Sierpniowe Mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa z moim małżem jesteśmy parą od liceum
Czyli.... Długo
Od zawsze mieliśmy wspólną wizję naszej przyszłości którą konsekwentnie realizujemy, znamy się jak łyse konie (co nie zmienia faktu że mam ochotę go zamordować kilka razy dziennie) i tak myślę, że całkiem szczęśliwie sobie żyjemy.
Another a jak mogę spytać - o dziecko się staraliście? Czy "wpadka"?ss25 lubi tę wiadomość
-
awangarda wrote:Another ja mam podobnie
ale nie żałuję . Tak miało być. Teraz za mąż nie wyjdę. Chyba że się cud stanie i nagle się okaże że mój chłop jest ok tylko ja tego nie widze
Ja właśnie przez to porównywanie teraźniejszego do poprzedniego się niepotrzebnie nakręcam i nie dostrzegam dobrych cech teraźniejszego mężczyzny tylko ciągle widzę te złe. A przecież gdyby było tak źle jak mi się wydaje podczas kłótni, to nie siedziałabym z dziadem i nie zachodziła w ciążę. Mi to by się psycholog przydał chyba. W każdym razie częste kłótnie + hormony sprawiają, że czasem mam dość. Wierzę, że po ciąży mi przejdzie, bo wcześniej nie było takiego problemu.BrumBrum lubi tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
To już teraz rozumiem
ten pierwszy post zabrzmiał dziwnie a teraz jak już wyjasnilas to inna bajka
faktycznie skoro byłaś z tamtym 7 lat a z tym rok to jest duża roznica-macie jeszcze czas żeby się dotrzeć, i podejrzewam tez że z czasem będziesz coraz mniej myśleć o byłym. Już się przyzwyczaicie do siebie, lepiej poznacie i będzie inaczej. To co Ciebie teraz wkurza w obecnym może za kilka lat nie będzie miało znaczenia
tego Ci życzę bo całe życie rozpamiętywać o byłym to jednak trochę by była lipa
Another lubi tę wiadomość
-
Rudzielec :) wrote:Hej Kochane,
witam się dziś w 18 tygodniu, czyli zaczynamy 5 miesiąc:)
od kilku dni bolały mnie dość silnie mięśnie w brzuchu i czułam kłucie, niewygodnie mi było siedzieć lekko zgięta przy biurku 6-7 godzin w pracy i buuum wczoraj wstaję a tu brzuchol wystaję że hej mam wrażenie że w 1 noc mi tak wyskoczył - do tej pory tylko wieczorem coś było widać rano nic:)
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty żeby były pomyśle i za Was moje kochany żebyście się dobrze czuły,
połówkowe 21.03, a kolejna wizyta 13.03
a i coś co mnie ostatnio u mojej ginekolożki zdziwiło, mówię jej w poniedziałek na wizycie że coś tam już czuję bąbelki, przelewanie lekkie smyranie a ona na to że wątpię i napewno mi się zdaję bo w 1 ciąży 17 tydzień to za wcześnie i że coś mi się pomyliło...Ja od 14 tygodnia czuję moją córe mimo, że to moja pierwsza ciąża i nikt mi nie wmówi, że to jelita bo one nigdy czegoś takiego nie robiły. Od tygodnia wieczorami już mi nawet puka, a nie tylko drga i bąbelki.
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
nick nieaktualny
-
BrumBrum wrote:Another a jak mogę spytać - o dziecko się staraliście? Czy "wpadka"?
BrumBrum, ciężko mi odpowiedzieć, bo starałam to się z poprzednim z pomocą medyczną ponad 3 lata, wcześniej 3 lata próbowaliśmy sami coś zdziałać. I to dla mnie są starania.
Z tym się nie zabezpieczałam od 2 miesięcy, ale też nie nakręcałam niepotrzebnie, że już teraz musi być i koniec. Nie brałam żadnych wspomagaczy, ani nic takiego, ale byłam świadoma, że dzidzia się może pojawić i cieszyłam się na tą myśl. Także na pewno to nie była wpadka, ale porównując do wcześniejszej sytuacji (ZNOWU) nie można nazwać też staraniami. Dopiero w ciąży zaczęło mi wszystko przeszkadzać, a tamtego faceta wynoszę na piedestały. Także obstawiam, że jednak hormony mają w tym swój udział
BrumBrum lubi tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
All4love nie przyjmujemy. Z resztą nie praktykujemy także ja póki co nie widzę sensu slubowania w kościele. Może kiedyś mi się odmieni. Młody ochrzczony ale przez znajomego księdza. Tylko po to żeby później nie miał problemów. Ale oczywiście nie obyło się bez gadki ze przydałby się ślub
-
Another wrote:Dokładnie Gaduaa
Itakasia to zapraszam na śniadanko
Ledwo mi kiszonych starczyło, tak mi dzisiaj smakowały
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Ja jak miałam katar i chciałam sobie wsadzić do nosa czosnek to mój maz popukał sie w głowę i powiedział, ze od tego mozna stracić węch, słyszał o takich przypadkach.
