Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
kozalia wrote:Po wczorajszym badaniu mała trochę nadgonila i waży już 2270g, trochę mi ulżyło, że przybrała. Ale potem zmierzyli mi miednice, lekarz stwierdził ze to takie naciągane 19cm, a ze niby min do PSN to 20. Mówił ze mogę próbować rodzic SN, ale mogę się strasznie namęczyć a i tak nic z tego może nie wyjsc. I zasugerował umówić cesarkę za 2-3tyg, jeśli wogole moja szyjka tyle wytrzyma. Strasznie mnie to zestresowalo, ze to tak szybko! No i musiałam oswoić się z wizja cesarki, choć może to lepiej, bo przez to leżenie nie mogłam przygotować się do PSN tak jakbym chciała.
Zaczynam mieć stracha!!!
A tak z innej beczki, to czy przy CC laktator jest niezbędny do rozkręcenia laktacji??
Ale to pewnie też zależy od tego, czy akcja była rozkręcona czy tak bardziej kroili „na zimno”. U niej z SN przeszło do CC. -
Na szczęście mamy nieprzemakalny pokrowiec na materac, a wyszło to przypadkiem, jak deszcz nam zacinał do pokoju
liczę że da radę
zaczynam się co raz bardziej stresować... Najbardziej tym że nie wiem nic na temat wielkości mojego dziecka... Ale ja mam termin po połowie sierpnia więc też więcej mam czasu
-
DobrejMysli wrote:Dziewczyny
mam pytanie, jak to jest, powiedzmy następnego dnia po porodzie, czy chodzi się po szpitalu w koszuli do karmienia czy lepiej wziąć jakieś legginsy i bluzkę? Czy w ogóle się chodzi po szpitalu następnego dnia? Ma się na to ochotę czy człowiek pada i każdą chwilę wykorzystuje na regenerację/sen? Macie jakieś doświadczenia/obserwacje jak wygląda"dzień po" ?
Po szpitalu to nie ma po co chodzić. Człowiek jest zmęczony, chce się odpocząć, zdrzemnąć. No chyba ze jakieś wyjscia na szczepienia dziecka czy odwiedziny jeżeli nie są na sali. Przyda się szlafrok.
Moim zdaniem dzień po legginsy odpadają. I niewygodnie i mało powietrza. Zdecydowanie lepsza jest koszula do karmienia. No ale co kto lubi. Po porodzie zdecydowanie lepiej czułam się w sukience niz spodniach . Po kilku dniach już i spodnie były ok. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
W szpitalu chcieli ode mnie wszystkie przełomowe usg, ostatnią morfologię i mocz, kiłę, HIV, cytologię, hbs i gbs, którego nie zdazyłam zrobić. Nie chcieli za to krzywej cukrowej, a potem poszła fama, ze mam cukrzycę, i cały czas kolejne polozne pytały, czy mierzyłam sobie cukier, a ja cukrzycy nie mam:P W końcu któraś się zlitowała i poprawiła to w karcie. Nie wiem skąd to wzięli, może z cukru na czczo z początku ciąży. W każdym razie już wiem, czemu tak intensywnie badali cukier Zośki jak leżała na noworodkach. Szkoda tylko, że niepotrzebnie.
-
Ania241188 wrote:Ja lubię swoje imię
Anna, Aniu ...
Nienawidzę zdrobnień Andzia i Anka
-
Ale się strachu najadłam. Od 14:00 co ok 20 min brzuch mi twardniał i tak do 15:30 bo poszłam pod prysznic ( przy okazji ogarnełam się maszynką
) ale już teraz lepiej, położyłam się i leżę, a mieszkanie wyglada jakby przeszło tornado bo się chłopaki moje na spacer wybierali
ale nie ruszam niczego. Kurczę najgorzej bo mojego właśnie chcą wysłać na kurs za którym „chodził” już pół roku ale, że akurat teraz!? Faktycznie te prawo Murphy’ego chyba zadziałało bo dzisiaj podjęli właśnie decyzje, a mnie, po tej wiadomości, zaczęły te skurcze łapać. Będzie niby na miejscu ale słabo w razie W
z okolicznościowym nie mówiąc już o tacierzyńskim. Moja mama ma od połowy sierpnia miesiąc urlopu, wzięła właśnie żeby mi pomóc tzn zająć się Antkiem. Ale do czasu jej urlopu to teraz nie ma mowy żebym urodziła bo ten kurs nieszczęsny i nie będę miała z kim Antka zostawić chociażby na czas pobytu w szpitalu. Będę musiała mocno nogi zaciskać i żadnego „przytulania” do tego czasuZ Toskiem to też nogi zaciskałam bo termin miałam na 16.01 i strasznie nie chciałam żeby w grudniu się urodził. Myślałam że teraz będzie przynajmniej mniej nerwowo z terminem i że od tego 38 tc będę mogła próbować go wypchać
[/url]
-
nick nieaktualny
-
nesssssa wrote:Ja jak parkuję gdzieś auto to wyrobiłam sobie nawyk obejrzenia się i obczajenia drogi powrotnej
Za to mój facet gubi się na parkingu średnio raz w miesiącu
Kiedyś szukał kluczyków do auta, okazało się że były w kapturze w bluzie.
A ja mam jakieś dziwne wrażenie, że brzuch lekko niżej dzisiaj.
-
No ja się trochę zaczęłam denerwować bo jakieś delikatne skurczyki w podbrzuszu czuję.
Co jakiś czas ale króciutkie, tylko że bolą jak na okres trochę. Jutro z samego rana wizyta uff.
Ja to się w ogóle boję, że "przegapię poród". Mam dużą odporność na ból, potwierdzona przez lekarzy przy różnych zabiegach przy których ludzie skaczą z bólu, a ja sobie stękam ał.
Jedyny ból na jaki jestem wrażliwa to ten u dentysty.
-
Moje dziecko właśnie sprawdza jak długo wytrzymam kopanie w pęcherz... Nie mogę nawet samochodem dojechać 30 km bez przerwy na siku... A jeszcze mąż myje auto i widzę ta lejącą się wodę :p
Ja mam ten problem ze ból okresowy w zasadzie dla mnie to tak średnio... Zawsze przy okresie bolał mnie krzyż, ale jakiś skurczy przy tej okazji to nie miałam. Ból był ciągły i tyle, wtedy brałam apap i pomagało. Ale porodu przecież nie przegapię :p -
No ja mam od jutra dopiero 35 tydzień i dobrze byłoby do 10 sierpnia ponosić jeszcze ciąże ale martwie sie czy do tego czasu chociaz dam rade... Brzuch z dnia na dzien mam coraz gorszy, też twardnieje i bóle miesiączkowe tez sie pojawiają, i mam tak od soboty dokladnie. Polozna tez wczoraj wrozyla mi szybszy porod tym bardziej ze rozwarcie na opuszek podobno... Niby wedlug belly 3 sierpnia mam donoszoną ale chcialabym ten tydzien dluzej chociaz... Za tydzien wizyta, ciekawe co mi powie...17.08.2018 M<33
09.10.2020 A<33