Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć. Iga mi się opaliła od tego ciągłego siedzenia na polu, mimo kremu 50tki, ładniutka taka rumiana się zrobiła. Okazało się, że u mnie na osiedlu jest dużo dzidziusiów - Szymuś 8 miesiecy, Romuś 5,5 miesiąca, Mika 5,5 miesiąca, Mikołaj 13 miesiecy i Jasiu 14 miesięcy. Ja nie wiem co ci ludzie z tymi dziećmi robili przez zimę, bo zawsze sama chodziłam albo z koleżanka z bloku obok. Nie miałam pojęcia o istnieniu tych dzieci
[/url] -
Moj tez ladnie opalony, tez smaruje. Nawet ja się opalilam przez przypadek.
Moze wychodzili na spacerek o innych porach.
My zaraz po drzemce jedziemy do pepco nie mam w co malego ubrac na tą pogodę. Męża nie ma z córka jadę mam nadzieje ze poradzi sobie z zabawianiem Nikosia -
A my znowu zapalenie uszu. Jak złapie Katar to nie może przejść i potem schodzi na uszy. Jutro mamy komunię i nie mam pojecia jak to ogarniemy.
Też kupiłam kubek z rurką ale na razie tyko gryzie.
Mam dwa tygodnie żeby oduczyć cycka w nocy. Nie je dużo ale traktuje bo jak smoczek.
Wažy 7280g. A ja myślałam że skoro tyle je to więcej przybrał. Chyba taki jego urok. Wszyscy sie z niego śmieją że ledwo od ziemi odstaje a za chodzenie się nie że.
Żeby podobno tuż tuż. Może do roku zabkowanie zakończymy.
Mało się udzielam ale was czytam. Przyjechaliśmy tydzień temu a ja dopiero robię ostatnie pranie z wyjazdu. Zakupy na komunię, działka, szkoła i chory Natuś i ledwo mam kiedy do wc pójść. Po za tym sama kiepsko się czuje i muszę dużo odpuszczać.
Miłego weekendu.
-
Benus ja tez tak mial z pepco ale ostatnio się chyba poprawili. Body z krotkim rekawem po 4,99 100 procent bawelna w dotyku tez super. Ja lubie lidlowe super jakosc, ale u nich jest malo i ludzie się rzucają.
Dopiero w następną sobotę jedziemy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2017, 21:53
-
nick nieaktualnyPepco mam niedaleko, może się przejdę z Małą. Póki co kupiłam jej przez internet sporo spodenek, spodni itp, body mam jeszcze krótkie parę rozmiarów wzwyż.
Krisi masz jakiś sposób na oduczanie. Dasz wodę z butli? Mała mimo, że podaję jej smoka w nocy jak się wybudzi to później i tak co chwilę pobudka, czyli raczej glodnieje w nocy, na kolację je placki albo kaszke, ale na wodzie, więc niezbyt pożywne.
Jaskółeczko dzielna córka super, że sobie poradziła.
U nas masakra. Narzeczony ma kontuzje pleców, dziadek się przewrócił i trzeba go podnosić, przekładać, podawać wszystko, itp. bo nie może chodzić, obil się, nie ma złamania, ale do szpitala i tak nie chce... Tyle dobrze, że chociaż jeść chce cokolwiek, przemycam mu w tartym jabłka trochę kleiku ryzowego i elektrolity, bo by padł... Eh tak się boję, że Wiki zaniedbam przez to, muszę biec do niego, bo coś się dzieje, a wiki płacze mi okropnie sama w pokoju Boję się, że się zarazi czymś od niego, mimo, że latam co chwilę się myć. Na dodatek K musi pracować, mimo bólu, kończy mu się umowa próbna i się boi, że jak nie pójdzie, to go zwolnia. eh czasami mi już brakuje sił.
Wiki robi już małe kroczki gdy ją się za ręce prowadzi -
Sabanek u nas to będzie mega trudne bo Natan nie pije z butelki i nie chce smoczka. Czekam aż z uszami będzie lepiej i działam. Plan pierwszy to ograniczyć do 1-2 kamień. Miałam zamiar to zrobić przed przyszłym tygodniem bo córka idzie do szpitala ale nie ma szans.
-
Sabanek podobno jest niezdrowo prowadzac dziecko za ręce. Ja nie chce prowadzac, ale maly o wszystko wstaje bierze mnie za rece i chce isc. Na razie się nie daję, najgorzej jak mu pokaże ze się tak da, to juz nie da mi spokoju. Na razie muszę go pilnowac bo ciagle do tych swinek chodzi wstaje o klatkę i chodzi naokolo niej. Klatka ma druty wystajace nie jest porzadna, swinki się juz przyzwyczaily i nie uciekają, na poczatku strasznie się baly.
Moja siostra kiedys malego wzięła za ręce i go prowadziła, na szczescie Nikos się nie kapnal, to byl okres kiedy zaczął chodzic na pupie i z tego zaczął się cieszyć. -
nick nieaktualny
-
Cześć. U nas ciężki czas nastał. Iga wczoraj dała taki popis, że wieczorem to nam sie z męzem chciało płakać ze zmęczenia już.
Bylismy u tego kardiologa, generalnie szkoda opisywać tej wizyty, bo to żenada była. 7 min, osobno EKG, Iga płakała, bo bylismy na 19.00, a pani dr sie mnie bezczelnie pyta dlaczego to dziecko ma taki nieuzasadniony lęk przez obcymi. Jasne, nieuzasadniony, przypieli jej klamry na rece i nogi, pas gumowy na brzuszek, kable i ciul wie co jeszcze, to co ona miala robić, smiac sie?
