Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
O hoohoo. Ale super wiadomość. Justyna gratulacje. Zdriwka dla Was.
Ja siedze na ip i czekam na kwalifikacje do cc. Nie bardzo im sie che mnue przyjmować. Kurczę nie wiem czemu takie problemy. Mam skierowanie a oni ciagle jakies wąty. Jestem w Brodnowskim. Chyba zolza Jeszce tu jestes ze swoim malenstwem? Heh. Chetnie bym weszla tam na górę popatrzeć na te slodkie bobaski -
Justyna gratulacje!
Ja na szczęście nie puchnę, raz tylko wieczorem nogi mi spuchły jak długo stałam w kuchniJa tam zdecydowanie wolę chodzić w ciąży w zimie, nawet mówiłam mojemu, że z chłopakami to ciąża była jak obóz harcerski
a teraz to prawdziwy survival
dosłownie fizycznie nie mam siły na nic. Ubranie w zimie to nic strasznego jak się ma kurtkę typu parka lub coś oversize, a buty zimowe i tak mam zawsze większe bo wtedy cieplej w nogi
Tak więc dla mnie jak ciąża to tylko w zimie, tak żeby urodzić maksymalnie w maju ale wiadomo często chcieć to sobie można
Co do pomalowanych paznokci. Pisałam nawet ostatnio, że pytałam lekarza o to i on nie widzi przeciwwskazań z medycznego punktu widzenia, a że pracuje on w szpitalu w którym będę rodzic to pazurki będę mieć zrobione. Oczywiście ja to się na SN wybieram i o cc nie chce nawet słyszeć. Liczę, że pójdzie sprawnie jak przy poprzednich porodach. Jestem strasznie ciekawa jak Tobie Justyna14 przebiegł poród, bo tak jak ja, to już trzeci razjeszcze raz serdecznie gratuluję!
[/url]
-
edytkaa93 wrote:Gratulacje Justyna!!
Marcela123 czyżbyś była następna??
Wątpie w to, trochę za wcześnie jest. U mnie w rodzinie wcześniejszych porodów nie było. W piątek mam wizytę to zobaczymy co się tam dzieję, jeszcze tydzien-dwa i chciałbym urodzić :)Właśnie udało mi się dodzwonić do szpitala i zapisałam się na ktg na 21 sierpnia:)Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
U mnie było tak, że mieliśmy 3 razy dziennie KTG. Niestety zapis robił się bardzo wąski i wątpliwy. Na USG wszystko ok, przeplywy też w porządku. Niestety następnego dnia pomimo leżenia pod KTG praktycznie zero akceleracji. Plus młodego utrzymywał się na poziomie 150-155, stąd decyzja o szybkim KTG.
Na szczęście mamy już wszystko za sobą, choć powiem, że łatwo nie jestmłody ma maleńką buźka, a ja bardzo duże brodawki i ma problem z chwyceniem i przyssaniem się, szczególnie do jednej piersi
dziś pół nocy aż zanosił się od płaczu. W dzień jest na szczęście trochę lepiej...
Emil - 28.07.2018 r - godzina 22.18 - 2530 gram i 50 cm szczęścia do kochania
[/link]
24+0 - 692 g/29+0 - 1392 g/32+6 - 2233 gramy szczęścia
-
pumka1990 wrote:U mnie było tak, że mieliśmy 3 razy dziennie KTG. Niestety zapis robił się bardzo wąski i wątpliwy. Na USG wszystko ok, przeplywy też w porządku. Niestety następnego dnia pomimo leżenia pod KTG praktycznie zero akceleracji. Plus młodego utrzymywał się na poziomie 150-155, stąd decyzja o szybkim KTG.
Na szczęście mamy już wszystko za sobą, choć powiem, że łatwo nie jestmłody ma maleńką buźka, a ja bardzo duże brodawki i ma problem z chwyceniem i przyssaniem się, szczególnie do jednej piersi
dziś pół nocy aż zanosił się od płaczu. W dzień jest na szczęście trochę lepiej...
-
Eilleen wrote:Pytania mam
1. Czy jeśli wody mają odejść to jakoś się to czuje? Myślę o tym żeby nie zalać materaca, kanapy czy fotela.
2. Czego się używa do mycia miejsc intymny ch po nacięciu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2018, 13:57
-
Ania241188 wrote:Do momentu zdjęcia szwów (tydzień) przy każdej wizycie w WC psikalam octeniseptem. Tak mi doradziła położna i w szpitalu. Zagoiło się ładnie i szybko. A potem to już normalnie płyn do higieny intymnej.
-
Hej, mam chwile. Wczoraj od 15 miałam skurcze ale takie nie bolesne, przepowiadające. Ok 18 już były bolesne ale lekko. O 23 byliśmy w szpitalu bo były coraz boleśniejsze a strach żeby nie urodzić w domu bo to trzecie dziecko więc woleliśmy jechać. Na dzień dobry 2 cm rozwarcia. Ok 3 w nocy było 6 cm, szło bardzo powoli a ból okropny. Poinformowałam lekarza że pierwszy syn był źle ułożony i to pomogło bo ten te, był źle i lekarz z położna rekami dosłownie nakierowała go w kanał bo inaczej główka znów by ucierpiała jak u Olka. Po 5 było już pełne rozwarcie i 5.45 udało się go wypchnąć.bylo bez lewatywy bo oproznilam się 10 razy wcześniej, zaliczyłam dwa długie gorące prysznice. mąż był ze mną cały czas. Nacieli mnie lekko więc mam mały szew. Ogólnie ból okropny i już prosiłam o znieczulenie ale jakoś udało się bez.
Marta..a, PLPaulina, Paulinaaa, belladonna, Kasiaja, Lavendova, Existenz, Patti_MG lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
justyna14 wrote:Hej, mam chwile. Wczoraj od 15 miałam skurcze ale takie nie bolesne, przepowiadające. Ok 18 już były bolesne ale lekko. O 23 byliśmy w szpitalu bo były coraz boleśniejsze a strach żeby nie urodzić w domu bo to trzecie dziecko więc woleliśmy jechać. Na dzień dobry 2 cm rozwarcia. Ok 3 w nocy było 6 cm, szło bardzo powoli a ból okropny. Poinformowałam lekarza że pierwszy syn był źle ułożony i to pomogło bo ten te, był źle i lekarz z położna rekami dosłownie nakierowała go w kanał bo inaczej główka znów by ucierpiała jak u Olka. Po 5 było już pełne rozwarcie i 5.45 udało się go wypchnąć.bylo bez lewatywy bo oproznilam się 10 razy wcześniej, zaliczyłam dwa długie gorące prysznice. mąż był ze mną cały czas. Nacieli mnie lekko więc mam mały szew. Ogólnie ból okropny i już prosiłam o znieczulenie ale jakoś udało się bez.
-
Eilleen wrote:Czyli mycie wodą a później octenisept?
To niezupełnie to samo, ale mi ranę po cesarce kazali myć Białym Jeleniem. Psikanie Octeniseptem też było jako opcja.
Teraz na tej szkole rodzenia kazali nie eksperymentować z płynami intymnymi, żeby nie ryzykować jakiejś alergii i dodatkowego podrażnienia. Co szpital to obyczaj.
To, co się pokrywa i na pewno warto wziąć pod uwagę, to żeby ran nie wycierać zwykłym ręcznikiem, tylko jednorazowym.
Patti_MG lubi tę wiadomość