Sierpniowe Mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
No ja od początku chciałam rodzinny poród i Mąż też. Wywolywali mi dwa dni porod bezskuteczne i pewnie gdyby Mąż nie naciskał na cc to by mnie jeszcze meczyli a już widział że nie mialam sil i niejako zdecydował za mnie. Ale jestem mu za to wdzięczna.
Asiulka83 lubi tę wiadomość
-
Mój odważny maz nawet nagral moment jak młody się urodzil był tez taki dumny ze pierwszy mlodego trzymal ale nie pamięta już drogi powrotnej do domu bo tak ryczał haha
u mnie w szpiatlu nie ma możliwości być przy cc ale kangurowanie już tak
19.12. jest , 09.01 3.84 cm , 21.01 5,65 cm , 6.02 8,06 cm Boy 2.03 238g 15,05 1500 g 27.07 3540
-
My póki co z mężem tak wstępnie rozmawialiśmy nt ewentualnego porodu i nie do końca jesteśmy pewni czy chcemy by mąż był przy samym "finale" a jeśli już, to tylko na wysokości głowy, że tak to delikatnie określę. Jak kiedyś o tym rozmawiałam z jedną moją znajomą, ona mi wypaliła, że jej partner towarzyszył przy każdym badaniu ginekologicznym (jak jeszcze nie była w ciąży). Ja dla mnie to spore przegięcie...Ale może tyko ja tak mam...
-
llallka wrote:My póki co z mężem tak wstępnie rozmawialiśmy nt ewentualnego porodu i nie do końca jesteśmy pewni czy chcemy by mąż był przy samym "finale" a jeśli już, to tylko na wysokości głowy, że tak to delikatnie określę. Jak kiedyś o tym rozmawiałam z jedną moją znajomą, ona mi wypaliła, że jej partner towarzyszył przy każdym badaniu ginekologicznym (jak jeszcze nie była w ciąży). Ja dla mnie to spore przegięcie...Ale może tyko ja tak mam...
Nie tylko Ty, ja nie chciałam żeby mąż był przy "finale" owszem był ze mną do momentu parcia, kiedy miałam bóle itp, ale na sam koniec wyszedł. Ale u nas jeszcze jest tak, że mąż mdleje jak mu krew pobierają więc obawiałam się, że narobi zamieszania więcej niż ja rodząca -
pestka1 wrote:Nie tylko Ty, ja nie chciałam żeby mąż był przy "finale" owszem był ze mną do momentu parcia, kiedy miałam bóle itp, ale na sam koniec wyszedł. Ale u nas jeszcze jest tak, że mąż mdleje jak mu krew pobierają więc obawiałam się, że narobi zamieszania więcej niż ja rodząca
U mnie może być podobnie Chcę żeby mąż był ze mną jak najdłużej ale jak się zacznie tak na poważnie, to niech wyjdzie na korytarz, bo zamiast się skupić na sobie, pewnie bym się denerwowała żeby mąż przypadkiem nie zemdlał xD20.08.2017 -
Hehe wiecie bo to chyba też zależy od relacji jakie sie ma w małżeństwie. My jakoś od początku przyjęliśmy siebie bez wstydu. A moze to kwestia tego ze w pełni sie akceptujemy. Mąż pod koniec ciąży golil mnie na dole no bo ja przez brzuch się nie widziałam i nam w ogole takie sytuacje intymne nie przeszkadzają. Jednak nie oznacza to ze bym zabierala go na każdą wizytę do gina. To juz trochę przegięcie.
sisi lubi tę wiadomość
-
All4love wrote:llalka, serio? A z jakich powodów towarzyszył przy każdym badaniu?
Ja ostatnio słyszałam historię kiedy to chłopak tak kochał swoją dziewczynę, że w domu nie odstępował jej na krok, nawet kiedy szła do toalety.
