Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Betty
ja też nienawidze siedzieć/leżeć bezczynnie, współczuje dziewczynom, które muszą leżeć w ciąży, to dla mnie masakra!
Ani wyjść siku bo nie wolno, ani zrobić sobie jedzenia - nic!
Ja cały czas coś robie w sumie, ale po południu to raczej leżę oglądam tv, czytam gazetę, ale z przerwami na jedzenie/mycie garów/wieszanie prania/siku co 5 min/itd/itd, wiec w sumie to się co chwilę poruszam i taki tryb mi odpowiada, a nie wytrzymałabym leżąc plackiem.
Ania
może macie dłuższy kryzys poprostu, ja po poronieniu ze 2 miesiące dowiedziałam się pewnych nieprzyjemnych rzeczy i jeszcze zamiast wytłumaczenia usłyszałam: "nie chce mieć z tobą nigdy dzieci - nigdy nie chciałem"
płakałam z tydzień...
nie umiałam sobie z tym poradzić...
nie dość, że poronienie to był cios w samo serce, to jeszcze od męża zamiast wsparcia to taki tekst!!!
Troche to trwało, ale w końcu wyjaśniliśmy to sobie i jesteśmy dalej razem, ale w tedy postanowiłam, że do końca czerwca 2016 mieszkamy razem a potem rozwód i ja z córka wyjeżdzam do dużego miasta go gimnazjum, a ja znajde prace, a on się wyprowadza - nie wiem gdzie bo dom mój!
A w końcu kryzys minął ja w ciąży i nie rozwodzimy się, ale jeszcze wiele bym chciała zmienić, np żeby nie pił piw - wcale! Żeby nie grał w gry na które wpłaca kase po 4-6h dziennie! i wiele innych, ale jakoś daje radę na razie.
Może u Ciebie to kryzys przewlekły, i musicie go przetrwać/przegadać lub nawet przeleczyć - pomyśl czy warto walczyćAgusienka1985 lubi tę wiadomość
-
Chyba niektore z Was mnie tu nie zrozumialy, ja absolutnie nie zabraniam mu wychodzic, napic sie z kolegami itp. a tym bardziej jesli chodzi o takie okazje jak pepkowe. Problem polega na tym ze ostatnio to jest wiecznie wszystko moja wina, jak cos ustalimy to ma to w nosie i robi swoje po czym nawet nie czuje sie winny na tyle zeby przeprosic i w ogole jest wiele sytuacji ktore udowadniaja mi ze mu jakby nie zalezy i chce miec sprzataczke, nianie i kucharke a nie zone i partnerke. No nie wazne w kazdym razie glownym winowajca zazwyczaj jest alkohol. Ostatnio w badaniach wyszlo ze maz ma prawdopodobnie zoltaczke typu C, jutro beda dokladne wyniki i jesli tak bedzie to alkohol bedzie wykluczony co nie ukrywam ze mnie cieszy choc wole zeby byl zdrowy z drugiej strony.
Na razie wyszlo na to ze obiecal ze wiece nie bedzie takiej sytuacji, ze alkoholu nawet jak bedzie zdrowy ograniczy do minimum czyli tylko na jakies okazje ale nie do upadlego bo itak musi schudnac a pijac kilka razy w tygodniu piwo i weekendy wodke to raczej nie mozliwe. Przeprosil w koncu, porozmawialismy w miare bez klotni i zobaczymy co dalej, postawilam warunek ze jesli dalej bedzie jak jest to sie rozwiedziemy i chyba troszke go ruszylo, mam nadzieje. Teraz czekam na rozwoj sytuacji czy bedzie jakas poprawa, wiecej uczucia wlozonego w zwiazek z jego strony. Dziekuje, bardzo mi pomoglyscie, troszke sobie dzieki Wam przemyslalam.
