Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Lavendova wrote:Moja dzisiaj ma dzien wiszenia na cycku. Czuje sie jak na poczatku w szpitalu, juz mi sutek odpada
dzieci tak jak dorośli maja lepsze i gorsze dni. Wczoraj moja miała cyckowy dzień, dziś jest aniołkiem
Dopiero teraz na wieczór trochę pomarudzila.
Gosia gratulacje! Super że zaczęło się samo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2018, 20:40
-
gosia.kak wrote:Hej, a mój syn za wszelką cenę chciał chyba oszczędzić mi jutrzejszej wizyty w szpitalu na wywołanie i zaatakował dzis pelną parą
2 września silami natury urodził się Tymek - równo 41 tc, waga 3600 g, 56 cm
super Gosia, gratulacje
-
Już malutko nas zostało brzuchatych
Nam po dniu bez spania prawie z wyjątkiem dwóch drzemek po 2h udało się zasnąć chyba po kąpieli. Trzymajcie kciuki żeby pospał do 3. Ubralam mu pieluche rozmiar 3 i zamierzam go nie przebierać tylko szybko na cycka i spać dalej do 6 aż tata będzie zbierał się do pracytak mi się marzy przynajmniej...
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
Boziu u nas jakiś istny maratano wczoraj wesele dziś urodziny syna wypeawilismy a jutro oboje do przedszkola i szykowanie wszystkiego. Uff dopiero usiadłam a nogi w d...mi wchodzą już. Jutro będę zaliczała tyle drzemek w dzień ile Antoś pozowali. Muszę zregenerować siły.7w3d 💔
-
Marta..a wrote:Już malutko nas zostało brzuchatych
Nam po dniu bez spania prawie z wyjątkiem dwóch drzemek po 2h udało się zasnąć chyba po kąpieli. Trzymajcie kciuki żeby pospał do 3. Ubralam mu pieluche rozmiar 3 i zamierzam go nie przebierać tylko szybko na cycka i spać dalej do 6 aż tata będzie zbierał się do pracytak mi się marzy przynajmniej...
Mój dzisiaj też cały dzień drzemki bardzo krótkie. Marudzi strasznie, a ja nie wiem o co mu chodzi.
Boże jak ja wam zazdroszczę, że nie musicie wybudzać. Marzę o w miarę przespanej nocy. Narazie to horror, jestem tak wyczerpana, że nie potrafię się cieszyć z bycia mamą. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam to wszystko. -
1ania1, a jak sytuacja z piersiami? Coś do przodu?
Słuchaj, a może spróbuj, tak na razie na jedną noc, nie budzić tylko zobaczyć co będzie? Może akurat będzie wybudzał się sam, tylko po prostu o innych porach? Ja tak miałam ze starszą, jak odpuściłam budzenie, to okazało się, że wola sama, tylko pół godziny czy godzinę później niż ja ustawiałam budzik. Jakoś łatwiej przychodziło wstawać do dziecka niż do budzikaNo i odpadała walka o obudzenie śpiocha, bo był już gotowy do ssania od razu i cała operacja z karmieniem trwała krócej. Nie namawiam, ale rozważ taki eksperyment
-
U nas też dziś słabo że spaniem. A wieczorem jak zwykle godzinny atak kołki. Plecy mnie tak bolą od noszenia małego...
Oby teraz pospal bo w dzień nie mam kiedy odespać a w nocy to się czuje jak przez pociąg przejechana. Oczy to mi się same przy karmieniu zamykają.
Dziś brat wrócił do Anglii nmoze na święta przyleca jeszcze.
Pola miała przynajmniej się z kim bawić.
Już bym chciała żeby Olek miał rok a najlepiej dwa
-
Ania241188 wrote:
Już bym chciała żeby Olek miał rok a najlepiej dwa
O rety, to ja jak myślę, że Ewa tez będzie miała kiedyś dwa lata, to chce mi się płakać.
Moje życie z dwulatką to koszmar. Zachowuje się strasznie, a najgorsze, że przestało jej wystarczać bicie mnie i taty, zaczęła bić tez młodszą siostręŻyję w ciągłym napięciu, bo nie jestem w stanie przewidzieć kiedy zaatakuje. Jakbym miała w domu drapieżnika czyhającego na moje dziecko. W jednej sekundzie przytula i całuje Ewę, a w kolejnej wali ją w głowę albo kopie w brzuch, tak mocno, że mała zanosi się od płaczu
Żadne tłumaczenie nic nie daje, jakbym mówiła do ściany to efekt byłby identyczny. I nie ma to nic wspólnego z zazdrością - ją to zwyczajnie bawi
Jutro mąż wraca do pracy, a ja jestem przerażona. We dwoje nie byliśmy w stanie upilnować, jak ja sobie poradzę sama? Gdyby nie nasz refleks, to Ewa już by pewnie leżała w szpitalu, bo wczoraj ukochana siostra próbowała na nią skoczyć...
-
Leticia wrote:1ania1, a jak sytuacja z piersiami? Coś do przodu?
