Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny,
Niewiele się tu odzywałam ale sporo podczytywałam. My, ja i Tomek, już w domuPoszło bardzo szybko. We wtorek wieczorem zaczęłam trochę plamić krwią i tyle, żadnych objawów więcej. Wzięliśmy torby i pojechaliśmy z mężem do szpitala. Na izbie przyjęć lekarka zrobiła mi usg, ktg, żadnych objawów nadchodzącego porodu. Rozwarcie na 1 cm ale to podobno w 39 tygodniu normalne. Zasugerowała bym mimo wszystko została na obserwacji na noc. Mamy bardzo blisko do szpitala, a że ja szpitali nie lubię, zastanawiałam się czy to ma sens, ale dla spokojności męża zostałam. I bardzo dobrze zrobiłam, bo o ile o pierwszej w nocy krwawienia już nie było, to gdy o 5 zaczęły odchodzić mi wody, akcja porodowa rozwinęła się tak szybko, że o 6:40 Tomuś już był na świecie. Ledwo po męża zdążyłam zadzwonić, by przyjechał.
Jeśli chodzi o upały to mnie z tym ciężko, natomiast noworodki mają się super w takiej temperaturze, więc o dzieciaki się nie martwcie.
Ja walczę obecnie z nawałem pokarmu.
A gdy patrzę na Tomka, który ma DWA dni, zastanawiam się tylko, jak myśmy do tej pory mogli żyć bez niego
Dziękuję Wam za wszystkie rady na tym forum i Wasze wsparcie. Będę oczywiście podczytywać dalej
Tomek, urodzony 1 sierpnia 2018, waga 3460 g, 54 cmd'nusia, Leticia, e_mii, ingelita, marcela123, edytkaa93, katka/85, PLPaulina, justa8902, Eilleen, Lavendova, Marta..a, chabasse, Dooti, Kasiaja, Existenz, pumka1990, Patti_MG lubią tę wiadomość
-
OlgaZlota wrote:Hej Dziewczyny,
Niewiele się tu odzywałam ale sporo podczytywałam. My, ja i Tomek, już w domuPoszło bardzo szybko. We wtorek wieczorem zaczęłam trochę plamić krwią i tyle, żadnych objawów więcej. Wzięliśmy torby i pojechaliśmy z mężem do szpitala. Na izbie przyjęć lekarka zrobiła mi usg, ktg, żadnych objawów nadchodzącego porodu. Rozwarcie na 1 cm ale to podobno w 39 tygodniu normalne. Zasugerowała bym mimo wszystko została na obserwacji na noc. Mamy bardzo blisko do szpitala, a że ja szpitali nie lubię, zastanawiałam się czy to ma sens, ale dla spokojności męża zostałam. I bardzo dobrze zrobiłam, bo o ile o pierwszej w nocy krwawienia już nie było, to gdy o 5 zaczęły odchodzić mi wody, akcja porodowa rozwinęła się tak szybko, że o 6:40 Tomuś już był na świecie. Ledwo po męża zdążyłam zadzwonić, by przyjechał.
Jeśli chodzi o upały to mnie z tym ciężko, natomiast noworodki mają się super w takiej temperaturze, więc o dzieciaki się nie martwcie.
Ja walczę obecnie z nawałem pokarmu.
A gdy patrzę na Tomka, który ma DWA dni, zastanawiam się tylko, jak myśmy do tej pory mogli żyć bez niego
Dziękuję Wam za wszystkie rady na tym forum i Wasze wsparcie. Będę oczywiście podczytywać dalej
Tomek, urodzony 1 sierpnia 2018, waga 3460 g, 54 cm
-
nick nieaktualny
-
belladonna wrote:Czujemy się bardzo dobrze. 55 cm 3770 gr.
Do podania zzo nie wiele się ruszyło. Po podaniu zzo i oxy w niecałą godzinę pelne rozwarcie. Trochę trudne było parcie bo mała się barkiem obrocila. Ale zzo to po prostu jak bajka.