-
nick nieaktualny
-
Martynka30 wrote:Nie zawsze , ale kręci, wiruje
Aniu współczuję, ja do teściowej nie chodzę, więc nie wiem co planuje i jest mi z tym lżej, ale też nieźle potrafi mnie wpienić...ja swojemu powiedziałam, po tym jak się zachowywała jak straciłam 3 Aniołków, nie życzę sobie przekazywania info ma mój temat i mojej ciąży... mąż przytaknął, ale i tak robi swoje, bo go przyłapałam, nawet teściowa dzwoniła przed wizytą bo myślała, że jesteśmy po i mój miał pecha bo byłam obokpotem zażyczyła sobie zdjęcie, powiedziałam do męża, że nie ma pokazywania i tyle.
Ja widzę ze z moją teściowa to coraz gorzej. Juz chyba nie wie co wymyślić żeby mnie wnerwić. Ja na razie siedzę cicho ale jak cos powiem to jej w piety pójdzie. Z resztą muszę mojego ścignąć niech te drzwi kupuje . Zamknę je na klucz i skończ się leżenie pod byle pretekstem i kontrolowanie. Dziś się mnie nawet pyta co ja tak łaziłam po domu w nocy. A co ją to obchodzi??!! -
Aniu ja Cię rozumiem ze się zdecydowałaś ze nie wrócił do domu. Jakby mój tak zrobił to rano by mnie nie zobaczył.
Myśmy kiedyś mieli taka spine ze on chciał spać w salonie. A ja powiedziałam absolutnie. I ze ma spać w sypialni. Niech się dupą obróci do mnie ale ma spać w tym samym łóżku co ja.
Dzisiaj juz gadaliśmy ale jeszcze wszystkiego nie usłyszał... -
No wlasnie ja tez wole jak jest blisko co by sie nie dzialo. Ja bym tez tak zrobila ze bym wyszla i nie wrocila ale mam male dziecko i ograniczone mozliwosci odgrywania sie w taki sposob
zobaczymy po poludniu idziemy na zakupy i mam nadzieje ze bedzie juz milszy i przestanie sie unosic swoja duma ze nigdy nie przeprasza.
-
Z moim mężem też różnie bywało, ale na szczęście "kawalerskie czasy" już za nim. Ostatnio jednak ma dużo spotkań i wyjazdów, często wraca bardzo późno, czasami coś wypije, wiec wiadomo że szczęśliwa nie jestem, ale z drugiej strony jak urodzi się Fasola to tych wyjść siłą rzeczy nie będzie (przynajmniej początkowo) więc teraz pozwalam mu sie wybawić. Jednak dba o mnie w takich sytuacjach i np żebym nie siedziała sama to przywiózł mnie do rodziców - tu w razie czego zawsze mam kogoś na miejscu. Wzięłam też kilka dni wolnego aż to jego zlecenie się skończy i będziemy mogli wrócić do siebie. Wiem też że jak zadzwonie i poprosze żeby wcześniej wrócił to tak robi, ale z racji tego że nic mi się nie dzieje to korzystam z chwil samotności póki jeszcze je mam
Dziewczyny bądźcie dobrej myśli. Dzieciaki odczuwają Wasze nastroje -
Ania_1986 wrote:Ja widzę ze z moją teściowa to coraz gorzej. Juz chyba nie wie co wymyślić żeby mnie wnerwić. Ja na razie siedzę cicho ale jak cos powiem to jej w piety pójdzie. Z resztą muszę mojego ścignąć niech te drzwi kupuje . Zamknę je na klucz i skończ się leżenie pod byle pretekstem i kontrolowanie. Dziś się mnie nawet pyta co ja tak łaziłam po domu w nocy. A co ją to obchodzi??!!
classic... Jeśli macie możliwość, to może spróbujcie osobno zamieszkać?
-
Agusienka1985 wrote:Ohh, dopiero sie zorientowałam, ze mieszkacie w jednym domu
classic... Jeśli macie możliwość, to może spróbujcie osobno zamieszkać?
No właśnie nie do końca. Razem a jednak osobno. Można powiedzieć ze to taki bliźniak. Ale nasze domy łączą drzwi przejściowe których mój mąż nie chce za chiny ludowe zamurować. Jakby tego bylo mało tesciowa zrobila sobie przejście do nas na balkon i tylko klamka jest z jej strony. A jest jeszcze to ze nasze wyjściowe drzwi sa bezpośrednio pod jej oknem i zawsze jak wychodzimy to jest kontrola rodzicielska czyli gdzie idziemy? Po co? I kiedy wrócimy. A ka nie po to wyszłam za mąż i wyprowadzilam się z domu żeby się komuś tłumaczyć. -
malika89 wrote:Dziewczyny, pępkowe rządzi się własnymi prawami. Podobnie jak panieński czy kawalerski. Nie przesadzajcie. Lepiej niech teraz się jeszcze wyszaleją niż później przy dziecku.