Widze, ze historie miłosne macie ciekawe, u mnie w porównaniu do was to nuuuuda, 10 lat razem, nieco ponad 4 małżeństwo, ślub kościelnyBrumBrum lubi tę wiadomość
-
Lexi150 wrote:All4love nie przyjmujemy. Z resztą nie praktykujemy także ja póki co nie widzę sensu slubowania w kościele. Może kiedyś mi się odmieni. Młody ochrzczony ale przez znajomego księdza. Tylko po to żeby później nie miał problemów. Ale oczywiście nie obyło się bez gadki ze przydałby się ślub
To tak jak my. W Boga wierzymy, ale to co robią księża nas przeraża.
Moja koleżanka jest po ślubie cywilnym, na swoje nieszczęście wpuściła księdza po kolędzie, który jak przyszedł zaczął na nią krzyczeć, że jest bezbożnicą i żyje w grzechu.
Po kilku minutach nie wytrzymała i wyrzuciła go za drzwi.
20.08.2017 -
nick nieaktualny
-
Another ja też mam nadzieję że to jednak hormony. Bo to aż niemozliwe. Do tego fakt,że siedzę cały czas w domu, nie pracuje,rozkminiam.
Czepiam się wszystkiego. On na pewno nie ma ze mną łatwo...
Nie wiem.poczekam. Nie ma co podejmować decyzji w ciąży.
Porównywanie do byłych też jest podobno domena kobiet w ciąży . Nie ma nic dziwnego w tym, że porównujemy. Zwłaszcza jak się było z kimś tyle lat.
Ja byłam z jednym ponad 3 lata,ale był to inny związek. On myślał o ślubie o przeprowadzce a ja się wystraszyłam . W zasadzie czasem żałowałam ,ale dochodzę do wniosku,że i tak to nie było to.
Pamiętaj że zawsze wpsomina się zazwyczaj to co dobre było ,zwlaszcza wtedy kiedy u nas dzieje się źlerozkminiamy wtedy czy z tamtym może byłoby lepiej . Trzeba sobie powiedzieć ,że takie myśli są i będą ale nie znaczy to,że teraz jest źle i zmarnowalysmy życie czy coś w tym stylu.
Ja każdego z moich facetów wspominam miło. Każdy coś wniósł do mojego życia i teraz jestem taka jak wyszło. Jeden był alkoholikiem,który totalnie mnie zniszczył,ale dzięki niemu nauczyłam się takiej samodzielności,że nigdy bym sama do tego nie doszła. Po nim wiem,że nic nie jest w stanie mnie zabić. Że wszystkim sobie poradzę. Uwierzyłam w swoją siłę. Więc związek był toksyczny,ale efekt końcowy dla mnie jest zadowalający
Another, sisi, ss25, Tova33 lubią tę wiadomość
synuś
Dwa aniołki * -
Wszystko zależy od księdza. Ja nie przyjmuję, ale chodzę do mamy jak mam akurat wolne tego dnia. Moja mama nie miała ślubu z moim tatą i nigdy żadnemu księdzu nie przyszło do głowy skomentowanie tego faktu (tyle, że tata z nami nie mieszkał).
Raz jeden ksiądz się ośmielił na komentarz:
"- Mężatka?
- Nie proszę księdza, tak wyszło, że panna.
- No proszę, a ja kawaler"
sisi, K_A_M_A, lenka.m, Tova33 lubią tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Awangarda nic dodać nic ująć. Siedzenie w domu też mi nie pomaga. Jeśli ja sama mam czasem problem żeby ze sobą wytrzymać, to co dopiero inny człowiek. Wszystko się wyjaśni po porodzie i po tym najgorszym podobno dla par czasie wczesnego rodzicielstwa"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Awangarda dobrze to ujelas. Ja tez uwazam ze każdy związek coś wniósł do mojego życia. Ale swojego Męża noe zamienilabym na nikogo. Już od początku czuliśmy jakbyśmy cale zycie sie znali. On jest malo wylewny i praktycznie zero romantyzmu ale w inny sposób wyraża swoje uczucia. Jest mega opiekuńczy i mimo zw starszy ode mnie o 8 lat to nigdy nie czułam tej różnicy.
-
Ja jestem po ślubie cywilnym 3 lata a razem jesteśmy 15
co do kolędy to przyjmujemy i ksiądz jakoś specjalnie się nie czepiał o kościelny, a nawet wspomniał że w razie takiej decyzji możemy zawsze do niego przyjść i załatwić bez zbędnych nauk itd.
2 lata temu i tego roku na kolędzie nawet o ślub nie pytał w przeciwnym razie pewnie już bym nie przyjmowała bo nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć.