Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie teściowa jak pierwszy raz zobaczyła mała to powiedziała, że jest taka malutka, a na zdjęciach taka wielka się wydawała że jej wstyd było sąsiadkom pokazywać...
Ja ogólnie lubię pulchne dzieci, takie prawdziwe bobasy Później i tak wyrosną. -
nick nieaktualnyI mnie mama i teściowa zadowolone ze kp. I te faldki u Hani dają im radość że głodna nie jest.
Za to drażni mnie jak ktoś uwaza ze wszystko wie.
Ostatnio bylismy u mojej babci. I była tam ciocia.. ooo Boże.
Hania za krotko spi to napewno źle ją usypiamy. Ze ją przyzwyczaiłam że spi z nami. Ze tak lekko ubrana.
Sama ma wnuczkę, roczek skończyła niedawno.. a wiem, ze mała to niejadek.
Wiec jej dosralam ze pewnie jej syn popełnił błąd skoro teraz nie chcę jesc. Zamknęła sie momentalnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 11:46
justa8902, kozalia lubią tę wiadomość
-
No ogolnie mnie to dziwi jak mozna narzekac ze dziecko pulchne, z reszta jaki mamy na to wplyw? Przeciez nie karmie jej czipsami :o moja mama tez sie cieszy ze Mala rosnie
Mnie tez rozwalaja te „dobre rady” a szczegolnie wlasnie obcych ludzi
Chociaz ostatnio tesciowa : no ja sie nie wtracam ale ja bym zalozyla czapke .
Brak komentarza :oWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 12:14
Pai1,zesp Antyfosfolip.,niedobór białka S
Agatka ur 17.08.2018 o 23.41 3880g 54cm
38w-3762g; 35w-2759g; 32w-2300g; 29w-1703g
08.2016 cp [*] 03.2017 [*] -
nick nieaktualnyJak dobrze ja nie mam teściowej Nikt nam komentarzy ani rad nie prawi1. Może przy pierwszym wszyscy sie poczuwaja w obowiązku "pomagac" młodym rodzicom radami ale na szczęście przy kolejnym to mija
Moja Emilka również 3 miesiące dzisiaj
Szybko leci ten czas, dopiero co testy robilysmy i sie sprzeczalysmy czy można podnosic ręce w ciąży a zaraz nasze ciąże będą siedzieć raczkowac biegac -
nick nieaktualnyA moja teściowa sie mnie boi (dodam ze nie ma powodu).
I żadnych rad nie udziela.
Ten strach sie jej powiększył gdy miała pomóc przy pierwszej kąpieli a z łazienki uciekła.
Ja mam niby 2 teściowe. całe szczęście ze mąż słaby ma kontakt z ojcem. Facet nawet jeszcze wnuczki nie widział. -
Ja przed chwilem wracałam biegiem do domu z Ulka na rece bo zrobiła histerie ze w calej okolicy pewnie slyszeli... ;p
A taka pogoda kurde no, ale nie wywale cyca na ławce.
Dziewczyny co sadzicie o czestych zmianach u dziecka? Pytam w kontekscie tego, ze mieszkam teraz w malym miasteczku i mam 100km do Wrocławia ukochanego. Tam moja mama mieszka i chetnie bym spedzala kilka dni w miesiacu u niej, zeby wyjsc gdzies, spotkac sie ze znajomymi itp.
Czy dla takiego malucha to problematyczne? w sensie, że stres jakiś? Czy sie przyzwyczai?
-
nesssssa wrote:Ja przed chwilem wracałam biegiem do domu z Ulka na rece bo zrobiła histerie ze w calej okolicy pewnie slyszeli... ;p
A taka pogoda kurde no, ale nie wywale cyca na ławce.
Dziewczyny co sadzicie o czestych zmianach u dziecka? Pytam w kontekscie tego, ze mieszkam teraz w malym miasteczku i mam 100km do Wrocławia ukochanego. Tam moja mama mieszka i chetnie bym spedzala kilka dni w miesiacu u niej, zeby wyjsc gdzies, spotkac sie ze znajomymi itp.
Czy dla takiego malucha to problematyczne? w sensie, że stres jakiś? Czy sie przyzwyczai?
My w sumie nie spędzaliśmy dużo czasu u rodziców, ale za każdym razem jak wyjeżdżaliśmy ze starsza córka do nich na weekend to po powrocie mała była marudna i cały dzień miałyśmy rozbity. Tam było więcej ludzi, głośniej, mała była przebodźcowana, częściej chciała być przy piersi i gorzej spała.nesssssa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynesssssa wrote:Dziewczyny co sadzicie o czestych zmianach u dziecka? Pytam w kontekscie tego, ze mieszkam teraz w malym miasteczku i mam 100km do Wrocławia ukochanego. Tam moja mama mieszka i chetnie bym spedzala kilka dni w miesiacu u niej, zeby wyjsc gdzies, spotkac sie ze znajomymi itp.
Czy dla takiego malucha to problematyczne? w sensie, że stres jakiś? Czy sie przyzwyczai?
Przecież z Małymi dziećmi sie podróżuje, ćwiczy.... Więc czemu miałaby nie odwiedzać babci ??
Ja akurat uważam, ze to nie powinien byc problem. kazdy szuka rozwiązania tak żeby czuć sie dobrze.
Moja Hania za to chodzi ze mną wszedzie- nie mam jej z kim zostawić.
Ale wizyty gości ją męczą. nie chcę spac, jest marudna..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 12:45
nesssssa lubi tę wiadomość
-
Wydaje mi się że nie ma to dużego wpływu, ważne że będziesz z nią.Tym bardziej że będą to tylko dwa miejsca a nie co chwila nowe. Ja z moją na całe dnie jeżdżę do rodziców i tam siedzi. Chce ją oswajać z nimi i mieszkaniem żeby mogła zostać za jakiś czas na noc. Pamiętam że np mój siostrzeniec choć był już starszy, ale jak siostra wróciła do pracy a on chorował to u nas nawet tydzień siedział z babcią.