Mój od razu w czwartek opijał wiadomość o synu. Ja wczoraj byłam u przyjaciółek. One opijały, a ja im polewałam
Nikt do nikogo pretensji nie miał.
Niby racja ale Ania ma już malutkie dziecko w domu i pewnie sama musi się dzisiaj nim zajmować, bo mąż zdycha po imprezie.
Ja ją rozumiemAgusienka1985, aniab91 lubią tę wiadomość
-
Ania_1986 wrote:No właśnie nie do końca. Razem a jednak osobno. Można powiedzieć ze to taki bliźniak. Ale nasze domy łączą drzwi przejściowe których mój mąż nie chce za chiny ludowe zamurować. Jakby tego bylo mało tesciowa zrobila sobie przejście do nas na balkon i tylko klamka jest z jej strony. A jest jeszcze to ze nasze wyjściowe drzwi sa bezpośrednio pod jej oknem i zawsze jak wychodzimy to jest kontrola rodzicielska czyli gdzie idziemy? Po co? I kiedy wrócimy. A ka nie po to wyszłam za mąż i wyprowadzilam się z domu żeby się komuś tłumaczyć.
-
Wy też macie dzisiaj taki dzień, że nic Wam się nie chce? Ja leże i czytam książkę, ale jakoś bez przekonania. Z drugiej strony coś bym zjadła ale nie wiem co. A najbardziej to chyba jestem senna... Ach te ciążowe rozterki
-
hella wrote:Wy też macie dzisiaj taki dzień, że nic Wam się nie chce? Ja leże i czytam książkę, ale jakoś bez przekonania. Z drugiej strony coś bym zjadła ale nie wiem co. A najbardziej to chyba jestem senna... Ach te ciążowe rozterki
Mi się dziś tak nic nie chce , że nawet nie chce mi się nic nie chcieć. -
nick nieaktualnyhella wrote:Wy też macie dzisiaj taki dzień, że nic Wam się nie chce? Ja leże i czytam książkę, ale jakoś bez przekonania. Z drugiej strony coś bym zjadła ale nie wiem co. A najbardziej to chyba jestem senna... Ach te ciążowe rozterki
-
Hella ja tak mam od wczoraj, dzis juz lepiej ale wczoraj to nawet z pizamy sie nie przebralam
dzis tez zrobilam tylko obiad i troche ogarnelam a teraz ogladam film, poprosilam mojego zeby pojechal po moje ulubione lody i tak pewnie przebimbam reszte po poludnia
amanina lubi tę wiadomość
Nasza Marcysia jest już z nami
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny, widze ciezkie tematy z chlopami i wlasnym lenistwem dzis na tapecie
ja sie dzis NAJADŁAMzezarlam buraki pieczone, rukole, pelno salaty, paste z makreli, cebuli i ogorkow kiszonych ktora sama zrobilam, zraza wolowego, jajecznice.. sporo tego bylo
zrobilam pranie, obejrzalam (no ok, pol obejrzalam bo drugie pol przespalamAvengersow, bylam 2 h na spacerze bo wyszlo piekne slonce i sie zrobilo przez chwile nawet w miare cieplo, a teraz wezme prysznic, obsmaruje sie wszystkimi przeciwrozstepowymi srodkami, pomaluje paznokcie i bede leniuchowac dalej
no moze jeszcze cos zjem..malika89, SyHa85, _cherryLady, kaarolaa, celia lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczynki,
My własnie wróciliśmy z imienin babci. Moja mama jak zwykle narobiła jedzenia jak do wojska. Także jestesmy objedzeni, opici i mamy obiady na 2 dni
Dzień nam dzięki temu miło i szybko minął.
Lece was nadrabiać, bo troche naskrobałyście.