Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Gilis jak nic nie pomaga to klaps w tyłek. Ja też raz tak z Mają miałam że dmuchanie w dzioba nic nie dało.
Co do pasty to ja używam Z ziaji.
A jeśli mowa o postępach to moje dziecko dziś samo wlazło na kanapę. Oprócz tego od paru dni bije brawo i chodzi przy stole . Jeszcze kroczek koło kroczka ale i tak super. -
Gilis moja teściowa też mi dziecko z rąk nie wypuszcza nawet jak ona chce. Bo nie daj Boże jeszcze by dziecko poszło do mnie.
Jakbym ja ją tak cały czas na rękach nosiła to by dziś nie była na tym etapie na którym jest. Podłoga to najlepszy nauczyciel dla dziecka. -
Widzę że dzieci idą jak burza. U nas też postępy ale takie utrudniające am mocno życie. Np. Wychodzi na krzesło. Ostatnio podjechał nim pod parapet i wyszedł żeby jeść paluszki. Albo notorycznie wychodzi z pasów w wózku.
Chodzi pięknie ale boi się puścić.
Urodziny udane. Chociaż musieli goście potrzeba z godzinę na tort bo córkę tak okropnie ie głowa bolała że była najważniejsza. Tabletka zaczęła działać to zaczęliśmy świętowanie. Pierwsze dziecko które nie płakał. Młodsze były przerażona. Patrzą na mnie, śpiewają sto lat. A ten zachwycony. Oj wybierze nam jajka.
U nas odwrotnie. Jak tylko jest w pobliżu babcia to Natan ryczę a jak coś chce to potrafi normalnie się rzucać. W związku z tym ograniczam potrzebę korzystania z babci do minimum. Uznała że dziecko nie może płakać ani kwekac i robi wszystko żeby go zabawić. Efekt przeciwny jak nie stanie na głowie (babcia) to Natan wyje i sam nie wie o co.
My wyjeżdżamy w sobotę. To piszcie dużo będę miała czas. M zajmuje się dziećmi a ja leżę i zbieram siły na wrzesień.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2017, 11:21
-
Krisi już prawie 30 tydzień u Ciebie, strasznie szybko to leci. Bardzo Cię podziwiam, ja z jednym dzieckiem ledwo łapie zakręty. Coraz częściej się łapie na tym, że jakoś tak tęskno mi się robi za drugim dzidziusiem i coś zaczynam do męża zagadywać Rękami i nogami się chłopak zapiera ale myślę, że po drugich urodzinach Igi będziemy próbować, chciałabym przed 30tką urodzić drugie i zamknąć produkcję
[/url] -
Ja z dziecmi mialam tak, corka była trochę nieplanowana, chcielismy trochę pozniej, ale wiem że jakbysmy planowali to chyba nigdy nie bylby odpowiedni moment, Kacper był juz planowany po 3 latach, nigdy nie chcialam miec jedynaka. Sama mam 4 rodzenstwa, moj mąż był jedynakiem. Ale jakbym teraz miała wybierac to albo trochę mniejsza roznica wieku albo z 5 lat mninimum. Jakby byly 2 osoby tej samej plci to może lepiej by się dogadywali. Jak się urodził Kacper nie planowalismy juz dzieci. Wybudowalismy dom na tyle osob, kupilismy nowynieduzy samochód. Ale jak juz dzieciaki byly starsze to jeszcze zachciało mi się maluszka. Meza udalo mi się przekonac dopiero po 3 latach. A teraz przepada za Nikosiem mowi na niego gumoludek. Kacper mowi na Nikosia skurczyludek-czytalismy taką książkę gdzie jeden chlopczyk nazwał siebieskurczyludek i Kacprowi się tak spodobało.
-
Chwalę się. NATAN CHODZI! !!
A to My zaczęliśmy produkcja jak miałam 29 lat. Może nie produkcję bo staranie o 1 też trwało trochę. W każdym razie córka urodziła się jak miał 29 lat. Trójka była chciana i planowana. Gdyby nie to że nie udawało nam się od razu to pewnie byłaby między nimi mniejsza różnica wieku. Ale i tak tragedii nie ma między córką najstarszą i synem jest niecałe 3 lata potem między synami jest prawie 4. Najmłodszy śmiejemy się że jest błogosławionym poczęcie. Po przejściach związanych z zajściem w poprzednich ciążach poczęcie najmłodszej z zabezpieczeniem, mieśniakim i podobno mało drożnymi jajowodami było niczym cud. Nie powiem że nie byłam w szoku. Albo inaczej byłam przerażona 5 miesięcy po cesarce gdzie już były problemy. Bo zrosty bo krwiaki i ten ogromny mięśniak( teraz go czuje i ma wielkość dużej pomarańczowy). Teraz lekarka straszy że może być różnie przy cc i definitywnie zakaz kolejnych dzieci. Śmieję się lekarka że gdybym zaszła 2 miesiące wcześniej to musiałabym usunąć więc los zaplanował idealnie. A my mieliśmy przeczucie że to nie koniec. Nawet na cc lekarka powiedziała żeby mi do głowy już nie przyszło rodzic sn. Kolejna tylko cc. Co rusz ktoś opowiadam o właśnie takiej sytuacji jak nasza. Mieli trójkę dzieci a tu pach i czwarte. A różnica wieku między najmłodszym będzie taka jak chcieliśmy zawsze - mała. Teraz m się z tego śmieję a ja mówię że liczyłam na taką między pierwszym i drugim dzieckiem. W sumie 8 lat temu urodziła się nasza pierwsza córka.