Badała ja stetoskopem, powiedziala, ze nic nie slyszy zlego, echa serca nie zrobila, bo stwierdzila, ze takiemu dziecku, ktorego rodzice nie umieja uspokoic się nie da. To ona jest kardiologiem dzieciecym, bez podejscia jakkiegokolwiek i zdziwiona, ze dziecko sie boi...
Popatrzylam w domu na te kartke co nam dala, to widze mase rzeczy wpisanych, o ktore nas nie pytałą nawet - np o omdlenia czy choroby. Juz wiem dlaczego nie chodze do lekarzy na nfz... strata czasu, niepotrzebnie ja meczylismy.
Dodatkowo sie mocno martwie, bo ona bardzo dziwnie oddycha. Od czasu do czasu taki swist slychac w tchawicy, zupełnie jakby cos tam miala, jakby sie zachlysnela czy cos. I co jakis czas tak robi, odchrzakuje. W nocy 3 razy włączył sie monitor oddechu ale prawdopobonie zle byl ustawiony.
Bylam u lekarza z tym w sobote, powiedziala, że jest zdrowa. To co to do cholery jest?
Już sie zaczynam zalamywać. Dodatkowo marudzi strasznie, ciagle placze i niczym zajac sie nie da.[/url] -
nick nieaktualnyBenus a próbowałaś sama osluchiwac Małą? Jak się Wiki do pleców ucho przyłoży to słychać płuca świetnie. Wiki odchrzakiwala trochę jak jej się Mleko cofalo, jak się przejadala. Nie wiem do jakich lekarzy się chodzi w takich sytuacjach, ale szukaj, może rzeczywiście Twoje obawy nie są nieuzasadnione. Tyle płacze, może coś dolegac, przecież gdyby skok to nie robilaby chyba aż takiej afery, jak nie idzie jej niczym zająć, to może cierpi. Ostatnio po paracetamolu Ci się uspokoila, bo wtedy też bolało.?
-
Pediatra powiedziała, że ma prawo ją boleć mocno, bo dużo zębów idzie i mam jej dawać nurofen co 8 godzin. Dawałam, pomogło w sobotę, w niedziele była super, a wczoraj już nic nie pomogło. Będę szukać dalej tylko nie wiem gdzie się zaczepić. Alergia oddechowa mi przychodzi na myśl jeszcze, bez przerwy ta trawa koszona u nas jest, będę chciała zrobic CRP żeby wiedzieć czy nei ma stanu zapalnego. Pediatra mówiła, że osłuchowo czysta jak łza jest.[/url]
-
My niestety zalatwieni. Natan dostal spora pokrzywke po antybiotyku. Do tego okropnie slaby. Szmery nad sercem. Mam nadxieje że szybko przejdzie. Na 15.00 konsultacje u laryngologa co dalej.
Jaskóleczka dlatego kupiłam pchacz. Ręce muszą być z przodu przy nauce chodzenia. Młodemu sprawia to dużo radości.
U nas świnka też hit nr 1. Tyle że Natan chce ja zniszczyć i strasznie kołysze i robi huk. Boję się że prosiła to ugryzgryzie.
Bonus współczuję wizyty
Lekarka z super podejściem. Natanowi jak coś spluynie to nie odkaszle tylko słychać jak świszczy. Jak się denerwujesz to idź do innego lekarza. Szkoda żyć w napięciu.
U nas nie wiem czemu od 2 miesięcy Natan ulewa. Czasem więcej czasem mniej. Jak był mały to nic nie ulewał. Chyba mu coś nie służy.
Próbuje w końcu wysłać ten film. Nawet telefon zmieniłam tak mnie poirytował. -
Benus wspolczuje zmartwien. Oby wszystko bylo ok. Nikos kiedys tak dziwnie charczal. Okazalo się że to wiotkosc krtani.
Krisi ulewanie u malego moze byc spowodowane chorobą.
My mamy refluks, duzo na ten temat czytalam. Moze tez byc alergiczny.
Nikos ma zwiekszone ulewanie np po glutenue. Więc na razie darowalismy sobie gluten, choc nic poza tym malemu nie jest.
Super Natus na filmiku. Tak ostroznie wszystko robi. Jaki masz pchacz.
My na Natalcie tez nieraz Natus mowimyWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2017, 13:15
-
poczytałam, pasowałoby to nawet do tego co ona robi. Ewentualnie może być tak, że ona coś naśladuje, gdzieś zauważyła ze ktos tak robi i małpkuje, na dodatek widzi, że my reagujemy na to bardzo, więc tym większa frajda.
Nasze spacery to koszmar, wyje strasznie w wózku, robi się czerwona, wygina się jak śledź i chce wyjść z pasów, jak ją odpinam też niewiele pomaga. Aż się zanosi od płaczu. Lekarka kazała pojechać z nią do lasu i chodzić kilka godzin, nie zwracać uwagi na płacz, aż jej przejdzie i zrozumie, że ma jeździć.
Dziś na osiedlu próbowałam przez 15 min tak zrobić, ludzie na mnie patrzyli jak na wariatkę, jakbym dziecko katowała. Nie wytrzymałam, wzięłam na ręce, tak się biedna trzęsła cała, potem w domu tylko wtulona zasnęła. Ryczałam razem z nią.
Straszny ten pomysł jest, nie wiem jak twardym trzeba być, żeby tak zrobił. Takie zrozpaczone dziecko zostawić, boje się, że straciłaby całe zaufanie do mnie. Innego pomyślu nie mam, a ten mi się nie podoba.
Zmęczona już tym jestem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2017, 15:40
[/url]