Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
hej dziewczyny.
U nas nieciekawie, od wtorku znowu jesteśmy w szpitalu. Na początku podejrzenie nieosłuchowego zapalenia płuc. Jednak po dalszej diagnostyce i zrobieniu posiewu wyszedł rotawirus. Nie ma kompletnie pojęcia gdzie mały go złapał, bo my z nim po żadnych sklepach, galeriach ani hipermarketach nie chodzimy. Ale co najgorsze mnie też dopadło i od czwartku wieczorem kibluje w domu. Masakrycznie tęsknie za małym i za każdym razem jak go słyszę w telefonie to ryczę jak bóbr ;( -
Rudi współczuje rozłąki, naprawde biedna jesteś, a kto jest z małym?
U mnie nie miał by kto, jeśli nie ja to sama by była.
Kurcze rotawirus - nieciekawie, zdrówka życze.
Też chciałabym takiego kochajacego dzieci męża a jak ja dziś małą zaniosłam o 6.00 (od 5 nie spała) a mąż gra w gry do 01.00 w nocy wiec wywnioskowałąm ze dlaczego ja sama mama sie meczyc? To po 45 min mu sie znudziło i mała go zamęczyła... -
Truskaweczka83 wrote:Rudi współczuje rozłąki, naprawde biedna jesteś, a kto jest z małym?
U mnie nie miał by kto, jeśli nie ja to sama by była.
Kurcze rotawirus - nieciekawie, zdrówka życze.
Też chciałabym takiego kochajacego dzieci męża a jak ja dziś małą zaniosłam o 6.00 (od 5 nie spała) a mąż gra w gry do 01.00 w nocy wiec wywnioskowałąm ze dlaczego ja sama mama sie meczyc? To po 45 min mu sie znudziło i mała go zamęczyła...
U nas na szczęście rąk do pomocy nie brakuje. Łukasz jest z nim większość czasu, bo załatwił sobie urlop. Moja mama go zmieniała zeby mógł przyjść do domu się wykąpać i coś porządnego zjeść ( teściowa gotowała, bo ja na czworaka do WC chodziłam ) . Wczoraj i dziś niestety musi isc na noc do pracy, wiec wczoraj moja mama nocke a dzis tesciowa. Szwagier nawet proponował pomoc, bo siostra z katarem to nie bardzo i przyjaciółki co chwile dzwonią czy czegoś nie trzeba, także dajemy radęWiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2016, 13:05
-
Rudi współczuję rotawirusa, wracajcie szybciutko do zdrowia. Oby nie przeszło na innych domowników. Ja ze starszym jak miał rota to podłapałam sama w szpitalu i to był koszmar! Tylko ja się nie przyznałam, a trzymało mnie tylko dobę. Z tego co słyszę od znajomych i rodzinki to w całej Polsce razem z anginą panuje.
Wiecie, że już wątek sierpnióweczek na przyszły rok jest? Poczytałam i zatęskniłam za pozytywnym testem, a nawet za wiszeniem nad kibelkiem w zimowe wieczory. za wypinaniem rosnącego brzuszka, a nie jak teraz nieudanymi próbami wessania go do środka i ogólnie za atmosferą bycia w ciąży.
No nic idę karmić małego bąka.sabanek lubi tę wiadomość
-
jaskoleczka wrote:Rudi trzymam kciuki aby wszystko wróciło do normy.
A.szczepiłas małego na rotawirusa.
Mały ma odroczone szczepienia aż do 15 grudnia, ze względu na podanie immunoglobulin, długotrwały pobyt w szpitalu i chore serduszko ( szczepienia mogą je dodatkowo osłabić ). Myślę, że jakby był zaszczepiony to tak mocno bym nam sie nie pochorował.