Najpierw przez 9 godzin leżałam pod ktg. Dziecko miało za wysokie tętno przez 2-3 godziny cały czas okolo 170. Non stop ktg. Jak wzięli nas na porodowke to położna przebiła pęcherz i czekaliśmy 6 godzin na skurcze. Z masowaniem brodawek i chodzeniem, kucaniem. Ale nie wiele to dało i w końcu mimo że nie chciałam włączyła oxy. 2 skurcze z oxy zrobiły zgładzenie szyjki i od razu podali zzo. W godzinę pelne rozwarcie.
Więc po cc można urodzić również wywoływanym trybem z oxy i zzo.
GratulujęEmil - 28.07.2018 r - godzina 22.18 - 2530 gram i 50 cm szczęścia do kochania
[/link]
24+0 - 692 g/29+0 - 1392 g/32+6 - 2233 gramy szczęścia
-
Przespałam 2 godziny... Przykryłam się wilgotną pieluszką i tak jakoś przeżyłam. Czuję się okropnie... 36 stopni w cieniu. U mnie pogoda pokazuje lekkie ochlodzenie i czekam na nie jak na zbawienie.
Olga gratulacjeteż już chce urodzić... Ale moje dziecię twierdzi że mu za dobrze w brzuchu
edytkaa93 wrote:Eilleen przy zamkniętym dlatego że nie chce by dwudniowe ( jak wszystko jest dobrze to u nas w szpitalu jest sie tylko dwa dni) dziecko spało w przeciągu:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2018, 19:18
-
To ja sobie ponarzekam. Wybaczcie.
U mnie też prawie 30 stopni w mieszkaniu. Okna otwarte przez cały czas, ale na oścież nie mogę, bo koty i córka. Od 6:30 nad ranem panowie Ukraińcy zaczynaja remont dachu w kamienicy obok, więc mam stukanie, wiercenie, przekleństwa i ukraińskie disco czasem gratis (chociaż Zenkiem tez nie pogardza). I tak do 18 mniej więcej. A ok 17/18 w ogródku knajpianym na dole zaczyna się muzyka na żywo. Kobietę, która wyje we wtorki i w niedziele do pokładu midi z laptopa mam ochotę wypchać trocinami. Reszta jest znośna, ale raz czy dwa, a nie w kółko z tym samym repertuarem. Ktos się wczoraj wkurwil i wystawił głośniki w oknie i puścił eskę rock, i ogólnie go rozumiem, tylko może jemu to zagluszylo, ale my słyszeliśmy jedno i drugie i jeszcze jakiegoś kolesia, który się męczył na jakiejś fififiulce z andyjskim repertuarem... Dodatkowo w nocy ludzie drą mordy, we wspomnianym ogródku co noc alkoholowa posiadówka z głośnymi rozmowami, bo ktos ogródka musi pilnować, a pod sklep nocny podjeżdżają fury w holenderskim gazie z mocnym basem, co nie? Smieciary sa kilka razy dziennie, głównie tuż po 6 i tuz przed 22. Właśnie szukamy innego miejsca do życia, bo tu już się na serio nie da. Łeb mnie boli od tygodnia, bo nie mam jak w tym hałasie odespać. -
marcela123 wrote:Dzisiaj skończyłam 37 tc. Dzisiaj to moje poranne usg u prowadzącej to może ze dwie minuty trwało. Napedzila mi tylko stracha. Teraz się zastanawiam czy jak jutro pojadę na Madalinskiego z tym skierowaniem to mi zrobią to ktg czy czekać do poniedzialku.
-
Ingelita współczuję... W tamtym roku wyprowadziliśmy się z mężem w miejsce gdzie jest tylko jednostka wojskowa, bloki i dalej las. Jak pierwszy raz tam pojechaliśmy to istny raj, niedaleko rzeka i jeziora. Pod nami mieszkała babka która wyzywala się z dziećmi że aż uszy więdły, dzieci też wyzywały, po murach niosło się wszystko, słyszeliśmy rozmowy sąsiadów, ich tv. Jakoś to znosiliśmy, później po skosie wprowadził się jakiś debil co puszczał beznadziejne łupanki od 17 do 4 nad ranem... Mało która noc przespałam, wtedy jeszcze nie mieliśmy łóżka, więc na materacu na podłodze było wszystko słychać. A na koniec, po drugiej stronie parkingu otworzyli dyskotekę...