Co do tłustych dzieci i baleronkow ja zawsze odpowiadam, że zdrowy bobas ma fałdki i baleronki bardziej by mnie martwiło jakby nie miała, bo może nie dożywiona, a dopóki nie chodzi i nie ma jak spalać niech będzie słodka kluseczka bo takie są najlepsze do schrupania.
My od czwartku zaczynamy rehabilitację, musiałam przyspieszyć 3 miesiące minęły a na nfz dopiero w styczniu. Mam nadzieję że się wyprostujemy, ale aż się boję że przez te ćwiczenia mała raczkować zacznie w wieku 5 miesięcy i wtedy mi się zacznie zabawa i bieganie za nia a już skubana szuka możliwości poruszania się, na brzuchu odpycha się i wierzga tymi nogami tylko jeszcze nie zaczaiła co z rękami. Najlepiej to na łóżku u nas kładzie się na boku zwija w klebe i wygina i się przesuwa do mnie i się cieszy. -
Zołza moja jak leży na brzuchu to czasami mam wrażenie ze też coś kombinuje jakoś nogami się odpycha i próbuje te ręce wyciągać. Heh może to moja interpretacja.
Dziś w nocy jak tylko mała poszła spać to ja tez sie wykąpałam i poszłam spać. A ona mi taka niespodziankę zrobiła ze znów tylko dwa razy wstała w nocy o 3 i o 5. Później przed 8 i zaczęłyśmy dzień. Wyspalam się a byłam nastawiona na kolejną ciężką noc.
Teraz czekam jak się obudzi po jedzeniu i wyciągam ją na spacer piękna pogoda dziś. Mam tylko nadzieje ze nie będę wracać z nią jak wczoraj na ręku
-
nick nieaktualnyZolza_ - rehabilitacja nie przyspieszy raczkowania. tutaj raczej musicie spojrzeć jacy Wy byliście w tych sprawach.
Hani nie mogę już spuścić z oka, na macie ostatnio ją znalazłam w innym miejscu niz położyłam. Obróciłam sie na chwilkę.
ja ponoć byłam taka wierci dupa. Mąż za to nie był taki ruchliwy -
Jak dobrze, ze ja mam i mame i tesciowa 1000km stad
Co do podrozy, to mala zawsze z nami, byla juz na sesji w innym panstwie, bylismy u mojej rodziny na weekend... teraz znow jedziemy...
O ile podroze jeszcze ok... tzn jezdzic lubi, u kogos tez ok, to gosci u nas czesto odchoruje... tzn jak odwiedza nas wieksza liczba osob to robi sie marudna i nic sie nie podoba...
A co do wiercenia sie dzieci, to ja moja osmiornice odkad sko czyla 9 dni znajduje za kazdym razem w lozeczku w innej pozycji jak ja polozylam spac i ilekroc bym jej nie poprawila to i tak zaraz lezy w poprzek albo w nogach...
A jak nie spi to tez nie ma chwili zeby spokojnje lezala, caly czas macha rękoma i nogami... wczoraj maz sie az smial, ze ona to chyba juz do pl.na nogach doszla
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTez uwazam, ze nie ma co sie trzymać tych widelek tak uparcie. Każde dziecko jest inne i trzymanie się na siłę określonego czasu jesr bez sensu. Przez to potem sobie człowiek wmawia ze coś z dzieckiem jest nie tak.
Moj chrzesniak nie raczkowal, pelzal jak ryba potem poszedł. Dzis ma 4.5 roku i zdrowy. -
Co za dzień... Taka piękna pogoda więc spacer do lasu. Przeszliśmy około 2 km i się obudził... Ryk taki że zwierzyny w lesie nie bedzie długo. Szum z telefonu nie działał, wiec no cyc w lesie. Grzybiarze sie kręcą a ja w kucki z zawiniątkiem w ręku, nie wygladało to na karmienie :p zjadł, beknął to do wózka, a Filip w ryk, jrszcze jedno karmienie i dalej ryk. Godzinę szłam pół kilometra... A przez kolejne pół niosłam Filipa na rękach. Dało sie dopiero odłożyć jak zasnął mocno na mnie. Nawet nie mialam siły plakać, bałam się ze bede czekac aż maz wroci z pracy i po nas przyjedzie. A w domu uśmiech... No ja nie rozumiem z tego nic. Czy to może być przez to że z wózka korzustamy tylko na spacerach i Filip nie oswoił się z nim?
-
PLPaulina wrote:Zolza_ - rehabilitacja nie przyspieszy raczkowania. tutaj raczej musicie spojrzeć jacy Wy byliście w tych sprawach.
Hani nie mogę już spuścić z oka, na macie ostatnio ją znalazłam w innym miejscu niz położyłam. Obróciłam sie na chwilkę.
ja ponoć byłam taka wierci dupa. Mąż za to nie był taki ruchliwy
Podczas rehabilitacji dziecko jest uczone postawy odpowiedniej jak i ćwiczone są miesnie. A postawa plus silne mięśnie rąk to podstawa raczkowania. Więc tak może przyspieszyć raczkowanie.
Ja miała dysplazję więc późno zaczęłam ale mąż w wieku 5 miesięcy podobno szalał po chałupie.
Nie trzymam się ram bo podobno właśnie dzieci raczkują w wieku 7-8 miesięcy. A co się dziwnego dowiedziałam że podobno dziecko powinno najpierw zacząć raczkować a potem dopiero siedzieć żeby nie mieć problemów z kręgosłupem