Gilis ja bym nie mogła ukryć,że mnie coś chwyciło, bo na czterech do łazienki chodziłam, a krople potu to mi z twarzy kapały, bo miałam 39.5. Dziś już zdecydowana poprawa nawet zjadłam coś więcej niż biszkopty i kisiel -
Rudi, współczuję i zdrówka dla Was obojga życzę! Fajnie, że masz wokół siebie osoby, na które możesz liczyć
U nas po szczepieniu noc nieprzespana. Masakra. Nad ranem gorączka i myślę, że coś go bolało, więc już chciałam mu dać paracetamol, żeby mu pomóc, bo płakał tak, że nie mógł się uspokoić, ale w końcu go ululałam, przyssał się do cycusia i w końcu zasnął. Na szczęście dzisiaj już jest lepiej. Nawet na spacerze byliśmy. -
Rudi:zdrówka. To dziadostwo jest wszędzie a zwłaszcza na klamkach.
Szczepionki osłabiają organizm.
Makota:ja zawsze odkładam miejsce po szczepieniu kwaśną wodą. No starszy bardzo płakał właśnie przez ból nogi.
My naszczęście szczepienie zupełnie bez problemu.
Ktoś pisał o wysokiej gorączce po krztuścu. W ulotce pisze że bardzo często jest temp. 38.5 i wyżej to norma. -
nick nieaktualnyRudi życzymy zdrowia dla Was.
Gilis no szczerze powiem że myślę sobie czasami, że z brzuszkiem trochę łatwiej było niż teraz
My znów u mamy. wyszły komplikacje z mieszkaniem (brat narzeczonego z dnia na dzień powiedzial że się nie wyprowadza, a my mieliśmy tam wprowadzić się by dziadkowi pomoc, i tym oto sposobem w weekend mieliśmy z małym dzieckiem znaleźć mieszkanie...) i z dnia na dzień musiałam prosić mamę by przyjechala pp mnie i Wiki... 300km w jedną stronę, w drodze powrotnej padło auto w połowie drogi. Dobrze że niedaleko mieliśmy rodzinę i z dobrego serca pomogli, podzwonili tam gdzie trzeba i tym sposobem wyjdzie mi do zapłaty mniej o jakieś kilka stow ... małej w podróży dałam mm bo nie zdążyłam nawet odciagac bo nie było co i kiedy bo wisiała wtedy na cycu dużo. gdy butla zeszła to musiałam dać pierś w aucie, a był mróz bo auto na awaryjnych, a musieliśmy czekać na pomoc, jesteśmy obie chore... gdy nas rodzina wzięła do siebie to Wiki rzygala dalej niż wzrok sięga... i taka długa historia jeszcze ale nie mam nerwów na to... ja nie mogę pojąć jak nas mógł ten jego brat tak potraktowac. K tam wbija dziś z rzeczami bo oczywiście nic nie znalazł dla nas bo mnóstwo ofert drogich albo nie chca z małym dzieckiem ... więc lipa kolorowo po prostu , nie ma gdzie przechować rzeczy ani gdzie sam się podziać. U nas już zima , Wiki niegrzeczna, ja ciągle w nerwach, mam nadzieję że nie będzie bardziej choraWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 10:08
-
nick nieaktualnyJaskółeczko i jak sprawa z Małym? Poprawiło się? Moja czasami budzi się z rykiem jak jest głodna a potem dalej ryk bo się nie wyspała i musi dalej kimnąć, więc siędzę, trzymam smoka i robię "ciiii" nawet 10 minut jeśli tego potrzebuje i śpi
Aaaaaaa i Wiki ogarnia rączki ! w końcuWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 11:01
-
Sabanek, ale historia!!! Współczuję i życzę zdrówka dla Ciebie i maleńkiej. Masz teraz strasznie dużo stresu przez to mieszkanie i późniejsze komplikacje. Oby wszystko się poukładało jak najlepiej.
Kirsi, a skąd wiedziałaś, że nóżka boli? Mój młody nie miał żadnego obrzęku, także nie wiem czy to to. Zawsze można profilaktycznie zadziałać. Tylko powiedz mi jeszcze co to jest ta kwaśna woda i jakie to ma działanie? Przeciwbólowe? Obkurczające?