Ludzie są dziwni -
llallka wrote:Ja to bym Ci odpowiedziała, że oni są po prostu dziwni Ona opowiadała mi cos o bliskości w związku, wsparciu i zaufaniu. Powiem ci, że specjalnie w to dalej nie wnikałam tylko moje ironiczne ja nie wytrzymało i spytałam sie czy przy wszystkich fizjologicznych czynnościach też sobie towarzyszą- odpowiedziała: owszem.
O fu.. Zaraz mi wrócą mdłości xD
Najgorsze jest to, że pewnie są z tego dumni i uważają że ich miłość jest wyjątkowa i prawdziwa bo nie mają przed sobą tajemnic Naprawdę ŻADNYCH!20.08.2017 -
nick nieaktualny
-
haha Lexi mój mnie tez poprawial z goleniem nigdy się siebie nie wstydziliśmy a jednak wspólny porod jeszcze bardziej nas wzmocnil emocjonalnie.
Nie chodzimy wspólnie do lekarza, czy do toalety choć nie mam z tym problemu ze ja biore prysznic a on musi skorzystać z toalety
19.12. jest , 09.01 3.84 cm , 21.01 5,65 cm , 6.02 8,06 cm Boy 2.03 238g 15,05 1500 g 27.07 3540
-
Lexi150 wrote:Hehe wiecie bo to chyba też zależy od relacji jakie sie ma w małżeństwie. My jakoś od początku przyjęliśmy siebie bez wstydu. A moze to kwestia tego ze w pełni sie akceptujemy. Mąż pod koniec ciąży golil mnie na dole no bo ja przez brzuch się nie widziałam i nam w ogole takie sytuacje intymne nie przeszkadzają. Jednak nie oznacza to ze bym zabierala go na każdą wizytę do gina. To juz trochę przegięcie.
-
Ja myślę, że takie rzeczy to sprawa indywidualna. Ja jestem z tych co to wolą, aby podczas porodu facet tam nie zaglądał, bo nie wygląda za ciekawie, nigdy nie wiadomo co tam się w głowie facetowi zakoduje Jeśli chodzi o golenie, to proponował, że to zrobi, ale ja sobie jakoś poradziłam z pomocą lusterka, nie miałam dużego brzucha, poza tym poród mnie zaskoczył więc nie myślałam ostatecznie aby ładnie wyglądać "tam" na dole
Co do potrzeb fizjologicznych, powiem tak, jeśli facet stoi tyłem i sobie sika, a ja myję zęby, to mi nie przeszkadza i w drugą stronę, ale już robienie dwójki wspólnie to jest gwóźdź do trumny związku. Nie ważne czy to świeży związek, czy długoletnie małżeństwo, każdy potrzebuje trochę intymności.MówmiAgatka lubi tę wiadomość
-
Ja mam takie samo zdanie jak Ilallka, a nawet jeszcze bardziej w druga strone bo nie chcialam zeby maz w ogole mi towarzyszyl w sali porodowej. Tylko do momentu w ktorym jeszcze nie bede na lozku, rozkraczona jak zaba.
Rozumiem intymnosc miedzy partnerami, ale wedlug mnie pewne rzeczy powinny byc robione "solo". Chce dla swojego faceta byc kobieca zawsze, a wedlug mnie porod - chociaz najbardziej kobieca rzecz na swiecie - to jednak pozbawia sfer intymnych hm.. uroku. Takie moje zdanie :p
Podobnie golenie.. czy oddawanie potrzeb fizjologicznych, to juz w ogole. Nawet nie wiem czy bylabym zdolna zrobic przy nim siusiuWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 18:40
-
Słuchajcie bo w tym caly szkopuł że my musimy czuć sie dobrze podczas porodu w sensie komfortu psychicznego. I każda ma prawo dokonywać własnych wyborów zgodnie ze swoimi przekonaniami. U nas akurat nic z tych rzeczy nie umniejszylo naszemu związkowi. Ba myślę że wzmocnilo nasze uczucie. Dalej czuję się w pełni kobietą a i Mąż nie stracił zapału