Teraz mieszkamy na wsi, gdzie mieszka sporo osób, ale jest cisza i spokój -
nick nieaktualny
-
Kurcze Dziewczyny ma ktoras z Was bialko w moczu na 2+? Lekarka na wizycie nic nie mowila, ja to dopiero w domu zobaczylam, bo u mnie u lekarza jak sie przychodzi to sie sika do kubeczka i pielegniarka/polozna bada ten mocz papierkiem lakmusowym, mierzy cisnienie i hemoglobine z palca. Wpisuje to do ksiazeczki ciazy i zatrzymuje, dopiero po wizycie dostaje spowrotem od lekarki ta ksiazeczke. I teraz sie naczytalam ze bialko w moczu moze swiadczyc o gestozie, stanie przedrzucawkowym i Bog wie co jeszcze
niby cisnienie mam w normie 110/60
I co najgorsze na wizycie nie zrobila mi usg, a mnie zawsze tak martwia te przeplywy
Szyjka zamknieta, glowa przyparta, tetno na KTG czasem siegalo 170 ale to przy poruszaniu sie Malej, wiec nie wiem, wedlug lekarki jest ok, ale mimo wszystko jakos sie troche martwie
Pai1,zesp Antyfosfolip.,niedobór białka S
Agatka ur 17.08.2018 o 23.41 3880g 54cm
38w-3762g; 35w-2759g; 32w-2300g; 29w-1703g
08.2016 cp[*] 03.2017
[*]
-
agania wrote:Dooti zalamujesz mnie. Mały wazy ponad 1kg mniej od Twojego
najgorsze, ze butli nie toleruje
Agania, spokojnie, może w końcu Michałek załapie, może potrzebuje więcej czasu, dzieci są przecież różne. Mój to po prostu mega żarłok, ale teraz przez te problemy z gazami dużo gorzej je, mam ochotę płakać razem z nim przy karmieniu.agania lubi tę wiadomość
Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
justa8902 wrote:Kurcze Dziewczyny ma ktoras z Was bialko w moczu na 2+? Lekarka na wizycie nic nie mowila, ja to dopiero w domu zobaczylam, bo u mnie u lekarza jak sie przychodzi to sie sika do kubeczka i pielegniarka/polozna bada ten mocz papierkiem lakmusowym, mierzy cisnienie i hemoglobine z palca. Wpisuje to do ksiazeczki ciazy i zatrzymuje, dopiero po wizycie dostaje spowrotem od lekarki ta ksiazeczke. I teraz sie naczytalam ze bialko w moczu moze swiadczyc o gestozie, stanie przedrzucawkowym i Bog wie co jeszcze
niby cisnienie mam w normie 110/60
I co najgorsze na wizycie nie zrobila mi usg, a mnie zawsze tak martwia te przeplywy
Szyjka zamknieta, glowa przyparta, tetno na KTG czasem siegalo 170 ale to przy poruszaniu sie Malej, wiec nie wiem, wedlug lekarki jest ok, ale mimo wszystko jakos sie troche martwie
Białko w moczu może być objawem zatrucia ciężowego ale nie musi. Zapytaj lekarza. Jak są takie upały to więcej pij. Wysokie tętno dziecka może być z odwodnienia. Przy gestozie poza białkiem jest jeszcze wysokie ciśnienie (którego nie masz) i obrzęki. Zatem nie martw się, tylko więcej pij, kontroluj ciśnienie i zapytaj lekarza. -
nick nieaktualny
-
Dooti wrote:Agania, spokojnie, może w końcu Michałek załapie, może potrzebuje więcej czasu, dzieci są przecież różne. Mój to po prostu mega żarłok, ale teraz przez te problemy z gazami dużo gorzej je, mam ochotę płakać razem z nim przy karmieniu.
Próbowałaś herbaty koperkowej? Espumisanu? Probiotyk dajesz?