Jaskoleczko, my przechodzimy teraz to samo - lamentacje przy cycu.... masakra jakaś 30 sekund jedzenia przypada na minnutę wrzasku o nieeee, nieeee, nieee - nawet śmiesznie mu to wychodzi. Tylko po całym dniu ja też mam ochotę wyjść. Z domu.sabanek lubi tę wiadomość
-
Sabanek współczuję Ci bardzo, nienawidziłam szukać mieszkań, na samą myśl, że trzeba już mnie głowa bolała. Znajdziecie coś, mieszkań jest dużo a o bracie K nie będę się wypowiadać, bo to już zagranie poniżej krytyki wszelakiej. Wiki niegrzeczna, bo Ty się denerwujesz ale co zrobić jak taka sytuacja do kitu. Dobrze, że możesz u mamy pomieszkać.
Iga też jak się budzi z wrzaskiem to głód wzywa. Zje i spokój. W nocy nie, bo w nocy lubi spać
Też widziałam wątek sierpnióweczek 2017, tak mi się zrobiło nostalgicznie - pozytywny test, zdychanie w pracy przez pierwsze tygodnie, wigilia tylko z kompotem z suszu Piękne to było ale i stresujące zarazem.sabanek lubi tę wiadomość
[/url] -
Makota:bardz bardz płakał przez 3h. zadzwoniłam do lekarki i ta kazała acać mogę. Jak przyciskłam to okropnie zaczął płakać jeszcze mocniej.
Co to woda kwaśna? To stosuje się na obrzęki i stłuczenia. Sprawdzę skład jak będę w domu. Pielęgniarki zawsze mi każą odkładać w razie czego bo jak podczas wnikania trafią na jakieś małe naczynie krwionośne to bardzo potem boli.
U nas płacz przy cycusiu albo jak zmęczony albo kupka,bąki.makota lubi tę wiadomość
-
Sebanek współczuję sytuacji.
U nas dalej wstaje z płaczem ale już nie takim wielkim.
Byliśmy dziś u gastroologa zalecił jednak tą pH-metrie i ogólnie błagania w szpitalu, musimy sobie termin zarezerwować.
A i pojechaliśmy.dziś w foteliku ze.śpiworkiem bez.kutrtki i.super mały ani chwile.nie.płakał. Wogole był bardzo grzeczny.
My po szczepieniu na obolałe miejsce stosujemy altacet
-
Dzbanek współczuję sytuacji Masakra ;/ a my już w De Nathan drogę zniósł dobrze był grzeczny amnie zastanawia to dlaczego Nathan od jakiegoś tyg budzi się w nocy koło 12-1 do jedzenia gdzie wcześniej do 2-3 wytrzymywal jak nie dłużej ;/ juz myślałam że teraz będzie jeszcze dłużej spal a tu takie coś... A w dzień też teraz jest więcej marudzenia może jakiś skok rozwojowy znowu...
-
nick nieaktualnyKasiaa u nas bylo kilka dni to samo . Wiki budziła się co 1-1,5h w nocy. Już nie przesypia tyle co wcześniej. Taki okres chyba teraz jest, że się dzieciom regulują te fazy snu. A w dzień też marudzenie u nas. Te skoki rozwojowe to mam wrażenie że cały czas trwają Może zacznie się rechot w końcu na głos
Dziękuję Dziewczyny za wsparcie. Jak dobrze że jest miejsce gdzie można się wygadac. -
u nas mały budzi się jak e zegarku o 1 i o 5, niezależnie o której pójdzie spać, chodzi koło 20.
Dziś kończymy 3 miesiące, kiedy to zleciła, jutro szczepienie.
W piątek idę do lekarza z wynikami badań, kurcze z badań mi wyszło że te kolana to.reumatyzm, mam nadzieję że jednak nie to jakoś mi się nie uśmiecha chorować do końca życia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2016, 02:09
-
Hej dziewczyny, my wczoraj mieliśmy szczepienie 5w1. Wieczór i noc ok., bez gorączki i płaczu. Odetchnęłam z ulgą. Podobno brakuje szczepionek tymi co ja robiłam. Lekarka wypisała mi receptę na kolejną i kazała szukać po aptekach.
Rudi zdrówka! Sabanek współczuję.
Mój też potrafi budzić się z płaczem, wydaje mi się, że u mnie to przez brzuszek.