Słuchaj, a może spróbuj, tak na razie na jedną noc, nie budzić tylko zobaczyć co będzie? Może akurat będzie wybudzał się sam, tylko po prostu o innych porach? Ja tak miałam ze starszą, jak odpuściłam budzenie, to okazało się, że wola sama, tylko pół godziny czy godzinę później niż ja ustawiałam budzik. Jakoś łatwiej przychodziło wstawać do dziecka niż do budzikaNo i odpadała walka o obudzenie śpiocha, bo był już gotowy do ssania od razu i cała operacja z karmieniem trwała krócej. Nie namawiam, ale rozważ taki eksperyment
Mam problem z zastojem, wydaje mi się, że mam tak poranionego sutka, że on jest trochę przytkany i mały nie może dać rady. Teraz trochę laktatorem się męczyłam. Nie wiem czy tego sutka nie powinien lekarz zobaczyć. Od góry zrobił mi się żółty strupek i nie wygląda to ciekawie. Położna, która była u mnie stwierdziła, że przesadzam, bo nie wygląda to źle. W ogóle to wyobraźcie sobie, że kazała mi się zabandażować, żeby ograniczyć produkcję mleka. Bandażować pierś, w ktorej mam zastój, no masakra. -
Dzisiaj nie mam zamiaru budzić małego, bo cały dzień prawie w ogóle nie spał i chce żeby trochę odpoczął. Boję się, że mi piersi rozerwie, ale może ściągnę trochę dla ulgi i będę czekać, aż się obudzi.
Kiedy ta laktacja się unormuje, żebym mogła żyć jak człowiek, a nie jak zombie?
-
Leticia u nas było podobnie. Antek bił nas i widać było u niego dziką radość aż w końcu, zamiast go upominać, zaczęliśmy udawać że płaczemy
jego mina bezcenna
Próbował jeszcze kilka razy, a my za każdym razem w „płacz” i znudziło mu się. Do tej pory spokój jakby zapomniał o tej „zabawie”. Na szczęście do siostry zachowuje się wzorowo tylko to jego przytulanie to takie niedelikatne i całym cielskiem chce sie na niej uwalić. Ale od jutra idzie do żłobka więc będzie troszkę lżej chociaż nie wiem czy ja psychicznie dam radę
dopiero dzisiaj to do mnie dotarło jak pakowałam wyprawkę, zryczałam się jak głupia. Dobrze, że Grzesiek jeszcze do wtorku włącznie ma wolne bo nie wiem jakby to było gdybym miała iść sama go zaprowadzić
[/url]
-
Spakowana jestem. Wątpię czy zasnę. Ledwo się zmiesciłam do walizki. Przełożyłam parę rzeczy do drugiej torby po porodzie gdzie teoretycznie miały być tylko rzeczy Olka
bylebym przestała płakać. Cienka jestem. Wydawało mi się zawsze że silna jestem ale jeśli chodzi o tą ciążę chodzi to zdecydowanie nie. Tyle ile się napłakałam od początku ciąży to chyba nadrobilam całe życie. Bo ja mało płaczę. Szybko się podnosze jeśli coś złego się dzieje, po stratach bliskich osób i ogólnie mało mnie co wzrusza. Ale hormony robią swoje. Oby mi tak nie zostało
-
Leticia, u nas to samo było, ale apogeum już minęło, oby na stałe. Maz kilka razy chciał mała na ostry dyżur wieźć, bo był pewny, ze Hanka ją solidnie uszkodziła... Jeśli będzie tak jak u nas, to w końcu to zachowanie zelżeje. Moim zdaniem to testowanie nowych granic. My mamy bramkę zamontowana w drzwiach do pokoju Hani, kiedyś ratowała nam zycie, i zamówiliśmy taka sama, która zamontujemy w drzwiach do sypialni, gdzie śpi Zosia. Hania będzie mogła poruszać się po całym mieszkaniu oprócz sypialni, a ja będę spokojniejsza. Szkoda tylko, ze czekamy na tę bramkę już prawie miesiąc i ni widu, ni słychu...
Co do chusty, to przy upałach się nie sprawdziła, ale ja w niej znoszę Zosię po schodach do wózka, jak idę sama z dwiema na spacer. Ostatnio dzidziuś był marudny i chusta go uspokoiła. -
Eilleen wrote:Spakowana jestem. Wątpię czy zasnę. Ledwo się zmiesciłam do walizki. Przełożyłam parę rzeczy do drugiej torby po porodzie gdzie teoretycznie miały być tylko rzeczy Olka
bylebym przestała płakać. Cienka jestem. Wydawało mi się zawsze że silna jestem ale jeśli chodzi o tą ciążę chodzi to zdecydowanie nie. Tyle ile się napłakałam od początku ciąży to chyba nadrobilam całe życie. Bo ja mało płaczę. Szybko się podnosze jeśli coś złego się dzieje, po stratach bliskich osób i ogólnie mało mnie co wzrusza. Ale hormony robią swoje. Oby mi tak nie zostało
A może u Ciebie tez się samo zacznie, chociażby ze stresu.
-
Leticia wrote:O rety, to ja jak myślę, że Ewa tez będzie miała kiedyś dwa lata, to chce mi się płakać.
Moje życie z dwulatką to koszmar. Zachowuje się strasznie, a najgorsze, że przestało jej wystarczać bicie mnie i taty, zaczęła bić tez młodszą siostręŻyję w ciągłym napięciu, bo nie jestem w stanie przewidzieć kiedy zaatakuje. Jakbym miała w domu drapieżnika czyhającego na moje dziecko. W jednej sekundzie przytula i całuje Ewę, a w kolejnej wali ją w głowę albo kopie w brzuch, tak mocno, że mała zanosi się od płaczu
Żadne tłumaczenie nic nie daje, jakbym mówiła do ściany to efekt byłby identyczny. I nie ma to nic wspólnego z zazdrością - ją to zwyczajnie bawi
Jutro mąż wraca do pracy, a ja jestem przerażona. We dwoje nie byliśmy w stanie upilnować, jak ja sobie poradzę sama? Gdyby nie nasz refleks, to Ewa już by pewnie leżała w szpitalu, bo wczoraj ukochana siostra próbowała na nią skoczyć...