym mieście był w remoncie) położyli na łóżku porodowym i mówią, że zaraz się mną zajmą. No to leże i czekam, aż zacznie w końcu boleć jakoś konkretnie - przychodzi położna i w krzyk, że to już, 2 skurcze parte i po porodzie":D:D mama 45 kg i 160 wzrostu, ja 51 cm i 3800
takich właśnie historii, krótkich i szczęśliwych Wam wszystkim życzęsobie oczywiście też
paola89 lubi tę wiadomość
-
U nas z serduszkowaniem totalna lipa. Ciągle mówię, że może dzisiaj i ciągle nic z tego nie wychodzi. Mam wrażenie,że mąż mnie unika. Od początku ciąży były tylko dwa razy. Spróbuję go dziś nakłonić
Ja jestem mega chuda. W ciąży w końcu wyglądam zdrowo i nie mam większych dolegliwości.Ostatnio dokucza mi nieco ból biodra przy przewracaniu z boku na bok. Od dwóch dni bolą mnie również podeszwy stóp podczas chodzenia,ale to pewnie dlatego,że w życiu nie ważyłam więcej niż 50 kg.Teraz mam mega apetyt, choć i przed ciążą był całkiem niezły, ale teraz to potrafię cały dzień myśleć tylko o jedzeniu.
Najbardziej się boję,że zacznę rodzić wcześniej, a mąż będzie na jakimś wyjeździe służbowym i nie zdąży dojechać jak nasza córeczka przyjdzie na świat.
Wizytę mam w środę, mam nadzieję, że Tośka się obróciła. Chcę rodzić naturalnie i całymi dniami siedzę na necie i czytam o pozycjach porodowych. Nie mogę się zdecydować jak mi będzie najlepiej, choć to pewnie wyjdzie w praniu. Masuję kroczę i jak mi się przypomni ćwiczę mięśnie kegla.http://dotsandlace.blogspot.com/ -
Właśnie- odnośnie porodu , to też staram się ćwiczyć te mięsnie kegla ale jak je napinam to młoda cala mi się wierci i denerwuje.
Gdzieś na forum przeczytałam o tym co może się dziać i po sn i cc i strach mnie obleciał , mam nadzieję że wszystkie szybko urodzimy i tak samo krótko będzie trwało gojenie się ew. ran ...
Makota masz rację, lepiej nie czytać tego wszystkiego bo nic dobrego z tego nie będzie.Nasze maleństwo :* Kinga21.08.2016r.
-
Kurde, się zdenerwowałam !
W naszej stodole zostało wybite okno - ktoś się próbował włamać!!!
Najpierw ktoś ukradł babci 2 kury około 5 rano.
Teraz ktoś chodził po placu (nasze 3 psy na burze zamykamy w stodole w pomieszczeniu) i postanowił się włamać do stodoły bo tam mamy drogiego sprzętu typu 3 kosiary, kerhery, pompy, silniki itd za wiekszą kasę. W poprzednią noc byłą burza, mąż pojechał do pracy o 02.00 jak zawsze i psy były w pomieszczeniu, usłyszałam w nocy ok 03.00 jakiś huk i straszne dorywanie naszych psów, potem spokój, i znów psy zaczeły szału dostawać! Efektem jest wybite okno - prawie nowe, ale nie weszli do środka bo psy. Chyba podeszli od drugiej strony bo całe okno było zachlapane jakby krwią, ale to chyba nie krew. I w tedy pewnie psy dorywały drugi raz.
Teraz się boje. Psy nigdy nie dorywają aż tak zwłaszcza jak są zamknięte to sobie śpią, a tu zaczynają się dziwne rzeczy dziać.
U sąsiada pacuje grupa facetów z ukrainy, mają wynajęty dom i w nim mieszkają, po pracy chodzą po wsi i oglądają domy ?!?
Są jacyś straszni!
Jak dziś myłam okna to staneli zaczeli coś do siebie mówić o mnie i się gapili, boję się takich
A córka moja z koleżankami co dzień chodzi na spacerki po wsi, chyba jej zabronie, bo boje się o nią!!
Mąż jedzie do pracy a ja z córką i babcią od 02.00 jestem sama w domu.
Nic nie zrobie jeszcze w ciąży na dodatek.
Dodatkowo jak wypuszczałam dziś psy żeby pobiegały po placu to tak jakoś niefortunnie pchneły bramkę, że uderzyła mnie centralnie w brzuch i go obrysowała - krew nie leciała, tylko jest zadrapanie, ale teraz mnie to troche boli.
Mam dość ide się położyć. -
Truskaweczko może i krew jak psy bronią swojego podwórka to i tak może być. U nas kiedyś jak budowała się nasza cześć domu to kilkakrotnie próbowali się włamać. Co tydzień lub dwa trzeba było wkładkę w drzwiach wymieniać. Az któregoś dnia teściowa puściła psa żeby pilnował podwórka. Skończyło się tym ze rano cale drzwi, klamka i kostka pod wejściem były w krwii ale juz więcej wkładki w drzwiach nie trzeba bylo zmieniać.
Didi25 lubi tę wiadomość
-
Jestem zaryczana i wściekła, do tej pory przebieram jeb**e jagódki którymi obdarowała mnie ciotka bo już zaczęły gnić. Połowę i tak już zamroziłam a sporo przerobiłam na babeczki i koktajle. Mąż mi nic nie chciał pomóc a z brzuchem mi już ciężko przy zlewie je płukać i przebierać. Strasznie się z nim pokłóciłam a on jeszcze się ze mnie śmiał tak prosto w twarz. Ja nie rozumiem jak Ci mężczyźni mogą mieć tak w dupie nasze hormony i zdrowie. Wracam to gówno dalej przebierać bo mi szkoda wyrzucić, a mąż ma takie podejście żebym to wypierdzieliła bo on nie ma mi zamiaru pomóc.