Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Apropo skoku. U mnie sie zgadza kapka w kapke.
22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny)
Okres marudzenia może zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przykład to, ze dziecko źle śpi i wydaje się mieć koszmary senne, jest nieśmiałe w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, żeby zmieniać mu pieluchę czy ubranie. Dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki. -
Marcianka, mój też ma takie dni - dwie drzemki po 0,5 godziny - fikał od 7 do 20.30 i co poradzisz? wczoraj dla odmiany spał 2,5 godziny, a później jeszcze 0,5. Efekt taki, że poszedł o 22 spać. Dzisiaj byłam przygotowana na to, że skoro długo był aktywny rano i miał pierwszą drzemkę o 13.30 to drugiej nie będzie i dzidziuś o 20 pójdzie spać. Los chciał inaczej - znaleziono bombę 500 m od naszego domu i o 19 musieliśmy się ewakuować. Dzidzius zasnął na dworze, później się obudził i efekt taki, że przed chwilą udało mi się go uśpić. Na szczęście rozbroili i już jestesmy w domu
-
Makota bombę podłożoną przez jakiegoś popaprańca czy niewypał prehistoryczny jakiś?
Ja piernicze, jak mam gorszy humor to sobie zadaję pytanie na jakim świecie ja kazałam temu dziecku żyć...
Dobrze, że już dobrze.
A ja jak tylko mam chwilę oglądam w pogoni za kotem.
Iga się zlitowała, od 2 dni dosłownie na siłę ją usypiam - jak mi się wydaję, że powinna spać już to lulam i lulam, aż zaśnie i potrafi ok 2 godzin przespać.
Dzięki temu w nocy śpi spokojnie, nie przebudza się bez potrzeby. Dziś wstała o 5 ale udało mi się ją wyjątkowo u siebie położyć i zasnęła - jak zobaczyłam na zegarki 7.50 to myślałam, że padnę z radości. Tyyyyle spania, po takich ciężkich tygodniach ostatnio
A gaworzenie ruszyło hurtowo wszystkie kombinacje już mówi Strasznie ją to cieszy.
[/url] -
nick nieaktualnyU nas drzemki ostatnio to różnie. Ona zawsze miała więcej ale krótsze. A ostatnio to może z dwie dziennie po 40min. Coraz częściej biorę ja z krzeslem do kuchni to chociaż coś normalnego zrobię, bo przy drzemkach się nie da. Benus zazdroszczę snu, ja już nie ogarniam nawet przez ten czas ostatni i w sumie to od kilku miesięcy nie sypiam jestem ciekawa czy przespi noc nadal bedac na cycu
Miałam wczoraj na działkę jechać, miał być tramwaj niskopodlogowy a przyjechał normalny ze schodami... Nie dość że jeździć ma niskopodlogowy co 1,5h to jeszcze nie przyjeżdża... Będę musiała w chuscie na przystanek chodzić i wózek osobno no żal.
Makota współczuję stresu -
Z tymi niskopodłogowymi to jest żenada, ja mieszkam w jednej z najlepiej skomunikowanych dzielnic Krakowa, a i tak stoje jak ten tuman przynajmniej 20 min i czekam aż niskopodłogowy przyjedzie. A ludziom już tak odbiło, że nikt się nie kwapi żeby pomóc z tym wózkiem i boje się wsiadać do normalnego, żeby się nie okazało, że nikt nie pomoże przy wysiadaniu. Czasami myślę, że w Polsce to nie potrzeba terrorystów, my się sami wykończymy.
A ja paradoksalnie, po takim długim śnie dzis czuje się jeszcze gorzej niż ostatnio, głowa mi pęka.[/url] -
Cześć Jak Iga była maleńka, dosłownie kilka tygodni miała, to musiałam z nią jechać do lekarza i przy wysiadaniu nikt się nie ruszył, tylko siostra zakonna, która miała pewnie dobrze ponad 70 lat i tak ze 140 cm wzrostu. Porażka po prostu. Myślałam nad tym, żeby napisać i w sumie jakby zebrać podpisy wszystkich mam z wózkami to troche by tego było. Ja jeszcze mogę poczekać na ten niskopodłogowy albo wyjść z domu tak, żeby na niego trafić ale niepełnosprawni ludzie na wózkach czy o kulach to chyba muszą szukać zatrudnienia na trasie tramwajów niskopodłogowych - to jest dopiero kpina.
Znowu noc straszna, a już tak się cieszyłam po wczorajszej masakra ciekawe ile to potrwa jeszcze, bo trochę mam dość.[/url] -
U nas kolejna noc z rzędu z pobudkami co 10 minut do północy. Każdy obrót na brzuch wybudza, stuknięcie w szczebelek, itp. Odlozenie do łóżeczka nawet jak mocno uśnie na rękach jest niewykonalne. Potem po godzinie snu miał prawie dwie godz. czuwania i od 7 do teraz zero snu. Popsuło się dziecko i nie mam pojęcia jak naprawić .
Oby szybko się unormowało, bo ja też mam już dość.
Ja też pomyślałam o zardzewiałym niewybuchu. To mieliście nocne przygody.
Dziewczyny macie jakiś sprawdzony kubek niekapek, a nawet trochę kapek. Chciałabym coś kupić, najlepiej łatwego do mycia. Na kubek ze słomką chyba jeszcze za wcześnie, a przydałoby się coś na spacery mieć. -
nick nieaktualnyGilis wrote:U nas kolejna noc z rzędu z pobudkami co 10 minut do północy. Każdy obrót na brzuch wybudza, stuknięcie w szczebelek, itp. Odlozenie do łóżeczka nawet jak mocno uśnie na rękach jest niewykonalne. Potem po godzinie snu miał prawie dwie godz. czuwania i od 7 do teraz zero snu. Popsuło się dziecko i nie mam pojęcia jak naprawić .
