Sierpniowe Mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
itakasia wrote:Another, Sylwia
ostatnio jak mój brat u mnie imprezował to się nam zachciało ziemniaków z ogniska. Było zimno więc mój brat wymyślił upieczenie ziemniaka w kominku
Agula
gratuluję i bardzo się cieszę, że u was ok
Smakowały podobnie?
Sąsiad ma w sumie piec kaflowy, hahass25 lubi tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
A ja zrobiłam faworki bez śmietany, bo mój mały ma alergię na bmk, a jutro w żłobku będą pączki, więc jemu dam faworki, żeby nie patrzył biedny jak inne dzieci szamają.
Przed chwilą opędzlowaliśmy z mężem wielką michę popcornu
Idę zaraz spać, bo głowa mi pęka. -
agula1983 wrote:Sylwia na razie gin mi pisze na zdjęciach 1 i 2
1 jest na dole i ma łożysko na przedniej ścianie
2 jest wyżej i łożysko na tylnej ścianie
więc tylko na usg widzę którego podglądamy, jakby mi później nie opisał zdjęć to nie rozróżniłabym ich i nie wiem na jakim etapie będę w stanie je rozróżnić...czas pokaże -
Czytam sobie te Wasze historie miłosne i musze stwierdzić, że u mnie to jest totalna patologia.
Najpierw poznałam faceta, który miał być księdzem. Potem za niego wyszłam. 10 lat małżeństwa i córka - taki nasz był dorobek. Ale potem się pokomplikowało. Męża odbiła mi siostra. I cieżki to był dla nas czas (dla mnie i córki). A największa patologia w tym, że teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi wszyscy. Mój były ma swoją żonę i mają dziecko. Ja sobie poznałam męża w pracy 10 lat młodszego, choć nie sądziłam, że mężem zostanie. Nawet córka mówi, że w sumie dobrze, że się z ojcem rozeszliśmy bo w domu tylko ciągle awantura była i kury na dachu...
Mój mąż ma wiele wad ale nie zamieniłabym go na żadnego innego. I takie zasadnicze różnice między pierwszym małżeństwem a drugim. Pierwsze - kilka lat "chodzenia", uroczyste zaręczyny z rodzicami, biała suknia i wielki slub. Drugie - kumplowanie się w pracy. Raz przyszedł na piwo do mnie i tak już został. Zaręczyny w łóżku o 23 na zasadzie: wiesz no... jak już jesteś w tej ciąży to może byśmy się pobrali, bo potem inne nazwiska i problemy urzędowe - pełen romantyzm. Choć synek wpadką nie był. No u ślub, w urzędzie, z nami ze 12 osób, domowe przyjęcie. Jak to wszystko wspominam to łza się kręci.
Teraz z okazji różnych spotykamy sie wszyscy przy jednym stole i... jest ok. Już tyle lat minęło. Mojego byłego traktuję jak brata - znamy się jak łyse konie. Choć nie mówię, na początku było ciężko. Jak poznałam mojego męża wszystko się zmieniło i cieszę się, że tak mi się życie potoczyło. -
Kasiula09 wrote:20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
A po co ja mam sobie z siostrą oczy wydrapywać skoro jestem teraz bardzo szczęśliwa? Gdybym spotkała mojego męża drugiego będąc w związku z pierwszym to by nie było fajnie. Choć może nigdy nawet nie poznałabym jaki jest super. I to by dopiero była strata.
Od tego czasu w sumie wszystko co dobre i złe w moim życiu uważam, ze tak właśnie musiało być i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. To mi się zawsze sprawdza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2017, 22:51
-
Ss ja bardzo polecam pepsi, z tym, ze wygazowana do zera. Wiem, ze jest bardzo niezdrowa, ale troche nie zaszkodzi a powinna pomoc. Opowiem Wam moja historie z cola.