Jaskółeczka m też jednak. I ciągle mówił że nigdy w życiu nie zrobi tego najstarszej córce. Marzył o rodzeństwem.
Ja właśnie nas pakuję i dzisiaj jedziemy. Wczoraj było tak ciepło że strajkowalam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2017, 11:10
-
Krisi super, że Natan chodzi. Może będzie miał spokojniejsze zajęcia niż wchodzenie na krzesło... ale sama w to nie wierzę
Ja mojemu zaczęłam ubierać kapcie i dużo lepiej się przemieszcza, czasem jak nabiera rozpędu to ląduje na buzi, bo kapcie jednak ńie ślizgają sie jak goła stopa czy skarpeta.
Z tym zanoszeniem to cieżko. Jak nie robił tak wcale, to teraz ze dwa razy dziennie. Zauważyłam, że pomaga szybkie odwrócenie uwagi, ale jeśli płacze bo np. przyszczypnął sobie palec i jest ból spory to nic nie pomaga. Boję się go zostawić przez to z kimkolwiek A jeszcze szczepienie przed nami, też boli. Też już potrząsałam, o klapsie nie pomyślałam, klepałam w policzki, ale nie pomogło. Wydaje mi się, że wtedy zadziałało przełożenie przez kolano bo jednak brzuch uścisnęłam i zrobił wydech.
Mam nadzieję, ze pogoda nie pokrzyżuje wam planów urlopowych. U nas wczoraj była koszmarna ulewa, na drodze rzeka, ledwo auto z przodu miało widoczne światła.
Ja nie mogę czasem ogarnąć mojej dwójki, a czasem tęskni mi się do trzeciego. Ale chyba bym nie dała rady teraz. Żałuje, że wcześniej się nie zdecydowałam.
Mi by nie przeszkadzało, że teściowa nosi gdyby dała mu zmienić na ręku pozycję, a tak to, jak chwyci i przyciśnie to koniec. A jak mały wyje to się z nim chowa i ucieka po podwórku zamiast dać mi go na moment by się uspokoił. A potem zdziwiona, że od niej się wyrywa. I oczywiście to moja wina bo do nich podeszłam.
Do tego komentarze, że jak można małe dziecko w baseniku kąpać! Bo za małe, bo będzie chore itd. Nie ma gorszych rodziców od nas można by powiedzieć. Po pobycie u nich prysła cała radość z urlopu, teraz przydałoby się uciec w Bieszczady -
Natan też ciągle siedzi w basenie.
Z opowieści typu fajna teściowa. Nie żaliłam się nigdy ale dzisiaj mnie tak wyprowadziła z równowagi że spakować się nie mogłam. Dość że brzuch z nerwów zaraz zaczął się stawiać to jeszcze nie mogłam myśli pozbierać.
Od jakiegoś czasu nagadywala do nas ze teść namawia ja żeby jechała z nami na urlop. Ja nie komentował tego bo nie chciałam być niemiła. Własnej mamy nie zabieramy żeby spędzić spokojnie sami urlop a ta myśli że ja o wyjeździe z teściową marzę. Zawsze jak wyjeżdżamy to naszym psem zajmują się teściowej. Bo nasza stara sunia ich zna (mieszkaliśmy chwilę razem) i z nimi wyjdzie bez problemu. Do tego sami maja psa z którym wychodzą na smyczy. Naszą idzie za nimi bez smyczy bez problemu. Ustaliliśmy tydzień temu że zostaje u nich. Mówię rano do m niech dzwoni o której im psa przywieź żeby nie okazało się że czekają i wyjść nie mogą a tu zong. Teściowa się rozmyśliła. A co. Uznała te tydzień jest na urlopie to może zostać a potem musimy ją zabrać bo ona idzie do pracy. M nie skomentował tylko rzucił słuchawka. Przypomnę że sami maja psa i jeszcze tydzień temu teściowa chciała jechać z nami i psy zostałyby z teściem. No wtedy to by się dało.