Oby szybko się unormowało, bo ja też mam już dość.
Ja też pomyślałam o zardzewiałym niewybuchu. To mieliście nocne przygody.
Dziewczyny macie jakiś sprawdzony kubek niekapek, a nawet trochę kapek. Chciałabym coś kupić, najlepiej łatwego do mycia. Na kubek ze słomką chyba jeszcze za wcześnie, a przydałoby się coś na spacery mieć.
U nas też noce masakra Mi pomaga fakt, że nie tylko ja tak mam hehe. http://m.ceneo.pl/16832325
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2017, 11:48
-
Czesc
My mamy autobusy niskopodlogowe.
Ja planuje malego nauczyc picia rurka.
Dzis mnie Nikos w nocy pozytywnie zaskoczyl spal od 20 o 3 jedzenie i o 7 pobudka. A ja z nim usnelam o 20 i o 21 się obudzilam. Dobrze ze starszaki się same obsluzyly w kuchni. Tylko ich spac polozylam.
Dzis wywiadowka maly pierwszy raz zostaje z moja mamą. Ale się boje. -
nick nieaktualnymarcianka1 wrote:U nas chyba skok sobie poszedl...jest duzo lepiej...
Jaskółeczko u nas też autobusy są, ale na działkę tylko tramwaj niestety. I jak sobie Mama poradziła? Nikoś nie dał jej w kość?
Noc tak samo, kupiłam nawilżacz powietrza, może za sucho Małej jest i oddychać ciężko, ja w nocy piję, więc może choć trochę jej się polepszy jak powietrze będzie lepsze. -
My mamy nawilżacz od początku, dziś spała w miarę tylko o 23 i o 4 pobudka mała i o 5.30 już wstawanie.
Pogoda pod psem i wstawaj człowieku o 5.30 nie wiadomo po co.
W dzień nawet dość taka jest, może już się to wreszcie weźmie i skończy.[/url] -
dziewczyny, to już druga bomba w życiu małego, Pierwszy raz się barzdiej bałam - byłam w ciąży to już maj był, sama w domu łomotanie w drzwi - policja i 10 minut na spakowanie. Miałam mokre włosy i wyjątkowo zimno wtedy było. Teraz podobnie tylko, że dłużej to trwało, bo bomba okazała się uszkodzona - II wojna, lotnicza 250 ton - tak pisali...
Co do komunikacji miejskiej, to na zachodzie podobnie. STałam kiedyś z małym i wózkiem na przystanku - było za zimno na chustę - to pomogła mi babka w wieku mojej mamy. Panowie raczej odwracaja głowy. Jak wysiadam to po prostu podchodzę do jakiegoś śniadego wielbląda, klepię go w plecy i proszę o pomoc. U nich dzieci to skarb, więc pomagają, czasem nawet sami z siebie, ale potwierdzam jest porażka z komunikacją, schodami itp. Czułam się zimą jak więzień trochę. Jeszcze samochodu nie mieliśmy. Teraz albo w chustę albo autem właśnie. Co do skoku, to o dziwo mój przeszedł go wyjątkowo łagodnie, ale pamietam poprzedni i już nie wiedziałam jak sie nazywam, dlatego tak strasznie się bałam tego. Nie powiem budzi się w nocy. W dzień śpi dwa razy po poł godziny i i dzie spać o 10, ale ostatnio było gorzej.
Dziewczyny pytanie do fotelików - chciałam zmieniać we wrzesśniu, ale mam wrazenie, że małemu jest na szerokość niewygodnie. Nie wiem czy nie ma ograniczonych ruchów. Wy też tak miałyście ? -
Iga już nie chce jeździć w tym foteliku, jesteśmy na etapie wybierania nowego. A ona raczej z tych drobnych dzidziusiów jest - wczoraj była koleżanka z synkiem 4.5 miesiąca, cięższy i dłuższy niż ona. Śmiesznie to wygląda.
Chwalę się, mamy pierwszego zęba. Lewa dolna jedynka. Wreszcie.sabanek lubi tę wiadomość
[/url] -
nick nieaktualnyBenus wrote:Iga już nie chce jeździć w tym foteliku, jesteśmy na etapie wybierania nowego. A ona raczej z tych drobnych dzidziusiów jest - wczoraj była koleżanka z synkiem 4.5 miesiąca, cięższy i dłuższy niż ona. Śmiesznie to wygląda.
Chwalę się, mamy pierwszego zęba. Lewa dolna jedynka. Wreszcie.
Haha Benus a patrzyłam dziś jak zwykle Wiki w dziób i widzę, że jakieś prześwity zębów ma już na dole, i tak sobie myślałam, która będzie pierwsza. Iga wygrała
Makota jakby u nas taka akcja była, to bym chyba umarła, dziecko na rękach i jeszcze musiałabym dziadka wynosić chyba na plecach... A propos pomocy czyjejś przy wychodzeniu z wózkiem. Jak jeszcze pociągiem do mamy jeździłam to zazwyczaj z mega ciężką walizka i w życiu bym sobie sama nie poradziła, raz gościa ładnie poprosiłam o pomoc, by mi zdjął to z jakimś fochem jak przedszkolak to zrobił to już nie proszę... W ciąży sobie już sama radziłam już.