W srode przed swoim weselem dopadl mnie rotawirus. Ledwo zylam, ledwo na nogach sie trzymalam bo wymiotowalam non stop nawet po 2 lykach wody. Istny koszmar. Poszlam do dr no i uslyszalam, ze jak nie przejdzie, to szpital, bo sie zaczynam odwadniac. A tu wesele za pasem... W piatek przed weselem mialam obrone pracy, bo konczylam studia podyplomowe. Wszyscy sie uczyli na korytarzu a ja obejmowalam kibel! Obronilam sie jakos. Na drugi dzien slub, a poprawa kiepska. Pojechalam do fryzjera i fryzjerka mi dala pol szklanki wygazowanej pepsi. Troche mi ulzylo, ale w domu ubrana juz w suknie slubna, goscie juz zaczely sie zjezdzac a ja nad kibelkiem. Siostra trzymala mi kiecke tylko, zeby jej nie zalatwic. Mama sie modlila, zebym wytrzymala w kosciele. Popijalam ta wygazowana pepsi i bylo mi coraz lepiej. W kosciele wytrzymalam, pozniej tez nie wymiotowalam ani raz. Cale swoje wesele nie zjadlam nic, tylko pilam ta pepsi. Bylam tak wykonczona, ze w nocy modlilam sie, zeby goscie juz poszli do domu! Nie zapomne tego wirusa chyba do konca zycia! Byl hardcore a uratowala mnie ta pepsi.Tova33, ss25, lenka.m lubią tę wiadomość
-
Tova ale historia
ja też uważam że to co się dzieje to tak ma widocznie być. Niekoniecznie,że przeznaczenie,ale wszystko się jakoś da ułożyć i wyjaśnić.
A prawda jest taka,że jak się zakochasz to rozum sobie można w dupę wsadzić. Niestety.
Sabina.....Aż mnie zatkałoTova33, sabinaaa lubią tę wiadomość
synuś
Dwa aniołki * -
Kasia już pomyślałam, że sie znamy może hehe. Ale nie, były to nie M
Widocznie moja historia nie jest odosobniona i takie rzeczy się dzieją choć może nie każdy się chwali bo nie ma czym. Ja kiedyś też nie mówiłam za dużo, bo wtedy to taka porażka życiowa. Teraz tak na to nie patrzę.
-
Bo na wszystko potrzebny jest czas. Trzeba tylko umieć się pogodzić z żalem . Z takim rodzajem urazonej dumy,żeby nie pielęgnować po czasie bólu jakiego doświadczyliśmy. Zazwyczaj właśnie nowe uczucie od tego odcina.
Nie na darmo powiedzenie ,że najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłośćTova33 lubi tę wiadomość
synuś
Dwa aniołki * -
agula1983 wrote:Już po wizycie, wszystko u maluszków dobrze
nie chcą jeszcze pokazać kto tam mieszka, następna wizyta 02.03.
a to moje szczęścia - mają powyżej 8cm:
dzieciaczek nr 1 ładnie pozował
dzieciaczek nr 2 bardziej ruchliwy dzisiaj i nie uchwytny więc zdjęcie wyszło słabo
ładnie rosną, serduszka pięknie biją i wszystkie pomiary w normie, oby tak dalej...
...u mnie szyjka zamknięta twarda i długa, mam odpoczywać i się oszczędzaćagula1983 lubi tę wiadomość
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Fajnie, że podzieliłyśmy się takimi szczegółami z życia. Ja też uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a moje motto życiowe to: Nigdy nie mów nigdy!
Co do coli to czy jest się w ciąży czy nie to jest nie zdrowa, tak jak i wiele innych śmieciowych rzeczy które pochłaniamy każdego dnia. Czasem mam wielką ochotę i sobie nie odmówię i na moje chwilowe mdłości rzeczywiście pomagała ale musiała być zimna i mocno nagazowana.
Sabina biedaku, nawet nie staram sobie wyobrazić co przezywałaś przez tego wirusa!20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860