Płakać mi się chce że ziemia takich wrednych ludzi nosi i że to na dodatek moi teściowej a rodzice m. Psa zostawiłam mamie ale co z tego będzie nie wiem. Raz jak rodziłam to mama wyszła z nią na pole ale nie wróciła z nią. Szedł sąsiad z psem którego ona lubi i on mamie psa poprowadził do klatki. Nie umie chodzić na smyczy do tego stara - 17 lat, głuchawa i nie widzi dobrze. Czekam tylko na telefon ze się zgubiła i musimy wracać. Mam nadzieję że teściowa szczęśliwa że zepsuła nam urlop. Jakbyśmy wiedzieli że z psem nie zostaną to poszukalibysmy miejsca gdzie pies mógłby być z nami.
Przepraszam za żale. -
Krisi taki morał.
Dziewczyny ja jestem w szku jak nasze dzieciaczki kumate. Nikos strasznie duzo juz rozumie.
Jak sprztamy rano to ciuchy ktore są na podlodze zbiera i idzie z nimi do lazoenki wkłada do kosza na pranie. Ostatnio bylismy w łazience mąż pod prysznicem ja myje zęby. Nikos poroznosil taty buty. Ja mu mówię zanies buciki tatusiowi, on wziął te buciki i zniósł tacie, najpierw jeden pozniej drugi.
I takie tam.
-
Jaskoleczko ja mówię, że dzieciaki kumate tylko odpowiedzieć nie potrafią. Czasem to my mniej je rozumiemy niż one nas pewnie. Mój dziś zabrał łyżeczkę i karmił najpierw zabawkę a potem siebie. I czekał by bodstawic kubeczek by mógł nabrać zupki i powtórzyć czynność. Skoro nas mozna podkarmiał chrupkami to dlaczego nie zabawki.
My dziś fajnie dzień spędziliśmy, dzieci szczęśliwe bo moc wiejskich atrakcji miały. Ściernisko za plac zabaw robiło. -
jaskółeczka, gillis słodziaki z Waszych maluchów i rzeczywiście kumate!!!
Krisi, gratuluję pierwszych kroków i współczuję akcji z teściową - to było chamskie - mam nadzieję, że Twoja mama poradzi sobie z piesiem i nie będzie problemu. Wiem, że teściowa potrafi zaleźć za skórę, ale ważne, że mąż jest super, a tego niestety bierzemy z całym inwentarzem...
U nas wyjazd tak sobie udany, bo pogoda była koszmarna, także już w piątek po śniadaniu się zebraliśmy. Jedliśmy pierwsze śniadanie na dworze wśród ludzi i młody był zachwycony - wszystkich zaczepiał, speszony był tylko jak ktoś do niego personalnie zagadał, nie do rodziców. Mam nadzieję, że tego lata jeszcze wyjdzie słońce... trochę przygnębiająca ta pogoda
Mówiłam mężowi, że niektóre dziewczyny z forum są w ciąży, niektóre się zamierzają starać, a on na to - a my kiedy zaczniemy? trochę mnie zatkało -
Cześć witamy się po imprezowym weekendzie, wszystko się udało ładnie nawet tort wyszedł i smakował.
Właśnie stoję przed decyzją czy kupować Idze karnet na basen na semestr czy nie. Lekarka niby namawia, mówi, że odporność podnosi i że nawet lekko przeziębiona Iga może chodzić pływać - ale jak? Ma iść pływać z katarem i inne dzieci pozarażać ? Obawiam się, że żłobek nam da popalić przeziębieniowo i zapłacimy, a nie będziemy chodzić wcale. A z drugiej strony mi szkoda, bo już tak ładnie sama pod wodą chwilę płynie i stracimy to.
Makota, bo kojarze, że Wy bezmięskowi jesteście - jakie tłuszcze podajesz Lewkowi? Bo muszę coś Iglaka poddtuczyć i nie mam pomysłu co jej podać oprócz oliwy.
[/url] -
jaskoleczka, oby jak najszybciej wyszły zęby, żeby się bidulek nie męczył
benus, ja też się obawiam, że młody będzie chorował - o ile dostaniemy miejsce - okaże się dzisiaj. Czytałam o tym preparacie, który poleciła Ci lekarka - zakupimy
Jaki tort zrobiłaś? pokaż zdjęcia z urodzin
Ja zazwyczaj polewam makarony, zupy olejem rzepakowym tłoczonym na zimno, placki, naleśniki z kokosowym i smażę też na nim, a kasza z masłem. Leoś lubi też chałkę z masłem. Najbardziej kaloryczny jest chyba kokosowyWiadomość wyedytowana przez autora: 14 sierpnia 2017, 12:44